BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Kwestie finansowe żywienia BARF
scarletmara - 2015-01-03, 01:30 Ale nie jadły najlepiej bo rodzinka nie wiedziała o BARFie, że byłby lepszy albo nie była do niego przekonana czy pomimo wiedzy i przekonania świadomie była karma zamiast BARFa ? No bo my chyba cały czas dyskutujemy o sytuacji, w której opiekun jest przekonany do BARFa i ma świadomość jaką jakość prezentują karmy a mimo to decyduje się na karmę bo wydaje mu się to tańsze lub wygodniejsze rozwiązanie. Ja próbuję tu cały czas obalić teorię o taniości takiego rozwiązania. I naprawdę nie znajduję ekonomicznych powodów żeby wybrać karmę zamiast BARFa choćby w ostateczności miał to być BARF na najtańszym mięsie z lekko zawyżonym udziałem podrobów i już w naprawdę kryzysowej sytuacji z wypełniaczami jakimiś. I ja osobiście tak bym jednak karmiła gdyby mnie nie było stać na normalny BARF. Nawet gdybym miała taką sytuację jak jest u Ciebie to bym się zdecydowała na eksperymenty dopóki bym nie doszła do tego dlaczego zwierz ma rozstrój żoładka i po czym ma po czym nie. Mnie nie zadowoliłby fakt, że na jakiejś suchej karmie objawów nie ma. Wiem co pisze bo przerabiałam to z moimi futrami na samym początku przygody z BARFem czyli w sytuacji gdzie większość ludzi by się poddała stwierdzając, ze jednak coś z tym BARFem musi być nie tak a Royal Canin i Whiskas jednak lepszy bo objawów nie ma na nich.
Ja po prostu o karmach szczególnie o suchych bobkach mam skrajnie złe zdanie i w życiu bym bobkami żadnego zwierzaka nie karmiła. Nawet jak o BARFie jeszcze nic nie wiedziałam to jedynym wyborem jaki mi przyszedł do głowy był zakup mokrej karmy, nawet nie wiedziałam że ludzie suchą karmią bo mi się sucha z jakimś okazyjnym przysmakiem co najwyżej zawsze kojarzyła jak ciastka czy chipsy dla ludziów. Dlatego ja zwyczajnie nie jestem w stanie pojąć nawet jak ludziom zostało wmówione, ze tym da się żywić zwierzęta permanentnie bo ja bym sobie tego wmówić nigdy nie dała.Meghan (mph) - 2015-01-11, 16:10
scarletmara napisał/a:
Dlatego ja zwyczajnie nie jestem w stanie pojąć nawet jak ludziom zostało wmówione, ze tym da się żywić zwierzęta permanentnie bo ja bym sobie tego wmówić nigdy nie dała.
No widzisz, a ja jednak jakoś dałam sobie wmówić. Pierwszy zwierzak, którego miałam, to był pies, karmiony co prawda nie karmami, ale za to gotowanym ryżem/kluchami z wkładką mięsną. Ziemniaków nie było, bo usłyszałam kiedyś od kogoś, że pies nie trawi. Ale o kluchach i ryżu już nie usłyszałam, więc tak pies dostawał, zresztą młoda byłam i decyzje podejmowali bardziej rodzice niż ja.
A potem przyszły koty, już do mnie i dla mnie, ale też w czasach, kiedy karmy były już mocno rozpowszechnione. I nie zastanawiałam się, czy to naturalne czy nie, lekarze weterynarii polecali, to wręcz dumnie się obnosiłam, że karmię tymi lepszymi, a nie Whiskasem czy KiteKatem. Nie uważam siebie za super głupią osobę, ale niestety - jeśli wszyscy wokół nam mówią, że coś jest dobre, to dlaczego mamy uważać, że to złe? A weterynarzy jeszcze wtedy uważałam za guru, także w kwestiach żywienia, komuś trzeba ufać.
A w temacie tematu - u mnie (przynajmniej na razie) BARF na pewno nie wychodzi taniej. Abstrahując od potencjalnych kosztów leczenia, bobki są naprawdę tanią opcją, nawet te "dobre", ale kupowane przez internet w nie najmniejszych paczkach. Nigdy nie liczyłam, ile sumarycznie wydaję na koty, ale jednak jak mi zastrajkowały względem suchego, to pierwsza myśl była, że mokre karmy wyjdą dużo drożej. Dopiero po chwili przyszło opamiętanie, że może czas na BARF w takim razie, teraz też staram się nie podliczać, ale widzę, że wydaję na mięso więcej. Może znajdę w sobie żyłkę poszukiwacza tanich i dobrych źródeł, ale na razie drogo, oj drogo. Ale nie narzekam, widzę że im smakuje, idea BARF do mnie trafia, stać mnie na to, więc tak karmię. Zaczęłam od FC, kompletowanie poszczególnych naturalnych suplementów przede mną, ale już widzę poprawę, choćby w kwestii kuwety. I szczerze - tu będę szukać pierwszych oszczędności, bo przy niewoniejących kupach kupowanie Golden Grey mija się z celem, zwłaszcza że sików od groma.scarletmara - 2015-01-11, 16:46 tak dla ścisłości to z tym, ze nie rozumiem miałam na mysli tylko i wyłacznie samą sucha karmę. Bo jakoś tak wydaje mi się że to juz na pierwszy rzut oka powinno być "widać", że coś takiego juz ze względu na samą swoją zupełnie sztuczną strukturę nie nadaje się jako główne jedzenie dla żadnego stworzenia typu kot, pies czy człowiek. Moje pierwsze skojarzenie zawsze było takie, ze to taki odpowiednik ludzkich chipsów, chrupek, ciasteczek itp. i własnie tego, ze można tego nie widzieć nie jestem w stanie zrozumieć. Przecież nawet gdyby te bobki były tworzone w 99% z mięsa choćby i najwyższej jakości to produkt końcowy z mięsem już nic wspólnego nie ma, co przecież gołym okiem widać i wszystkimi pozostałymi zmysłami czuć. Natomiast mokra karma czy tak zwane domowe jedzenie to co innego bo przynajmniej wygląda jak jedzenie i nie jest przetworzone bardziej niż nasze ludzkie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, więc żeby zatrybić, ze to może nie jest całkiem odpowiednie dla kota czy psa to już trzeba dłużej się nad tym zastanowić i zgłebić temat.
A co do autorytetów to moje zdanie jest takie, ze ludzie wierzą temu komu chca uwierzyć i w to w co chca wierzyć. Jakoś lekarzom ludzkim tak nie wierzą często gęsto szczególnie jak im się lekarze badać kontrolnie karzą itp. Łatwo wierzy się w to co jest wygodne i zgodne z naszym dotychczasowym światopoglądem, a w to co kłopotliwe już niekoniecznie. Ciekawe czy jakby wszyscy weci kazali karmić BARFem to ci wszyscy ludzie nagle by uwierzyli i zaczeli tak karmić czy może nagle wet przestałby już dla niektórych być autorytetem ?shana55 - 2015-01-11, 23:17 A ja z upartością maniaka będę twierdzić, że BARF jest najtańszym sposobem karmienia zarówno kotów jak i psów. Przerabiałam już wszystkie sposoby żywienia zwierzaków zarówno takie jak whole prey (same polowały), gotowane jedzenie w domu, suche i mokre marketówki, jak i karmy z najwyższej półki. Barf zawsze wychodzi najtaniej jakby tego nie liczyć. Mam 32kg kotów w domu..... dziennie zjadają około 900g mieszanki. Mięso mam w cenach 20zł za 1kg wołowe bez kości, udka z kurczaka po 5zł za 1kg, serca około 8zł za 1kg, indyk udko 13zł za 1kg lub gulaszowe z indyka po 12zł za 1kg. Żeby zrobić mieszankę na 10 dni potrzeba 7500g mięsa z podrobami, którego wcale tanio nie kupuje, bo nie mam dojść.
No to liczymy: 2kg wołowe = 40zł + 3kg mięso z udek = 35zł + 1,5kg indyka = 20zł + 1kg serce wołowe 8zł. T.j. 103zł + jajka 3zł i suple + - 6zł wszystko to razem to 112zł, dzielone przez dziesięć dni daje 11,20 zł dziennie.
I teraz powiedzcie mi czy jakąkolwiek karmą zarówno sucha jak i mokrą, marketówką czy z najwyższej półki byłabym w stanie wykarmić zwierzaki tak tanio????
Pomijam sprawę zdrowia bo to sie samo przez się rozumie co zdrowsze. Ines - 2015-01-12, 07:45 Ja tez jakbym nie liczyla - barf zawsze taniej mi wyjdzie... jak rozmawiam z hodowcami i zaczynaja sobie przeliczac to tez finanse sa dla nich zwykle przemawiajacym za barfem argumentem.Agnieszkaa - 2015-01-12, 17:29 Byłam zmuszona przez tydzień karmić koty puszkami-oczywiście bezzbożówki z tej tzw. "najwyższej półki". Cała ta impreza kosztowała mnie ok. 70 zł. Czyli miesięcznie przy takim karmieniu wydałabym 280 zł
Barf wychodzi mi zdecydowanie taniej.Anonymous - 2015-01-12, 18:17 shana55, U Ciebie to już działa efekt skali shana55 - 2015-01-12, 18:28 Verano
No tak wyszło trzy NFO i trzy nie najmniejsze dachowce no i zrobiło się 32kg kotów nero - 2015-01-14, 18:17 Nie licząc suplementów, które mi starczają na baaardzo długo to mi mięso na mieszankę, która starcza na niecały miesiąc dla dwóch kotów wychodzi coś koło 50-60 zł. Z tym, że ja póki co kupuję to mięso w marketach, czyli wiadomo po jakich cenach. W porównaniu do wora suchej karmy, którą kupowałam za 130-160 zł i która starczała niemal na pół roku to może wyjść rzeczywiście drożej. Myślę, że im się ma więcej zwierzaków, tym barf jest bardziej opłacalny. Zawsze też poszukać miejsc, gdzie można kupić mięso taniej.
A w kwestii zaciskania pasa to wolałabym w pierwszej kolejności sobie odjąć od ust, niż kotom. Ale ja jestem dziwna więc...Meghan (mph) - 2015-01-18, 21:37 No dobra, przekonałyście mnie, ostatnio policzyłam koszty dziennej porcji i wyszło mi, że przy karmieniu gotowymi karmami porównywalny koszt wyszedłby karmiąc suchym ToTW, a dowolna mokra karma z wyższej półki wyszłaby już drożej.
Ale gdybym porównywała z tanimi karmami, byłoby już odwrotnie, BARF byłby droższy. I o ile osoby, które karmią drogimi karmami, bo chcą karmić dobrze, w miarę łatwo przekonać do zmian dokładając argument o kosztach, o tyle dla tych karmiących marketówkami byłby to dodatkowy argument przeciw.Lena06 - 2015-01-18, 21:46
Meghan (mph) napisał/a:
Ale gdybym porównywała z tanimi karmami, byłoby już odwrotnie, BARF byłby droższy.
Ja się z tym nie zgodzę. Mi Barf na miesiąc wychodzi na jednego kota za 30 zł, góra 35. Puszka, powiedzmy Whiskasa jest po 4,50. Mój kot miałby taką jedną puszkę na dwa dni. I już wychodzi mi 135 zł na miesiąc!
Nawet jeśli wzięłabym jeszcze tańsze puszki, i tak byłaby to suma ok 100 zł, o wiele więcej niż Barf...shana55 - 2015-01-18, 22:11 Lena06
Dobrze liczysz, dokładnie tak jest. Im gorszej jakości karma tym więcej kot musi zjeść, żeby się najeść. Karmienie gorszą karmą czy suchą tylko pozornie wygląda na tańsze od Barfa.
A efekty takiego karmienia widać i czuć w kuwecie na odległość. Przy moich 32kg kota musiałabym mieć na dzień 8 puszek Kitiketa lub Wiskasa lub innej ..... i licząc ją tylko po 2zł za puszkę (a wiemy że Wiskas jest droższy) wychodzi 16zł x 31dni = 496zł i więcej a Barf 330zł max.
Trzeba sobie do tego dodać koszty wizyt u weta, bo prędzej czy później choróbska na suchym lub marnej karmie wyjdą. No i kółko się zamyka...Meghan (mph) - 2015-01-18, 22:43 No tak, ja patrzyłam na ceny w zooplusie, a w sklepach to faktycznie wszystko ponad dwa razy droższe.
Kończę zabawę w adwokata diabła, na każdym kroku się okazuje, że BARF tańszy :) Teraz zostaje tylko dotrzeć z tą wieścią do jak najszerszego grona.shana55 - 2015-01-18, 22:49 Meghan (mph)
Jak szersze grono zobaczy urobek w kuwecie na Barfie nie trzeba ich będzie długo do niego przekonywać. Trzymamy kciuki za Twoje owocne przekonywanie scarletmara - 2015-01-18, 23:17 Nie dowierzałam Lenie , więc sobie policzyłam i rzeczywiście zwykłego 4kg dachowca da się wyżywić 100% BARFEM za te 30-35zł/miesiąc. Może nie będzie wówczas w menu żadnych frykasów typu: kaczka, jagnięcinka czy choćby cielęcinka, raczej podstawa w postaci kurczaka, indyka i najtańszej wołowiny kat.II (ewentualnie urozmaicone jakimiś mrożonymi aspolami itp.) no i na olej z łososia (jakiś lepszy) chyba też by nie starczyło ale to i tak lepiej niż jakakolwiek karma. Więc w przypadku kotów nie może być wymówki pt. "bo to za drogo". Jak 30zł/miesiąc może być za drogo ? Jesli nawet na tyle kogoś nie stać to zdecydowanie na 100% nie stać go na żadne żywe zwierze w domu i nie powinien żadnego mieć. Serio może sie komuś wydawać, że miesięczne wyżywienie zwierzaka powinno kosztować mniej niż 30zł ?