To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - O żywieniu drapieżników i BARFie na innych portalach

Ines - 2013-10-19, 20:59

Weszłam w rzeczony wątek, ale nie dałam rady doczytać do końca :-| wydaje mi się, że grupie trudno przemówić do rozumu - szybko zakrzyczą głos rozsądku. Żeby coś osiągnąć, chyba z każdą z tych osób trzeba by było rozmawiać indywidualnie.
Meri - 2013-10-19, 21:04

Strasznie ciemna masa, żeby mi wykrzyczeć w trakcie rozmowy o żywieniu "Prawdziwy miłośnicy kotów nie jeżdżą na wystawy!" to naprawdę mnie zszokowało, jak można być aż tak niekulturalnym? Jedna z nich na tyle wyrafinowana, że mając świadomość, że whiskas jest zły, mówi mi, że jest prawdziwym miłośnikiem kotów, a badania po co komu. 8-)
Tufitka - 2013-10-20, 07:00

Niestety z ignorantami, przekonanymi, że tylko oni mają rację nie da się dyskutować.
Oni jak mantrę powtarzają swoje. Nie raz się o tym przekonałam.
Niestety w tym przypadku ich ignorancja szkodzi zwierzętom (bo jakby im szkodziła - trudno, jakoś by mnie to nie obeszło) i to jest najsmutniejsze w tym wszystkim.

Wczoraj byłam obecna pierwszy raz przy adopcji kocięcia, który stacjonował u mojej Mamy. Żal się rozstawać, ale idzie do dobrego domu. Państwo mają już jedną kotkę z naszego Stowarzyszenia. Przygotowałam jej kilka mieszanek, kupiłam kilka saszetek jedzenia, które jadała u Mamy (bez zbóż), dostali w woreczek suchego (TOTW) i podstawowe suple. Do tego, do książeczki zdrowia kota włożyłam wizytówkę z adresem naszego forum. Słyszeli o barfie, poczytają. Kupią dobrą, bezzbożową karmę. Najlepszą rekomendacją dla bezzbożowej karmy był stan futerka kotki. Ma takie mięciuktie, jedwabiste - zachwycili się tym. Powiedziałam, że to efekt żywienia dobrym jedzeniem.
Trzymam kciuki, aby szli w tym kierunku.

Trzeba niekiedy małych kroczków, niekiedy metody kropelkowej, choć czasem i wstrząs też jest potrzebny aby ludzie uczynili duży krok w kierunku właściwego odżywiania swoich pupili.

Musimy pracować niekiedy z ciemną (przykład powyższy z fb) masą ludzka, myślącą pokracznie, zakamieniałą w swoich poglądach. Trudne to, ale "kropla drąży skałę". Nawet jak co któraś z tego towarzystwa się zastanowi, pomyśli i zmieni po jakimś czasie swoje zdanie - to będzie sukces. Nie można się poddawać :mrgreen:

gpolomska - 2013-10-20, 08:33

Wiele osób nie chce widzieć i słyszeć pewnych rzeczy - tak odnośnie jedzenia kotów, jak i nawet własnego (szczególnie w zakresie temp. 37.8, to trzeba wziąć coś na grypę i jest wyleczona). Pół biedy jak ludzie robią sobie krzywdę - gorzej jak zwierzakom.

Wczoraj ćwiczyłam na miau odnośnie kotki, która nie umie się dogadać z inną i posikuje; oczywiście standardowe "leczenie", czyli antybiotyk i urinary; podałam linki tutaj (łącznie z artykułem we FREYA od Dagnes) oraz opracowanie PcimOlki o SUK/FIC - pisane do wolontariuszki z jednym ze schronisk i w jednej fundacji zajmującej się kotami ponad 20 lat... reakcja w stylu "ale ma fontannę i sporo pije" (wnioskuję, że nie czytała artykułu solidnie), a do tego "ufam swojej wet, bo dostała kiedyś tytuł kociarza roku" - no tak, niedawno taki kociarz roku miał odbierane zwierzaki z racji warunków, w jakich bytowały (niesterylizowane, chore, głodne) - tytuł jest przyznawany w glosowaniu, gdzie każdy może wziąć udział i kierować się nawet sympatiami, ale "przecież ona kocha koty" - kochanie kochaniem, ale myślenia i wiedzy to nie zastąpi (na początku roku odszedł kot tej wolontariuszki - niby FIP po 3 latach u niej... tylko cały czas z nosa kapało, karmiony RC itd. - ale przecież każde uszkodzenie jelit i płyn to FIP: tak jest łatwiej niż pomyśleć, czy może jednak karmy zbożowe są coś nie bardzo).

Skoro do takich ludzi nie da się dotrzeć, to czego chcieć od innych, którzy kota mają pierwszy raz w życiu i wiedzę o nim na zasadzie "ma łapy, miauczy, a w reklamie mówili, że whiskas najlepszy"? Bo u nas niestety wiele osób myli reklamę z programem dokumentalnym :evil:

Meri - 2013-10-20, 09:19

Cóż mi powiedzieli, że jestem miłą panią co to się naczytała książek o dobrym żywieniu :roll: ... ale oni z doświadczenia wiedzę, że jak kot jedzący whiskasa umiera mając 15 lat to oznacza, że jest w porządku, oczywiście na moje pytanie skąd miała pewność czy jest zdrowy, czy robiła badania, to oczywiście badania nie mają sensu. Klasyczne gadanie, na BARFa nie każdy ma czas, nie każdego stać karmić dobrą karmą kilka kotów...

Nie chcę być wredna i zimna, ale jeżeli kogoś ledwo stać na karmienie dobrą karmą jednego kota, to po co decyduje się na więcej? :oops: Jednak kiedy podaje się im alternatywę najzdrowszą, jaką jest BARF, gdzie ktoś rozporządzając z głową finansami może dość tanio wykarmić koty, to również jest źle.

Na forach gdzie rozmawiam z hodowcami o wiele łatwiej się dogadać i im coś powiedzieć, na grupie fb od razu wszyscy z jadem i zębami, ale przed monitorem każdy potrafi być mądry...

Iowa - 2013-10-20, 09:37

Meri, głównym przeznaczeniem tej grupy jest chwalenie się zdjęciami, szczególnie przez założyciela. Temat żywienia pojawia się raz na jakiś czas, każda dyskusja kończy się podobnie, z wyzwiskami włącznie, a my jesteśmy traktowane jak akwizytorki.
Meri - 2013-10-20, 09:49

Szkoda, że to tak wygląda... marzę o tym, aby w przyszłości być hodowcą, ale jak pomyślę, że moje kociaki miałyby trafić do takiego przeciętnego Kowalskiego, który wierzy w cudowność suchych karm oraz że na whiskasie będzie zdrowo rosnąć, to w głowie mi się nie mieści. :shock: Chyba trzeba na stronie napisać " sprzedaję tylko do domów z BARFem" :lol: :lol: a i tak nie bedzie gwarancji, że ktokolwiek rzeczywiście tak będzie postępował.
Snedronningen - 2013-10-20, 12:50

Argument o jedzeniu whiskasa przez koty bezdomne dobił mnie zupełnie. Mam wrażenie, że ludzie często zapominają, że kot to też drapieżnik. Pomimo, że maluśki i słodziuśki to jednak drapieżnik. I jak każdy inny polować potrafi, więc ten ich whiskas to jest tylko dodatek do łapanych myszy, ptaków, nornic, kretów czy innych małych stworzeń. Przykre jest naprawdę, że ludzie o tym nie wiedzą.
Tufitka - 2013-10-20, 12:53

Czy to kot wolno żyjący czy mieszkający w domu, czasem wychodzący, czy w mieszkający w domu, mieszkaniu i niewychodzący - to jest to ten sam zwierz, drapieżnik, mięsożerny. Z racji zamieszkania nie zmienił mu się układ pokarmowy na inny. Duże koty czy wolno żyjące żywią się mięsem. Duże koty mieszkające w niewoli (w zoo na przykład) mają takie same żołądki jak te mieszkające na wolności i są karmione mięsem. Dlaczego nie można tego przełożyć przez analogię do mniejszych kotów? Mieszkających przy człowieku? Tak trudno logicznie pomyśleć?
Snedronningen - 2013-10-20, 13:08

Tufitka, jak mówię neiktórym znajomym kociarom, ze moja kotka zeżarła upolowaną mysz to widzę jak im o mało co gałki oczne nie wypadają, że jak to, taki mały słodki kotej zjadł mysz? A skąd ją miał? Aż chce się odpowiedzieć coś naprawdę chamskiego czasem. Niektóre osoby na prawdę nie zdają sobie sprawy z tego, ze to drapieżnik.
gpolomska - 2013-10-20, 13:36

Jak mi mówią, że kot mieszkający w domu nie je myszy i ptaków, a co najwyżej się nimi bawi, to zachęcam do obejrzenia tych dwóch filmików z końca tego i to w całości.

Co do tego, że nawet żyje 15 lat - żyć a "żyć" to różnica; osoba, którą wiecznie coś boli (wzdęcia, niestrawności itd.), czuje się ociężała i jest bez energii też żyje - pozornie tak samo jak zdrowa pełna energii osoba aktywna... tylko różnica między radością życia jednej a drugiej jest dość znaczna (pomijam podejście do życia itp. - chodzi mi o samo samopoczucie ze względów fizycznych).

Na argumenty "mój kot je whiskas i jest OK" mówię "mój pradziadek palił 40 papierosów dziennie, pił codziennie wino lub wódkę, był na robotach w Niemczech podczas wojny, miał raka żołądka z przerzutem gdzieś tam, więc jak go operowali, to zaszyli na okrętkę, bo stwierdzili, że i tak umrze - dwa tygodnie później zszywali do porządku, bo jednak nie umarł, tylko zaczął zdrowieć i dożył 98 lat - czy to znaczy, że każdy tak da radę?" /bo tak miał; z drugiej strony prababka dożyła 96 i nigdy nie chorowała - przy pewnych genach można więcej/.


Kilka "kwiatków":
1) Zwierzakowo.pl
Cytat:
Royal Canin najpopularniejsza wysokojakościowa sucha karma dla kota[...]Analiza karmy dobrej jakościowo: białko 33,5%, tłuszcz 20,5%, błonnik 1,7%, wilgotność 8%, popiół 8%, wapń 1,1%, fosfor 0,9%, sód 0,3%, magnez 0,095%


2) Kocipazur.org
Cytat:
Sucha karma [...] Najlepiej jest karmić kota dobrą, markową karmą jak np. Animonda, Hill’s, [Royal Canin, Acana, Sanabelle, Leonardo, Eygle.
[...]
Odpowiedzi tych udzielił nasz weterynarz dyżurny – Zalatany (z forum miau).

Czy podawać kotu suchą karmę? Jeśli tak to dlaczego?
Pokarmy gotowe (dobrej jakości) są zbilansowane, ich skład jest dostosowany do potrzeb zwierzęcia. Żeby samemu prawidłowo zbilansować domowe jedzenie należałoby zacząć od wizyty u weta lub zootechnika, który potrafi rozpisać odpowiednie dawki białka, tłuszczu i węglowodanów, witamin oraz makro- i mikroelementów. Przygotowanie takiego posiłku mogłoby codziennie zająć naprawdę dużo czasu i byłoby dość kosztowne. Ponadto sucha karma powinna być kotom podawana, ponieważ gryzienie jej zapobiega powstawaniu kamienia nazębnego


3) Kociezycie.pl
Cytat:
Większość kotów lubi karmy mokre. Ale to nie znaczy, że jest to dla nich dieta najlepsza. O wyższości karm suchych nad mokrymi i odwrotnie można dyskutować bardzo długo, jest to "temat-rzeka" i każdy ma w tej sprawie coś innego do powiedzenia. Dlatego przedstawię tutaj swoje zdanie i argumenty, które je popierają.

Jestem zwolenniczką opierania kociego żywienia na karmie suchej. Dlaczego? Bo, moim zdaniem, jest zdrowsza. Zawiera więcej składników mineralnych, często chroni wewnętrzne organy kota, posiada odpowiednie proporcje składników mięsnych, włókien, błonnika, uzupełnia mikroelementy, jest też mniej tłusta.[...]

Karma typu BARF[...]
Jest to dieta przeznaczona dla psów i kotów, składająca się z mielonego w odpowiednich proporcjach surowego mięsa i kości. Jej celem jest maksymalne zbliżenie sposobu żywienia zwierzaka do diety naturalnej, nieprzetworzonej. Więcej na temat karm typu BARF można poczytać tutaj:

http://www.barf.pl
http://barf-center.pl

Zaletą gotowej karmy BARF jest jej odpowiednie zbilansowanie - składniki są dobierane przez specjalistów w takich proporcjach, żeby nasz zwierzak czuł się jak najlepiej. Ale czy możemy sami dawać kotu surowe mięso? Osobiście uważam, że tak - ale również tylko jako smakołyk.

i ani słowa o Barfnym Świecie :-(

4) Miastokotow.pl
Cytat:
Kiedy już przeszło mi początkowe zdumienie, że koty mogą jeść tylko suchą karmę i żyć, ten rodzaj pokarmu stał się dla moich kotów podstawą diety. Sucha karma ma wiele zalet – łatwo ją przechowywać, dawkować, dopasować do wieku oraz potrzeb kota, związanych z trybem życia i ze stanem zdrowia. Karma dobrej jakości zawiera wszystkie potrzebne kotu substancje odżywcze.[...]Szczególną uwagę trzeba zwrócić na dietę kotów ze skłonnością do nadwagi oraz wykastrowanych. Często te dwa problemy idą w parze, tzn. koty wykastrowane mają tendencję do tycia, choć nie zawsze. Po kastracji mogą też pojawić się problemy z układem moczowym, które polegają na tworzeniu się w pęcherzu osadu i kamieni, zwanych struwitami. Dlatego karma dla kastratów, zarówno kocurów, jak i kotek, ma mniejszą zawartość białka oraz pewnych minerałów i jest tak skomponowana, by zapobiegać tego typu problemom.


i wiele innych stron fundacji, stowarzyszeń itp. działających "dla dobra kotów" - smutne to. Walka z kociomitologią jest ciężka :-( a roboty do zrobienia jak widać multum.

Ludzie czytają takie "porady" - nie dziwota, że później ciężko do nich dotrzeć.

dagnes - 2013-10-20, 14:05

ciocia_mlotek napisał/a:
To o czym ludzie naogół mówią to w skrócie "pies jest z człowiekiem od 10tys lat i ewoluował żeby jeść ryż, ziemniaki i zboża" - to na tym opierają swoje przy tym trwanie i niczego nie poddają w watpliwość. Nie biorą zupełnie pod uwagę jak niewielkim okresem jest 10tys lat w porównaniu z cała ewolucją gatunku, ani tego jak wiele chorób chronicznych rozwinęło się od czasów kiedy właśnie zbożami itd nasze psy są napychane.

A cóż się dziwić? Przecież zboża, ziemniaki i ryż są uznawane dziś powszechnie za "podstawę żywienia człowieka", w czym utwierdza "przeciętnego zjadacza chleba" wszechobecna propaganda, także medyczna. Ludzie wierzą przecież w to, że i człowiek przystosował się ewolucyjnie w czasie ostatnich 5-10 tys. lat do odżywiania się głównie skrobią i innymi cukrami. No i skoro człowiek jest "lepszym zwierzęciem" niż pies, to ma też "lepsze jedzenie" - znaczy takie "cywilizowane". Zwróćcie uwagę na to, że w świadomości powszechnej przetwory zbożowe są lepszym pokarmem niż mięso, które "zabija na tysiąc sposobów", o czym trąbią kolorowe czasopisma i telewizyjni dietolodzy. Przecież istnieje cała rzesza posiadaczy psów i kotów, którzy z miłości do nich żywią je "tak samo dobrze jak siebie samego". A w tym, że dobrze się żywią utwierdza ich cała machina medialna, która ma większą siłę przekonywania niż własne dolegliwości i choroby. Pomyślcie o tych miłośnikach zwierząt w ten sposób.

I spróbujcie raczej zachęcić przeciwników BARFa do czytania tego, co mamy do powiedzenia zamiast odstraszać ich wyzywając od "ignorantów" i "ciemnej masy" :kwiatek: .

Meri - 2013-10-20, 14:23

Ja się obawiam, że większość tych osób, które tak agresywnie podchodzą do osób mówiących o BARFie raczej tutaj nie wejdą. :-| Gdyby chciały chociaż posłuchać, albo po ludzku, normalnie powiedzieć "ale ja uważam, że tak i tak jest dobrze" a nie z zębami do nas to my również inaczej byśmy to odbierały. Jesteśmy tylko ludźmi, a czasem cieżko zapanować nad emocjami, kiedy próbuje się dobrze, ze spokojem tłumaczy, pokazuje źródła, a ktoś mimo to zwyzywa Cie. :-? Nie chodzi tylko o negowanie tego co mówimy, ale ile w tych ludziach jest nienawiści i złości, potrafią tak się rzucać, jakbyśmy chciały zamordować im te koty.
Tufitka - 2013-10-20, 14:59

Snedronningen napisał/a:
Niektóre osoby na prawdę nie zdają sobie sprawy z tego, ze to drapieżnik.

A na biologii w szkole (podstawówka lub liceum) przecież było o kotach (ja wiem, ze to drapieżniki) a w tym kierunku się nie kształciłam. Poza tym, jak odwiedziła choć raz zoo, to pewnie widziała tygrysa, lwa czy innego dużego kota. To co nie zajarzyła, że to zwierzę z kotem (nazwijmy go) "domowym" to jedna rodzina?
Przecież w zoo nie karmią dużych kotów chrupami, tylko mięsem. Ale rozumiem, myślenie niewprawnym szkodzi (wymyślają głupoty), robią się niebezpieczne myślawki na mózgu i bolą. :twisted:

Iowa - 2013-10-21, 12:00

Dzisiejszy kwiatek z grupy Koty:
Cytat:

mnie się nie chce bawić w ludzkie diety, a miałabym się bawić w kocie tylko po to by oszczędzić sobie 3 minut smrodu w domu? Helll no...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group