BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Otyłość u kotów - jak z nią walczyć i zapobiegać
Sihaya - 2012-11-26, 21:39
Devona napisał/a:
Wetka nie widzi wskazań do zrobienia innych badań
To fatalnie, że nie widzi
Devona napisał/a:
na własną rękę możemy oznaczyć hormony tarczycowe (tzn. ona pobierze próbkę, ale sami musimy są zawieźć).
Wystarczy, że wetka zadzwoni do labolatorium Idexx i oni wyślą kuriera po tę próbkę a wcześniej wyślą taki formularz zgłoszenie do badania. Skąd jesteś? Idexx rzadko kiedy przyjmuje materiały do badań bezpośrednio od właścicieli zwierząt, trzeba tę procedurę przepuścić przez weta. Może inny wet w Twojej okolicy współpracuje z tym labem.
Devona napisał/a:
Nie wiem, jakie inne testy są konieczne...
To co sugerowałam wcześniej, a więc badania przesiewowe w kierunku schorzeń serca, tarczycy i cukrzycy. Przydałby się pełen pakiecik USG - pełne obrazowe dla całej jamy brzusznej + serce (badanie USG nie jest stresujące). Badaliście fruktozaminę teraz w tym ostatnim badaniu?
Devona napisał/a:
kot wydaje się zdrowy, nigdy nie chorował
Otyłe dzieci też zwykle nie chorują. Związane z otyłością schorzenia rozwijają się później.
Devona napisał/a:
Elmo bardzo źle zniósł wizytę u weta, golenie łapy i pobieranie krwi, nie cierpi też podróżować
Golenie łapy faktycznie nie jest konieczne. Dźwięk maszynki zestresuje niemal każdego kota. Jeśli kota stresuje podróż, warto zrobić jak najwięcej badań za jednym zamachem.
A samo pobranie krwi to naprawdę szybka akcja, o ile kot się nie wyrywa za bardzo.
Devona napisał/a:
Nie dodajemy już wody do jedzenia, bo po zwiększeniu ilości posiłków i zmniejszeniu przerwy między kolacją a śniadaniem kot jest mniej nerwowy, ale nadal szuka żarcia, otwiera szafki i zjada, co znajdzie.
Tzn. nie dodajecie w ogóle wody do jedzenia? Cieszę się, że jest mniej nerwowy ale do mieszanek mimo wszystko dodawałabym spore ilości wody. Twój kot, chociażby ze względu na swoją masę powinien być dobrze nawodniony. Na jego wagę przypada dzienna porcja wody w ilości około 300 ml/dobę.coztego - 2012-11-27, 12:21
Sihaya napisał/a:
Wystarczy, że wetka zadzwoni do labolatorium Idexx i oni wyślą kuriera po tę próbkę a wcześniej wyślą taki formularz zgłoszenie do badania.
Z tego co wiem, to Ideex przyjmuje tylko odwirowane próbki, jeśli wet nie ma wirówki musi korzystać z innych laboratoriów.
Cytat:
Golenie łapy faktycznie nie jest konieczne.
U niektórych kotów nawet na ogolonej łapce trudno znaleźć żyłę i niestety nie zawsze da się pobrać krew w momencie, niektórzy pacjenci są bardzo oporni w oddawaniu swojej ulubionej krwi Sihaya - 2012-11-27, 13:22
coztego napisał/a:
Z tego co wiem, to Ideex przyjmuje tylko odwirowane próbki, jeśli wet nie ma wirówki musi korzystać z innych laboratoriów.
W ich ofercie są badania, które wymagają dostarczenia krwi pełnej. Zerknij do ich cennika, pod każdym badaniem jest info krew pełna albo surowica + oznaczenie dla odczynnika.
Surowicę można odwirować w każdym labie, więc to nie powinien problem.
coztego napisał/a:
U niektórych kotów nawet na ogolonej łapce trudno znaleźć żyłę i niestety nie zawsze da się pobrać krew w momencie, niektórzy pacjenci są bardzo oporni w oddawaniu swojej ulubionej krwi
Prawda, że zdarza się i tak. Myślę też, że sporo zależy od umiejętności i cierpliwości weta. Wygodniej jest ogolić łapkę, ale jak już muszą to przynajmniej nie przy użyciu maszynki...
Ja co prawda dyplomu lek. wet. nie posiadam, ale przez te lata nauczyłam się pobierać krew z małpią zręcznością i nigdy nie golę łapek. Żyłę bez problemu lokalizowałam nawet u swojego niecierpliwego persa.Devona - 2012-11-27, 15:37
Sihaya napisał/a:
To fatalnie, że nie widzi
Ja nie wierzę ślepo weterynarzom, ale muszę mieć jakieś podstawy, żeby podważać ich decyzje. Tym bardziej, że nie mam wystarczającej wiedzy medycznej, żeby dyktować wetowi, jakie badania są potrzebne. Większość jest nastawiona na kasę, tak więc zlecają często i gęsto dużo badań zupełnie niepotrzebnych, czego o tej wetce nie mogę powiedzieć, bo ona akurat unika narażania na zbędne koszty. Jestem z Zielonej Góry, zamierzam zrobić telefoniczny "przegląd" innych klinik, ale tam, gdzie do tej pory pytałam, nie współpracowali z firmą Idexx, ponadto koszty zrobienia kilku różnych badań były naprawdę bardzo wysokie (np. histopatologia pośmiertna tkanek 150-200 zł za próbkę, zarówno przy wysyłce do Niemiec, jak i do Polski, np. do Wrocławia). Biorąc pod uwagę przeciętne pensje w naszym rejonie nie stać mnie na zlecenie badań za kilkaset złotych, jeśli nie wiem, czy są konieczne.
Sihaya napisał/a:
To co sugerowałam wcześniej, a więc badania przesiewowe w kierunku schorzeń serca, tarczycy i cukrzycy. Przydałby się pełen pakiecik USG - pełne obrazowe dla całej jamy brzusznej + serce (badanie USG nie jest stresujące). Badaliście fruktozaminę teraz w tym ostatnim badaniu?
Nie badaliśmy fruktozaminy (były oznaczane ALT, glukoza, cholesterol, mocznik). Nie ja wiozłam kota do lecznicy, bo jestem aktualnie w rozjazdach, o tym, co będzie sprawdzane, decydował weterynarza. U ludzi poziom glukozy wystarczy, żeby wykluczyć cukrzycę, u kotów nie? Wszystkie wyniki były w normie, cholesterol tylko bliżej górnej niż dolnej granicy. Łatwo pisać o cudzym kocie, co jest dla niego stresujące, a co nie. Dla Elmo wszelkie zabiegi u weterynarza, czy nawet samo wyjście z domu jest traumą, tak więc oszczędzam mu tego, ile mogę, bo dochodzi później do siebie kilka dni.
Sihaya napisał/a:
Otyłe dzieci też zwykle nie chorują. Związane z otyłością schorzenia rozwijają się później.
Nie do końca rozumiem przesłanie tego zdania. Kot ma ponad 3 lata, problemy z wagą ma mniej więcej od 9-10 miesiąca życia. Choroby serca, nerek, cukrzyca i wiele innych dają objawy, dlatego sugeruję, że doczekałabym się jakiś symptomów. Elmo jest leniwy, ale nie ma problemów z poruszaniem, skakaniem, trawieniem, wydalaniem, skórą, sierścią, zębami, dziąsłami, oczami. Dlatego napisałam, że wydaje się być zdrowy.
Sihaya napisał/a:
Tzn. nie dodajecie w ogóle wody do jedzenia? Cieszę się, że jest mniej nerwowy ale do mieszanek mimo wszystko dodawałabym spore ilości wody. Twój kot, chociażby ze względu na swoją masę powinien być dobrze nawodniony. Na jego wagę przypada dzienna porcja wody w ilości około 300 ml/dobę.
Nie dodajemy dodatkowej wody do miski, bo mieszanka i bez tego jest dość luźna, reaguje bardzo nerwowo na taką rozwodnioną konsystencję. Do przygotowania mieszanek przeważne dodajemy więcej wody niż podają w przepisach. "Zupy" koty jeść nie chcą, zamiast ją pić, rozchlapują wokół misek.
Sihaya napisał/a:
W ich ofercie są badania, które wymagają dostarczenia krwi pełnej. Zerknij do ich cennika, pod każdym badaniem jest info krew pełna albo surowica + oznaczenie dla odczynnika.
Surowicę można odwirować w każdym labie, więc to nie powinien problem.
Gdzie można znaleźć ten cennik z takimi informacjami (chyba jestem ślepa, bo na stronie nie widzę). Mam odwirować próbki na własną rękę czy "to nie problem" oznacza, że sami odwirują?
Golenia łapy nie skomentuję, widocznie było potrzebne w tym wypadku, zresztą nie sama golarka była przyczyną paniki, szarpali się z kotem, żeby go w ogóle wyjąć z transportera, tak więc to bardziej złożony problem. Zresztą drugi kot, bezproblemowy akurat w kwestii weta, był zachwycony goleniem i chętnie łapę podawał do kłucia (z nim mamy za to problemy przy innych zabiegach, głównie domowych higienicznych).
Na tę chwilę koty muszą zostać odrobaczone (nie udało się tego zrobić ostatnim razem, bo Elmo stawiał straszny opór po pobraniu krwi), musimy je niestety zabrać na rękach do weta (auto nie działa, nie wiadomo, czemu i mechanik już któryś dzień przy nim grzebie). To oznacza kilkudniową traumę u Elmo, więc badanie krwi musi ok. tygodnia zaczekać. Poza tym nie da się jednak w takich warunkach zawieźć go na tak stresującą wizytę bo później nie doniesiemy go do domu, a z transportera próbuje uciekać, rozmontował ostatnio drzwiczki, więc to musi poczekać, aż naprawią nam samochód. Do tego czasu spróbuje obdzwonić lecznice i zapytam o badania krwi kota. W razie czego mogę na własną rękę je wysłać, ale potrzebna mi konsultacja weterynaryjna przedtem, nawet telefoniczna. Czy ktoś z Was mógłby podać mi nr do weta zorientowanego w temacie otyłości? Nie przypuszczam, żebym znalazła lepszego diagnostę w moim mieście, z kotami wszyscy rozsądni jeżdżą tam, gdzie ja, we wszystkich innych miejscach było do tej pory tylko gorzej.Margot - 2012-11-27, 18:44
Devona napisał/a:
Sihaya napisał/a:
To co sugerowałam wcześniej, a więc badania przesiewowe w kierunku schorzeń serca, tarczycy i cukrzycy. Przydałby się pełen pakiecik USG - pełne obrazowe dla całej jamy brzusznej + serce (badanie USG nie jest stresujące). Badaliście fruktozaminę teraz w tym ostatnim badaniu?
Nie badaliśmy fruktozaminy (były oznaczane ALT, glukoza, cholesterol, mocznik). Nie ja wiozłam kota do lecznicy, bo jestem aktualnie w rozjazdach, o tym, co będzie sprawdzane, decydował weterynarza. U ludzi poziom glukozy wystarczy, żeby wykluczyć cukrzycę, u kotów nie?
U kotów poziom glukozy w badaniu krwi może wyjść przekłamany. Zwykle bardzo podnosi się w stresie i dlatego, aby wykluczyć cukrzycę najlepiej zbadać poziom fruktozaminy.
Devona napisał/a:
Sihaya napisał/a:
Otyłe dzieci też zwykle nie chorują. Związane z otyłością schorzenia rozwijają się później.
Nie do końca rozumiem przesłanie tego zdania. Kot ma ponad 3 lata, problemy z wagą ma mniej więcej od 9-10 miesiąca życia. Choroby serca, nerek, cukrzyca i wiele innych dają objawy, dlatego sugeruję, że doczekałabym się jakiś symptomów. Elmo jest leniwy, ale nie ma problemów z poruszaniem, skakaniem, trawieniem, wydalaniem, skórą, sierścią, zębami, dziąsłami, oczami. Dlatego napisałam, że wydaje się być zdrowy.
Devona, nie odbieraj pewnych odpowiedzi jako atak na Twoją osobę. Widoczne symptomy w przypadku wielu chorób pojawiają się później, jak choroba przybiera bardziej zaawansowane stadium. Moje koty z PNN są tego przykładem. Też wydawały się być zdrowe. Na oko do dzisiaj się takie wydają, mimo toczącej się w ich organizmie ciężkiej choroby, nie mają żadnych jej zewnętrznych objawów. PNN wykryliśmy wyłącznie dzięki badaniom profilaktycznym. Dzięki świadomości istnienia choroby w jej wcześniejszym stadium mogę pewnie zrobić więcej, aby spowolnić jej progres. Zdaję sobie sprawę, że badania to kosztowna rzecz, ale ze względu właśnie na ograniczanie kotu stresu warto wykonać od razu szerszy panel (zwłaszcza , że dostałaś podpowiedź co zbadać, od osoby, która ma wiedzę i doświadczenie, jeśli nie masz zaufania do wskazówek forumowych, to chyba nie ma sensu o nie prosić). Te parametry, które zleciła oznaczyć we krwi kota wetka, są bardzo wyrywkowe i nadal raczej nie dają odpowiedzi na pytanie czy wszystko z kotem jest OK.coztego - 2012-11-27, 19:23
Devona napisał/a:
Tym bardziej, że nie mam wystarczającej wiedzy medycznej, żeby dyktować wetowi, jakie badania są potrzebne.
To nie NFZ, Ty płacisz, więc wet zrobi, co sobie życzysz
Moi znajomi weci, w różnych lecznicach, lojalnie mówią klientom, że nie widzą konieczności robienia takich czy innych badań, ale jeśli klient sobie życzy, to proszę bardzo.Devona - 2012-11-27, 19:58
Margot napisał/a:
U kotów poziom glukozy w badaniu krwi może wyjść przekłamany. Zwykle bardzo podnosi się w stresie i dlatego, aby wykluczyć cukrzycę najlepiej zbadać poziom fruktozaminy.
Ta informacja jest dla mnie bardziej użyteczna niż samo "polecenie" wykonania danego badania i na pewno postaram się znaleźć drogę do oznaczenia tego parametru (chociaż glukoza akurat była w samym środku normy).
Margot napisał/a:
Devona, nie odbieraj pewnych odpowiedzi jako atak na Twoją osobę.
Trudno tak nie odbierać, jeśli forma jest protekcjonalna, a jestem świadoma konsekwencji otyłości u różnych stworzeń, nie trzeba mi tego tłumaczyć jak dziecku. Podałam tylko argumentację, która stoi za decyzją wetki, jej zdaniem jest ok, a jeśli ja bardzo chcę, to może mi ułatwić zbadanie hormonów tarczycowych, bo nie widzi wskazań do innych testów.
coztego napisał/a:
To nie NFZ, Ty płacisz, więc wet zrobi, co sobie życzysz
Moi znajomi weci, w różnych lecznicach, lojalnie mówią klientom, że nie widzą konieczności robienia takich czy innych badań, ale jeśli klient sobie życzy, to proszę bardzo.
Dlatego chciałabym wiedzieć, co mi da konkretne badanie. To chyba nic złego, że chciałabym poznać argumenty przemawiające za zrobieniem danego testu ZANIM go wykonam.
Margot napisał/a:
Zdaję sobie sprawę, że badania to kosztowna rzecz, ale ze względu właśnie na ograniczanie kotu stresu warto wykonać od razu szerszy panel (zwłaszcza , że dostałaś podpowiedź co zbadać, od osoby, która ma wiedzę i doświadczenie, jeśli nie masz zaufania do wskazówek forumowych, to chyba nie ma sensu o nie prosić).
Koszt to tylko czynnik uboczny, nie lubię po prostu marnować pieniędzy, tym bardziej, że nie mam ich w nadmiarze . Jeśli chodzi o zaufanie - oceniam porady po ich otrzymaniu, nie przed. Najwyraźniej jestem osobą, która potrzebuje uzasadnienia, tym bardziej, jeśli mam "męczyć" kota, który bardzo źle to znosi. Ponadto muszę mieć więcej informacji, żeby naprowadzić weta na dobrą drogę, np. co ma dać badanie USG, którego wet nie widzi sensu wykonywać (to może oznaczać, że być może nie będzie potrafił na tej podstawie zinterpretować obrazu w kontekście problemów z wagą, więc ja muszę wiedzieć, w jakim dokładnie celu to robimy i co spodziewamy się tam zobaczyć), tym bardziej, że to prawdopodobnie oznacza kilkudniową "traumę" dla kota. To tylko tyle, koszt postaram się dopasować do swoich możliwości, czyli znajdę miejsce na swoją kieszeń, ale nawet nie wiem dokładnie, o co mam pytać (najwyraźniej dla miejscowych wetów informacja o badaniu pod kątem medycznego podłoża nadwagi nie jest wystarczająca).
Chciałabym podkreślić, że jestem wdzięczna za wszystkie rady, ale taka moja natura, że nie wierzę na słowo, potrzebuję potwierdzenia i rozsądnych argumentów . Nie staram się wymigać od pewnych badań, tylko chcę najpierw poznać przyczyny konieczności ich wykonania.
Żeby było bardziej konkretnie, chciałabym wiedzieć:
- jakie badania wchodzą skład podstawowej morfologii i biochemii u kotów (badałam dwa koty i wetka w każdym przypadku oznaczała inne rzeczy, mnie interesuje, co musi koniecznie zostać zbadane u kota z nadwagą, żebym mogła o to konkretnie poprosić w tej czy innej lecznicy)
- profil nerkowy i wątrobowy, czy to są standardowe zestawy badań?
- hormony tarczycy: wszystkie czy jakieś konkretne?
- co mi powie zbadanie hemoglobiny glikolowanej i zrobienie lipidogramu?
Jeśli ktoś potrafi na te pytania odpowiedzieć, będę bardzo wdzięczna . Szukałam na własną rękę informacji w sieci, ale one się bardziej pokrywają z tym, co sugeruje wet (nigdzie nie piszą o konieczności wykonania powyższych badań, a jedynie, że wystarczy kilka podstawowych parametrów zbadać i oczywiście porada weta w kwestii karmy odchudzającej, rzecz jasna Royal Canin Obesite albo inny Hill's ).Sihaya - 2012-11-27, 20:27
Devona napisał/a:
Gdzie można znaleźć ten cennik z takimi informacjami (chyba jestem ślepa, bo na stronie nie widzę). Mam odwirować próbki na własną rękę czy "to nie problem" oznacza, że sami odwirują?
Devono, ja pisałam do Coztego, bo wiem, że ona pracuje w lecznicy, a tam dostęp do takowego cennika zapewne posiada. A zatem nie jesteś "ślepa" bo na ich stronie faktycznie tego nie ma .
Co do odwirowania krwi, możesz zlecić taka usługę w prywatnym labolatorium, nie powinno być z tym większych problemów i zwykle kosztuje to przysłowiowe kilka złotych.
Dobrze jest uczynić to czym prędzej od samego pobrania, aby wyniki nie były przekłamane.
Chciałabym żebyś nie odbierała postów w tym wątku w taki sposób w jaki udało Ci się to tutaj zaprezentować. Wyluzuj! Ja rozumiem, że nie jesteś w komfortowej sytuacji. Dlatego wspólnie próbujemy ustalić, nad czym warto się zastanowić, o czym dyskutować z wetem, co byłoby dla Twojego kota najlepsze bo przecież o niego tutaj chodzi, prawda? Posyłam Ci światełko. Pamiętaj proszę, że tutaj staramy się raczej rozwiązywać problemy niż kłócić się ze sobą, a dobro zwierzów stawiamy na pierwszym miejscu, zawsze. Każdy z nas posiada jakąś tam skromną wiedzę w temacie, być może popartą także osobistymi doświadczeniami i dzielimy się tym, co wiemy.
Przedstawiłam Ci jedynie kilka możliwości z zakresu diagnostyki chorób którym towarzyszy otyłość. Nie ode mnie to zależy, które badania zostaną wykonane, ale nie trafia również do mnie informacja od weterynarza, że inne badania są zbędne, ponieważ otyłość jest poważnym problemem, często zwiastującym o schorzeniach, których leczenie jest poważnym wyzwaniem a rokowania niestety niepomyślne. Uważam, że w takiej sytuacji warto przeprowadzić rzetelną diagnostykę i podjąć ewentualne leczenie możliwie jak najszybciej. Będzie to zdecydowanie rozwiązanie tańsze, bo późniejsze konsekwencje ewentualnych nieleczonych chorób objawiających się m.in. otyłością będą wymagały znacznie wyższych nakładów finansowych i obciążą kota znacznie wyższym poziomem stresu.
Kontynuując temat:
Devona napisał/a:
- jakie badania wchodzą skład podstawowej morfologii i biochemii u kotów (badałam dwa koty i wetka w każdym przypadku oznaczała inne rzeczy, mnie interesuje, co musi koniecznie zostać zbadane u kota z nadwagą, żebym mogła o to konkretnie poprosić w tej czy innej lecznicy)
- profil nerkowy i wątrobowy, czy to są standardowe zestawy badań?
- hormony tarczycy: wszystkie czy jakieś konkretne?
- co mi powie zbadanie hemoglobiny glikolowanej i zrobienie lipidogramu?
morfologia: WBC,RBC, HGB, HCT, PLT
profil nerkowy podstawowy: kreatynina, mocznik, białko całkowite
wątrobowy podstawowy: ASPAT, ALAT, AP, GGTP, rozszerzony: + cholesterol i lipidogram, czasem jeszcze bilirubina i inne w zależności od sytuacji
hormony tarczycowe: T4, T3 + fT3 i fT4 wolne (w labach często z pakietem z cholesterolem, rzadziej z lipidogramem)
- zbadanie poziomu HGB glikolowanej lub fruktozaminy potwierdzi lub wykluczy cukrzycę, lipidogram ma dostarczyć informacji, jak funkcjonują narządy tj. serce, wątroba, trzustka, nerki i tarczyca.Devona - 2012-11-27, 22:02 Sihaya, nie muszę luzować, bo nie przeżywam żadnych stresów związanych z tym wątkiem :) , sama na innym forum "pouczam" nowych w sprawach dot. innych zwierząt, ale zawsze staram się, żeby moje posty nie były napastliwe, bo to zniechęca ludzi. Mnie akurat to nie dotyczy, bo najważniejsze jest dla mnie zdrowie kota, o które będę walczyć mimo przeciwności losu w postaci niezbyt dobrej diagnostyki i niezupełnie pełnego portfela, nikt mnie nie może do tego zniechęcić. Zupełnie spokojnie odpowiadam na wszystkie pytania i rozwiewam wątpliwości, ale może warto pracować nad formą wypowiedzi, nie tylko treścią :) ? Też to piszę z własnego doświadczenia.
Po pierwsze spróbuję porozmawiać w lecznicy o możliwości zrobienia tych badań i ich cenach. Jeśli okaże się, że marne szanse na takie testy, najpierw poszukam innej lecznicy, a później będę na własną rękę coś tworzyć, bo na razie bez auta nie widzę samodzielnego wożenia próbek (mam nadzieję, że w końcu je naprawią :( ).
Mam jeszcze kilka pytań. Jaki profil wątrobowy polecacie zrobić w tym przypadku (cholesterol już był oznaczany)? Rozumiem, że HBG glikolowana lub fruktozamina czy oba trzeba zbadać?
Co z tym USG? Co takiego można by tam zobaczyć, mającego związek z tymi chorobami (czyli czego szukamy, pewnie powiększonego/nieprawidłowego serca, wątroby i nerek, ale czy czegoś jeszcze?). Jak ja bym chciała mieszkać w większym mieście , to przecież absurd, żebym sama musiała gdzieś próbki wozić, nie wspominając o tym, że mam wiedzieć, jakie to muszą być próbki . Tutaj naprawdę nikt nie bada kotów/psów pod takim kątem, tylko się szczepi i odrobacza, jak chorują, leki są podawane "na twarz". To zdecydowanie nie jest komfortowa sytuacja, ale co zrobić, musimy sobie jakoś radzić w takich warunkach.Devona - 2012-12-06, 22:14 Sihaya, bardzo proszę o potwierdzenie badań, które Twoim zdaniem powinnam wykonać, bo dopóki nie znam wszystkich nazw, to nie mogę dzwonić i pytać w lecznicach, czy takowe wykonują:
- HGB glikolowana lub fruktozamina, czy jedno i drugie?
- profil wątrobowy: ASPAT, ALAT, AP, GGTP + lipidogram (cholesterol był oznaczany)
- czy ALT i ALAT to jest to samo?
- morfologia (to, co wymieniłaś, czyli WBC, RBC, HGB, HCT, PLT),
- profil nerkowy: kreatynina, białko całkowite (mocznik był oznaczany).
Napisz proszę, jeśli będziesz miała chwilę, czego należałoby szukać na USG, wtedy będę mogła z weterynarzami rozmawiać (czy będą potrafili cokolwiek zdiagnozować, bo tutaj ogólnie robi się naprawdę mało takich badań, tak samo RTG, często zdarza się więc, że płacisz, a wykonane jest niepoprawnie lub weterynarz i tak nie umie nic sensownego odczytać).
Na razie wciąż czekamy na auto, bo pogoda fatalna w Zielonej, bardzo zimno, w ubiegłym tygodniu lało, teraz pada śnieg (jesteśmy kompletnie zasypani), ale podobno jutro ma do nas wrócić samochód (chociaż to już trzeci raz , wcześniej trzeba było go odwozić ponownie tego samego dnia), więc chciałabym sobie zaplanować badania.Sihaya - 2012-12-06, 23:04 Króciutko, bo padam dziś z nóg:
1. wystarczy fruktozamina
2. dokładnie o to pytaj, cholesterol uwzględniony jest w lipidogramie dodatkowo z podziałem na frakcje HDL i LDL
3. tak, to to samo
4. tak
5. z mocznikiem włącznie
6. lekarzowi nie warto sugerować czego ma szukać na USG (to byłoby bez sensu), powinien obejrzeć kota wzdłuż i wszerz. Co do specjalisty ultrasonologa, nie jestem w stanie polecić nikogo w Zielonej G. ale może warto zorganizować wyjazd do Wrocławia, tam szanse na trafienie dobrego sprzętu i fachowego oka są znacznie większe.
P.S. W Świebodzinie małżeństwo wetów prowadziło lecznicę, kiedyś bardzo chwaloną przez znajomych hodowców.... nie wiem czy lecznica istnieje nadal, ale pewnie można odszukać takie informacje na necie.Devona - 2012-12-07, 10:31 Dzięki bardzo . Czyli ALT mam zrobione, mocznik też. Lecznicę na badania krwi znajdę, mam już kilka typów, zapytam najpierw w tej mojej pierwszego kontaktu, które badania można w niej zrobić, a późnej będę szukać dalej. Jeśli chodzi o wyjazdy, to po pierwsze samochód musi być sprawny, a po drugie musimy być w lepszej kondycji finansowej, badania krwi już uwzględniłam w naszym "budżecie", fajnie byłoby, gdybyś podała mi więcej szczegółów, na jakim forum potencjalnie mogłabym znaleźć informacje nt. tej lecznicy w Świebodzinie (może być więcej takich prowadzonych przez małżeństwa), bo to jakieś 40 km od nas i 20 km od teściów, zawsze można się tam wybrać nawet bez auta na raty autobusem. Ja nie wiem, czy my mamy specjalistę ultrasonografa na miejscu, diagnostyka jest jaka jest, w 80% proponowanie jakiegoś badania to naciąganie na koszty. Wcześniej robiłam wszystkie, jakie tylko się dało (akurat nie u kotów, ale miałam i mam też inne zwierzaki), ale szybko się zorientowałam, że nie potrafią ich wykonywać, mam na myśli RTG, bo USG nie chcieli się nawet podjąć u małych zwierząt . Zresztą jak wyciągnie się kartę zdrowia zwierzęcia z rodowodem, to też inaczej się zachowują i nagle leczą tylko na moją odpowiedzialność albo przestają mnie "edukować" w nieprzyjemny sposób, gdy zadaję kłopotliwe pytania o nazwy leków i dawki, bo niestety lubią podawać 4 zamiast 2 preparatów, nie szkodząc, ale także dodatkowo nie pomagając, za to muszę 2 razy więcej zapłacić .coztego - 2012-12-27, 21:44 Nareszcie waga ruszyła w dół!!! O ile nie wystąpił błąd pomiaru, to wychodzi na to, że Malizna w ciągu miesiąca straciła 400 g! Docelowo ma stracić prawie 2 kg, więc tak jakby 1/4 drogi za nami
Uwielbiam BARFa leelex - 2013-02-18, 22:27 Ja po raz kolejny mam "dieta-reaktywacja".
Grubson mi się załatwił na cacy (pewnie na balkonie) i w nocy pojechałam z nią do nowo otwartej kliniki 24h, którą mam niedaleko (lubię to ;))
Na razie leczymy zapalenie ucha i pęcherza, ale ponieważ Lusia została "sławna" w klinice ze względu na swoją wagę, może uda mi się jakoś konkretnie po raz milion siódmy podejść do diety pod okiem rozsądnego weta...
Jedna z pań, u której wypadła mi wizyta, stwierdziła, że będziemy kaloriami walczyć o obniżenie wagi. I poprosiła, żebym - jako że karmię "niestandardowo" barfem - przygoowała wartości odżywcze mieszanek, które podaje.
Obecnie używam TC Premix z wątrobą do mieszanek i jestem zachwycona (to na marginesie). w oparciu o chatulowy kalkulator policzyłam kalorie, ignorując dodatek premixu i wyszło mi... że najbardziej kaloryczna mieszanka ma 219 kcal na porcję dla Grubej. Nawet jakbym (odwołując się do posta napisanego przez dagnes) założyła jej 40 kcal/kg mc to przy jej docelowych 6 kg wyszłoby 240 kcal...
Czy jest zatem z czego schodzić...?
Robiłam Luśce wszystkie badania 2 lata (zaraz będa 3...) temu i wszystko było w normie - nerki, wątroba, fruktozamina, tarczyca, ZNT itd itd, usg serca u wrocławskiej sławy... po tym wszystkim, kiedy od całej baterii wetów nasłuchałam się o słuszności suszu nad barfem, odeszłam na chwilę od dobrej drogi, ale już jestem z powrotem. Gruba u weta w wakacje ważyła 10,5 kg bodajże (jaka była moja radość!) a w tym tygodniu 11,5.
Nie podjada ze stołu, suszu nie lubi, smakołyki, jakie dostaje, to czasem skrzydełko do chrupania dla zdrowych ząbków.
Jakieś rady....? Od strony kaloryczności jeszcze nie podchodziłam do tematu...Sihaya - 2013-02-19, 00:23
leelex napisał/a:
odeszłam na chwilę od dobrej drogi, ale już jestem z powrotem.
Fajnie, że jesteś . Prawdę mówiąc byłam całkiem pewna, że wcześniej czy później wrócisz do nas Daj fotę Grubej mojej imienniczki, stęskniłam się i ciekawam jak teraz wygląda,