BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Padaczka u kota
małga - 2020-06-20, 16:53 A no widzisz, napisałaś tylko przy zdjęciu, że leki ustawione od kilku lat działają, a jak każdy lek, mają skutki uboczne i jeśli możliwa jest niższa dawka to zawsze lepiej. Nie wspomniałaś o pojawiających się atakach i że potrzeba zwiększenia dawki wynikła z tego małga - 2021-02-13, 04:26 Mały nie dał rady pokonać trzeciego kryzysu. Równo co roku od trzech lat dostawał obrzęku mózgu i stanu zapalnego, działał lek zmniejszający ciśnienie wewnątrzczaszkowe z antybiotykiem. Był cały czas na lekach na padaczkę, bo bez tego nawracały, ostatnie miesiące nic się nie działo. Po prostu nagle jednego dnia wystąpiły objawy neurologiczne. Wydawało się, że reagował pozytywnie na leczenie, zaczynał samodzielnie funkcjonować, niestety ostatnie podanie z serii zawiodło. Umarł przestając oddychać, w domu.IzabelaW - 2021-02-13, 18:40 małga bardzo mi przykro To bardzo podstępna choroba, niestety małga - 2021-02-14, 15:38 Brak mi słów, bo tak bardzo dawał mi nadzieję. Był w bardzo dobrej formie poza tym jednym. Dziękuję.drapad - 2021-02-15, 14:24 Bardzo mi przykro twojej stratymałga - 2021-03-14, 03:55 Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa również w naszym kocim wątku. Minął miesiąc, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że się nie udało. Ciągle mam poczucie, że odszedł zbyt wcześnie.
Chociaż, ataki padaczki to straszne przeżycie dla kota, było widać po nim za każdym razem dezorientację i ból głowy, po spojrzeniu, po marszczeniu brwi. Przy tym trzecim kryzysie czułam, że czwartego razu nie ma prawa wytrzymać. Nie wytrzymał trzeciego. Tak bardzo mocno się starał.Tufitka - 2025-07-18, 07:04 Kochani
przyszło mi poinformować Was, że Beso odszedł za Tęczowy Most.
Dzięki majrze, która go znalazła na poboczu, zaopiekowała się nim jak mogła (nie miała dostępu do specjalistycznej diagnostyki, dobrego weta), później dzięki Wam, pojechał na dalsze badania, został zdiagnozowany i zamieszkał u wspaniałych ludzi, którzy otoczyli go dalszą opieką, troską i wsparciem. Przeżył z nimi ok. 13 lat. Od Opiekunów wiem, że wykorzystał swoje 9 żyć. Bywały bardzo trudne, ciężkie chwile, kiedy wydawało się że to już koniec. Jednak zawracał z tej drogi do życia.
Swoje fizyczne ograniczenia spowodowane chorobami przyjmował ze spokojem.
Teraz, po tak długim czasie przyjmowania różnych leków m. in. na padaczkę, na niedoczynność tarczycy organizm Besia/Rysia (tak się do niego zwracali Opiekunowie) osłabł i poddał się.
To ostatnie zdjęcia Besika/Rysia
Na zawsze zostanie mi w pamięci obraz Besika kroczącego powoli z godnością, nie przejmującego się swoimi fizycznymi ograniczeniami, chorobami. Nie było po nim widać, że coś mu dolega, że niedowidzi, niedosłyszy.
Za Tęczowym Mostem nie ma bólu, tylko ciepło i światło. Wierzę, że tam jesteś – szczęśliwy, wolny i otoczony miłością.
Choć Twoje łapki już nie stąpają po moim domu (bywał u mnie na wakacjach, kiedy opiekunowie wyjeżdżali na urlop), ich ślady zostaną na zawsze w mojej duszy. Do zobaczenia po drugiej stronie tęczy, kochany Besiku/Rysiu.
Bianka 4 - 2025-07-18, 09:52 Pamiętam Besika...
Biegaj szczęśliwy po drugiej stronie Tęczowego Mostu.