BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach dolnych dróg moczowych
rEni - 2013-09-07, 01:17 Apple,
zdaję sobie sprawę z tego, że narkoza wydaje się spox przy takim nerwusie. Torba, w której badali krew naszej kotce to nie była jakaś bardzo straszna, taka przypominająca torbę podróżną dla kota tylko z bardziej twardego materiału i z otworami na łapki. Kotka, której tak pobieraliśmy krew do spokojnych nie należy, nie jest agresywna ale byle ruch i kotka skacze do sufitu ze strachu, w tej torbie czuła się o dziwo dość bezpiecznie. Ta torba jest taka przytulna dla kota jak ciasny domek.
Twój kocio ma 4 lata i kreatyninę 1,9. Mój ukochany ma 9 lat i kreatyninę 2,4, obraz nerek kiepski. Wcale nie chcę Cię straszyć, czy cuś, że może mieć on problem z nerkami, ale w tym temacie kurde nigdy za wiele ostrożności, to jest teraz taka plaga te nerki, choroba, która sieje spustoszenie u kotów i psów.
I ja teraz robię sobie rachunki sumienia, jak Sokrates był mały był sterylizowany w fatalnej narkozie, z której wychodził 12 godzin (nasza niewiedza) jak miał 2 lata to się totalnie zatkał i przez 3 tygodnie był faszerowany różnymi lekami, ja tego nie kontrolowałam, co to były za leki. I wiesz, ja się zastanawiam, czy nie lepiej badań krwi po prostu nie robić jak się ma kotu dawać narkozę. Jeśli nam się trafi kot z problemem nerkowym nie daj Boże, to możemy mu zrobić kuku. Już bym się naprawdę zastanawiała nad rezygnacją z badań. Poszłabym do dr Małgosi Brzuski, która ma swoich około 15 kotów i dużo widzi zanim zobaczy wyniki z laboratorium. Ostatnio byliśmy u niej z naszą Sonią. Mówiłam dr Małgosi, że planujemy Soni zrobić badania USG nerek, bo jest obciążona, jako siostra Sokratesa, który nam choruje, dr zbadała Sonię i stwierdziła, że badanie możemy oczywiście zrobić, ale z nerkami na 99% jest wszystko ok i tak wyszło w USG. Nie zrozum mnie źle, ja nie jestem za tym, żeby badań nie robić, ale żeby wybrać mniejsze zło. Przydałby się wam lekarz, który umie po prostu na kota patrzeć i widzi, ogląda delikwenta, wącha, zagląda tu i tam, pyta jak się zachowuje, do leczenia ma podejście bardziej zdrowo rozsądkowe, a nie podręcznikowe i doskonale rozumie, że nie z każdym kotem możemy sobie na wszystko pozwolić. Kiedyś moja przyjaciółka, która jest dr ogólnym ludzkim tak zwanej starej daty, bo teraz jest po 60-ce opowiadała mi jak kiedyś uczono na medycynie, że na pacjenta trzeba patrzeć, oglądać go, pytać o jego zwyczaje, teraz lekarz jak nie zobaczy karki z wynikami to nic nie kuma w większości. A leczyć trzeba kota a nie wyniki. A jak często jest przecież tak, że wyniki są dobre, a zwierze, czy człowiek chore.
Zachęcam Cię Apple, kombinuj, żeby bez narkozy. Może coś uspokajającego mniej inwazyjnego by na niego działało.
Myślę też, że to, że on wariuje, że jest agresywny to wcale nie musi oznaczać, że przeżywa ten stres inaczej niż inne koty, które np. nie wariują, nie są agresywne, ale przeżywają wizyty, badania równie z dużym stresem, ale inaczej, w sposób mniej kłopotliwy dla otoczenia. Np. nasza Sonia jest grzeczna, spokojna, ale trzęsie się i dygoce ogromnie, żal ściska jak się na to patrzy, przytulasz ją a ona się trzęsie jak galaretka od środka. Już myślę, że lepiej dla niej gdyby wariowała i wywaliła ten stres na zewnątrz.
I Twój kot jest rudy, rude mają słabe geny, często chorują, tym bardziej trzeba chronić nerki na zaś, żebyś potem za 5 lat nie musiała tak jak ja robić sobie rachunku sumienia, czy przez to podanie narkozy, raz, czy dwa razy, czy trzy razy nie skróciłaś mu życia o rok, 2 lat, czy 3 lata.
Nerki kota mam wrażenie działają inaczej niż nerki człowieka, to jest taki kotów słaby punkt. Doktor Marciński, który robił Sokratesowi USG powiedział, że w tej chwili, czyli przy naszej kreatyninie 2,4 trzeba stawać na głowie, żeby kot nie zachorował na jakąś infekcję, np. dróg moczowych, czy inną chorobę, która by wymagała podania antybiotyków, czy innych ostrzejszych leków. Taka niby bezpieczna, moglibyśmy pomyśleć, terapia, której my się poddajemy nie raz, nie dwa i jakoś nam się nie kojarzy, że jak zjemy antybiotyk, to możemy się wybrać na tamten świat dla kota okazuje się, że może coś takiego oznaczać.
Uważaj więc Apple, żeby chcąc dobrze nie zrobić źle.
Sokrates nasz nerkowy, teraz 9-cio letni, rudy kilka razy w życiu się zatykał, teraz drżę o niego, żeby nie złapał infekcji pęcherza, on to lubił zwykle łapać jesienią. A wiesz, jak się zatkał jako 2-latek, wyniki moczu były wtedy dobre, brak bakterii, parametry w normie, 3 tygodnie to trwało i wydawało się, że nie wyjdzie z tego, dr Brzuska kazała nam go zostawić w świętym spokoju i gadać do niego, żeby zdrowiał, podejrzewała chyba ogromny czynnik psychiczny u niego i to, że mu szkodziło wożenie go do lecznicy, badania, itp. Sokrates na leczenie pęcherza dobrze robiła glukozamina, to jest lek najczęściej stosowany na stawy, ale również poprawia jakość nabłonka pęcherza moczowego.
Jak się czuje teraz Twój rudzielec?Tufitka - 2013-09-07, 06:52 a może zapytaj o wziewną narkozę, Beso, ze względu na swoje przypadłości (wątek padaczka) miał taką podaną do kastracji.Może będzie mniej stresujące i nie tak wpływające na wyniki badań jak zwykła narkoza.apple - 2013-09-08, 17:13 nie jestem pewna, czy rudolf nadaje sie do "kaftanu bezpieczenstwa", bo on jak jest "ugrzęźnięty", tez sie stresuje. raz zaklinowal sie w kaloryferze. nie mam pojecia jak to zrobil, krotko to trwalo, ale jak podeszlam aby mu pomoc, natychmiast zostalam obsyczana i owarczona. po pobraniu krwi pod narkoza, wetka zalecila abym przetrzymala go w transporterze dla bezpieczenstwa, co tez zrobilam. jak tylko zblizalam sie do transportera, w rudolfie odzywalo sie dzikie zwierze: syczal, warczal i rzucal sie o sciany transportera. po otwarciu drzwiczek w okamgnieniu wszystko wrocilo do normy.
koci kaganiec, ktory kupilam, tez okazal sie porazka.
moze narkoza wziewna to dobry pomysl, zapytam. z tego, co przeczytalam, potrzebna jest do niej premedykacja. czyli moj sprytny wet i tak mialby co robic.
na razie rudolfa jednak obserwuje.
a moj problem w tej chwili dotyczy tego, z czym sie zwrocilam do was: czym mam karmic rudolfa? wet oczywiscie poleca urinary. Margot przestrzeglas mnie przed nimi, ja tez zawsze czytalam, ze chrupki to samo zlo, zwlaszcza dla nerkowcow, ale teraz jak stoje przed realnym problemem to nie wiem co mam dawac kotu.
chcialabym karmic go miesem, jednak boje sie fosforu. wiec powinnam neutralizowac fosfor, ale czym? z drugiej strony rudolf fosfor ma posrodku normy... ale rozumiem, ze karmiac miesem podwyzszamy poziom fosforu.
gotowe mokre karmy, wymienione w spisie karm polecanych, tez nie sa specjalnymi karmami dla nerkowcow. nie wspominajac o tym, ze duzo wody uplynie zanim trafie na taka, ktora mu zasmakuje. ceny tez sa zniechecajace. wolowine zas w postaci pregi wolowej rudolf bardzo lubi. chcialabym mu ja podawac jako glowne menu, urozmaicajac moze gotowymi mokrymi karmami.
ale nie mam pojecia, czy powinnam go tak karmic, bo moze "'przebialcze' i zaburze gospodarke p-ca".
jak na razie tylko jedno jest dla mnie pewnikiem: nalezy podawac maksymalna ilosc wody. jestem dobrej mysli pod tym wzgledem, bo juz pierwszego dnia po odstawieniu chrupek i dolewaniu wody do mokrego, odwiedzil kuwete 4 x, porcje zostawial duze a sika mocno i zdecydowanie. w dodatku rano od razu znowu polecial do kuwety.
ale reszta, czyli pokarm staly to dla mnie niewiadomashana55 - 2013-09-08, 18:53 apple
To nie do końca jest tak jak Ty myślisz. Tylko Barf daje możliwość takiego ustawienia mięs, suplementów i ilości karmy do wagi kota, żeby nie zaszkodzić. Żadna gotowa karma ani sucha ani mokra nie ma takich opcji. Jeśli przepis jest prawidłowy to nie ma możliwości "przebiałczenia kota" zresztą kot musi dostawać białko w ilości optymalnej. To co mówią weci, że kotu nerkowemu trzeba bardzo ograniczyć białko to jest nieprawda. Margot wiele razy wypowiadała się w tym temacie. Co do fosforu i wapnia to można taki przepis zrobić, żeby go było poniżej 50mg na k.m.c. kota. Jak się trochę pomyśli to wszystkie składniki mieszanki można dobrać pod każde schorzenie. Dlatego na każdym kroku podkreślamy wartość jedzenia Barf i jego wyższość nad wszystkimi karmami gotowymi.Tufitka - 2013-09-08, 21:31
apple napisał/a:
z drugiej strony rudolf fosfor ma pośrodku normy... ale rozumiem, ze karmiąc mięsem podwyższamy poziom fosforu.
nie koniecznie podwyższamy, przejrzyj przepisy, jakie Margot innym dziewczynom dla nerkowców poleca, koryguje i na początek coś z tego wybierz. Jak Margot pisała, na razie ma inne sprawy na głowie i się będzie tutaj rzadko pokazywać.joaska - 2013-11-05, 10:12 Witajcie
jestem tutaj nowa... jak widać jest to mój pierwszy post;
... temat przeczytałam od dechy do dechy ale sami wiecie jak to jest... laikowi... zbyt dużo wiedzy naraz ... miesza tylko w głowie...
mój 3 letni kocio Bruno... 13 października przestał oddawać mocz tak jak trzeba o czym niestety nie wiedziałam.. nie zwróciłam na to uwagi... owszem chodził częściej do kuwety ale do głowy mi nie przyszło, że może być z nim coś nie tak...
tak było do wtorku gdy całkowicie się zblokował...
i tu następuje akcja... najpierw raniutko zaliczyliśmy swojego veta ( mieszkam w gminie ), który od razu zaczął podejrzewać kamicę; Bruno otrzymał parę zastrzyków... i powiedziano nam, że jeśli się nie załatwi ... czeka go cewnikowanie ( niestety nasz veto nie miał kociego cewnika )...
wieczorem sytuacja była już bardzo zła...
pojechaliśmy do dobrej kliniki w mieście ( pogotowie );
pod narkozą Brunowi... poprzez masaż pęcherza moczowego wenflonem nastąpił upust moczu ( miał zwężenie cewki moczowej więc cewnikowanie odpadło )...
przeprowadzono badanie moczu... wykazały struvity
następnego dnia zrobiliśmy USG, które potwierdziło piasek natomiast wykluczyło kamienie...
kocio otrzymał stosowne leki + zalecenie karmy Royal Urninary ( sucha + mokra )
do 31 października sytuacja była prawie w normie... kocio sikał normalnie, bez bólu;
pogarszać się zaczęło mniej więcej od 2 listopada gdy znowu podczas oddawania moczu Bruno zaczął burczeć i wykrzywiać pyszczek...
wczoraj wieczorem znowu się przytkał... masowałam mu brzuszek ( nie boli mu masowanie ) ... miał miękki ... więc wstrzymałam się z wizytą na pogotowiu...
dzisiaj rano ( godz. 5 ) po moim masowaniu brzucha zaczął sikać... oczywiście nie do kuwety tylko na miękkim... najpierw na nasze łózko ( dużo moczu ) a potem na miękki, biały kocyk polarowy... niestety na tym drugim mocz był różowy i jakby gęsty... nie wchłonął się od razu w koc...
z tego wniosek, że odblokował się ....
ale... no własnie to ale...
czym mam go karmić ?
nie lubi karmy Urinary... je bo musi, bo nic od paru tygodni mu innego nie dawałam...
wszyscy lekarze zalecają karmę Urninary, że niby tylko ona jedna pomaga na struvity...
a ja... jakoś nie jestem do niej przekonana i nie wierzę w to do końca, że nic innego nie powinien jeść...
zaczęłam szukać w necie i tak trafiłam do Was...
tak jak pisałam wcześniej jestem laikem co do Barfa więc proszę Was o pomoc...
jaką karmę powinnam robić ? co może mu pomóc...
tym bardziej , że mam w sumie 5 kociaków i o nie też się boję;
wiek: 4 lata, 2 lata, 7 miesięcy i 2 miesiące + Bruno...
napiszę jeszcze, że od ubiegłego tygodnia ( od piątku ) zaczęłam Brunowi podawać pastę Uro-Pet...
dzisiaj... dałam mu też ( bo głodny i osłabiony ) trochę surowego mięsa z piersi kurczaka, 1/4 nospy...
wstawię jeszcze ogólne badania moczu z 15 października...
Badanie moczu
Badanie fizyczne
Barwa: żółta
Gęstość względna: 1,030
Odczyn (pH): 7,0
Badanie chemiczne
Białko: ++
Hemoglobina: neg
Urobilinogen: norm
Glukoza: neg
Uwagi: WBC +++
Badanie osadu
Kryształki: bardzo liczne struwity i bardzo liczne kryształy nieupostaciowane.shana55 - 2013-11-05, 12:23 joaska
Na pytanie czym karmić koteczka z takim problemem jest tylko jedna odpowiedź BARFEM.
Niestety taka jest prawda. Jeśli przeczytałaś dokładnie cały wątek to wiesz co na ten temat zostało napisane. Struwity w moczu kota tworzą się wtedy, gdy kot ma za małą podaż wody a pH moczu jest 7 i więcej. Rozpuszczają się natomiast przy pH 6 - 6,5. Skąd sie biorą struwity?? z nieodpowiedniego jedzenia
Wszystkie karmy suche są zabronione w takiej sytuacji, bo wyciągają z kota wodę, której on potrzebuje znacznie więcej do wypłukania struwitów. Polecane tylko mokre karmy dobrej jakości z dodatkową wodą a najlepszym wyjściem jest BARF. Co na ten moment mogę poradzić, odstaw suchą karmę, zdecydowane zwiększ podaży wody nawet do 200ml dziennie, pastę możesz utrzymać. Czytaj wątek jeszcze raz dokładnie i zrób sobie notatki, o tym co podaje sie kotu przy struwitach. I w miarę możliwości przechodź na Barf. trzymamy kciuki za zdrowie koteczka.Margot - 2013-11-05, 12:23 Joaska,
Witaj na forum (mamy nadzieję, że zawitasz do Powitalni, jak uporasz się z problemami i opanujesz sytuację z Brunem.
Nie piszesz czym dokładnie karmiony był Bruno przed incydentami przytkania struvitami, ale najczęściej takie problemy , jakie stały się udziałem Bruna są po prostu efektem niedoboru wody w kociej diecie i pośrednio niezbilansowanego pokarmu.
Na pewno nie musisz, a może i wręcz, nie powinnaś, stosować żadnych karm Urinary, a już na pewno nie suchych. Działanie tych karm jest mocno przereklamowane, powierzchowne i nie wyeliminuje przyczyny problemu, który będzie i tak powracał, kiedy je odstawisz, bo przestaną maskować skutki. Z kolei w pastach jest dużo chemii, która obojętna dla organizmu kota nie jest.
To co możesz i powinnaś na szybko wdrożyć zanim zagłębisz się w tajniki kociego barfa i wprowadzisz go do kociej stołówki wraz z odpowiednią ilością wody(bo pewnie będziesz do tego dążyć, jak przeczytasz o wszystkich zaletach), to:
1)
Przede wszystkim niezwłoczne zwiększenie codziennej dawki wody u Bruna (a może i u innych kotów). Efekty osiagniesz najszybciej eliminując z diety całkowicie suchy pokarm, jeśli go podawałaś choćby w najmniejszych ilościach (aby nie wyciągał wody z kota, do jego przetrawienia organizm potrzebuje jej więcej) oraz równolegle do podawania mokrego jedzonka zawierajacego dużo wody, podopajasz kota strzykawką (lub pozachęcasz go inaczej do picia, np. wodopój w formie fontanny, u wielu jednak nie działa wystarczająco). Teraz, zanim kot całkowicie wróci do zdrowia, powinnaś wręcz precyzyjnie liczyć ile kot tej wody dostaje (50-60ml/kg masy ciała obowiązkowo, aby wyprowadzić go na prostą i uniknąć podobnych incydentów w przyszłości). Oczywiście wodę zawartą w karmie wlicza się w dzienny bilans wodny.
Warto poczytać wątek „Woda w kociej diecie” (może ktoś pomoże odnaleźć link)
2)
Przypilnowanie, aby posiłki, które jada kot były zbilansowane pod względem składników odżywczych, witamin i minerałów. Taki zaburzony bilans w karmie (zwłaszcza pod względem minerałów) przy jednoczesnym niedoborze wody w diecie, sprzyja produkcji gęstego moczu i wytrącania się w nim kryształów (albo struvitów albo oxalatów) aż do przytykania się. Przykłady dobrych polecanych mokrych karm mięsnych, a nie zbożowych, jak Urinary, znajdziesz na naszym forum w części Pogaduszki o karmach. Ponieważ są to karmy treściwe, więc kot nie zje ich w ilościach takich, aby przyswoić wyłącznie z karmy wystarczajacą ilość wody, więc dlatego powinnaś puścić strzykawkę z wodą w ruch.
Ponieważ karmienie na dłuższą metę puszkami jest , i drogie, i dalekie od ideału, bo przetworzone mięso to takie trochę zepsute mięso i gorzej przyswajalne białko, to warto pomyśleć o przestawieniu stadka na surową dietę mięsną zbilansowaną czyli Barf, o którym dowiesz się dużo na naszym forum.
Ty, myślę, na razie szczególnie musisz uważać, aby nie podawać kotu czystego mięsa z nadmiarem fosforu, bez zrównoważenia go wapniem (zmielone na mączkę skorupki jaj, bez błonek białkowych, podawane średnio w ilości ok. 6gr. na 1kg mięsa, dzienna dawka mięsa to 25 gr./kg. masy ciała kota na cały dzień).
Dalej pozostaje uważne czytanie przeróżnych wątków, w których znajdziesz naprawdę wiele cennych porad, nawet jak ich tytuł niekoniecznie na to wskazuje. Dlatego warto powoli czytać wszystko.
I dobrze byłoby za jakieś 4 tygodnie od zastosowania się do tych rad zbadac koteczkowi mocz, ale w trochę lepszym laboratorium (jeżeli o czywiście jest możliwość, bo to badanie z 15.10 było przeprowadzone chyba wyłącznie metodą paskową).
No to żeśmy z shaną idelanie w tym samym czasie puściły posty
co tu dużo mówić... moim kotom często podawałam z mokrej karmy : Sheba - pasztety ( uwielbiały); piszę uwielbiały bo od pewnego czasu przestałam a przeszłam na Bozitę i inne z trochę lepszych firm... ale niestety zajadały się suchą Puriną...i Royalem
tak to jest ja wszyscy wkoło mówią jaki to wspaniały pokarm dla kotów shana55 - 2013-11-05, 14:52 joaska
Jedyne słuszne karmy co??....Nie martw się, wszyscy przez to przechodziliśmy zanim nie poznaliśmy BARFA. Polecamy go dlatego, że jest najlepszym pokarmem dla drapieżnika mięsożercy, a dwa BARF jest znacznie tańszy od wszystkich sztucznych karm.
Wiem co piszę też mam 5-tkę i wiem ile kosztowały puszki i suche...........
I wcale nie jest trudno karmić koty BARFEM a jak jeszcze zdrowie im dopisuje na Barfie to dopiero jest radocha. joaska - 2013-11-05, 15:17 shana... nic nie mów o pieniądzach...
toć ja mam jeszcze 2 ' piesy '
jednak leczenie struvitów... to dopiero wydatek zwłaszcza jak trzeba jeździć w godzinach prawie, że nocnych na pogotowie...
ech !shana55 - 2013-11-05, 17:29 Joaska
Ja jestem na forum z tego samego powodu co Ty, jak masz ochotę poczytaj w wątku moje posty o Dragonku. Dziś na Barfie od ponad roku i wszystko jest ok!!!!
I.... też mam dwa piesy Bianka 4 - 2013-11-05, 20:05 Joaska, bozita nie jest lepszą karmą.... tu jest jej analiza http://www.barfnyswiat.or...p?t=245&start=0
Też kiedyś nią karmiłam...joaska - 2013-11-06, 06:40 hm... własnie przeczytałam...
poczekam na analizę karmy ZiwiPeak... bo jeszcze nie ma...Tufitka - 2013-11-06, 08:26 tutaj możesz podejrzeć skład i analizę ziwi peak
http://www.modernpet.pl/index3_1_1_1.html
więcej szczegółów na www.ziwipeak.com