To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Rinoskopia

Sandra - 2013-07-22, 21:36

Powodów tego co przechodzi Skipper może być kilka, ale kierunek jaki pokazuje pani alergolog jest b. prawdopodobny.
Jedna z wolno-żyjących kotek Lula furczy jak traktor.
Raz mocniej raz słabiej ale jednak.
A zaczęło sie niewinnie od kichania wodnistą wydzielina która przeszła wszystkie odcienie zieleni, az do zabarwionej na czerwono.
Lokalny weterynarz orzekł, ze to koci katar.
Dostała przez 2-3 tyg po 5 mg encortonu i betaglukan w ciągu dalszym na wzmocnienie odporności.
Gdyby wcześniej wejść w leczenie obeszłoby sie bez sterydu. Niestety postać kataru była mocno bakteryjna. Nadal nie jest dobrze ale już kolor kataru jest bardziej biały.
A kicha jak z armatki. Cóż to kot wolno-żyjący i nie zamierzam ograniczać mu wolności czekam, aż nabierze odporności. Dostaje lepsze jedzenie i jest lato :->
Mam nadzieje, że wyniki Skippera z PCR będą negatywne.

Skipper - 2013-07-23, 16:23

Czegoś nie rozumiem - Lula na bakteryjną postać kociego kataru dostała encorton (steryd), który obniża odporność i jak sama niedawno pisałaś likwiduje skutki a nie przyczyny choroby ? :shock:
Steryd jest w stanie unicestwić bakterie ? chyba nie... :roll:

Sandra - 2013-07-23, 19:13

W tym wypadku (Luli nie dało sie odłowić do kliniki na leczenie więc leczona zdalnie) vet stwierdziła, że steryd zatrzyma odczyn zapalny (zlikwiduje skutki) hamując wytwarzanie przeciwciał, napełzanie leukocytów do miejsca zakażenia i produkcje substancji prozapalnych.
To najważniejszy mechanizm działania leków sterydowych, które zrobią tylko tyle albo aż tyle, bo przyczyny nie usuną. :-(
Kolejnym krokiem po wygaszeniu odczynu zapalnego jest wzmacnianie odporności aby Lula mogła sama zawalczyć z przyczyną- czyli wirusem kataru kociego, który w jej wypadku jest albo wyjątkowo zjadliwy, albo faktycznie jej odporność zmalała.

zenia - 2013-07-29, 07:54

Skipper napisał/a:
Czegoś nie rozumiem - Lula na bakteryjną postać kociego kataru dostała encorton (steryd), który obniża odporność i jak sama niedawno pisałaś likwiduje skutki a nie przyczyny choroby ? :shock:
Steryd jest w stanie unicestwić bakterie ? chyba nie... :roll:


na koci katar steryd

Sandra - 2013-07-29, 10:08

Steryd nie na Koci katar ale na powikłania czyli na zahamowanie odczynu zapalnego i namnażanie leukocytów w miejscu zakażenia.
Powikłania były straszliwe. Kotka była bardzo biedna cała oblepiona wydzielina ropną.

Wiem, że steryd to syf i zamiast podnosić jej odporność to jeszcze bardziej obniżał ale inaczej nie mogłam jej pomóc.
Przyjęłam do wiadomości i podawałam to co vetka zapisała.
Na trzeci dzień zaczęła jeść, a to był sukces. Bardzo wolniutko się poprawia, ale to dziki kot, strachliwy i nieobsługiwalny.
Nadal ma apetyt, koczuje przy misce z karmą i wodą.
Pinto mój domowy, jako dzieciaczek chorował pół roku na Koci katar i nigdy nie dostał sterydu stosowaliśmy inne metody a tutaj jest sytuacja diametralnie różna.

zenia - 2013-07-30, 08:31

no bakteryjne powiklania ,normalka
antybiotyk nie wystarczył?

Sandra - 2013-07-30, 10:21

Chyba by wystarczył, a ja spanikowałam, bo jak chodzi o kota "swojego-dzikusa" to przestaje się czasem myśleć. Już i tak po fakcie.
A co z tam u Skippera ?

Skipper - 2013-07-30, 17:26

Dostałam dzisiaj wyniki badań.
Herpes-PCR: negatywny
Calici-PCR: negatywny.

Czyli koci katar odpada.
Skippi na chwilę obecną lekko posapuje, ale baaardzo cichutko :roll:
Encortolonu jeszcze nie podawałam. Zastanawiam się nad tymi alternatywnymi lekami przeciwzapalnymi niesterydowymi, o których mówiła wetka od alergii. Tylko myśl o wyjeździe na kolejne konsultacje i wrzaskach Skippiego po prostu napełnia mnie przerażeniem, bo podróż i nim to gehenna.

shana55 - 2013-07-30, 18:47

Czyli tak jakby mu było troszkę lepiej..... :-) może faktycznie coś go uczulało i przestało albo kot się przystosował?? A to serduszko prawidłowo bije??
Kazia - 2013-07-31, 07:04

A próbowałaś kiedyś dać mu wit C ?
Taką zwykłą tabletkę, 200 mg dziennie.
Myślę, że warto spróbować np przez tydzień i zobaczyć, czy cokolwiek sie zmieni.

Sandra - 2013-07-31, 10:34

Skipper, dobrze, że negatywne chociaż gdyby na + bylibyśmy w trafnej diagnozie.
I znów i tak źle i tak niedobrze.
Ale jednak jesteś dalej, bo wykluczyłaś przynajmniej to.
A tak na marginesie ile badania PCR kosztują ?
Jeśli wytrwasz to poczekaj z tymi vetami jeszcze trochę to dla każdego kota stres za stresem :shock:
Święty by tego nie wytrzymał i się rozchorował.
A deweloper przestał kurzyć ???
Daj mu szansę.....napisałaś, że posapuje cichutko, a nic nie brał z piguł od dawna więc może sam zaczął sie bronić i zwalcza ?
Może ten nabłonek w noso=gardzieli się na tyle wysuszył i wzmocnił, ze przestał mu przeszkadzać i mniej sapie.
Kazia dobrze radzi w niektórych sytuacjach wit C działa cuda.

Skipper - 2013-07-31, 16:21

Dzięki dziewczyny za rady, a witamina C to na co konkretnie ma pomóc ?
To trzeba całą tabletę w gardziel kocią wrzucić ;-) czy może rozkruszyć i do żarełka na przykład (chociaz te witaminy to chyba ciężko pokruszyć, raczej zeskrobać na proszek).

Za PCR wybuliłam w Laboklinie 220 zł. (110 herpes + 110 calici-to ceny dla wetów) plus wet mnie skasował na 30 zł. za pobranie wymazu, co zajęło mu chyba z 10 sekund :evil: Skippi mnie niedługo z torbami puści ;-)

Deweloper dalej układa chodniki. Skippi z Rico przesiadują wieczorami notorycznie na balkonie i ciężko ich w nocy do domu zagonić. Co do posapywania myślę, że ten depo-medrone może jeszcze działać.

Serduszko nie wiem czy bije prawidłowo, bo to by trzeba było do kociego kardiologa się znowu udać, a to chyba jeszcze za wcześnie, żeby liczyć na jakąś widoczną poprawę - wet mówił, że przy zniwelowaniu problemów oddechowych to chyba z 3-4 miesiące, żeby wróciło do normy. Na badaniu był na początku maja, sterydy bierze z miesiąc więc chyba jeszcze za wcześnie na wizytę. Pojadę z nim gdzieś wrzesień-październik.

Sojuz - 2013-07-31, 17:43

Skipper, ale witamina C (kwas L-askorbinowy, to "L" bardzo ważne ;-) ) dostępna jest w czystej, sproszkowanej postaci i to niedrogo (ok. 34zł/1kg), np. tu.
Kazia - 2013-07-31, 18:35

Wit C uszczelnia naczynia krwinone, ogónie poprawia odporność, potrafi pomóc "bez tlumaczenia dlaczego pomaga" :)
Z pewnościa jest mniej szkodliwa niż nieterydowe leki przeciwzapalne (NLPZ), które wrażliwemu kotu mogą zaszkodzić. Ja do NLPZ w ogóle nie mam zaufania i uwazam, że weci za bardzo nimi szafują od kilku lat.
Myślę, że warto spróbować.
Tabletkę trzeba wrzucić glęboko do gardła, można nawet popchnąć palcem, przytrzymać kotu buzie zamkniętą i pogaskać pod bródką w odpowiednim kierunku az połknie.
O wiele latwiej podać kotu lek w kapsułce lub tabletce, tak żeby od razu polecial do gardla i kot nie poczul smaku, niż podawać proszek lub płyn, które mogą być niesmaczne i kot opluje cale mieszkanie, a drugim razem w ogóle odmówi wspólpracy.

Tufitka - 2013-07-31, 20:22

Kazia napisał/a:
niż podawać proszek lub płyn, które mogą być niesmaczne i kot opluje cale mieszkanie, a drugim razem w ogóle odmówi wspólpracy.

strzykawka w tym przypadku bardzo pomocna. Proszek się rozgniata miesza z wodą i podaje strzykawką do pysia. Tak np. Beso dostaje leki wątrobowe. Zanim zdąży się zorientować już po akcji :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group