To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla psów - Barf a wyjazdy

Anonymous - 2013-11-01, 15:44

Dieselka napisał/a:
Takie coś znalazłam. Nie wiem czy mi się podoba, bo nie wnikałam zbytnio ale może akurat komuś... :)
http://www.vollmers.pl/oferta/more/49.html

to to u nas rewelacyjnie sie sprawdza jako smaczki. Nie wiem jednak czy pies by na tym długie odżywianie wytrzymał, bo trochę nudne.

U nas niestety puszki też się nie sprawdzają, bo biegunki psiaki mają. Więc jedynie sucha karma wchodzi w grę.

Zofijówka - 2013-11-06, 22:04

Wierciłapo, ten produkt moim zdaniem wyłącznie na krótkie zabezpieczenie futer przed głodem. To jest suszony MOM :roll:

W chińskich sklepach można kupić suszone rybki. Nie są zbyt tanie, ale moje psiska dostają na ich widok kociokwiku ;-) Można by się zastanowić, czy nie da się ich w mega hurtowej ilości kupić i podzielić. Niestety wywaliłam opakowanie. Mam też jeszcze suszoną (ale i soloną) rybkę z Łotwy- razem z opakowaniem, ale nie umiem się niczego doczytać. W razie co, mogę je dać do wglądu.

ciocia_mlotek - 2013-11-06, 22:26

A co z poprostu wysuszonymi paskami/kostkami/czymkolwiek mięsa? Tak najprościej. Tak jak robicie smaki tylko w hurcie na wyjazd. Na miejscu można podlać ciut wodą, troche się wchłonie na pewno. Zrobic sobie zapas plus ewentualne, o ile mozliwe, zakupy na miejscu i chyba da się żyć?

Cytat:

Generalnie jeśli już to skłaniałabym się ku samemu mięsu wołowemu suszonemu zamiast kostek, jednak trzeba zdawać sobię sprawę iż suszenie w wysokiej temp. mięso traci na wartościach odżywczych w stosunku do świeżego mięsa, dlatego moim zdaniem na któtką metę, awaryjnie, plus dodatki ewentualnie mogło by być (bardziej skłaniałabym się ku podawaniu go jako dodatku, smakołyku), jednak dla BARFera moim zdaniem lepiej byłoby dawać dobre mięsne puszki plus dodatki, a najlepiej codziennie kupić (o ile jest taka możliwość) mięso (korpus,nogę itd.), plus dodatki.


A tego nie rozumiem. Przecież puszka będzie dużo bardziej przetworzona niż wysuszone w piekarniku mięso. Nawet jeśli nam się przytrafi na zbyt wysoka temperaturę nastawić. Sporo syntetycznych dodatków w puszkach i tak jest słabo przyswajalne przez psy. Dlaczego więc puszki mają byc lepsze niż wysuszone mięso?
Mówimy przeciez o wyjeździe kilkudniowym, niechby nawet i 2-3 tygodnie. W tym czasie psu się absolutnie nic nie stanie jeśli będzie dostawał pokarm ciut tylko mniej wartościowy niż na codzień (zakładając, że przy suszeniu część składników odżywczych szlag trafi). Ale susząc w niskiej temperaturze nie zniszczymy aż tak wiele i moim zdaniem to będzie lepsze rozwiązanie niż puszki. Bo to nadal jest wybór między wysokoprzetworzonym a prawie świeżym.
Zapasy na wyjazd można sobie robić wcześniej, po trochu przygotowywać. Mięso i podroby. Suszyc część na niskiej temp w piekarniku, część w lodówce. Łatwo można sobie policzyś ile nam wody z tego wyparowało, tyle ciepłej w miche dodać do tego mięsa i już. Można ze sobą zabrac hemoglobinkę, żeby ta cała paciaja mięsno -wodna była bardziej zachęcająca.
Do tego w ramach kosci kupić pare korpusów w lokalnym sklepie. Jeśli niemożliwe a kogoś bardzo boli brak wapnia w diecie przez tą chwilę to pudełeczko skorupek jaja można wziać.

Nebula - 2013-12-25, 20:42
Temat postu: Barf a wyprawy i podróże
A jak to w końcu będzie z tym suszeniem mięsa i odpowiednim bilansem? Czy na kilka tygodni dałoby się zrobić taką "karmę" z suszonych kawałeczków?

W przyszłym roku planuję wybrać się z moją sunią na jakąś dłuższą wycieczkę, taką "z plecakami, namiotami itp." :-) Mój wypad na pewno nie będzie na tyle wyczynowy żeby musieć koniecznie kombinować z jedzeniem dla psa, ale i tak zaczęłam się zastanawiać "co by było gdyby". Co by było, jakbym pojechała do Gruzji z psem na dwa tygodnie? Bałabym się kupować surowego mięsa w okolicznych sklepach. Albo co by było gdyby Diuna (wilczak, który podróżował 3 miesiące z właścicielami po himalajach - kto nie zna historii polecam wygooglować) była barfująca?

Widziałam wątek o suszeniu barfa ale chyba nikt ostatecznie jakoś się w to nie zagłębił poza Sojuzem, wydaje się to też zresztą naprawdę trudnym zadaniem. Pozostaje też oczywiście tymczasowe przestawienie czworonoga na suchą karmę, co nie bardzo mi się widzi. Ostatecznie pomysł podsunęła mi Ines właśnie z wątku o suszonym barfie - (http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=1091&highlight=suszony+barf_)

Czy myślicie, że udałoby się zrobić właśnie taką karmę z suszonych kawałków mięsa, podrobów, ryb, warzyw itp tak, aby utrzymać zbilansowaną dietę przez kilka tygodni? Wydaje się to możliwe, tylko nie wiem, jak obejść kości, da się jakoś zastąpić kości suplementem tak, by nie zaburzyć proporcji w diecie? W wypadku suszu pies zjadałby znacznie więcej mięsa niż gdy je kości, sam fakt że po suszeniu zostaje 30% poprzedniej wagi też mnie martwi - to chyba co innego kiedy pies zjada pół kilo normalnego mięsa a co innego kiedy zjada pół kilo suszonego - czy nie przedobrzy się wtedy z niczym?

Zofijówka - 2013-12-25, 23:45

Kości możesz zastąpić mączką kostną lub ze skorupek jajek. Ale na dłuższą metę tak się chyba nie da- jak podasz tłuszcz? Mięso możesz suszyć ale chude, a dodany tłuszcz Ci zjełczeje przy dłuższym przechowywaniu.
Dieselka - 2013-12-25, 23:49

znowu nie potrafię znaleźć "mojego" tematu o suszonych ciastkach :(

Ja chciałam zrobić suszone BARFne ciastka dla psów. Jako, żem człek leniwy i oszczędny, to wzięłam się na sposób. Po co mam majątek na piekarnik wydawać? Wołowinę zmieliłam, rozciągnęłam na papierze śniadaniowym, pod spód podłożyłam ręcznik papierowy i to rozłożyłam na blaszce z piekarnika. Kładłam to w okolicach grzejników (trzeba było pilnować, coby gadziny nie zeżarły), jak coś piekłam, to po wyjęciu wkładałam swoją blaszkę do pieca na czas ostygania - niech korzysta. Ogólnie niezbyt dużo przykładałam do tego wagę - ot leżało sobie w kuchni i śmierdziało (jako wege, jestem mocno na takie rzeczy wyczulona :P )a ja to tylko ruszałam coby schło równomiernie i czasami zmieniałam podkład.

Plan był taki, że rozdziabam na małe kawałki i później jeszcze zmielę. Ale wyszły mi takie totalnie twarde "ciastka", że stwierdziłam że nie warto, bo to jest to, czego oczekiwałam. Szkoda tylko że takie nieregularne.

No i miało być z suplami.

następnym razem planuję po prostu mieszankę z mielonego mięsa, uformować w "bobki" i w ten sposób ususzyć.
do całej procedury użyłam wołowiny klasy II, czyli normalnie tłuste mięso. Pewnie jakieś tam straty były tego tłuszczyku ale nie jakieś wielce znaczące.

[ Dodano: 2013-12-25, 23:52 ]
co do tłuszczu, to niektóre kawałki mają troszkę zewnętrznego tłuszczyku. Jest on ładny, biały i wcale nie śmierdzi zjełczałym sadłem.
Ogólnie to mięso zaczęło jakoś pachnieć całkiem przyjemnie. Nawet mam tego troche w sypialni (Diesel śpi obok mnie, i czasem coś mu dam :P ) i nawet tego nie czuję.

Nebula - 2013-12-26, 10:17

Dzięki Zofijówka i Dieselka :) Jak suszyłam wieprzowinę, kiedy nie wiedziałam o chorobie aujeszkyego, tez normalnie z tłuszczem ususzyłam i te kawałki bardzo ładnie pachniały tydzień minimum (potem już nic nie zostało). Niektóre paski to był chyba nawet sam tłuszcz. Nie wiedziałam, że taki tłuszcz może zjełczeć. Wtedy staje się szkodliwy?

Muszę spróbować z mielonką, wydaje się też dobrym pomysłem i chyba schnie najszybciej. Tylko dalej mnie zastanawia bilans - ok mamy mączki ze skorupek + suszone mięso, suszone podroby, suszone warzywa i owoce i jakieś suplementy które można zabrać do plecaka - spirulina, algi, drożdże, hemoglobina. Czy to da radę w zdrowy sposób wykarmić psa przez np. 3 tygodnie?

ciocia_mlotek - 2013-12-26, 11:08

Nebula, Zacznijmy od tego, że psu nie jest niezbędny bilans w tak krótkim okresie. On nie musi mieć zbilansowanego każdego dnia ani nawet tygodnia. Miesiąc to nie jest dużo dla psa i jego organizmu.. Jeśli w czasie takiego wyjazdu coś sie tam zachwieje to się nadrabia potem i żaden kłopot
Flourish - 2014-07-29, 13:01

PURE - Takie coś mi w ręce ostatnio wpadło. Czy myślicie, że na tygodniowy wypad pod namioty może to w miarę godnie zastąpić Barfa? TU LINK.
Reklamują jako super zastępnik Barfa, ale skład nie oszałamia chyba :/

ciocia_mlotek - 2014-07-29, 16:16

Nie otwiera mi się ten link, ale poszukałam tej karmy gdzie indziej. Ma dużo wypełniaczy a cena raczej do ciekawych nie należy. POza tym to jest karma obrobiona termicznie (wg opisu powoli suszona w temp 90C) czyli do wartości odżywczych można się też przyczepić. Nie jest potworna i okropna ale w takich cenach wolałabym już kupić liofilizowany ZIwiPeak bo jego jakość jest dużo wyższa.
Z kolei jeśli już iść w coś obrobionego termicznie to chyba lepiej włożyć trochę pracy, pokroić mięso itd i wysuszyć w niskich temperaturach w piekarniku.
To już wszystko zależy czy ktoś woli wydać więcej i nie miec pracy czy odwrotnie

immortal - 2014-07-29, 17:18

nie opłaca się totalnie tego kupować. masa wypełniaczy i obróbka cieplna - ot kolejna słaba sucha karma - żadna alternatywa dla barfa jak się reklamują. i ta cena... śmieszna


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group