BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Problemy kuwetowe kotów
smirnoffik - 2012-12-02, 12:55 dzięki :)
synek bawi się z nią również takim pomponem na sznurku, myszką...no potrafi. Natomiast raz oberwał od niej łapą i teraz tak o potrafi do niej podejść i szturchnąc ją nogą...no serio ręce mi na niego opadają :(
Nie mam możliwości położenia posłania gdzieś wysoko. Jetseśmy w wynajmowanym mieszkaniu, które na wiosnę zwalniamy, więc właściciel o nowych półkach nie będzie chciał słyszeć. Z resztą Baghera raczej za wysokością nie przepada, jak się chowa to pod wersalkę.
No nie wiedziałam, ze takie będą z synem problemy :( I to nie było tak od początku, zaczął być dla niej taki niedobry jakieś 2-3tyg temu. Nie wiem czemu :(
w każdym razie wielkie dzięki zastosuję się do rad :)Sandra - 2012-12-02, 13:07
smirnoffik napisał/a:
Z resztą Baghera raczej za wysokością nie przepada, jak się chowa to pod wersalkę.
Gdyby miała coś wysoko na co mogłaby wskoczyć....nie chowałaby się pod...
Koty lubią patrzeć z góry, wierz mi ma to opanowane.
Moja kocica ma punkt strategiczny na wysokiej lodówce (od sufitu jest 40 cm).. Jej królestwo, a zasiedla je jesli Pinto przegania ja po całym domu i sssyczenie nie pomaga...
W normalnych warunkach ( bez strssu) schodzi do poddanych.
smirnoffik napisał/a:
I to nie było tak od początku, zaczął być dla niej taki niedobry jakieś 2-3tyg temu. Nie wiem czemu :(
Cos sie wydarzyło, ale to wszystko jest do naprawienia, nie karć go za takie zachowanie
smirnoffik napisał/a:
potrafi do niej podejść i szturchnąc ją nogą...no serio ręce mi na niego opadają :(
bo się będzie pogłębiać i zacznie to robić cichcem..., a Kocica nie pozostanie mu dłużna i wiadomo że wybierzesz Syna... Tylko wspólne zabawy i wspólne pieszczoty, aby Synek poczuł, że nie musi rywalizować...
Wszystko w Twoich (Waszych ) rekach. Dasz radę
Trzymam za was kciuki. Najtrudniejsze sa początki.smirnoffik - 2012-12-02, 13:35 Nie ona serio nie lubi wysokości :D raz wlazła na TV to miauczała by ją zdjąć :D, w łazience jest wysoka szafka, normalny dostęp do niej raz wlazła, przewąchała i już nigdy nie weszła. Ma swój parapet i ma podstawiony drapak z półeczkami, po tych półeczkach wchodzi, na inne parapety nie wchodzi nigdy, raz ją posadziłam na innym parapecie to też miauczała by ją zdjąc :D A parapety nie są jakoś strasznie wysoko :)coztego - 2012-12-02, 14:21
smirnoffik napisał/a:
Dużo pije, dużo sika. W większości do kuwety. No, ale może to jakiś problem z układem moczowym?
ZAWSZE przy jakimkolwiek problemie kuwetowym od tego trzeba zacząć. Idź do weta, najlepiej od razu ze złapanymi sikami, żeby był gotowy materiał do badania, nie trzeba będzie ganiać 5 razy na daremno ;)
Cytat:
Jak chodzicie do weta to mówicie, że zwierz karmiony barfem? Jak się bronić jak mi powie, zę barfem niby załatwiłam kotu pęcherz czy nerki?
Ja się nie wstydzę tego, że karmię BARFem i moja wet nie ma nic naprzeciwko.ciocia_mlotek - 2012-12-02, 14:28 Bo karmienia barfem nie ma się co wstydzić. Jak wet zapyta to odpowiadasz. Jeśli choćby westchnie to od razu mówisz, że to nie jest dla ciebie temat do dyskusji bo wiesz co robisz i kropkasmirnoffik - 2012-12-02, 14:59 no wszystko ładnie pięknie tylko jak mi powie, ze kot ma problemy z nerkami czy z pęcherzem, bo kot przecież powinien jeść pyszną karmę weterynaryjną dla kotek wysterylizowanych a nie jakieś okrutne mięso, w którym jest białko? Wiem na dzień dzisiejszy, że zabraknie mi argumentów.
jak się łapie siki kotu?ciocia_mlotek - 2012-12-02, 15:24 Ale nie używaj argumentów. Twoim jedynym argumentem jest :dieta mojego kota nie podlega dyskusji. I już, serioSojuz - 2012-12-02, 16:48 smirnoffik, możesz opróżnić kuwetę i ją wysterylizować, a gdy kotka wejdzie doń i się wysika, wyciągnij bądź jakoś pogoń, żeby się tym nie ubrudziła Potem wciągnij ciecz sterylną strzykawką lub do jakiegoś wyjałowionego pojemniczka, szczelnego i zanieś do badania w ciągu 5 godzin od momentu zsikania się kotki
Drugi sposób to umieszczenie pojemnika (szerokiego, np. sterylny talerz) pod kocim zadkiem i wyciskanie moczu. Trzeba uciskać miejsce (pęcherz) równo między stawami biodrowymi (tam gdzie łączą się uda z miednicą). Z moją kotką to się zupełnie nie udało, gdyż była tak napięta (u weta) i na prawdę z pełnym pęcherzem, a mimo to nie uroniła ani kropelki, choć wetka mocno cisnęła.Margot - 2012-12-02, 17:33 Najwygodniej i najmniej stresująco dla kota jest złapać jego mocz na wyparzoną chochelkę. Jak kot przysiądzie w kuwecie pozwolić mu zacząć sikać i następnie szybko podstawić łyżkę tak, aby złapać mocz ze środkowego strumienia (wycofać łyżkę przed końcem czynności, aby uniknąć zanieczyszczeń), a następnie przelać do sterylnego pojemniczka.
Wyciskanie nie jest dobrą metodą, można uszkodzić ściany pęcherza, zwłaszcza jak się to robi nieumiejętnie, a już na pewno nie powinno się tego robić jak kot ma problemy z oddawaniem moczu i podejrzewamy niedrożność cewki.smirnoffik - 2012-12-02, 18:26 Drugi sposób to wyciskanie moczu.
hehehehe dobre :D przypomina mi dokładnie to co musze robić synkowi by się łaskawie wysikał przed wyjściem :D (tydzień bez pieluchy, jeszcze trzeba kombinować :D)dagnes - 2012-12-02, 18:52
Sojuz napisał/a:
Drugi sposób to (...) wyciskanie moczu. Trzeba uciskać miejsce (pęcherz) równo między stawami biodrowymi (tam gdzie łączą się uda z miednicą).
Margot napisał/a:
Wyciskanie nie jest dobrą metodą, można uszkodzić ściany pęcherza, zwłaszcza jak się to robi nieumiejętnie, a już na pewno nie powinno się tego robić jak kot ma problemy z oddawaniem moczu i podejrzewamy niedrożność cewki.
Ja również bardzo mocno odradzam wyciskanie moczu. To jest nie tylko barbarzyńska metoda, obarczona możliwością uszkodzenia pęcherza, ale i poważnie zagrożona prawdopodobieństwem cofania się moczu do nerek. Jeśli w pęcherzu jest choćby najmniejsza infekcja, to cofnięcie moczu z bakteriami do nerek może być katastrofalne w skutkach. O ile infekcję pęcherza leczy się trudno, to infekcję w nerkach leczy się niezwykle trudno i niezwykle długo, a szansa powstania niewydolności nerek jest duża.coztego - 2012-12-02, 19:56 Ja czyham na kocice o świcie, wstają razem ze mną i w ciągu kilkunastu minut ruszają do kuwety , przyczajam się koło kuwety z płaskim pojemniczkiem, kiedy kocica zaczyna sikać - podsuwam delikatnie naczynko pod koci tyłek (najczęściej jest to nakrętka od pojemniczka na mocz). Większość kotów, kiedy już zacznie sikać nie potrafi przerwać tej czynności, więc przy delikatnym podejściu można spokojnie i bezstresowo złapać siki.
Moje koty do pustej, czystej kuwety nie chcą sikać, chociaż jest to fajny i łatwy sposób.
Cytat:
no wszystko ładnie pięknie tylko jak mi powie, ze kot ma problemy z nerkami czy z pęcherzem, bo kot przecież powinien jeść pyszną karmę weterynaryjną dla kotek wysterylizowanych a nie jakieś okrutne mięso, w którym jest białko? Wiem na dzień dzisiejszy, że zabraknie mi argumentów.
Po pierwsze nie nastawiaj się z góry na sprzeciw weta, bo są i tacy, którzy mają jakieś pojęcie o BARFie i złego słowa nie powiedzą. Po drugie: Twój kot Twoja sprawa. smirnoffik - 2012-12-02, 20:02 no mój wet nawet logiczny facet, nie wciska kitu, nie wciskał mi karmy dla kotów sterylizowanych :) tak chciałam wiedzieć co Wy mówicie :) chciałam się przygotować na odparcie ataku ewentualnego ;P
rano ja chodzę "wysikać" Bagherę (nie chcę ryzykować, że mi się zsika na łóżko ;P) i tych sików jej leci i leci czyli chyba faktycznie będzie w miarę prosto. Tyle, ze kuweta stoi w zacisznym kątku, do którego cięzko się wepchnąć człowiekowi ;P
Ale sika do pustej kuwety. Zawsze jak jej wymieniam to jest zainteresowana o co chodzi i włazi do pustej kuwety i zawsze coś zostawi :) aż się śmiałam, ze niepotrzebnie kupujemy żwirek :Dcoztego - 2012-12-02, 20:10
smirnoffik napisał/a:
chciałam się przygotować na odparcie ataku ewentualnego ;P
Uważam, że to jest dla kota najlepsze, dużo na temat tej diety czytałam i tworzę mieszanki zgodnie z "obowiązującymi normami".Sihaya - 2012-12-02, 22:40 He he... ja się śmieję kiedy znajomi mi opowiadają, jak odpierają ataki wetów w związku z dietą BARF. Pierwsze podejście w dyskusji z barfnoopornym wetem: rzeczowa argumentacja dlaczego i po co BARF itd.... Nieeee wet ze skwaszoną miną sięga na półkę i podaje gotową super sprawdzoną karmę, którą znajomi biorą dla świętego spokoju. Na kolejnej wizycie wet pyta, czy kot je tę karmę. Znajomi odpowiadają, że nie je, tylko zagarnia te groszki pod szafę albo za kanapę . Na to wet rzecze: To co on je? Odpowiedź: - To, co sam upoluje - go chyba zaskoczyła, bo minę miał mieć bezcenną a oczy wielkości pięciozłotówek.