To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Hodowle zwierząt rasowych - kontrowersje

situnia - 2014-03-09, 21:53

Dieselka napisał/a:
Poza tym (znowu powtórzenie), skoro nasz upatrzony i wymarzony kocur nie może z jakichkolwiek przyczyn, to nie jest on jedyny na świecie. Kotów jest naprawdę sporo, nawet jeżeli w PL wszyscy właściciele tychże to samo ZUO i dzielić się nie chcą. Ale można znaleźć innego takiego, który będzie dla nas idealny (nawet jak plamkę będzie miał nad prawym a nie lewym okiem).
Ale to nie jest "mniejsze zło" ani rozwiązanie coby przeczekać rujkę. Dla mnie to jest rozwiązanie: tak! Taki miot chcę! Bo to skojarzenie będzie super-ekstra!


No i chyba zaczynamy dochodzić do porozumienia. Bo właśnie to chciałyśmy cały czas przekazać :-)

gpolomska - 2014-03-09, 21:53

Meri napisał/a:
gpolomska napisał/a:
Meri napisał/a:
Wierz mi, że tutaj hodowcy robią sobie tak, że kotka pokryta przez kocura x nie może dawać po tym kocurze żadnego kota do hodowli, bo byłyby jeszcze lepsze od niego samego, to absurdalne i straszne, ale tak właśnie jest.
Ale przecież chodzi o to, żeby były dzieci lepsze niż rodzice... to chore. Czym się kierują? Chyba tylko biznesem chcąc wytępić konkurencję, bo na pewni nie dobrem danej rasy (zakładając, że w ogóle nie dopuszczają dzieci do rozmnażania, a nie że chodzi o to, żeby za kilka lat nie były na rynku same dzieci krzyżujące się między sobą, bo to byłoby bardzo niedobre, a jak kocurów mało, to nie takie znowu nierealne).


Tak to chore, nie popieram tego, ale robią to by często wyeliminować przyszłą konkurencje. :-(


To powinno się ich eliminować, bo takim czymś (odcinaniem dobrych genów) działają na szkodę rasy.

Snedronningen - 2014-03-09, 21:55

Ines, jak i część innych osób wypowiadających się w temacie: pobronię trochę Dieselki, bo zdaje się, że chyba nie rozumiecie tego co ona pisze. To jest zrozumiałe z uwagi na ogólne emocje i obrażanie się wzajemne mające miejsce w tym wątku. Ale może jak zaczniemy się wzajemnie czytać to będzie milej :kwiatek:

A tera do rzeczy. Cały czas piszecie, że nie tylko jeden kocur, że ten poprawi to a ten tamto, a w zależności od tego co chcemy osiągnąć, etc. Ale wypowiedź o mniejszym złu nie zabrzmiała tak jak teraz to tłumaczycie. Zabrzmiała tak jakby agal wcale nie była przekonana do kocura, którym pokryje kotkę a kryje ją bo już musi. Popatrzcie jak to brzmi. No niezbyt fajnie.

Pamiętajmy, że forum to tylko forum a jedyna forma komunikacji to forma pisania. Brak mimiki, gestykulacji, modulacji głosu. To wszystko zakłóca nam "lekko" przekaz, dlatego starajmy się pisać "całymi zdaniami" i nie liczmy na to, że ktoś zrozumie nasze skróty myślowe.

Meri - 2014-03-09, 21:56

gpolomska napisał/a:

To powinno się ich eliminować, bo takim czymś (odcinaniem dobrych genów) działają na szkodę rasy.


Powinno, ale często ci hodowcy właśnie są tymi najbardziej popularnymi i mają największą "władzę". :confused:

Ines - 2014-03-09, 21:57

Ja to chyba mam jakieś dzikie szczęście, bo co by nie mówić o hodowcach, z którymi miałam do tej pory do czynienia (a z różnymi miałam, nie wszystkich bym poleciła i z nie ze wszystkimi działaniami pozostałych się zgadzam) to tylko raz spotkałam się z opryskliwością czy brakiem życzliwości. W pozostałych przypadkach zawsze mogłam liczyć na wsparcie, pomoc, dobre słowo. I nie dotyczy to tylko hodowców Ragdolli. Tfu, tfu, tfu - żeby tak pozostało :kwiatek:
Meri - 2014-03-09, 21:59

Ja niestety miałam przyjemność poznać zdecydowanie tą "mroczną stronę" hodowców. Może dlatego też, że siedzę właśnie w tak popularnej rasie...
Dieselka - 2014-03-09, 22:03

Ines napisał/a:
Dieselka, mam wrażenie, że Ty wyobrażasz sobie, że jest gdzieś tam jakiś mityczny reproduktor idealny, niczym Święty Graal, którego trzeba odnaleźć i zdobyć, aby hodowanie miało sens. Otóż - Święty Graal nie istnieje :->

wywnioskowałaś to z mojego tekstu, że nie wierzę w niemożność znalezienia odpowiedniego repa, tylko zadowalanie się "mniejszym złem"?

Plisssssssssss naprawdę dokładne czytanie pomaga w komunikacji!

Meri, ale od kogoś Ci "młodzi hodowcy" muszą się uczyć. Lepiej żeby uczyli się na własnych błędach? przecież konsekwencji tego nie poniosą oni, tylko zwierzęta.
Rozumiem że jak się czasami odechciewa wszystkiego jak się na głupotę niektórych patrzy. Ale wtedy argument "młody, to nie ma szans na lepsze" upada.
A co do hodowcy to chodziło mi o to, ze on z założenia powinien być właśnie pierwszym mentorem.

Meri - 2014-03-09, 22:04

Powinni, ale jest jak jest. Ja już kiedyś kogoś poprowadziłam za rękę, pomogłam w kupnie kotów hodowlanych, pomagałam w kwestii wystaw, badań, chorób, diety, załatwiłam fotografa, stronę internetową, reproduktorów dla kotki, wszystko miała jak na talerzu, a to co dostałam w zamian... pozostawię bez komentarza.

Chciałam właśnie, żeby nie popełniła błędów, ale widze, ze póki tego nie zrobi to nie zrozumie jak wiele bym jej mogła pomóc.

ciocia_mlotek - 2014-03-09, 22:07

Tak po prawdzie od jakichś 10 stron obie "strony" mówią dokładnie o tym samym zupełnie nie rozumiejąc się nawzajem
A wszystk ozaczęło się od tego nieszczęsnego sformułowania "mniejsze zło. Bo owszem, zabrzmiało to tak, jakby to było krycie, które powoła na świat "jakiekolwiek" kocięta, "tylko" w celu wyciszenia rujki (co samo w sobie ma sens biorąc pod uwagę fizjologię kotki)

A co do hodowców i "światka" to obraz, jaki tu namalowałyście przeszedł moje wyobrażenia. Bo wygląda to tak, że jest duża grupa zwykłych megalomanów, którzy hodowlę traktują jedynie jako elytarne(pisownia celowa) hobby, które nei ma nic wspólnego ani z faktyczna pasją, ani z miłością do rasy ani z dobrostanem zwierząt. Z czego wygląda na to, że w kotach jest jeszcze gorzej niż w psach ze względu na biologię gatunku i mozliwosci jakie to daje ludziom na tzw "power tripie"
Nie potrafiłabym chyba się w to bawić

situnia - 2014-03-09, 22:08

Mi się udało kilka mentorek znaleźć i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, one mają doświadczenie - ja nie. Ale mimo że potrafię zamęczać pytaniami o różne kwestie to zawsze odpowiadają mi szczegółowo i nie wykazują zniecierpliwienia :twisted: Ja na razie też tylko raz trafiłam na nieuprzejmą Panią. Ale... wszystko przede mną. I mam nadzieję, że trafię na jak najmniej tych niemiłych. A z Dieselką uważam rozmowę za zakończoną, w moim ostatnim poście zacytowałam ją i tamte zacytowane słowa dla mnie znaczą, żeśmy się dogadały ;-)
Meri - 2014-03-09, 22:08

Jednak zawsze znajdą się prawdziwi pasjonaci, przecież macie przykłady i tutaj na forum. Ale przez takie "perełki" ten swiat właśnie bywa nieprzyjemny i trudny...
Ines - 2014-03-09, 22:12

A Ragdolle nie są popularne, Meri? :mrgreen: to trzecia najpopularniejsza rasa w FPL.

Dieselka, dlaczego zarzucasz wszystkim po kolei brak czytania ze zrozumieniem? Czy uważasz, że wszyscy hodowcy w drodze ewolucji zatracili tę umiejętność? :mrgreen: bo skoro każda kolejna osoba "źle" Cię rozumie... to może po prostu Ty "źle" wyrażasz swoje myśli? Spróbuj podyskutować merytorycznie, zamiast rzucać hasłami i powtarzać: to już pisałam, więc nie będę się powtarzać, a tego to nigdy nie pisałam itd. Każdy człowiek ma unikalny sposób przetwarzania informacji i czasem coś trzeba powtórzyć, albo dopowiedzieć, zamiast się obrażać i zarzucać innym, że albo nie czytają, albo czytają bez zrozumienia, albo specjalnie Twoje słowa przekręcają. Myślę, że jak weźmiesz głęboki oddech i zrobisz krok do tyłu, to wszystkim będzie nam wtedy łatwiej się porozumieć :kwiatek:

89ola - 2014-03-09, 22:13

człowiek całe życie się uczy, nigdy nie pomyślałabym że rujka kota wymusza na właścicielu konkretne reakcje (ciąża lub sterylka)

i może na to pytanie padła odpowiedź ale nigdzie nie znalazłam a bardzo mnie to ciekawi-co jeżeli kotka jest w wieku w którym oficjalnie nie może być rozmnażana a ma rójkę? idzie wtedy pod nóż czy jest dopuszczana mimo to?

Meri - 2014-03-09, 22:14

To nie tak, że jak ma rujkę to juz, szybka reakcja, ale jak rujki powtarzają się w krótkim odstępie czasowym to należy reagować, nawet młode kotki...
Dieselka - 2014-03-09, 22:14

Ale to jest oczywiste, że nie do każdego dotrzesz.
Wiesz ile razy ja się przy okazji adopcji zderzyłam ze ścianą?

I to nie tylko ze strony "społeczeństwa" ale bardzo często innych pomagających.
Pamiętasz jak pisałam o tym rodowodowym psie, którego miałam na DT? Wiesz jak się człowiek czuje, kiedy poświęca czas, nerwy, pieniądze i naprawdę całą masę pracy wkłada w ratowanie psa (za którego odpowiedzialna powinna być osoba, która go do życia powołała + kaskę kiedyś skasowała), a na koniec dostaje podsumowanie: "ja Cię nie znam, myślałam że zgarnęłaś pieniądze i olałaś sprawę. Przecież się dopraszać o info nie będę"?
Naprawdę parszywe uczucie.

No ale co zrobię. Sprawa poszła oficjalnie w świat. Hodowczyni ma to wprawdzie w pompie, bo produkcje przeniosła do innego kraju, więc cóż....tyle mogę.

Dlatego nie mówię, że wszyscy są cacy albo że wszyscy są be. Ale dalej będę mówić, że mały staż nie jest tu argumentem. Bo jeżeli ktoś bierze na siebie odpowiedzialność to musi wiedzę posiadać albo znaleźć kogoś kto mu pomoże. A że poprzednikom zawdzięczać będzie to, że ciężej mentora będzie znaleźć to.... życie :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group