To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Problemy kuwetowe kotów

gpolomska - 2016-03-12, 10:17

Jedno naciśnięcie pompki rano o 6 jak je 2 śniadanie (pierwsze je z córką w nocy koło 2).

Wieczorem był sik pod drzwi na drugiej stronie niż kuweta - zgodnie z tym, co przeczytałam na stronie jednego hodowcy (i behawiorysty), spokojnie wsadziłam ją do kuwety trzymając jedną ręką za kark jak nosi kocia matka, a drugą pod tyłek, bo to już nie kociak i nie można za sam kark (nie stawiała oporu), po czym pokazałam na kałużę i później na gazety w kuwecie i powiedziałam, że tu ma sikać (i tak trzy razy - spokojnym głosem) - bo tak właśnie matka uczy kociaki. Posprzątałam i poszłam spać strzelając jej focha - co chciała się przytulić, to na drugi bok się przewracałam. Weszła za łóżko i zaczęła płakać - no to ją zawołałam, pogłaskałam i spała przytulona do mnie. Rano sik w kuwecie, więc dużo głaskanka i zabawa.

Niby nie powinno się kota stresować, że narobi gdzie nie należy, ale... ona kojarzyła kuwetę bardzo źle, a podłogę dobrze - samo skojarzenie kuwety z dobrze to chyba dla niej jednak za mało, bo skoro i kuweta, i podłoga dobrze, to co za różnica gdzie zrobi (łapki i tak ma mokre nawet w kuwecie, bo na razie sika na gazetę położoną na żwirku - na sam żwirek nie wejdzie). A tak wie, że kuweta dobrze, podłoga - foch.

Kilka razy później wchodziła do kuwety - wyglądało jakby kupę chciała, ale... za duży stres w kuwecie i nie umiała zrobić, więc zrobiła zaraz obok kuwety. Tylko na nią spojrzałam i już wiedziała, że źle zrobiła - nic już jej nawet nie mówiłam - siedziała patrząc z ulubionego pudełka jak sprzątam i po głaski nie podeszła, bo wiedziała, że nabroiła. Pół godziny później poprosiła o jedzenie i już dostała głaski.

Wiem, że kot to nie pies i się go nie tresuje, ale niestety samo czekanie to za mało, żeby robiła dalsze postępy w kierunku "tylko kuweta - podłoga nie" - na początek wystarczyło, żeby się wyluzowała, ale teraz już niestety muszą być jasno określone zasady wg reguły "coś za coś". Po następnym siku poza kuwetą już jej tam nie wsadzę, bo ona doskonale wie już, o co chodzi - teraz to tylko kwestia jej decyzji.

Drzwi ma już gdzieś (podobnie jak wszystkie inne odgłosy) - jak słyszy ruch na korytarzu, to siada naprzeciw drzwi na szafce na buty i czeka, kto wejdzie. Jak włączę mikser, to przychodzi sprawdzić, co wydaje taki dźwięk. To kocica miła, ale z charakterkiem - być może też była późno sterylizowana jak Magnolia albo musiała sobie radzić z dzikusami (bo Magnolkę w schronie - rozpieszczoną jedynaczką po zmarłym - właśnie z dziczkami zamknięto, bo... weta podrapała albo ugryzła - nie jestem pewna). Magnolcię kochałam bardzo, ale też na początku były przeprawy z karceniem jej za pacanie łapą z byle powodu czy gryzienie po kostkach, bo np. ona chciała się dalej bawić a ja nie miałam ju czasu - dokładnie tak, jak kocia matka to robi (nie pryskanie wodą i inne sadystyczne metody, bo to generuje uraz tylko za kark i lekko do ziemi - tak właśnie karci kocica małe, gdy zachowują się niewłaściwie).

Kota nie można wytresować jak psa, ale zawsze można z nim negocjować - coś za coś. Jest kuweta, jest pochwała - jest podłoga, jest foch. Proste i jasne zasady. Ona wybiera. A że nie jest dzikusem, tylko kocha kolanka, to myślę, że wybierze kuwetę. Poza tymi chwilami, gdy nasika, jest bardzo dużo zabaw, głaskania itd., żeby nie czuła się odrzucona i niekochana (bo inaczej mogła by dziczeć albo nabawić się jakiejś depresji lub nerwicy).


--- EDIT ---
Mamy kolejny sik w kuwecie :hura:

gerda - 2016-03-12, 21:46

Może na razie choć część gazety w kuwecie zastąpić ręcznikiem jednorazowym (będzie szybciej wsiąkać i mniej brudzić łapki)? Powodzenia :kwiatek:
gpolomska - 2016-03-12, 21:51

Spróbuję - dzięki za podpowiedź.

--- EDIT ---
Wieczorny i poranny sik znowu w kuwecie :hura: mm nadzieję, że tak już na stałe zostanie. Teraz jeszcze kupa w kuwecie musi być, później rezygnacja z gazet i przesuwanie kuwety w choć trochę bardziej wygodnie miejsce, bo teraz zabić się o nią można jak się wchodzi do mieszkania. Trochę czasu to zajmie, ale najważniejsze, że wygląda na to, że czarny scenariusz pt. "kicia nigdy się nie nauczy" jednak się nie spełni...

gpolomska - 2016-03-14, 06:53

"Nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca" - wieczorem i w nocy sik obok kuwety :-( ciekawe gdzie będzie następny... zmieniona tylko gazeta (nieznacznie) i to, że mąż cały dzień w domu (ona mu siedzi na kolanach jak tylko usiądzie).

:confused: :banghead: :hair:

purr - 2016-03-14, 15:40

gpolomska, gratulacje. Będzie dobrze. Może celność nie będzie 100% w tym miesiącu, ale kiedyś na pewno :-) Jesteście na dobrej drodze.
gpolomska - 2016-03-14, 20:26

Dzisiaj siki obydwa w kuwecie. Kupa zaraz obok. Ponoć bywają koty, które nie zrobią wszystkiego do jednej nigdy i muszą mieć dwie kuwety - no zobaczymy... na razie próbujemy opcji jedną i czekaniem.
gpolomska - 2016-03-18, 15:05

Kolejne eksperymenty za nami - wnioski:
1) póki co na kupę w kuwecie nie ma szans (jak dobre być na BARFie i mieć ją raz na 3 dni),
2) jakiekolwiek przesunięcie kuwety nawet o 4-5 cm od drzwi lub od ściany równa się sik za kuwetą,
3) jakiekolwiek odsłonięcie żwiru to też sik poza kuwetą (dobrze, że może być żwir pod gazetą - bardzo to ułatwia sprzątanie).

KalmAid był tydzień i od wczoraj odstawiony. Niby to nie ma związku, a jednak jakoś dziwnie jest zbieżne podawanie KalmAid ze spadkiem apetytu u niej - może sorbitol albo inny składnik działa źle na jej jelita lub coś - w każdym razie po odstawieniu kot minimalnie bardziej spięty, ale rozładowujemy dodatkową zabawą, natomiast apetyt wrócił do bardzo dobrego. Jeszcze ją morduję oridermylem (a dzisiaj obcięcie pazurków), ale jak to się skończy, to powinna być jeszcze spokojniejsza. Leży na fotelu pani na włościach i wygląda na zadowoloną z życia. Na górze futro jak to na kiepskich karmach, ale brzuch i wnętrze łap to nadal nawet nie puch u małego kurczaka - kilka kłaczków udających futro. Na szczęście przestała nerwowo wylizywać.

Trenex (zachęcacz do kuwety) i repelex (odstraszacz od drzwi) od wczoraj stoją nieużywane (a niby trzeba co kilka godzin) - póki co sik nadal w kuwecie, o ile żwirek przykryty gazetą i kuweta stoi w dokładnie przez nią określonym miejscu. Przestałą też kopać po taj gazecie jak nasika, więc jest jedna skupiona kałuża na środku, dzięki czemu ładnie przesiąka w żwirek (łatwiej sprzątać) i nie wynosi siuśków z kuwety na łapkach. Kupa jest "zakopywana" starannie w podłogę zaraz obok kuwety.

Do ideału nam daleko, ale już i tak o niebo lepiej jest sprzątać gazetę z kuwety i odrobinę żwiru niż za każdym razem pucować podłogę. Wykładziny jeszcze bardzo długo nie będziemy ściągać.

małga - 2016-06-21, 12:15

gpolomska jak tam sytuacja? :-D

przypomniało mi się, znajoma wychwalała artykuły o kotach "jak pies z kotem" w wyborczej dodatku "nauka". Aż dostałam do poczytania akurat temat "brudne kocie sprawki" Margit Kossobudzka (31.05). Pani napisała: "Koty siusiają też z... nudów. Oddawanie moczu może być sygnałem, ze kot jest zestresowany. Nie ma gdzie wyładować energii. Co miał zjeść, to już zjadł, ile miał pospać to już pospał. Państwa jak nie było, tak nie ma. Nuda. No to czas na małe siusianie na środku dywanu."

Tak jak zgodzę się, że kot sika ze stresu, który może właśnie wynikać z frustracji z braku możliwości wyładowania swojej energii (co musiałoby mieć chyba miejsce, gdyby ktoś trzymał kota w zbyt małym zamkniętym pomieszczeniu non stop), tak nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że kot może sikać z nudów w domu, w którym ma zachowane przyjazne relacje z opiekunami i otoczeniem. Moje koty z nudów łażą wte i wewte sprawdzając czy coś się nie zmieniło w znanych im kątach, marudzą sobie przy tym, ostatecznie kładą się spać, ani razu nie zrobiły siku z nudy :roll:

(za to z powodu za brudnej czyt.raz już nasiusianej kuwety jak najbardziej :-P )

gpolomska - 2016-06-22, 04:51

Różnie. Zwykle kilka dni sika do kuwety, a później kilka dni poza i tak w kółko choć niby nic się nie zmienia. Może rzeczywiście z nudòw tak robi, bo zabawy ma tyle samo (min. godzinę) a może czasami więcej potrzebuje... już myślałam, że chodzi o nieobecność w domu, ale czasami jesteśmy orawie non sto a sika poza kuwetę, a czasami nie ma nas 10 godzin i sika do kuwety. No chyba, że chodzi o coś z zewnątrz - np. pies sąsiadów piętro niżej nieraz nasika na korytarz a oni tego nie ścierają i ona to czuje... ale tego nie zmienię do przeprowadzki (koniec roku być może).
hysteria - 2016-06-22, 12:49

mam głupie pytanie :oops:

moja Lucyna robi dosyć regularnie kupe koło kuwety, do tej pory zdarzało się powiedzmy raz na tydzień dwa ale ostatnio codziennie kupsztal laduje przed wejściem. podejrzewam widzi-mi-się, ale chcę zrobić badania na pasożyty żeby wykluczyć dziadostwo.

wiem że mam zbierać kupsztala 3 dni i przechowywać w lodówce. czy mam te 3 próby przechowywać w osobnych pojemniczkach? czy do jednego wkładać? :oops:

Ines - 2016-06-22, 13:19

Do jednego, one przed badaniem i tak będą mieszane.
Ewik72 - 2016-06-23, 23:07

hysteria, to zależy gdzie oddajesz do badania. Są laboratoria które mają określone wymagania ( np warszawski Felix nie przyjmuje w jednej próbce , muszą być trzy z opisem dat). Tak więc uzgodnij tą kwestię z labem.
hysteria - 2016-06-24, 09:20

no proszę. to zawsze bezpieczniej osobno, w razie potrzeby sobie zmieszają.

a powiedzcie mi proszę, jako że mam dwa koty, jeśli kupy będą dwie i niekoniecznie rozróżnię - to zapakować obie chyba? :roll:

Silvena - 2016-06-24, 09:48

Ja bym zbierała do jednego pojemnika od dwóch kotów, bo jak coś wyjdzie to i tak trzeba by odrobaczyć oba ;-) a jak zaniesiesz w kilku pojemnikach to nie wiem czy nie będziesz musiała płacić za każdy z osobna.
yoashya - 2016-07-31, 16:35

gpolomska jak tam Twoja Panna sikalska ?
A jakbyś podłogę dookoła kuwety okrywała czymś, co zniechęci ją do sikania na to? Np materiałem, futerkiem, tekturą, folią, porozkładać pudełka. rozsypać klocki, czort wie co tam jeszcze ? I tylko dróżka do kuwety wygodna? A może rodzaj żwirku zmień? Ilość też jest ważna, moje koty lubią mieć dużo żwirku (bentonitowego). Jak kiedyś było za mało to kocurkowi się pazurki wczepiły w siatkowaną podłogę kuwety i wystraszony wyciągnął całe dno z kuwety. Siatkowane dno ma byc przykryte grubą warstwą, wtedy sobie kopią zadowolone.

Widziałam natomiast kuwetę kota z dosłownie lichą garsteczką żwirku drewnianego, kuweta stała lekko ukośnie, więc siki spływały w ten żwirek i natychmiast były wyrzucane a kuweta przepłukana. Mnie się takie rozwiązanie nie podobało ( a co jak jestem w pracy 10 godzin poza domem ?) ale temu kotu chyba tak, skoro właścicielka nie zgłaszała problemów kuwetkowych.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group