To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - Jak być młodym, pięknym i zdrowym przez 120 lat

isabelle30 - 2012-10-07, 11:18

A ja się odniosę do wody...
Był taki czas że się odchudzałam, nawet mi ubyło 2 kg :faja: po wielu tygodniach męki. Ja podobnie jak dziewczyny jestem uzależniona od słodyczy, do tego żarłok, ciągle chodzę głodna. Koledzy w pracy - dobre dusze na zmianę pryznoszą rano to pączusie, to słodkie bułeczki z LIDLA w ramach - do kawy. Nie potrafie się temu oprzeć. Plus drugie śniadanie i mamy dodatkowe posiłki. Bez nich prawie umierałam z głodu - skurcze żoładka, mdłości, mroczki przed oczami - koszmar. Więc zaczęłam wypełniać żołądek wodą - w pracy ciągnęłam z butli równo 1.5 litra. Oszukiwałam głód. Jednak szybko zauważyłam że skończyć muszę około 1.5 godziny przed wyjściem do domu aby móc spokojnie dojechać do owego domu a raczej do znajdującej się w nim łązienki. Po każdej porcji wypitej wody - zupełnie jakbym miała prostą rurkę od jamy gębowej do pęcherza, leciałąm do wc...
Ale po wypiciu owej butli już nie miałam ochoty pić nic więcej w ciągu tego dnia...za to smak na słone podskoczył do nieba.

Odnośnie innych metod z rodzaju cudownych. Otóż często mam kłopot z korzonkami - ból zaczyna się po jakimś dziwnym nieobliczalnym ruchu i trwa wiekami. Pomaga mi na to smalec gęsi...nie wiem jaki jest mechanizm tego pomagania, nie wiem czy chcę wiedzieć. Grunt że pomaga. Smalec ten pomaga mi także na wysuszoną skórę twarzy zimą. Jak zaczynam się łuszczyć - smarowanie na noc załatwia sprawę.
W tej chwili smaruję nogę Biszonilem. Cudowny srodek wspomagający gojenie urazów kości, ścięgien, mięśni, wspomagający leczenie łuszczycy. Skóra która mi się na tej nodze łuszczyła niemiłosiernie i żadne kremy nic nie dawały w tej chwili jest śliczna a opuchlizna schodzi w oczach. Jeden minus - w sumie nie wiem czy mogę to wiązać z Biszonilem - strasznie mi ta noga porasta włosami, istny gąszcz i porost błyskawiczny w porównaniu z d rugą nogą. Nie wiem...może powinnam zacząć smarować tym skórę głowy?

gerda - 2012-10-07, 11:45

Potwierdzam to "wypłukiwanie" na swoim przykładzie - jem o tej porze roku duuużo pomidorów (z serkiem wiejskim) :-P i zawsze zaczyna mi drgać powieka :roll: (brak magnezu-wysiusiany z nadmiarem wody! - tak myślę, bo potasu pomidory mają dużo). Widać nadmiar płynów szkodzi w różnej postaci. :evil:
koniczynka - 2012-10-07, 12:44

Co do picia nadmiernych ilości wody to istnieje coś takiego jak zatrucie wodą, które może być potencjalnie śmiertelne, bo zbyt duże spożycie wody zaburza właśnie gospodarkę elektrolitów w organizmie. Zanotowano przypadki śmierci u ludzi, którzy na przykład brali udział w konkursach picia wody. Oglądałam kiedyś w telewizji historię kobiety, która wygrała taki konkurs (wypiła niebotyczne ilości), wróciła do domu, a rano znaleziono ją martwą. Według wikipedii LD50 dla szczurów (ilość, po której 50% badanych zwierząt umarła) to 90g/kg lub więcej : http://en.wikipedia.org/wiki/Water_intoxication
shana55 - 2012-10-07, 13:31

Gerda :-)
z tego co piszesz sądzę, że nie wiesz, że pomidorów nie powinno się jeść z białym serem!! A powód: zawarte w pomidorach kwasy jabłkowy, kumarynowy i cytrynowy łączą się z wapnem zawartym w białym serze tworząc nierozpuszczalne kryształki, które odkładają się w stawach, powodując stany zapalne i bóle :-(
Tak samo szkodliwe jest picie herbaty z cytryną, może to powodować chorobę Alzheimera, przez wchłanianie cytrynianu glinu tworzącego się w herbacie pod wpływem cytryny. Także mieszanie surowego zielonego ogórka z pomidorem powoduje duże straty wit.C Ogórek i i inne dyniowate zawierają enzym askorbinowy, który rozkłada wit.C
Człowiek się całe życie uczy............. :-)

isabelle30 - 2012-10-07, 14:02

O ogórku i pomidorze wiem doskonale. Niestety moja teściowa nie przyjmuje takiej informacji do wiadomości....i karmi nas codziennie ogórcem i pomidorem pokrojonym i podanym na jednym talerzyku. Co za różnica? przeca i tak się wszystko w brzuchu wymiesza. Nie trafia do niej żadna argumentacja... :-?
A ja nie mogę się stawiać bo sama nie pójdę po zakupy i obiadu nie ugotuję...Muszę przetrzymać...

shana55 - 2012-10-07, 14:08

Może po prostu powiedz, że Cię po surowym ogórku (który jest naprawdę ciężko strawny :-D ) boli żołądek i Ci się odbija długo :-P i że wolałabyś kiszony małosolny na przykład :-D bo taka Ci ochota przyszła, a kiszony jest znacznie lepszy do pomidora :-) a ja do tego dodaję jeszcze trochę majonezu :-) mmmm pycha :-D
dagnes - 2012-10-07, 14:47

ciocia_mlotek napisał/a:
Ja napiszę, że mój poprzedni pies, od czasu jak mama zaczęła mu dodawać siemię lniane do jedzenia, dostał tak fantastycznej sierści, że trudno było uwierzyć. Ty mi powiesz, że siemie lniane jest tylko balastem bo pies go nie strawi bo fizjologicznie nie ma takiej możliwości. Ja w takim wypadku jestem w kropce. Bo z jednej strony ścisła naukowa wiedza a z drugiej moja praktyczna "wiedza" o tym jak wyglądała sierść psa bez tego dodatku a jak z (żadnych innych zmian w diecie, wodzie, środowisku - a różnica była ogromna)

Ależ siemie lniane w postaci świeżo zmielonych ziaren nie jest tylko balastem :-) . Co innego gdy jedzone są całe ziarna - wówczas wyjdą tyłem takie same jak weszły przodem ;-) .
W zmielonym siemieniu lnianym znajduje się spora ilość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3. Jest to wprawdzie roślinna forma omega-3 czyli kwas alfa-linolenowy, prekursor zwierzęcych form czyli DHA i EPA, ale zarówno organizm psa jak i człowieka potrafi w niewielkim stopniu przekształcać ALA na DHA i EPA. Wydajność tego procesu jest niewielka u obu gatunków lecz przy odpowiednio dużej podaży ALA w postaci siemienia lnianego można uzyskać efekt zdrowotny jaki dają kwasy DHA i EPA. Kwasy te między innymi biorą udział w budowie skóry oraz okrywy włosowej, a potrzebne są każdej komórce, gdyż tworzą odpowiednio przepuszczalne błony komórkowe, bez których organizm funkcjonuje ogólnie źle i szybko się starzeje.


isabelle30 napisał/a:
Ja podobnie jak dziewczyny jestem uzależniona od słodyczy, do tego żarłok, ciągle chodzę głodna. Koledzy w pracy - dobre dusze na zmianę pryznoszą rano to pączusie, to słodkie bułeczki z LIDLA w ramach - do kawy. Nie potrafie się temu oprzeć. Plus drugie śniadanie i mamy dodatkowe posiłki. Bez nich prawie umierałam z głodu – skurcze żoładka, mdłości, mroczki przed oczami – koszmar.

To są typowe objawy uzależnienia się od cukru, tzw. sugar blues, spowodowane przejadaniem się nim. Duża dawka glukozy, która przedostaje się do krwi żyły wrotnej wkrótce po zjedzeniu wysokowęglowodanowego posiłku (nie tylko zawierającego cukier z cukierniczki, ale i dużo owoców oraz produkty skrobiowe, mączne) stawia na baczność watrobę, która jest na pierwszej linii ognia i musi szybko zamienić nadmiar glukozy w trójglicerydy oraz wysłać je do zmagazynowania na później w tkance tłuszczowej. Wątroba wysyła też część tej glukozy do krwioobiegu, z którego komórki jej potrzebujące będą się zaopatrywały. Jednak w krótkim okresie czasu potrzebna ilość glukozy jest bardzo niewielka, więc poziom cukru we krwi rośnie lawinowo, wyzwalając natychmiastową reakcję trzustki w postaci wyrzutu ogromnej dawki insuliny, która ma za zadanie ratować organizm przed śmiercią z przecukrzenia. Insulina działa bardzo szybko upychając nadmiar glukozy do komórek, a przede wszystkim wzmagając lipogenezę (tworzenie tłuszczu z glukozy) w tkance tłuszczowej oraz w wątrobie. Reakcja zdrowego organizmu na nadmiar cukru jest czymś w rodzaju reakcji alarmowej, mającej na celu uporanie się z problemem jak najszybciej (w toku milionów lat istnienia ludzi na Ziemi mieli oni raczej mało okazji do przejedzenia się cukrem - tzn. ogólnie węglowodanami przyswajalnymi - i taka sytuacja traktowana jest jako potencjalne zagrożenie dla życia). Efektem błyskawicznej akcji "sprzątania" krwioobiegu z glukozy i zwykle nadmiernego wyrzutu insuliny jest pojawienie się hipoglikemii czyli spadek poziomu glukozy poniżej normy. Ta z kolei sytuacja alarmuje mózg do natychmiastowego wzbudzenia uczucia silnego głodu, by nie dopuścić do spadku poziomu cukru poniżej granicy, która powoduje niedożywienie mózgu i śpiączkę. Zanim organizm uruchomi zapasy glikogenu z wątroby oraz przebuduje potrzebne szlaki metaboliczne by zacząć produkować glukozę z białek zgromadzonych w mięśniach mija chwila czasu, w której to człowiek zdąży już dorwać kolejne ciastko i jazda bez trzymanki po sinusoidzie cukrowego bluesa rozpoczyna się od nowa. Jak bardzo jest to niebezpieczne i niezdrowe nie muszę chyba tłumaczyć. Wszystko przebiega w ten sposób tak długo aż organizm nie zacznie uodparniać się na działanie insuliny (w obronie komórek przed jej ciągłym bombardowaniem), stopniowo prowadząc do insulionooporności będącej przyczyną cukrzycy typu II.

Mój nieco obrazowy opis jest oczywiście schematem w uproszczeniu, by nie cytować tu całego rozdziału z podręcznika biochemii ;-) .

Isabelle30:
1. Zamień cukier (węglowodany), który zjadasz na tłuszcz a zobaczysz, że przestaniesz być ciągle głodna i zaczniesz mniej jeść. Zamiast ciastka czy cukierka zjedz kawałek tłustego mięsa.
2. Przeczytaj sobie książkę "Sugar Blues. Zniewoleni przez cukier" Williama Dufty.
To tak na początek ;-) .


isabelle30 napisał/a:
Odnośnie innych metod z rodzaju cudownych. Otóż często mam kłopot z korzonkami - ból zaczyna się po jakimś dziwnym nieobliczalnym ruchu i trwa wiekami. Pomaga mi na to smalec gęsi...nie wiem jaki jest mechanizm tego pomagania, nie wiem czy chcę wiedzieć. Grunt że pomaga.

Podejrzewam, że nie uda nam się tutaj rozwikłać wszystkich zagadek ;-) . Moja prośba odnośnie pisania o tym, jak działa to o czym piszecie ma na celu spowodowanie przynajmniej prób wyjaśnienia niektórych fenomenów oraz eliminację wklejania tu wszelkich niezweryfikowanych informacji, będących odwzorowaniem panującej w mass-mediach roślinomanii i antytłuszczomanii jako remedium na wszelkie dolegliwości i choroby obecne oraz potencjalne.

isabelle30 - 2012-10-07, 15:00

No i właśnie w tym cały ambaras ze ja jak widzę pączka to mu nie odmówię, natomiast jestem wyraźnie mięsożerna. Kluchami to ja się nie najem. Kotlet to jest to co tygrysy lubią najbardziej....Mięso plus nabiały włącznie z mlekiem - z tego moja dieta mogłaby się składać w niemal 100%. Roślinność jadam okazjonalnie - jak już się znajdzie na talerzu to trudno, tyle ze dziecku staram się dawać codziennie. Pomidory lubię a ostatnio naszło mnie na jabłka. Podjadam także czekoladki, batoniki itd. A wyraźnie gubią mnie orzeszki wieczorową porą plus piwko.
zenia - 2012-10-07, 15:04

czyli co
z piciem nie przesadzać
wiadomo
nawadniac a nie wypłukiwac
białka,aminokwasy
tluszcze :food:

mnie zgubiło odchudzanie-tycie-odchudzanie -tycie
i tak wiiecznie
2-3 kg w tą lub w tamtą

moje jedzenie to głownie węglowodany :hair:
musze szczegółowo przeczytac posty dagnes

ciocia_mlotek - 2012-10-07, 15:16

Dagnes - mama to siemię sypała mu prościutko z opakowania. O żadnym mieleniu nie było mowy. Od czasu do czasu dawała mu też gluta. Zaczęło się od czyjejś porady bo nasz psiur był po tyfusie (w wieku 6 miesięcy) i miał fatalne problemy gastryczne. To no mama dawała mu czasem gluta, a całe siemię do każdego posiłku. I zupełnie serio serio pies miał przefantastyczną sierść (dużo lepszą niż wcześniej, o niebo). Dlatego mnie to zastanawia, bo właśnie ty na forum wyczytałam, że całe siemię jest g... warte a mielone coś tam minimalnie daje.

A tak o ludziach teraz - oczywiście należę do łasuchów potwornych. Jestem strasznie uzależniona od cukru, bardzo odczuwam jego spadki i odbija się to na moim samopoczuciu i na moim zachowaniu. Mam jeden problem: "nie trawię" tłuszczu. Tłuste mięso nie przechodzi mi przez gardło, "rośnie" mi w ustach. Od biedy może być takie równo przerośnięte, gdzie nie ma widocznych, wyczuwalnych "żył" tłuszczu. Ale o takie niełatwo.
Poczytałam sobie w temacie, do którego podałaś link, o tej diecie paleo. Niby fajne, jednak mam kilka wątpliwości. Po 1 - okres paleologiczny jest ogromny i w jego czasie człowiek się zmieniał, ewoluował. O której formie człowieka mówimy? Poza tym od tego czasu też już chwila minęła. Jak wygląda porównanie człowieka epoko kamienia z człowiekiem współczesnym (anatomia i fizjologia)? Po 2 - pogrzebałam trochę w sieci i wszędzie przede wszystkim jest ta dieta opisana jako odchudzająca ( a jakże, jakoś trzeba zachwalać :-D ) i sporo się różnią jej zasady od tego o czym pisano w wątku. W wątku wyczytałam o ograniczeniu owoców do 100g dziennie. Wszędzie w sieci jest mowa o nieograniczonym spożywaniu owoców i warzyw. Jest też różnica w kwestii tłuszczu ale skłaniam się jak najbardziej do wersji z wątku - człowiek pierwotny na pewno nie wybierał sobie specjalnie chudziutkiego mięska - przecież potrzebował energii.
No właśnie to jeszcze jedna sprawa - czy człowiek, na którego diecie opiera się dieta paleo był bardziej zbieraczem czy bardziej myśliwym? W jakiej formie spożywał mięso? Dużo pytań, wiem, ale biorą się z mojej ignorancji w temacie. Wolę zapytać was bo chociaż odniesiecie do wiarygodnych źródeł. Bo szukanie po omacku informacj i w necie jest straszne

shana55 - 2012-10-07, 15:24

Co do diet różnorodnych pojawiających się co jakiś czas, jako cudowne, ja dołożyłabym dietę a w zasadzie sposób odżywiania się zgodnie z grupą krwi, :-) w moim przypadku a jestem "zerówką" sprawdziła się idealnie :-D
http://www.grupakrwi.info/ link do strony gdzie jest mowa o tym

ciocia_mlotek - 2012-10-07, 15:28

W tamtym wątku Dagnes wyjaśniała dlaczego to jest bzdura. Z tym, że tam tez mam pewną wątpliwość
Cytat:
że grupa krwi 0 jest najczęściej występującą w ludzkiej populacji, a dla niej zaleca on dietę bliską paleo

Czy istotnie grupa krwii 0 jest najczęściej występująca? Bo ja zawsze wiedziałam, ze raczej odwrotnie

shana55 - 2012-10-07, 15:52

Ze statystyk wynika, że jednak najwięcej jest gr. krwi A+ 32% potem 0+ 31%, B+ 15% i AB+ 7%. Mnie tez się zawsze wydawało że grupa krwi 0 jest unikatowa, no chyba że to chodziło o gr.krwi 0-
gerda - 2012-10-07, 16:49

Shanna55- dziękuję za wiadomość o serze i pomidorach! A ja myślałam,że serkiem uzupełniam wapń! :twisted: Rezygnuję z serka - chyba będę do pomidorów dodawać trochę śmietanki - może być ? (Nie lubię mlecznych produktów.) Cóż, ciężko jednak czekoladki zastąpić tłustym mięsem :-(
shana55 - 2012-10-07, 17:16

Serek spokojnie możesz jeść z rzodkiewką lub szczypiorkiem :-) pomidory to ja jem z majonezem :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group