To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Gustaw ze Stefanem zmieniają swoje życie :)

Mgławica - 2014-06-13, 07:56

ale super - strasznie się cieszę, że chłopakom się udało :mrgreen:
a wszystko dzięki Tobie :kiss: :kwiatek:

Reinette - 2014-06-13, 08:45

Bardzo się cieszę :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Sandra - 2014-06-13, 16:31

Jednak są cuda na tym Świecie.
Szczęściu wystarczy trochę pomóc i będzie sie działo :kiss:
Megaśne podziękowania dla Ciebie Dieselko za Serce współczujące i kochające :love:
BARFny Świat chyli czoła.
Panowie i Panie, czapki z głów.

Może nowi opiekunowie będą mogli kontynuować wątek Gustawa i Stefana ?

gerda - 2014-06-13, 17:21

Czy gdzieś jest zdjęcie Stefana i Gustawa ? Nie mogę znaleźć, a chętnie popatrzyłabym na szczęściarzy :love:
Sandra - 2014-06-13, 17:31

https://lh5.googleusercontent.com/-op8ive--jNk/U4NL6zFdz_I/AAAAAAAAL6I/XXG8CfMaNO4/w788-h591-no/253.JPG
Maciejka - 2014-06-13, 22:30

Też się cieszę :-D .
Dieselko, to nagroda od Opatrzności dla Ciebie, a dla chłopaków zadośćuczynienie za te przejścia.

Dieselka - 2014-06-14, 12:14

nie no weźcie... bo ja się po prostu rumienie na każdym kroku :oops:
Dla mnie to w 100% naturalne zachowanie. Jak mogłabym w lustro spojrzeć, gdybym zostawiła Stefana na tych ogródkach, czy Gustawa w tej patologii?

Było mega ciężko i dla nich i dla mnie, bo moja wiedza na temat takich przypadków była zerowa. Ale dzięki wam daliśmy sobie jakoś radę :)

Dzisiaj dzięki martufie (której jeszcze raz ślicznie dziękuję), chłopaki zawitały u weta. Mamy czipy, paszporty, szczepienia i odrobaczenia = chłopaki w 100% gotowe do podróży :D

Wszystko było na cito bo transport miał być jutro. Jednak okazało się, że nie da się ich już upchnąć, więc pojadą w następną niedziele. W zasadzie dobrze, bo 2takie poważne stresy w 2 dni, to kiepski pomysł.
Chociaż przyznam, że chłopaki tak się mocno zmieniają że sama nie nadążam :)Nie dość że już wobec siebie są takie jak kiedyś (liżą się po pyszczkach, przytulają), na gości są otwarci wybitnie no i po potężnym stresie wizyty u weta, przyjechały do domu i rozłożyły jak u siebie :D Zaraz zaczęły się krzyki, że jeść mam dać. W nagrodę był struś :)

Sandra - 2014-06-14, 12:51

A ja ponawiam pytanie :kwiatek:
Cytat:
Może nowi opiekunowie będą mogli kontynuować wątek Gustawa i Stefana ?

Bo my na BŚ również przywiązaliśmy się do chłopaków.

Dieselka - 2014-06-14, 13:38

Nowi właściciele to rodowici germanie - myślę że nie ma szans, żeby tutaj pisali :)

Ale będę przekazywała wieści od chłopaków i info o tym, jak im się wiedzie :)

garadiela - 2014-06-15, 12:50

:mrgreen: jestes niesamowita :kwiatek: :kiss: Bardzo sie ciesze z takich wiadomosci :love: Widocznie lepsze zycie mieli zapisane w gwiazdach :-D
Tufitka - 2014-06-15, 17:22

Mam nadzieję, że będą barfować.
Dieselka - 2014-06-21, 16:10

Chłopaki jutro o 17" wyruszają w podróż do nowego życia a ja już czuje się jak ścierw.
Niby były krótko, niby nie spędziliśmy ze sobą aż tak długo czasu ale....

To takie fajne koty - zero jakiegokolwiek problemu i uciążliwości. No i wreszcie się zadomowiły. Nawet po ogromnym stresie wycieczki do weta, wróciły jak do siebie i zaraz kazały się karmić.....
Przychodzą się miziać, przybiegają na zawołanie ni i zawsze mnie mega radośnie witają... i znowu się zawiodą :( Znowu zmiana, znowu wywózka....

Kurcze.... tak krótko a ja znowu ryczę nad nimi. I te okrągłe oczyska patrzące i mruczące... :(

Tymczasowanie jest straszne. Naprawdę. Pal licho te obowiązki, kasę czy inne zobowiązania. Tymczasowanie jest straszne bo zostawia ogromną dziurę w sercu. Żeby człowiek nie wiem jak twardy i nieprzywiązujący starał się być....

Wiem, że chłopaki wreszcie znajdą swoją przystań i będą wreszcie szczęśliwe. I ja wiem, że to dla ich dobra ale.... tym razem ja je zdradzam :(

Ines - 2014-06-21, 16:48

Dieselka, wiem co czujesz. Nawet nie wiesz jak trudno mi się było rozstać z kociakiem, którego opatrywałam i doglądałam w dzień i w nocy i przywróciłam do świata żywych. Gdy zawoziłam go do nowego domu na miejscu trzymałam się świetnie, ale jak tylko zamknęły się za mną drzwi, łzy poleciały, jakby ktoś otworzył tamę, a woda za tą tamą nie kończyła się i nie kończyła. Ale kociak jest teraz szczęśliwy, ma kumple który go uwielbia i świetnych opiekunów. A moje dziewczyny odzyskały swoje królestwo i znów czują się bezpiecznie we własnym domu. Niektóre decyzje są trudne, ale słuszne. Trzymaj się :kciuk:
Sandra - 2014-06-21, 16:50

Dieselko :kiss: czy jeśli Ci napiszę, że jestem z Tobą w tych ciężkich chwilach to dziura się zmniejszy odrobinkę...
To wszystko jest liczone i na pewno pominięte nie będzie :kwiatek:

Kazia - 2014-06-21, 17:12

Dieselko...pomyśl, co stałoby się z nimi, gdybyś ich NIE tymczasowała....
Myśl pozytywnie.
U Ciebie koty po tygodniu adaptacji, pokochały Cię.
W nowym domu, będzie tak samo.
Kilka dni stresu, a potem już własne kolanka i książęta na włościach :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group