BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - O żywieniu drapieżników i BARFie na innych portalach
Snedronningen - 2013-10-16, 20:13 Czekaj, czekaj, bo mnie zawsze powtarzano, że krótki układ pokarmowy świadczy o mięsożerności a długi o roślinożerności. Taki trend przynajmniej jeszcze niedawno w necie był.
Co do wypowiedzi Izy na krakvecie, no cóż, tam trzeba być żeby zrozumieć. Temat o ryżu pojawił siew odpowiedzi na stwierdzenie jednego z barfujących użytkowników, że nie będzie karmił chorującego psa ryżem, bo to nie barf jest przyczyną chorób.
A czasami naprawdę człowiek chce coś odpisać i kasuje kilka razy aż w końcu wyłącza komputer i idzie zapalić, bo okazuje się, że zamiast ładnego merytorycznego postu, który miał w głowie palce napisały "debil jesteś". Tak same z siebie.ciocia_mlotek - 2013-10-16, 20:39
Snedronningen napisał/a:
Czekaj, czekaj, bo mnie zawsze powtarzano, że krótki układ pokarmowy świadczy o mięsożerności a długi o roślinożerności. Taki trend przynajmniej jeszcze niedawno w necie był.
No tak i tu się nic nie zmienia. Ale ta osoba uważa, że długi przewd jest do trawienia rzeczy łatwostrawnych czyli roślinnych bo one sobie mogą "poleżeć" a krótki jest od mięsa bo krótki przewód czyli szybko można wydalić i nie będzie zalegać i fermentować. No popierwiastowało się tej osobie. Nie dochodzi, że roślinożercy mają dlatego długie i często skomplikowane przewody pokarmowe właśnie dlatego, że odżywiają sie pokarmem wymagającym większego nakładu pracy
Co do for i wypowiedzi
Cytat:
A czasami naprawdę człowiek chce coś odpisać i kasuje kilka razy aż w końcu wyłącza komputer i idzie zapalić, bo okazuje się, że zamiast ładnego merytorycznego postu, który miał w głowie palce napisały "debil jesteś". Tak same z siebie.
tak, dokładnie to. I dlatego jak się dojdzie do etapu, że człowiek najchętniej by takiego delikwenta od kretynów wyzwał b jego głupota, upór na spółke z brakiem wiedzy i logicznego myślenia sprawia, że dymią nam uszy, należy wykasować, iść na tego papierosa i olać sprawę. Nie dać się ściągnąć do ich poziomu. To bywa naprawdę trudne, zwłaszcza jak masz do czynienia z kimś ewidentnie twardogłowym, do którego żadne merytoryczne argumenty nie trafiają. Kiedy widzisz, że ta osoba jeszcze innym w głowach miesza. Ale po papierosie może nam się zrobi ciut lepiej i będziemy w stanie napisac coś spokojniej gpolomska - 2013-10-16, 21:22 Jak to mówią: nie każdemu da się pomóc. Tylko zwierzaków żal dla niektórych najważniejsze jest, żeby było max tanio i wygodnie - i jeśli producent chrupek kukurydzianych czy ryżowych powie, że to najlepsze dla zwierzaka, będą przy tym trwać z uporem, bo to jest to, co chcą usłyszeć (vide hasło z miau, że karmienie mokrym/barfem jest dla tych, co nie mają co robić z czasem i pieniędzmi: cud, że odpowiedziałam dość łagodnie /chyba się uodparniam na tego osobnika/). Wczorajszym hitem było pogorszenie futra już po 1 dobie karmienia orijenem zamiast zbożówek - że przetłuszczone i wypada, a po RC było idealnie cały czas. No jak z kimś takim dyskutować? Ech...89ola - 2013-10-17, 08:30 co do royala...przez ostatnie dwa lata z ogromną obsesją czytałam składy różnych karm, opinie, opisy i wszystko co się dało przed zakupem worka karmy dla swoich psów i kota. zauważyłam że większość zwierząt (zwłaszcza kotów) po przejściu z royala na jakąkolwiek inną karmę ma problemy ze strony układu pokarmowego (wymioty, baki, brzydkie kupy). i nie ważne czy była to karma marketowa, zbożowa czy nie, zawsze coś się działo.
no i tak się zastanawiam czy royal nie dodaje czegoś do karmy co sprawia że zmiana żywienia jest bardzo trudnagpolomska - 2013-10-17, 09:31 Mocno przetworzone białka i mało zwierzęcych, dużo węglowodanów i błonnika - po dłuższym karmieniu jeśli ktoś gwałtowni zmieni dietę na odwrotną, to przewód pokarmowy głupieje. To jak komuś, kto żył na czipsach i coli naraz dać najzdrowsze nawet jedzenie.
Każdy producent pisze o powolnej zmianie karmy, a ludzie często zmieniają nagle w porywach do pół na pół. Weź kogoś, kto jadł tylko gotowane jedzenie nakarm surowymi warzywami - problem gwarantowany, co bynajmniej nie oznacza, że warzywa na surowo są złe (a takie wnioski niestety ludzie wyciągają). Jelita to nie maszyna, która natychmiast przestawia się na zupełnie inny rodzaj pokarmu.
Poza tym niektóre karmy potrafią maskować objawy oszukując w pewnym sensie organizm (na dłuższą metę zabójcze) - w tym RC. A ludzie zamiast ustalić przyczynę problemów przy mięsnym jedzeniu, to wolą nie widzieć, że coś nie tak i dawać karmę, po której jest dobrze.
Ostatnio na miau była kobieta, która kota z rc i mokrych bardzo średnich przestawiała na mięso z felini - były biegunki i cuda na kiju; okazało się, że raz, że dawała kotu jakieś 2-3 razy tyle jedzenia (białka multum) - obcięcie ilości jedzenia do prawidłowej ilości i jednorazowe podanie probiotyku rozwiązały problem - trwale.Komanka - 2013-10-17, 13:19
gpolomska napisał/a:
Poza tym niektóre karmy potrafią maskować objawy oszukując w pewnym sensie organizm (na dłuższą metę zabójcze) - w tym RC. A ludzie zamiast ustalić przyczynę problemów przy mięsnym jedzeniu, to wolą nie widzieć, że coś nie tak i dawać karmę, po której jest dobrze.
I dlatego rozmawianie o zmianie żywienia z takimi osobami jest jak rozmowa ze ślepym o kolorach Bo ktoś mający psa alergika, który cudownie ozdrowiał na RC, nie przestawi psa na nic innego i można tłumaczeniami rzucać jak w ścianę.
A już komfort właściciela jest nie do przecenienia... Często słyszę, jaka to teraz wygoda z psem i kotem, bo tylko chrupki do miski i tyle. Gdy mówię, że chrupek w domu brak i tłumaczę sposób żywienia, to patrzą jak na osobę, która z nadmiaru wolnego czasu i rozciągliwej doby szuka na siłę zajęć.
Jakiejkolwiek zmianie (w tym sposobu żywienia) sprzyja pokora wobec własnej niewiedzy, sceptycyzm w odniesieniu do przekazów medialnych i chęć zgłębiania zagadnień. Jeśli ktoś jest zadufanym w sobie, mającym niepodważalną opinię na absolutnie każdy temat, biernym konsumentem, to temat "inności" przeleci koło niego nie niepokojąc żadnego neuronu.Sojuz - 2013-10-17, 13:21
Komanka napisał/a:
Jeśli ktoś jest zadufanym w sobie, mającym niepodważalną opinię na absolutnie każdy temat, biernym konsumentem, to temat "inności" przeleci koło niego nie niepokojąc żadnego neuronu.
Niektóre teksty na tym forum sprawiają, że muszę wyczyścić monitor Snedronningen - 2013-10-17, 13:25 Komanka, a ja mam wrażenie, że to o brak krytycyzmu wobec tego co sie usłyszy wychodzi z wielu ludzi. Mi wszsycy do okoła w dzieciństwie powtarzali, że mam swój rozum i powinnam go używać, więc jako posłuszne dziecko używam i wszystko co czytam poddaję w wątpliwość i sprawdzam czy aby na pewno to co przeczytałam zgadza sie z tym co obserwuję. Neistety takich ludzi dużo nie jest i mam wrażenie, że z pokolenia na pokolenei coraz mniej.ciocia_mlotek - 2013-10-17, 13:30 Ależ oni krytykują i poddają w wątpliwość. Naturalne karmienie :P A to, że powód tej krytyki to "bo wet powiedział" a nie własne przemyślenia to już insza inszość Snedronningen - 2013-10-17, 13:39 Jeden z moich bliskich znajomych jest wetem z wykształcenia i zawodu, ale zajmuje sie bydłem, o psach ma takei pojęcie jakie ma: "lapy, ogon, uszy i zęby mają". Jak kiedyś czytał skład karm to aż sie zdziwił, bo on całe życie myślał, że pies to raczej mięsożerca, a tu się okazuje inaczej. Ale najlepsze, ze on nie żartował, tylko był autentycznie zdziwiomy, że osoby o jego fachu mogą takie rzeczy ludziom wciskać jako prawidłowe żywienie.gpolomska - 2013-10-17, 14:09 Przeglądam sobie ofertę vetlabu (małe zwierzęta, str. 28) i pozycja "badanie kału na strawność", a pod spodem uwaga: "Co najmniej na trzy dni przed planowanym badaniem należy podawać karmę na bazie mięsa".
Pewnie dlatego, że wszystko jedno, czy białko z soi, kukurydzy czy mięsa, byle białko Tufitka - 2013-10-17, 14:34
gpolomska napisał/a:
"Co najmniej na trzy dni przed planowanym badaniem należy podawać karmę na bazie mięsa"
Bo wiedzą, że pies (kot również) jest mięsożercą, ale oni nie sprzedadzą mięsa u siebie tylko suchą karmę, więc będą wmawiać ludziom, że suche najlepsze.
Jak mają z tego dochód, to po co sobie źródełko zysku zamykać Komanka - 2013-10-17, 17:18 Snedronningen, właśnie o to poddawanie w wątpliwość chodzi. Mój tata mawiał mi w celach wychowawczych, że po to się ma rozum, żeby nie skakać z okna tylko dlatego, że wszyscy dookoła tak robią. I tego się trzymam
Ale obecne czasy są o tyle trudne, że trzeba poddawać krytyce słowa lekarza/weterynarza/farmaceuty, a więc osoby, która od zawsze cieszyła się autorytetem. Pan Kitel powiedział - i tak ma być! I ja tę władzę kitla wykorzystuję mówiąc ludziom, że mój kot przeszedł na barfa, co - z uwagi na poprawę zdrowia kota - aprobuje mój weterynarz. Zupełnie inaczej to jest odbierane. ciocia_mlotek - 2013-10-17, 20:38 To o czym ludzie naogół mówią to w skrócie "pies jest z człowiekiem od 10tys lat i ewoluował żeby jeść ryż, ziemniaki i zboża" - to na tym opierają swoje przy tym trwanie i niczego nie poddają w watpliwość. Nie biorą zupełnie pod uwagę jak niewielkim okresem jest 10tys lat w porównaniu z cała ewolucją gatunku, ani tego jak wiele chorób chronicznych rozwinęło się od czasów kiedy właśnie zbożami itd nasze psy są napychane.Anonymous - 2013-10-17, 21:21 Problemem nie są ludzie którzy mówią, że suche jest superświetne a koncerny które naprawdę robią niesamowite rzeczy byleby taką propagandę zasiać.
W tym roku zaczęłam studiować weterynarię.
Nie uwierzycie jakie było moje zaskoczenie i wkurzenie gdy siedząc pod aulą i czekając na ROZPOCZĘCIE roku akademickiego podchodzi do mnie kobieta od stóp do głów obklejona RC i wręcza mi 'bonusy' - teczuszkę, długopisik, ankietkę...
RC jest sponsorem na wielu uczelniach.
80% ludzi z mojego roku było wręcz zachwyconych i od razu powiedziało owym przedstawicielom hmm handlowym (?) że gdy skończą studia to napewno będą używać ich karmy.
Na studiach naprawdę niewiele jest na temat żywienia psów i kotów, a jeśli jest to oczywiście podszyte jakąś propagandą...
I tak sukcesem jest to, że psa jeszcze uważają za mięsożercę, bo zwyczajnie nie da się przeskoczyć typowo drapieżniczej anatomii...
Cóż :) Jeśli nie zmieni się podejście i sponsorowanie to to będzie trwać dalej.
Ja tam nie jestem jakaś megarestrekcyjna, uważam, że jeśli karma rzeczywiście bazuje w min. 60% na prawdziwym mięsie to jeszcze da się to przeżyć (w końcu nie każdy ma siłę na barf).
Gorzej, że takich karm trzeba się nieźle naszukać a większość psich karm niestety powinna byc paszą dla świń, ale nie dla psów.
Przypomniał mi się świetny zapisek w składzie jednej z psich karm (dość drogiej):
"Mięso i produkty zwierzęce ze zwierząt lądowych".
To sprawiło, ze znów znienawidziłam suche i utwierdziłam się w przekonaniu że znów wracam do barfu. :)