BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia
Ines - 2014-05-09, 10:27 Ale znajac swoje koty i ich stosunek do innych osobnikow w stadzie mozna do pewnego stopnia przewidziec jakiego temperamentu nalezy szukac u kolejnego kota, zeby uniknac bolesnych dylematow.shana55 - 2014-05-09, 10:59 Jeśli mam byc szczera to nigdy nie zastanawiałam sie w ten sposób czy wziąść kolejnego kota do domu czy nie. Jak wiecie mam ich 6 szt. Trzy dachowce i trzy norwegi i wprowadzanie kolejnego kota odbywało sie na zasadzie mamy nowego domownika i macie go przyjąć. Zawsze najstarszy kot akceptował nowego jako pierwszy a reszta godziła sie z tym stanem i po kilku dniach było tak jak zawsze czyli pełna zgoda. Wszystkie sa kastrowane, więc hierarchia ważności odpada a przywódcą jestem ja, ja daje jeść i mam głos decydujący. Nie toleruję żadnych odstępstw od normy Groźnie to brzmi a w rzeczywistości wystarczy mi tylko trochę podnieść głos jak za dużo rozrabiają i zaraz jest spokój. Każdy ma swój czas na mizianie i na zabawę, najbardziej lubia wieczór po kolacji pchać sie do mnie na kolana jak pisze posty każdego ugłaszczę i potem leżą i patrzą na ekran jakby wiedziały, że pisze na forum. Kot jest bardzo inteligentny i wie co się od niego oczekuje i potrafi żyć w grupie a jak zostają same to przynajmniej sie nie nudzą.
Bawią sie wszystkie razem albo parami, a jak zaczynają szaleńczą gonitwę po domu to jak stado koni Ja sie łapię tylko na tym, że stale liczę czy sa wszystkie.
Zapomniałam dodać, że w domu sa jeszcze 2 sunie i gonią razem z kotami, istny cyrk vesela krava - 2014-05-09, 11:14 Wszystko rozbija sie tez o powody dla ktorych chcemy powiekszyc stado. Jezeli np. chcemy znalezc towarzysza dla kota jedynaka, bo widzimy ze samemu mu jest zle (sa koty, ktore zdecydowanie wola byc same), to mamy duze szanse na powodzenie, pod warunkiem ze wezmiemy pod uwage charakter i kondycje zdrowotna kota. Jezeli np. znajdziemy sie w sytuacji, gdzie kolejny kot dolacza do stada troche z musu, uratowana znajda z ulicy, to w przypadku niepowodzenia zawsze prosciej bedzie zapewnic mu nowy dom.
Z wielu dokocen, ktore mialam okazje obserwowac, zauwazylam, ze czesto, kotem, ktory nagorzej przezywa powiekszenie stada jest ostani przed przybyciem nowego. Pozwole sobie jeszcze podkreslic wage naszego zaangazowania, bo sama tego nie docienialam przez dluzszy czas. Zazwyczaj pozwalalam zyc swoim kotom jak im sie podoba, bo to przeciez takie niezalezne zwierzeta. Teraz mam 4 koty i sytuacja jest troche inna niz np. w domu mamy. Porownalabym te nasze stosunki do ukladu slonecznego Ja, jako zywicielka, sprzataczka i ogolnie obsluga, jestem w centrum a wszystkie koty skoncentrowane na mnie. Stosunki miedzy kotami beda sie ukladac dobrze w zaleznosci od tego czy ja sie zajme dobrze kazdym kotem, najmniejsze niedopatrzenie konczy sie spieciami miedzy nimi, bo np jedna kotka zobaczyla mnie jak glaszcze inna - na dodatek mam dwie bardzo ekskluzywne w swoich uczuciach kotki.
Nie potrafie powiedziec jaka jest optymalna liczba posiadanych kotow, u mnie o tym decyduje los, a wlasciwie koty, same do mnie przychodza Ja staram sie miec kotow jak najmniej zeby bylo miejsce dla ewentualnych nowych przybyszy, ale zawsze konczy sie to tak, ze kotow mam duzo.Skipper - 2014-05-09, 18:25 No ja mam trzy kocury i jest wszystko super dogadały się znakomicie.
Jak brałam Rico (drugi kot) to miał być kumplem dla Skippiego, który najwyraźniej potrzebował towarzystwa, ale znacznie przerósł go temperamentem (Skippi jest bardzo spokojny i z gatunku obserwator, chociaż dość często lubi poszaleć). Rico nie miał za bardzo gdzie wyładowywać swojej energii (bo i zabawy ze mną to mu było za mało), więc wzięłam Tośka - i ten już z założenia miał być bardzo temperamentnym kotem.
No i teraz Rico i Tosiek bawią się i ganiają się jak wariaci całymi godzinami, a Skippi z zainteresowaniem filuje co robią, a jak go coś najdzie to dołącza do duetu i ganiają po domu wszystkie trzy jak tornado, nie wiadomo kto kogo goni bo role uciekający/goniący bardzo szybko się zmieniają NSO - 2014-05-09, 18:50 Kurde, chcialabym zobaczyc kiedys bawiace sie koty. U mnie ze stetryczala niezadowolona z zycia kocica, ta druga, ktora chce sie bawic, to ma przekichane. Nigdy nie widzialam bawiacych sie wspolnie kotow.Skipper - 2014-05-09, 19:14 Próbuję to nagrać i wrzucić na you tube, tylko problem w tym, że koty przemieszczają się z szybkością błyskawicy i bardzo ciężko komórką uchwycić te gonitwy tak, żeby film był w miarę dobry przy późniejszym oglądaniu.michalina36 - 2014-05-09, 19:19 Ja nie chcę trzeciego kota, nie planowałam,ale jest kot znalezisko który nie wiem ma zostać czy nie. Kot jest śliczny, ma fajny charakter ale to jeszcze kociak więc po kastracji i w miarę dorastania będzie dopiero widać jaki jest, Moje koty tolerują go ale jest u nas miesiąc zaledwie i nie jest to jescze zażyłość między nimi raczej zabawa i brak konfliktów a to dlatego że wszystkie trzy koty są młode (moje nie mają jeszcze roku). Mam umówioną wizytę fundacji ale wciąż się waham..
Dodam że kieruje się dobrem kotów, mam warunki na trzy koty choć nie uważam że trzeci czy dodatkowy kot jest niezauważalną zmainą, każde następne zwierze jest ogromną zmiana przede wszystkim dla kotów, człowiek mniej na tym traci czy też mniej go to obciąża.Skipper - 2014-05-09, 19:25 Michalina, u moich dwóch kotów (bo trzeci -Tosiek - jeszcze pełnojajeczny ) charakter po kastracji wcale się nie zmienił, a jakie to ziółka to można było rozszyfrować w ciągu 1-2 tygodni po przyjeździe.
Jeśli chodzi o Twoje koty to wydaje mi się, że młode znacznie prędzej się dogadają niż starsze. Ja tam bym to znalezisko zostawiła jak nie ma żadnych scysji vesela krava - 2014-05-09, 20:02 Tez mysle, ze jak teraz jest dobrze, to juz sie raczej nie popsuje. Po kastracji charakter diametralnie sie nie zmieni. Ale przede wszystkim to Ty musisz chciec Skipper - 2014-05-09, 20:06 Ja dodam tylko, że po kastracji Skippiego zobaczyłam, że Rico ma wielkie kocie serduszko skłonne do pomocy bliźniemu w potrzebie - bardzo się wtedy opiekował Skippim , pisałam zresztą o tym na forum
NSO napisał/a:
U mnie ze stetryczala niezadowolona z zycia kocica, ta druga, ktora chce sie bawic, to ma przekichane.
Haha, to proponuję do kompletu dla drugiej kocicy wziąć trzecią kocicę mocno rozrywkową Zasadniczo masz podobną sytuację, jak ja ze Skippim i Rico, jakkolwiek Skipuś zdecydowanie stetryczałym kocurem nie jest i wydaje się być zadowolony z życia. Tylko raczej leniuszek i wolno (acz bardzo logicznie) myślący Sandra - 2014-05-09, 21:18 dalszy ciag dyskusji o adopcjach tutaj http://www.barfnyswiat.or...p?p=67729#67729Skipper - 2014-05-09, 21:49 Zmieniając temat - czy Wasze koty też się biją przed jedzeniem ?
Wygląda to w ten sposób, że idę do kuchni, za mną kroczą trzy głodne koty i jak widzą, że zabieram się do przygotowywania im jedzenia to zaczynają się siłować, jeden drugiego zaczyna walić łapą i od razu kotłowanina na podłodze.
Jak postawię papu od razu jest rozejm i wszystkie zgodnie wcinają Ines - 2014-05-10, 00:31 Prawie każdy jak jest głodny, to jest rozdrażniony. U mnie jeśli zdarzają się jakieś kłótnie, to w 99% przypadków pokrywa się to z pustą miseczką. Jak kotom burczy w brzuchu, to robią się drażliwe i byle głupota urasta do rozmiarów awantury
[ Dodano: 2014-05-10, 01:37 ]
shana55 napisał/a:
Jeśli mam byc szczera to nigdy nie zastanawiałam sie w ten sposób czy wziąść kolejnego kota do domu czy nie. Jak wiecie mam ich 6 szt. Trzy dachowce i trzy norwegi i wprowadzanie kolejnego kota odbywało sie na zasadzie mamy nowego domownika i macie go przyjąć. Zawsze najstarszy kot akceptował nowego jako pierwszy a reszta godziła sie z tym stanem i po kilku dniach było tak jak zawsze czyli pełna zgoda. Wszystkie sa kastrowane, więc hierarchia ważności odpada a przywódcą jestem ja, ja daje jeść i mam głos decydujący. Nie toleruję żadnych odstępstw od normy
Moim zdaniem to nieco egoistyczne podejście do sprawy. Gdyby mi ktoś kazał całe moje życie spędzić pod jednym dachem z kimś, z kim nie potrafię znaleźć języka porozumienia, nie byłabym szczęśliwa. Nie chcę takiego życia dla moich kotów. Jeśli koty lubią się i akceptują - ok. Ale jeśli ta akceptacja miałaby być wymuszona przeze mnie, bo ja jestem szefową i każę im się lubić, to już nie byłoby ok. Nie wyobrażam sobie np zostawić u siebie Mefista - on i Tula tolerują się, ale się nie lubią. Nie ma kłótni, rozlewu krwi i tego typu dramatycznych scen... jest cichy rozejm. Ale czuć napięcie między nimi. Widać, że jedno drugie non stop obserwuje. Nie ufają sobie i nie czują się swobodnie w swoim towarzystwie. To na dłuższą metę nie byłoby zdrowe dla nikogo.zenia - 2014-05-10, 06:41
Skipper napisał/a:
Zmieniając temat - czy Wasze koty też się biją przed jedzeniem ?
u mnie tez bywa podobnie
pewnie wojuja kto ma capnąc pierwszy kąsek sliver_87 - 2014-05-10, 09:47
Skipper napisał/a:
Zmieniając temat - czy Wasze koty też się biją przed jedzeniem ?
U nas tez tak to wygląda - Xelmo przed podaniem jedzenia robi sie nerwowy bardzo i zdziela łapką albo Felicity albo Bombillę. czasem dość ostro, jak postawię miseczki na ziemi już jest błogi spokój...
ciekawe co to jest za zachowanie i co on tym chce pokazać :)