BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie
Sandra - 2014-02-10, 15:14 A ja bym dorzuciła kolejny temat.. temperatura plusowa, mikroby przyniesione z dworu na butach ruszyły pełną parą.
wirusówka jelitowa...
Tak odrazu z ta pasta na kłaka nie wkraczaj , bo tym możesz też przytruć...
przytkany kotmirela - 2014-02-10, 18:30 więc sprawa wygląda tak:
qpy są - dwie( tzn jedna na głowę), ciemne, prawie czarne, obie jednakowe. Ciemne pewnie ze względu na brak wody. Konsystencja - jak na barfie - twarda.
Koty zachowują się normalnie. Dzisiaj metoda na wisienkę jeden wciągnął (ten co wszystko jadł ale zwymiotował w sobotę).
Drugi... do swojego jedzenia młodego nie dopuścił, warczał, ale sam też nie zjadł. Metoda na wisienkę nie działa (potrafi wyjeść tylko to co chce).
Zaraz sprawdzam temperaturę. Mąż tymczasem dał tą karmę na odkłaczanie. Więc... są lekko najedzone. Zastanawiam się jeszcze, czy nie kupić indyka (zawsze uwielbiały indyka, w tej mieszance zresztą obok serc jest indyk) i stopniowo do samego mięsa nie dorzucac im mieszanki ?
zabieram się za czytanie popstów o dolegliwościach brzusznych i czekam na męża żeby mi pomógł ze zmierzeniem temperatury (choć zachowują się normalnie...)mirela - 2014-02-11, 12:17 wczoraj starszy zjadł łyżkę chrupek na odkłaczanie. Młodszy (ten który wymiotował) zjadł może połowę (on był wielkim głodomorem, to do niego niepodobne). Wieczorem dałam im barfa z wisienką. Jednym zębem zjadł starszy (zostawił kawałek mięsa) a młodszy zjadł 3/4. Dzisiaj rano - starszy wychlipał mokre (czyli chyba jednak nie jest to wina serca - bo ono jest zmielone własnie w mokrym. Kawałki mięsa zostawił (zjadł jeden, mają zawsze 3-4). Młodszy podobnie - ale zjadł połowę całej porcji. I potem... poszedł do kuwety zrobić qpe. Oczywiście przefiltrowałam ją i zauważyłam, że na końcach widać conieco sierści. Czy to może oznaczać, że był zakłaczony jednak ? Ma przeszło 3 lata i nigdy nie było widać kłaków....
Ważyłam je - nie schudły. W porównaniu do wagi sprzed 3 tygdoni przytyły nawet kilka dkg.
Chyba jednak postawię na to odkłaczanie, kupię pastę wobec tego. I dalej będe analizować qpy.
I zastanawiam się, czy już odmrozonej porcji nie zacząc teraz przez jakiś czas blenderem rozdrabniać ? Ewidentnie wolą mokre....
JA osiwnę :(.mirela - 2014-02-12, 07:37 u mnie fatalnie - koty nadal nie jedzą. Dzisiaj rano wcięły tylko zupkę. Ale najgorsze, że kup i sików ni ema (tzn jest jedno siku tylko). Dzwoniłam do wetki, czekamy do jutra. Kupię dzisiaj wołowinę i podam im samą, bez supli. Wczoraj nie chciały nawet wypić rosołku (ale on bardziej był warzywny niż mięsny, może dlatego). Przechadzają się z kąta w kąt, są mniej aktywne ale nie wygladaja na koty które tyle dni są niemal na głowoych porcjach :(.Ines - 2014-02-12, 12:06 U mnie Aurelka wymiotowała w nocy... Samymi wymiocinami, bez niczego. Zjadła trochę kości z kaczki w dzień, a dziś zauważyłam, że zaczęła zmieniać futro, więc pewnie trochę ją zaczęło przytykać, niefortunnie się złożyło. Jak myślę o tym całym jej futrze w żołądkach pokarmowych wszystkich kotów... brrr idę czesać.vesela krava - 2014-02-12, 14:43 Ines wymioty moga byc zarowno od futra jak i samych kosci. Jezeli kosci tworza twarde bobki z jelitach (szczegolnie jelicie grubym) to draznienie ich scian powoduje odruch wymiotny, a wymioty przypominaja najczesciej biala piane/sline. Wczesniej kota moze brac na lizanie folii/gryzienie papierkow/trawy. A w Qpce moze byc odrobina swiezej krwi, ale to nic alarmujacego jezeli zdarzy sie raz.Ines - 2014-02-12, 16:10 Aurelka zjadla tych kosci bardzo malutko - z samej koncowki skrzydelka (nie umie gryzc za bardzo). Za to wyrzut siersci ma gigantyczny, po prostu toniemy w futrze... Kiedys miala juz takie wymioty przy zaklaczeniu. Zle sie zlozylo, ze dalam jej kosc akurat wczoraj, na pewno jej to nie pomoglo.mirela - 2014-02-13, 18:30 U nas tragedia. Żeby sobie udowodnić, że to przez barfa (tzn że wybrzydzają) trzymałam koty przez tyle dni na głodówce. NA siłę chciałam, zeby chwyciły się barfa. Wypijały zupę, kawałki mięsa zostawiały. Doszło do tego, że obecnie nie zjedzą nawet surowego kurczaka (bez supli) ani mokrej karmy. Jden się nie chwyta jedzenia a drugi ... właśnie po mokrym czwart raz wymiotuje. Mierzę im temperaturę i jak jutro rano nie zjedzą - wetka kazała przyjechać na kroplówkę :(.
Nie wiem co się dzieje, ale czuję ... że z tym barfem "dałam ciała". W sobotę minie tydzień jak nie jedzą (wypijają nieco zupki tylko). MArtwi mnie to, że nawet mokrego jeden nie chce (zawsze przepadały za nim) a drugi zjadł ale... zwrócił. JESTEM ZAŁAMANA !!!!!!!!!!! I powiem szczerze... nie wiem co jest tego przyczyną, ale cholernie zraziłam się do barfa. Cały czas podejrzewałam mięso (skoro zupki wypijały i nie wymiotowały). Ale teraz nawet surowego kuraka nie chcą.... CHOLERA CO JEST GRANE ? I dlaczego oba ?? agal - 2014-02-13, 19:24 A wcześniej jadły?
ag.gerda - 2014-02-13, 19:37 Może coś w tej ostatniej mieszance "nie tak" zrobiłaś - może któreś mięso było jakieś trefne (np czymś odświeżane w sklepie) Jadły przez parę dni i to coś się kumulowało, jakiś wredny składnik ? A może choroba wcale nie ma związku z jedzeniem, a wymioty to tylko objaw czegoś co złapały z zewnątrz ?Tufitka - 2014-02-14, 11:05 mirela, to może na razie (jak masz możliwość) dodaj do zupki zmielone mięso - nie w kawałkach, to może zjedzą. Może ząbki je bolą i nie chcą gryźć? Może - tak jak pisze gerda - jakiś wirus się przyplątał?
Nie obwiniaj barfa, może powód takiego zachowania tkwi w czymś zupełnie innym? Trzeba zobaczyć. A jak kupki? Takie jak zawsze, czy rozwolnienie? Może z brzuszkami coś nie tak?gerda - 2014-02-15, 17:56 Mirela - jak się czują koty Sui - 2014-02-24, 01:16 Strasznie niefortunnie zaczyna się "byt forumowy" moich kosiastych tutaj, aż przykro ze znów pisze w tym dziale .
Z dobre 6 tygodni temu, Suzu po zabiegu kastracji i długiej rekonwalescencji (najprawdopodobniej, bo wtedy tego nie diagnozowaliśmy badaniami), dorwała jakaś wirusówkę jelitową. Qupa mimo podawania siemienia a później smecty (nie wracała do foremności, śluzowata, smród taki, że klękały narody, mimo zakopywania). 1-2 później, też u Nikiego pojawił się smrodek kuwetowy i problemy(choć mniejsze). Apetyt i temperatura w normie.
Według poleceń weta, podawany był metronidazol 1/4 tabletki przez 7 dni, później probiotyk, dla dwupaka.
2 tygodnie temu, TŻ dość ostro chorował, (m. in. też jelitowo). Piątego dnia ludzkiej choroby, Niki zrobił wodnista kałuże, która miała być kałem, miała też lekko zielonawy odcień.
Dzień wcześniej był bardziej ospały i mniej ruchliwy, ale apetyt (jak zawsze miał).
Obstawiałam nietolerancje karmy puszki/ lub możliwość, ze podgryzał znów swój nowy karton. Dostał tylko suche chrupy . Poprawa po smectie była szybsza. Jednak 4 dni temu znów problem pojawił się u Suzu- najpierw lekki smrodek, potem było już gorzej. Qupa była mała (2-3 cm) i nie trzymała formy, kotka szła sie wypróżnić prawie po każdym posiłku (wcześniejsza "norma" była przeważnie 1 dziennie).
Weterynarz znów miał u siebie kocie duo, tym razem, nie wciskamy już kuracji w ciemno, ale zbieram próbki do badania kału (które mam nadzieje wręczyć poniedziałek-wtorek, zależny od współpracy kociastych), by wykluczyć robale i wszystko inne.
Od 2 dni dostają pół tabletki nifuroksazydu na dobę, poprawa jest widoczna w konsystencji i częstotliwości wizyt w kuwecie, ale zapach nadal jest smrodkowy.
Wet przewiduje też nietolerancje na karmę/puszki. Uważa, że profilaktycznie powinnam przestawić duo na Royal Canin gastrointestinal , a potem na RC dla kastratów .
Na moją ripostę:
"Nie jadły zbożowej karmy od dawna, a rozważam nawet przejście na bardziej mięsna dietę, a nie odwrotnie", uzyskałam odpowiedz w rodzaju- mięsko powinny jeść jako smakołyk, jak im się trawienie ustabilizuje.
Dodałam jedynie "Aha", w duchu stwierdziłam, że weterynarz jest chyba jedynie od leczenia, a nie od żywienia - mimo to, nie chęć rezygnować na razie ze współpracy z ich kliniką.
Jeśli jakaś dobra forumowa duszą przeczytała post i stwierdziła, że chce nas wesprzeć swoją wiedzą miałabym pytania:
- O probiotyki/zioła/inne specyfiki które można podać już po czy w trakcie ewentualnego leczenia?,
- Nie zamierzam/nie chce całkiem rezygnować z mięska w jadłospisie, tym bardzie teraz zmieniać PoN na RC - jaki drób, w jakiej formie byłoby bezpiecznie podawać ( po innych rodzajach mięska/puszki było często mniej dobrze w kuwecie)?,
- Może są jeszcze jakieś badania można zasugerować weterynarzowi do wykonania?.
Na razie niewiele poza wdzięcznością, nie jestem w stanie ofiarować, ale z góry dziękuje, za każdą radę .Silvena - 2014-02-24, 07:30 Sui,
Poczytaj ten wątek: Schorzenia układu pokarmowego u kotówSilvena - 2014-02-24, 07:39 situnia, co u Valki? Już je barfa normalnie?