BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Wątek dla wegetarian - prosimy o wsparcie i pomoc!
Snedronningen - 2014-09-25, 18:55 Verano, ale wielu ludzi nie jest przeciwna zabijaniu, a ich ideologiczne podejście to w większości walka o dobrobyt za życia zwierząt, humanitarne zabijanie i wykorzystywanie jak najwięcej z zabitego zwierzęcia a nie tylko jednej dziesiątej i wyrzucaniu reszty. Jak dla mnie w ideologię wege jak najbardziej wpisuje się karmienie domowego zwierzęcia surowym mięsem jeżeli tego wymaga jego natura. I to dziewczyna chce robić, ale woli od kogoś skupywać już gotowe mieszanki, bo sama się brzydzi ich przygotować. Dlatego też atak na nią jest przesadzony i raczej nosi znamiona niechęci do jej ideologii a nie troski o zwierzęta.doradora - 2014-09-25, 19:10 trzeba Mariolę pochwalić, że w już zaistniałej sytuacji próbuje znaleźć rozwiązanie!
MariolaK ja Ci niestety nie mogę pomóc, bo sama jestem początkująca i bałabym się wziąć odpowiedzialność za Twojego kota
zresztą mam za daleko :)
[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2014-09-25, 21:00 ] Usunęłam OTmotyleqq - 2014-09-25, 19:21 przykro się czyta komentarze o tym, że hipokryzją jest posiadanie zwierząt mięsożernych, gdy jest się wege. jestem weganką, mam w domu cztery psy i kota i zamrażarkę po brzegi zapełnioną mięsem. czy byłoby bardziej w porządku omijać wywalone na ulicę mięsożerne zwierzęta, by nie brudzić w swoim weganizmie? czy lepiej by wyglądało, gdybym zostawiła na pastwę ulicy 6 tygodniowe kocię chore na kk, bo nie jem mięsa? no dla mnie nie. nie mam możliwości karmić barfem swoich psich tymczasów(czyli tylko połowa stada jest na barfie), ale kot korzysta z barfnych mieszanek kotów moich rodziców ;)
i powiem więcej. mimo że jestem weganką to promuję barf wśród swoich znajomych.
dla równowagi mamy też dwie świnki, które z racji swojej natury są na 100% wegańskie
a co do brzydzenia się mięsa. ja się brzydziłam od zawsze, nawet jak je jadłam. surowe było dla mnie bardzo fuj teraz, po 3 latach barfowania, nic mnie już nie rusza. szczerze mówiąc, dużo mniej mnie brzydzi na tym świecie, odkąd jestem weganką. czasem śmieję się sama z siebie, że mam bardzo wegańską zamrażarkę ;)Anonymous - 2014-09-25, 19:25 Snedronningen, jaki atak? No proszę Cię! Wyraziłam tylko swoje zdanie i myślę, że w miarę delikatnie. Sorry, ale agresywności ataków jakie przypuszczają wege na mięsożerców nikt nie dorówna.motyleqq - 2014-09-25, 19:29 raczej to mięsożercy wszędzie gdzie się da wtrącają nieprzyjemne komentarze ;) w szczególności robią to na różnych wegańskich/pro zwierzęcych stronach na fb, chyba się gubią i tam trafiają? ;)
a tutaj teraz jak było? dziewczyna prosi o pomoc w przygotowaniu mieszanki, bo się brzydzi, i słyszy, że może nie powinna mieć kotów. faktycznie, milutkie :)dagnes - 2014-09-25, 19:37 Verano, żaden weganin nie atakuje tutaj mięsożerów, więc proszę nie odnoś się do kwestii, które nie istnieją. My tu nie prowadzimy ani nie popieramy żadnej walki pomiędzy ludźmi o odmiennych preferencjach kulinarnych.
Ten wątek ma służyć pomocą osobom, które same nie jedzą mięsa ale chcą karmić nim swoje mięsożerne domowe drapieżniki. Osoby te znają naturę tych zwierząt i nie chcą ich krzywdzić tylko chcą dla nich jak najlepiej. Proszę, skupcie się na pomocy i wsparciu dla wegetarian, którzy przybywają do BARFnego Świata i ktrórzy na taką pomoc liczą. Zamiast krytykować ich życiowe wybory, pomóżcie wegetarianom wejść na BARFną drogę.Anonymous - 2014-09-25, 19:47 motyleqq, o doprawdy? A na jakie posty reagują "mięsożercy" nieprzyjemnymi komentarzami? Czyżby na uwagi o nieetyczności zabijania w ogóle, zawsze i wszędzie? A może o "jedzeniu zwłok"? A może na komenty zupełnie "nieagresywnych" wegan w stylu "Ty ścierwojadzie", "morderco" lub "Twoja szynka miała imię"?
Powtarzam, nie mam nic przeciwko diecie wege dopóki ta osoba jest światopoglądowo spójna. Kot czy pies to nie jest "artykuł" pierwszej potrzeby. Da się żyć bez zwierząt w domu. Jeżeli w osoba wege ma kota i żywi go mięsem lub produktami ubocznymi z hodowli to kategorycznie i jednoznacznie odmawiam jej prawa do wypowiadania się na temat mojej diety. Kropka!
[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2014-09-25, 20:55 ] Verano, kolejny atak na wegetarian będzie skutkował ostrzeżeniem.Dieselka - 2014-09-25, 19:52 MariolaK, spokojnie :) nauczysz się :)
Sihaya Ci moze potwierdzić jak ja obrabialam dziczyznę. Obiadu się szybko pozbyłam i podzielenie 10kg zajęło mi cały dzień (mięso, toaleta, leżenie i walka żeby znowu móc ustać na nogach, mięso, toaleta..... :P)
Baranek mnie pokonał, bo wyglądał jak.... obdarty ze skóry baranek :P W tym musiałam poprosić o pomoc. Mama dzieliła a ja siedziałam w drugim pokoju zaryczana. Do łazienki nie mogłam później jeszcze długo wejść :P
Nie uważam zeby posiadanie mięsożercy przez vege było hipokryzją. Mój światopogląd każe mi szanować i kochać wszystkie zwierzęta. Nie tylko te wpisujące się w moją estetykę. Uważam że dieta roślinna jest dla człowieka zdrowa i naturalna. Tak samo jak wiem że pies czy kot są mięsożercami. Tak natura nas wszystkich stworzyła - nie ma z czym walczyć.
Super że Mariola prosi o pomoc. Początki bywają trudne ale później się ogarnie :)
Ja niestety nie pomogę ze względów geograficznych :(Dieselka - 2014-09-25, 19:54 Verano, totalnie nie wiem czego się ciskasz.
Idź się wykłucać z tymi z którymi tam sobie prowadzisz takie dyskusje. Skoro jesteś tutaj to niestety musisz się dostosować do reszty użytkowników. Nikt tu nie używa takiego języka. Ani takiego jaki Ty prezentujesz w swojej wypowiedzi, ani takiego jaki przytaczasz.motyleqq - 2014-09-25, 20:07 u mnie bardziej się TŻ jedzący mięso brzydzi zawartości misek naszych zwierząt
jeden jedyny raz miałam problem z podzieleniem mięsa, a było to długo przed moim weganizmem. kupiliśmy wtedy całą nutrię i niestety wyglądała dla mnie jak słodki gryzoń
ale dzisiaj, po 3 latach barfowania nic mnie nie rusza. gotowe mieszanki dla kotów to dobre rozwiązanie w tej sytuacji :) moi rodzice na początku barfowania z kotami korzystali właśnie z pomocy Agal :)Ines - 2014-09-26, 15:42 Ja myślę, że może chodzić właśnie o to, że Mariola wcale nie ma ochoty się przemóc, przyzwyczaić... Znieczulić. I do pewnego stopnia jestem w stanie to zrozumieć.Skipper - 2014-09-26, 17:42
Dieselka napisał/a:
Baranek mnie pokonał, bo wyglądał jak.... obdarty ze skóry baranek :P W tym musiałam poprosić o pomoc. Mama dzieliła a ja siedziałam w drugim pokoju zaryczana. Do łazienki nie mogłam później jeszcze długo wejść :P
Dieselka, ja jestem mięsożerna ale mimo wszystko już drugi dzień mam wyrzuty sumienia, że przeze mnie (i moją bratową) baranek wczoraj dokonał żywota. Zamówiłyśmy jagnię na spółkę no i gość wczoraj to jagnię nieszczęsne uśmiercił. Jakkolwiek i tak z założenia zostało ono powołane do życia by w ten sposób skończyć więc gdybyśmy nie my je kupiły to zapewne kupiłby je ktoś inny. I tak zostałby uśmiercony, pożyłby najwyżej tydzień - dwa dłużej.
Ale powiem, że jak kupuję mięso w sklepie to jakoś nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Ten wczorajszy baranek uśmiercony na moje życzenie lekko mnie dobił bo otrzymałam ledwie ciepłe zwłoki i musiałam jeszcze rozłożyć je w mieszkaniu coby wystygły zupełnie. Koty siedziały rzędem przy zamkniętych drzwiach chyba z godzinę i darły japy równo żeby je do pokoju wpuścić. Zwłoki na szczęście szybko wystygły i zapakowałam je czym prędzej do lodówki, jutro będę przerabiać na kołduny, kocią paszę i nie wiem co jeszcze.
Mając porównanie mięsa kupowanego u gospodarza i kupowanego w sklepie różnica jest powalająca.Tufitka - 2014-09-27, 20:12 Mimo, że jestem mięsożercą to mam duże opory przy obrabianiu króli (i dlatego bardzo rzadko je kupuje dla futer - sama nie zjem). Jedyne co mogę kroić, mielić to wołowina, indyk, kurczak, kaczka, gęś. Najlepiej, jak to są części zwierzęcia bo wtedy nie wizualizuję całości zwierzęcia i jakoś je obrabiam. Po prostu robię co muszę i już. Inne mięsa w kawałeczkach kupione - jak jagnięcina czy coś z dziczyzny też może przejść przez moje ręce. Ale nie dałabym rady obrobić (tak jak w przypadku króli) całego zwierza. Wprawdzie kiedyś w latach dziecięcych asystowałam ojcu przy skórowaniu zająca czy skubaniu ptaków na pasztet i coś tam, ale nie jadłam pasztetu czy dzikiego ptactwa (np. bażanta czy kuropatwy). I nie mogłabym tego robić - jakoś wykręca mi ręce do tyłu.Skipper - 2014-09-27, 22:44 No ja jakoś całe kurczaki, króliki, kaczki (kupione oczywiście w sklepie, bez konieczności uprzedniego skubania albo obdzierania ze skóry) bez problemu pociacham ale ten baranek... Dieselka - 2014-09-28, 14:10 wiesz... to że mięso sklepowe uczy znieczulicy to żadna nowość. Ja miesa nie rusze ale w tym sklepowym to się taplać mogę. Ani mi brewka nie tyklnie jak kilogramy skrawków czy innych fragmentów zwierząt przerabiam.
(no chyba że te odpady, ale ja nigdy wczesniej nie widziałam podrobów w takiej formie. To nie było coś ładnego, suchego i eleganckiego, ułożonego na tacce i owiniętego folią. To było... o bleeeeeeee
Baranek był barankiem. Zginął żeby mój pies mógł go zjeść i ja miałam tego pęłną świadomość. No i miał kształt baranka + nie był ładnie na tacce zapakowany. No i widać tam było to matrwe zwierze.
To że Cię to rusza, to dla mnie żadna nowość. właśnie dużo dziwniej byłoby gdyby Cię wcale nie ruszało. Kiedyś, kiedy ludzie polowali i zabijali zwierzęta dla pożywienia to mieli inny stosunek do życia. Teraz, kiedy to wszystko jest takie... anonimowe i z uśmiechniętymi kurczaczkami, to ludzie dostają znieczulicy. I mówisz ze jajko to nie dość że syf to jeszcze ile cierpienia kurze zadano przy produkcji. a ktoś Ci odpowiada: ok, ale jest 30gr tańszy od naturalnego. I ciul
Moim zdaniem BARF właśnie bardzo pięknie uczy jednak jakiegoś takiego szacunku dla zwierząt.