BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach dolnych dróg moczowych
Sandra - 2014-01-28, 16:52 Przeczytaj cały watek http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=591,
a szczególnie http://www.barfnyswiat.or...p?p=40503#40503Margot - 2014-01-28, 17:21 motyleqq, nie wiem szczerze mówiąc, czy możliwe jest wytrącenie się akurat kryształów cystynowych poza organizmem zwierzęcia, czyli np. w zbyt długo przechowywanej lub za bardzo schłodzonej próbce moczu, jak to może mieć miejsce z większością kryształów (np. najbardziej popularnymi fosforanami amonowo-magnezowymi) , ale jeśli nie jest to prawdopodobne, to ich obecność w moczu, nawet w niedużej ilości, jest zjawiskiem patologicznym (wedle książki o urologii i nefrologii psów i kotów, rozdziału o badaniu moczu). Generalnie, warto zawsze starać się, aby lab zbadał próbkę do 1-max. 2h od pobrania moczu (wiem, łatwo powiedzieć, trudniej czasem na to wpłynąć:-)), aby uniknąć wątpliwości.
Jak każde kryształy, kryształy cystynowe mają predyspozycję do powstawania, przede wszystkim w zagęszczonym moczu, ten rodzaj akurat w środowisku kwaśnym, jak wspomniała Sandra (czasem też obojętnym), ale co jest istotne, wytrącają się zwykle u zwierząt z cystynurią, która jest wrodzoną, genetycznie uwarunkowaną chorobą metaboliczną ( wiąże się z patologicznym wydalaniem aminokwasów takich jak np. arginina, cystyna, lizyna czy ornityna z moczem na skutek m.in. wrodzonych zaburzeń transportu aminokwasów w kanalikach bliższych nerek, czy inaczej mówiąc, zaburzeń w nerkowej reabsorpcji tych aminokwasów).
Sama cystynuria jest czynnikiem predysponującym do rozwoju kamicy cystynowej , ale oczywiście nie u wszystkich pacjentów dochodzi do jej rozwoju. Bardzo ważne jest więc pilnowanie odpowiednio dużej podaży wody w diecie i dodatkowo dopajanie kota, jak sam nie pije, aby rozcieńczać mocz i zwiększać diurezę, jak przy każdego typu kryształach, aby nie dopuścić do powstawania złogów i kamieni.
Dodatkowo, na wikipedii doczytałam, że, przy kryształach cystynowych u ludzi, podkreśla się znaczenie alkalizacji moczu, aby zwiększać rozpuszczalność cystyny i nie dopuścić do rozwoju złogów. W tym celu czasem sugeruje się podawanie albo wodorowęglanu sodu (kulinarną sodę), z którą ja osobiście miałam bardzo przykre doświadczenia u mojego nerkowego kota i chyba bałabym się z nią ryzykować już kiedykolwiek lub cytrynianu potasu (wtedy trzeba monitorować potas we krwi, bo znaczne przekroczenie norm jest niebezpieczne zwłaszcza dla serca). Ale nie sugeruję, że to u twojego kota jest konieczne czy wskazane (taką info znalazłam, zresztą jest wiele innych czynników alkalizujących mocz w razie czego, np gotowane warzywka w mieszance, jako źródło węglowodanów, więcej drożdży w mieszance, eliminacja kości czy mączki kostnej na rzecz wyłącznie mączki ze skorupek jaj czy syntetycznego węglanu wapnia, etc). Na razie, po prostu pilnuj dziennego bilansu wodnego i spróbuj złapać za jakąś chwilę mocz do zbadania, najlepiej na czczo i prosząc lab o szybka analizę.
A w diecie próbuj pilnować, aby z białkiem nie przesadzać, więc pewnie przy urozmaiconym karmieniu, warto korzystać z liczydła.Sandra - 2014-01-28, 20:00 Z niczym nowym w diecie ja bym nie kombinowała
Jeśli wszystko w kalku masz w normach to tak zostaw, a zwiększ tylko ilość wody.
motyleqq napisał/a:
twierdzi, że to efekt zbyt dużej podaży białka.
Większość wetów jako powód chorób podaje tzw. "przebiałczenie"
Trafiło i na Ciebie
Kot to drapieżnik żadna ilość mięsa go nie przebiałaczy jeśli będzie z przynależnym tłuszczem.
Metabolizm, nie zależy tylko od tego, że tego dodać, a tego ująć i juz bedzie super. To bardzo delikatny i czuły system.
Dobrze funkcjonujący organizm ma swoje doskonałe właściwości regulacyjne.
Najczęściej, jeśli czegoś człowiek sam nie popsuje to nic mu nie grozi.
Wszystko się wyrówna. Spoko.
motyleqq napisał/a:
...i po jakim czasie powtórzyć badanie?
Najmniej miesiąc. Pośpiech jest niepotrzebny.
Gdyby tych kryształków cystyny było dużo, to wet nie zostawiłby tego w ten sposób.motyleqq - 2014-01-28, 22:27 poczytałam wątek podesłany przez Sandrę. będziemy jakoś dopajać. już wcześniej moja mama dodawała ciepłą wodę do mieszanki, by ją ogrzać.
mieszanka zawsze jest robiona z kalkiem, więc na pewno wszystko jest ok.
też to przebiałczenie wydawało mi się typowym, wetowym wymysłem
kryształków nie było dużo, tak jak mówisz, w innym wypadku wetka bardziej by się tym przejęła. mocz badała ona sama, od razu po przywiezieniu go.
a ta cystynuria... to możliwe, by pokazała się dopiero teraz, u kilkuletniej już kotki?Margot - 2014-01-28, 23:39
motyleqq napisał/a:
a ta cystynuria... to możliwe, by pokazała się dopiero teraz, u kilkuletniej już kotki?
Możliwe. Może ujawnić się u kota w wieku od 4 miesięcy do ok.12 lat. Średnia wieku najczęściej diagnozowanych kotów, to ok. 3, 5 roku.
Ale na razie nie ma co panikować, zwłaszcza, że cystynuria stosunkowo rzadko dotyczy kotów, co nie znaczy, że nie musisz sprawy dalej monitorować, bo nie można na 100% wykluczyć, że przypadek twojej kotki może się okazać tym jednym z tych nielicznych. W przypadku kotów, jeżeli już je dotyka, to zarówno kotki, jak i kocury, w przeciwieństwie do psów, gdzie problem dotyczy głównie osobników płci męskiejmotyleqq - 2014-01-28, 23:40 no dobrze, to póki co nawadniamy, a za jakiś czas badamy ponownie i zobaczymy dagnes - 2014-01-29, 08:53
Muhikons napisał/a:
Jestem zła, nadal nic z tego nie wynika, chyba jedynie można wykluczyć infekcję bakteryjną? Nie mam lepszego laboratorium, więcej informacji z moczu nie wyciągnę.
Zrobić w dalszej kolejności USG?
I przede wszystkim badanie krwi z profilem nerkowym, wątrobowym oraz parametrami tarczycy. Znajdź też lab, w którym zbadają Ci ciężar właściwy moczu refraktometrem. Niemożliwe, że takiego nie ma, może będziesz musiała gdzieś podjechać, ale badanie w ludzkim labie paskami nic nie daje.situnia - 2014-02-21, 14:55 Ja mam prośbę o radę. Z góry przyznaję: nie czytałam tego działu, nie miałam potrzeby i mam nadzieję, że nie będę miała. Jednak... Dzisiaj moja mama pojechała do weta, bo jej kocur nie mógł się wysiusiać od wczorajszego wieczora. Diagnoza: zapalenie pęcherza. Antybiotyk i leki rozkurczowe. Kocurek niespełna 3-letni, kastrowany, karmiony dłuuugi czas głównie suchymi marketówkami plus niewielkią ilością świeżej wątróbki i żołądków. Po długich rozmowach z mamą ilość wątróbki udało mi się zredukować, a kitekat zamienić na Orijen i ToTW. BARFa moich dziewcząt nie chciał zjeść. Generalnie mokre czy to saszetki czy mięso jest dla niego pożywieniem drugiej kategorii (lubi tylko wątróbkę z mokrych rzeczy). Ponoć pije dużo wody. No i teraz pojawia się problem: wet zalecił oczywiście RC Urinary, bo jakże inaczej Dyskusję z mamą przeprowadziłam na temat wody oraz stosunku wapń:fosor, ona jednak uważa, że zwariowałam i że wet wie lepiej. Natomiast powiedziała, że z kupnem suchej karmy wstrzyma się jeszcze do wieczora jeśli zrobię wywiad co mu najlepiej kupić. Wiem, powiecie że powinien jeść tylko mokre, ale mama koniecznie chce suche. Może nawet dawałaby mu tylko mokre gdyby Pumeks tylko chciał to jeść W każdym bądź razie, czy ktoś mógłby podpowiedzieć co mu kupić? Bardzo ładnie proszę, odpowiedź podeślę mamie razem z każdą inną radą (zawsze lepiej jak ktoś jeszcze się wypowie, a nie tylko ja )
PS. Pumeks badań krwi nigdy nie miał robionych, chociaż sugerowałam to w grudniu...Margot - 2014-02-21, 17:07 Situnia, niestety, ale nadeszła chwila kiedy powinnaś przeczytać wątek od początku do końca, bo bez sensu jest powielanie po raz kolejny tego, co już zostało napisane. Daj też do poczytania mamie.
Co do karm mokrych zajrzyj do wątku z karmami polecanymi. Trudno przewidzieć, które kot będzie chciał jeść.
Ogólna rada co do żywienia jest taka, aby dawać kotu regularnie jeść (jakościowe karmy mokre dobrze zbilansowane) w mniejszych jednorazowych porcjach (nie zostawiałabym kotu jedzenia w misce, aby sięgał po nie kiedy chce, ale karmiłabym małymi porcjami o określonych porach - minimum 4 posiłki). Nie doprowadzać do przejadania się kocura, dbać o jego ruch i aktywność oraz o duuużą podaż wody (dopajać, zwłaszcza teraz intensywnie).
A bez wyników badań trudno też doradzać konkretną dietę. Proponuję unikać karm z wysokim fosforem i wapniem, a zwłaszcza karm niezbilansowanych pod względem minerałów (czyli np. karm filetowych, które nie zawierają wapnia, o śmieciowych marketówkach nie wspomnę). Suche marketowki, czyli śmieciowe jedzenie bez wody + watróbka i żołądki bez zbilansowania zawartego w nich fosforu wapniem jest prostą drogą do kłopotów jakich dorobił się kocur twojej mamy. Dalsze leczenie go antybiotykami w ciemno bez zbadania moczu jest kolejnym krokiem do dalszych kłopotów (ku przestrodze). Naprawdę warto uważnie zapoznać się ze wszystkimi postami tego wątku.situnia - 2014-02-21, 19:55 Margot, dzięki za szybką odpowiedź
Niestety nawet jeśli ja przeczytam każdy post 3 razy to niekoniecznie coś to da (ale przeczytam), kot nie mój a mamy, więc decyzję ona podejmie, ja się tylko staram ją przekonać do pewnych rzeczy I będę próbować dalej. Linki do odpowiednich wątków podesłałam jej rano, właśnie z nią gadałam i obiecała, że zacznie czytać ten wątek dzisiaj. Dam też mamie przy najbliższej okazji wapno z alg i spróbuję przekonać ją żeby zaczęła dodawać w odpowiednich ilościach do mięsa jak mu będzie je podawać.
A swoją drogą to ja bym go sama dopajała gdyby nie był 200km ode mnie
Powiedz mi tylko jeszcze proszę, jakbyś mogła, czy badać mu i mocz i krew? Czy może na razie wystarczy jedno z badań (do zrobienia badań też będę musiała przekonać mamę).Margot - 2014-02-21, 20:27 Situnia,
Teraz jak kot jest po antybiotyku, odczekałabym z tydzień-dwa, a potem trzeba zrobić porządne badanie moczu z oznaczeniem ciężaru właściwego refraktometrem, odczynu ph-metrem, oznaczenia ilościowo białka i zbadaniem osadu pod mikroskopem, można tez oznaczyć poziom kreatyniny w moczu. Nie warto badać moczu paskami (wyrzucone pieniądze w błoto, trzeba poszukać porządnego labu wet. z solidną aparaturą). Chyba w Białymstoku można znaleźć choć jedno laboratorium weterynaryjne z porządnym sprzętem.
Z badaniem krwi też bym teraz chwilę odczekała. Ale potem bym na pewno zrobiła.
Dopóki jednak Twoja mama nie zmieni sposobu myślenia i podejścia do kwestii diety swojego kota, to będzie mogła się spodziewać nawracania problemów z jego układem moczowym, aż skończy się na chorych nerkach. A dlaczego, to można poczytać m.in w tym watku.
Przekaż mamie, że jeśli uważa, że łatwiej jest jej biegać co chwilę do weta z nawarcającymi problemami ukł. mocz. kota, niż raz na zawsze zmienić mu dietę na porządną i mokrą to niech dalej obstaje przy swoim, choć to egoistyczne wobec własnego zwierzaka.
Przeczytaj koniecznie cały wątek, bo jest w nim w różnych miejscach wiele ważnych informacji o badaniu moczu, o unikaniu leczenia w ciemno antybiotykami, o diecie i podstawowych zasadach karmienia, pozwalających uniknąć problemów z układem moczowym.
Na początek, dla ułatwienia, zacznij od stron 23-25, gdzie były omawiane przypadki Joaski i Gayi. Myślę, że kocur Twojej mamy ma dokładnie ten sam problem, wywołany podobną przyczyną. To klasyka przypadku błednego postepowania z kotem ( zarówno przez twoją mamę, jak i przez weta).apple - 2014-02-21, 21:47 Situnia, dziewczyny, a szczególnie Margot najlepiej podpowie Ci co robić przy takim schorzeniu.
Ja natomiast jeżeli mogę się wtrącić odnośnie "co kupić" tak na szybko dla kocura, który lubi tylko suche. To tak, jak mój kot jeszcze pół roku temu (teraz ma 5 lat).
Rudolf, od urodzenia wychowany na chrupkach, które były jego całym światem, z mokrych karm zasmakował jedynie w feline porta 21. Nie wiem, co dziewczyny powiedzą na tę karmę, nie ma jej w zestawieniach, ale uważam, że jest nienajgorsza (zresztą sięgnęłam po nią czytając parę wypowiedzi na jej temat). Zawiera sporo mięsa a wapń – 0,2% i fosfor – 0,18%. Najkorzystniej jest kupować wielopak z dużych puszek. Ja zrobiłam w ten sposób, że kupiłam w animalii po 1 puszce 400-gramowej z czterech smaków (a też mam tylko 1 kota). Po otwarciu puszki natychmiast porcjuję do słoiczków i mrożę. Dla mojego kota najlepsze są tuńczyk z aloesem i wołowina z tuńczykiem (natomiast nawet nie spojrzy na kurczaka, mimo że ten smak ma dobre opinie. Ale mój kot w ogóle nie lubi kurczaka). Podsuwałam Rudolfowi catzfinefood, hermanns bio i inne tego typu i nie chciał spojrzeć. Teraz już je prawie 100 % barfa, ale czasami daję mu rozmrożoną porcję feline porta i chętnie je. Z dolaną wodą oczywiście – polecam dolewanie 'do oporu'.situnia - 2014-02-22, 09:40 Dziękuję dziewczęta
Niestety mama wczoraj jednak nie czytała wątku Dopajać też nie chce - bo mówi, że jej Pumeks bardzo dużo pije. Słuchać mnie nie chce, bo mówi, że nie jestem wykwalifikowanym specjalistą, a wet jest i stwierdziła: "na pewno trzeba było podać antybiotyk, weterynarz wie lepiej, nie gadaj głupot". Jedynie udało mi się uprosić żeby przy dzisiejszych zastrzykach zapytała co on właściwie dostał: amoksycylinę, witaminę C (po co ta wit. właściwie?), przeciwbólowy i rozkurczowy. Udało mi się też zniechęcić ją do RC Urinary (i cena też ją zniechęciła) i pojechała kupić Orijena. W sumie to i tak chyba lepiej niż RC Będę nad nią dalej pracować, mam nadzieję że jednak coś więcej uda mi się przeforsować... Tufitka - 2014-02-24, 09:20
situnia napisał/a:
Słuchać mnie nie chce, bo mówi, że nie jestem wykwalifikowanym specjalistą, a wet jest i stwierdziła: "na pewno trzeba było podać antybiotyk, weterynarz wie lepiej, nie gadaj głupot".
Szkoda, że Matka nie chce Cię słuchać, moja mnie słucha . Na początku musiała mi zaufać, że wprowadzane zmiany są korzystne dla kotów i dopiero po jakimś czasie sama je zauważyła. Niekiedy dzieci lepiej wiedzą od rodziców. Popracuj nad Mamą. Wet nie wie jak żywić kota (zajęć o tym mają tyle co kot napłakał - a i tak sponsorowane przez koncern produkujący "jedynie właściwe pożywienie na każdy etap życia i każde schorzenie") i zrobi mu krzywdę podając różne leki bez badań. Do kogo wtedy Mama będzie miała pretensje?
Na przykładzie swojej kici powiedz.
Dzięki temu, że karmiła ją tak, jak kazałaś - kici się poprawiło.
A jak sama idzie do lekarza, to przyjęłaby w ciemno leki, które lekarz jej przepisał na jakieś przewlekłe choroby, nie każąc jej zrobić najpierw badań? Ludzie jak są chorzy to robią badania, aby lekarze w ciemno nie podawał leków.
Trzymam za Ciebie kciuki, musi Ci się udać jej wytłumaczyć. Inaczej przyzwoli, aby niekompetentny wet zmarnował zdrowie kota.Margot - 2014-02-24, 10:34
situnia napisał/a:
Słuchać mnie nie chce, bo mówi, że nie jestem wykwalifikowanym specjalistą, a wet jest i stwierdziła: "na pewno trzeba było podać antybiotyk, weterynarz wie lepiej, nie gadaj głupot".
Warto przeczytać uważnie (tekst jest po angielsku). Był już zalinkowany w tym wątku na stronie 3, autorem jest dr wet. Lisa Pierson, a mowa w nim, zarówno o wpływie diety na kłopoty z układem moczowym, jak i o nadużywaniu przez wetów antybiotyków w rozwiązywaniu problemów układu moczowego.