BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - BARFujące (?) Niebieskie
Milena_MK - 2014-05-25, 22:27 Czasami może tak, a czasami można kogoś wystraszyć swoim zbyt bezpośrednim nastawieniem. Przykro mi, ale czytając wasze posty mam wrażenie, że atakujecie natję, cytując każde jej zdanie i dopisując swoje, niekiedy dość mocno ironicznie. Myślicie, że to jej pomoże? Zachęci?
Natja - ja dałam radę, Ty też dasz. Jeśli chcesz- pisz do mnie śmiało, pomogę na tyle, ile umiem. I nie będę oceniać Twoich wcześniejszych poczynań, bo mocno wierzę, że chciałaś i nadal chcesz jak najlepiej. Twoja obecność tutaj jest tego dowodem.
[ Komentarz dodany przez: Sandra: 2014-05-26, 17:18 ] Proszę o wymianę poglądów w temacie oceny kultury wypowiedzi na PW.
Sa to osobiste odczuciaSihaya - 2014-05-26, 10:23
Milena_MK napisał/a:
Przykro mi, ale czytając wasze posty mam wrażenie, że atakujecie natję, cytując każde jej zdanie i dopisując swoje, niekiedy dość mocno ironicznie.
A mnie przykro, że Ty tak to interpretujesz, bo nikt takiego zamiaru nie miał i nie ma.Tufitka - 2014-05-26, 14:56 Nie atakujemy natji. Po prostu dziewczyny odnoszą się szczegółowo do wypowiedzi. Żeby sprostować, wytłumaczyć. Martwimy się o każde zwierzę, próbujemy coś doradzić na podstawie informacji, które są podawane. Próbujemy podpowiedzieć sposoby postępowania, podsuwamy rozwiązania. I trzymamy kciuki, aby szybko udało się zwierzę z tego niedobrego stanu wyciągnąć lub złagodzić objawy choroby przy pomocy diety.Maciejka - 2014-05-27, 10:51
Milena_MK napisał/a:
Czasami może tak, a czasami można kogoś wystraszyć swoim zbyt bezpośrednim nastawieniem.
Tak to odbierasz? Bo mnie by raczej zniechęcił brak pewności osoby udzielającej rady.
Oczywiście, pewność siebie nie znaczy, że ktoś ma rację, ale przynajmniej wiesz, że masz do czynienia z kimś przekonanym o swojej słuszności.
Wiele porad tu (tzn. na forum) zawartych ma albo uzasadnienie, albo odniesienie do literatury. Można spróbować na tej podstawie wyrobić sobie własne zdanie. Jak człowiek więcej wie, to się mniej boi . Niekoniecznie musi się kłócić z wetem, ale będzie mógł z nim nawiązać dialog. Po prostu będzie świadomym uczestnikiem procesu leczenia.
Rozumiem, że trudno zaakceptować od razu czyjąś opinię, zwłaszcza jak się jest początkującym forumowiczem.
Ale jak się poczyta dłużej te wszystkie wątki chorobowe, to zaczyna się do części doradców nabierać zaufania.
Mileno_MK - obraźliwe PW można (a nawet trzeba) zgłaszać Moderatorom. Staramy się trzymać poziom na tym forum, ale zdarza się, że kogoś temperament poniesie.
Nie znięchęcaj sie przez to do nas wszystkich natja - 2014-10-26, 19:17 Witam po przerwie
Od kilku dni po raz kolejny przestawiam moje koty na barfa i wreszcie doszłam do etapu, z którego już się nie wycofam :) Bazyl zaczął już podjadać mi z ręki kawałki surowego i nie dostaje już suchego. To dopiero 2 dni i póki co mieszam mu jeszcze z Power of Nature z puszki. Raz zje, raz nie - ale na suche nie ma już co liczyć. Kot ma zdiagnozowane IBD i wiem, że BARF to dla niego jedyna opcja. Postawiłam na początek na Felini Complete, mam nadzieje, że jutro już dojdzie i będę mogła zacząć im dodawać do mięsa. Spodziewam się grymaszenia, bo one jeszcze wciąż nie są do nowej diety przekonane, ale póki co dostają tylko pierś z indyka i golonkę, więc pewnie jest to mało wyszukane smakowo dla nich. Tosi nie mogę nawet dodać PoN dla smaku, ze względu na jej alergię. Tzn dodałam na początku i niestety alergia od razu się odezwała. Ech... proszę Was, trzymajcie za nas kciuki. Póki co sporo mięsa wyrzucam, ale ważne jest, że nie musiałam przechodzić etapu głodowania w ramach protestu. Cieszę się, że chociaż trochę dziennie jedzą.
Zaskoczyło mnie to, że Bazyl uwielbia indyka prosto ze sklepu. Potem, kiedy rozmrożę porcję, już mu nie bardzo smakuje. Czy spotkaliście się z tym, że kot nie lubi mięsa, które było mrożone?ab. - 2014-10-28, 18:30 Kciuki za powodzenie trinity - 2014-10-28, 23:42
natja napisał/a:
Czy spotkaliście się z tym, że kot nie lubi mięsa, które było mrożone?
Mój Ender też preferuje świeże. Prosto ze sklepu je, aż mu się uszy trzęsą. Mrożone też, ale już nie tak samo.
Podobnie z puszkami - najlepsza świeżo otwarta. Po paru godzinach w lodówce to już nie to samo.Anonymous - 2014-10-29, 01:39 Przepraszam, że tak wtrącam, ale może w Waszych zamrażarkach/lodówkach trzymacie lub trzymałyście coś co wydziela specyficzny zapach i dlatego koty kręcą nosem?natja - 2014-10-29, 06:02 @Trinity - u mnie z puszkami to samo. Dużych puszek zupełnie nie opłacało mi się kupować, bo zjadana była tylko zaraz po otwarciu, reszta na zmarnowanie szła
@Verano - hmmm nie sądzę, przecież wszystko, co mrożę jest szczelnie pozamykane - zarówno kocie mięsko, jak i cała moja reszta...
No nic, śniadanko zjedzone - Bazyl zjadł 2/3 porcji, Tosia wszyściutko, ale tylko z mojej ręki. Dlaczego im czasem bardziej smakuje z ręki niż z miski? :)natja - 2014-11-06, 09:36 Od 8 dni zero suchej karmy, samo mięsko :)
Tosia, straszna alergiczka - nie miała żadnej, ale to żadnej reakcji na dość nagłą zmianę diety, nie uczulił jej też póki co żaden z suplementów. Kupki robi piękne, zero krwi, cudowność :)
Martwi mnie Bazyl, bo niestety stał się chyba niejadkiem. Trzeba za nim biegać z miską i przy 3-4 podejściach zjada wreszcie jakieś 3/4 porcji. Nie mam pojęcia, czemu nagle apetyt zależy od miejsca, w którym siedzi i łaskawie zdecyduje się jeszcze trochę przełknąć ...
Kupiłam mu polecany tłuszczyk Grau, ale dopiero wczoraj zaczęliśmy. Po jakim czasie mogą być widoczne efekty? Baz zlizuje z łyżeczki rozpuszczony proszek, ale jak dziś rano dodałam mu 1/3 porcji do mięsa, to nic nie zjadł doradora - 2014-11-06, 10:43 ja kupuję puszki po 400g i dzielę na 5 słoiczków gerberków (po 80g)
4 zamrażam a jeden jest na bieżąco dodawany do misek
tak wychodzi taniej,natja - 2014-11-07, 14:53
doradora napisał/a:
ja kupuję puszki po 400g i dzielę na 5 słoiczków gerberków (po 80g)
puszki czego?
Bazyl jest na strajku, nie chce jeść :( jedzenie to samo, nie chcę jeszcze wprowadzać nowego mięsa. Na początku jadł o wiele ładniej niż teraz. A myślałam, że będzie tylko coraz lepiej :(doradora - 2014-11-07, 19:00 jak to czego? no karmy kociej :)
no chyba, że tutaj o czymś innym była mowa
natja napisał/a:
Dużych puszek zupełnie nie opłacało mi się kupować, bo zjadana była tylko zaraz po otwarciu, reszta na zmarnowanie szła
natja - 2014-11-07, 19:17
doradora napisał/a:
jak to czego? no karmy kociej :)
no chyba, że tutaj o czymś innym była mowa
natja napisał/a:
Dużych puszek zupełnie nie opłacało mi się kupować, bo zjadana była tylko zaraz po otwarciu, reszta na zmarnowanie szła
ach przepraszam, myślałam że odnosisz się do mojego ostatniego posta, gdzie pisałam o tłuszczyku w proszku i zastanawiałam się jak Ty to mrozisz
Puszek już u nas nie ma, koty w 100% na barfie są.
Tylko Bazyl po tygodniu nagle stracił zupełnie apetyt