BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Nawilżacz powietrza a reakcja zwierząt
dagnes - 2017-01-15, 16:58
doradora napisał/a:
mam wrażenie, że nawilżacz szkodzi mi na zatoki
To ciekawe, czy mogłabyś napisać jak to szkodzenie wyglądało? Pisałam na poprzedniej stronie wątku o tym, że u mnie nawilżacz wywoływał suchy kaszel:
http://www.barfnyswiat.or...p=105628#105628
Niestety nikt nie dawał w to wiary (bo przecież takie rzeczy są niemożliwe i nikomu się nie zdarzają), choć każdorazowe włączenie go powodowało ataki kaszlu, a po wyłączeniu "zdrowiałam". Po długim marudzeniu mąż w końcu skapitulował i sprzedaliśmy maszynkę. Ale dobrze jest wiedzieć, że coś w tych nawilżaczach może jednak szkodzić, a nie żyć z wmówioną przez innych świadomością, że to wszystko "moja wyobraźnia" .Saga - 2017-01-15, 17:57 dagnes, z moich obserwacji wynika, że cząsteczki wody wytworzone przez nawilżać zbierają wszystkie alergeny i inne drobiny z mieszkania. Ja po kilku godzina czuję jakiś dziwny zapach, a nos na zapachy mam bardzo mocno wyczulony (jestem alergikiem), wszyscy się ze mnie śmieją, ze mogę robić za pasa . Zresztą to co opisałam wcześniej, ten przypadek z "siwymi" meblami potwierdzają moje podejrzenia. Więc mnie nie dziwi że kaszlesz, to może być jakaś alergia.doradora - 2017-01-16, 08:03
dagnes napisał/a:
To ciekawe, czy mogłabyś napisać jak to szkodzenie wyglądało?
zagęszczał mi się katar i po nocy z włączonym nawilżaczem budziłam się z kluchą w nosie (gęstym katarem), zwiastującą pojawienie się żółtego, ropnego kataru
w zasadzie to teraz, w suchym powietrzu, też mam ropny katar, bo to dla mnie niestety standard, ale wrażenie, że nawilżacz pogarsza sprawę pozostało
to musi być tak, jak pisze Saga, że cząsteczki wody zbierają alergeny, ale nie wiem dlaczego alergeny z wodą miałyby bardziej szkodzić, przecież to to samo powietrze...
już nie mówiąc, że jak się osadzą na meblach i podłodze, to powietrze powinno być bardziej czyste i lepsze?Saga - 2017-01-16, 12:20
doradora napisał/a:
to musi być tak, jak pisze Saga, że cząsteczki wody zbierają alergeny, ale nie wiem dlaczego alergeny z wodą miałyby bardziej szkodzić, przecież to to samo powietrze...
No właśnie bardzo możliwe, że niekoniecznie. Cząsteczki wody są zjonizowane, mają ujemny ładunek, cząsteczki dajmy na to kurzu dodatni, więc się przyciągają. Bardzo możliwe, że następuje tu zagęszczenie cząsteczek alergenu, więc jest ich w sumie więcej niż przy wdychaniu z powietrza. Ja np. - tak jak pisałam wcześniej - czuję dziwny zapach a jednocześnie śluzówkę w nosie czuję delikatnie podrażnioną. Lepkość cząsteczek wody jest inna, może przenosić alergen i osadzać na śluzówce. Stąd te nasze problemy. Muszę dokładnie poczytać jak to dokładnie jest w przypadku tych nawilżaczy, które używamy bo już za bardzo nie pamiętam. Tylko trochę później, teraz rozpracowuję temat alergii u kotów . Dodatkowo chyba mam problem bo coś mi się wydaje, ze Mufka uaktywniła mi znowu moją alergię, od czasu, gdy tak mocno sypie sierścią mnie boli głowa i czuję podrażnione zatoki . To samo miałam rok temu przy innej kotce stąd to podejrzenie.
Cytat:
już nie mówiąc, że jak się osadzą na meblach i podłodze, to powietrze powinno być bardziej czyste i lepsze?
No tak, tylko zanim to mieszkanie się oczyści to sporo czasu upłynie a my to wdychamy, prawdopodobnie w większej ilości niż normalnie.
Dlatego mnie nie dziwi, że u dagnes nasilał się kaszel, pewnie na takiej samej zasadzie jak u nas katar-zatoki.
Aha, przypomniało mi się jeszcze coś. W ubiegłym roku, latem miałam przez kilka dni gościa. Starsza pani, ale alergik - żadne klimatyzatory, zapachy różne, pyłki itp. Były upały, więc włączyłam nawilżacz. Po około 10 minutach mój gość zaczął się strasznie dusić, kobitka była pewna, że oprócz wody coś tam jeszcze dodałam a tam była naprawdę tylko czysta woda. Musiałam wyłączyć i wywietrzyć szybko mieszkanie.traganek - 2017-01-16, 13:40 Czy używałyście nawilżacza z olejkiem (naturalnym)?
Być może negatywny efekt nawilżacza (wodnego) można zmniejszyć lub zniwelować zmniejszając napięcie powierzchniowe kropli wody.
Cząsteczka wody jest chyba obojętna i jest dipolem ?Saga - 2017-01-16, 13:45
traganek napisał/a:
Cząsteczka wody jest chyba obojętna i jest dipolem ?
No właśnie tego niestety nie pamiętam . Tylko w takim razie czemu te cząsteczki tak ciągnęły do miejsca, które było naelektryzowane dodatnio?traganek - 2017-01-16, 14:08
Saga napisał/a:
No właśnie tego niestety nie pamiętam . Tylko w takim razie czemu te cząsteczki tak ciągnęły do miejsca, które było naelektryzowane dodatnio?
Może dlatego, że zwykła kranówka nie jest czysta, ma swoje dodatki.
Hmm , no to przetestowałabym nawilżacz na dwa sposoby:
1 poprzez dodanie olejku (żeby zmniejszyć napięcie powierzchniowe wody)
2. zamiast zwykłej wody z kranu wlałabym destylowaną.doradora - 2017-01-16, 14:24 olejek wg mnie mija się z celem, bo woda jest w nawilżaczu baardzo zimna, lepszy byłby płyn do mycia naczyń
ja wlewałam wodę z filtra RO, więc nie powinna być skażona
a może trzeba najpierw oczyścić powietrze nawilżaczem, a dopiero potem wchodzić do takiego pokoju...dagnes - 2017-01-16, 18:15
Saga napisał/a:
mnie nie dziwi, że u dagnes nasilał się kaszel
Nie nasilał się, tylko powstawał. Ja normalnie nie kaszlę, nie mam alergii na nic, w tym na kurz czy jakiekolwiek pyłki, mogę przebywać w pomieszczeniach z ogromną ilością kurzu, nie raz sprawdzone .
Teoria z tym "zbieraniem" alergenów przez cząsteczki wody jednak mnie nie przekonuje, z dwóch powodów.
Po pierwsze, przez długi czas mieliśmy nawilżacz powietrza działający na zasadzie parownika, który, jeśli chodziłoby o alergeny w cząsteczkach rozpylonej wody, to także powinien był powodować u mnie kaszel, a nic takiego się nie działo (a stał nawet w tym samym miejscu).
Po drugie, woda w powietrzu nie może przecież "rozmnażać" kurzu czy jakichś innych alergenów i powodować, że jest ich więcej albo powodować, że one w ogóle powstają (a u mnie musiałyby powstawać jakieś zupełnie nowe, dotąd nie znane mojemu organizmowi, skoro normalnie nic mi nie jest, w żadnych okolicznościach i bez względu na to czy wilgotność w domu jest 20%, czy 60%). Jak długo żyję nigdy dotąd nie miałam takiego kaszlu, a przebywałam już naprawdę w przeróżnych środowiskach, klimatach i pomieszczeniach, a nawet w domach pokrytych 150-letnim kurzem .
traganek napisał/a:
2. zamiast zwykłej wody z kranu wlałabym destylowaną.
Wlewałam destylowaną od samego początku. Do tego maszyna była wielokrotnie dezynfekowana i nic to nie dało.Saga - 2017-01-16, 18:25 dagnes, a klimatyzowane pomieszczenia? Też nie kaszlesz? Tak z ciekawości pytam.IzabelaW - 2017-01-17, 07:13 dagnes, możesz zaeksperymentować, robiąc sobie inhalację z wody (zagrzej w garnku, pochyl się nad parą, przykryj ręcznikiem, posiedź tak trochę). Ciekawe, czy dostaniesz wtedy tego kaszlu. Bo może po prostu Twój organizm nie lubi podniesionej wilgotności powietrza i reaguje na nią podrażnieniem dróg oddechowych?
Miałam ponad 13 lat terrarium z legwanem (Bazyli nie żyje już, niestety), w którym nawilżacz powietrza chodził w zasadzie non stop. Nie wspominam tego dobrze, terrarium co jakiś czas trzeba było remontować, bo nic nie wytrzymywało tej zwiększonej wilgotności, prędzej czy później zaczynał się problem z grzybem i butwiejącymi konarami. Na ramach okiennych w mieszkaniu jesienią i zimą też osiadała woda, co zaskutkowoało grzybem na uszczelkach. Doszło do tego, że w terrarium chodził nawilżacz, a w całym domu porozstawiane były pochłaniacze wilgoci Moje drogi oddechowe nie lubiły tej wiecznie zwiększonej wilgotności, a grzyba tym bardziej. Od maja'2015 nie ma terrarium, okna są wymienione i ja czuje się lepiej. Inna sprawa, że na moją astmę może mieć wiele czynników, więc tak naprawdę nie wiem, który jest tym kluczowym i prozdrowotnym - brak terrarium, brak szczurów (miałam je przez ponad 13 lat, we IX'2016 odszedł ostatni), czy zmiana diety na niskowęglowodanową (tak, tak, to forum zaraża ) od IV'2016doradora - 2017-01-17, 10:29 mnie niby wilgotność służy, np. przebywanie pod prysznicem rewelacyjnie działa na zatoki
ale ten nawilżacz nie...
czy jest możliwe, że w cząstkach wody w powietrzu coś się zdąży rozmnożyć? jakieś grzyby?
cały internet mówi, że na przeziębienie i chore zatoki nawilżacz jest superdagnes - 2017-01-17, 12:02 Saga, w klimatyzowanych pomieszczeniach czuję się bardzo dobrze, nic mi nie dolega ani w trakcie pobytu w nich, ani po.
IzabelaW, bywam w saunie parowej (rzymskiej) i dobrze mi tam, więc to nie kwestia dużej wilgotności.
doradora napisał/a:
czy jest możliwe, że w cząstkach wody w powietrzu coś się zdąży rozmnożyć? jakieś grzyby?
To byłoby na logikę dla mnie bardziej do przyjęcia niż "rozmnażanie" kurzu. Z tym, że u mnie generalnie te grzyby mają ciężkie życie i słabo się namnażają ze względu na panującą cały rok niską wilgotność powietrza w całym domu spowodowaną wentylacją połączoną z rekuperatorem, a zimą wyjątkowo niską w salonie z kominkiem oraz bardzo niską w pozostałych pomieszczeniach, bo ciepło z kominka rozprowadzane jest kanałami wentylacyjnymi na cały dom. Nawilżacz stał właśnie w salonie, gdzie z powodu ekstremalnej suchości powietrza pękały drewniane meble. W takich warunkach niewielkie podniesienie wilgotności nawilżaczem nie powinno spowodować lawinowego namnażania się grzybów w powietrzu, tym bardziej, że wentylacja (z filtrami) cały czas działała.
W każdym razie, cokolwiek to było, nie szkodziło mojemu kotu . Generalnie miał gdzieś tę maszynkę i po początkowym obwąchaniu i obznaczeniu jej, nie zwracał na nią już uwagi. Nie raz przechodził przez wydobywającą się z niej "mgłę" i nic. Nie wystąpiły żadne niezwykłe objawy u niego.Saga - 2017-01-17, 12:24
doradora napisał/a:
cały internet mówi, że na przeziębienie i chore zatoki nawilżacz jest super
No właśnie, problem tylko w tym czy faktycznie nawilżacz tego typu jak używamy jest taki zdrowy, nie do końca jestem przekonana co do sposobu rozbijania cząsteczek wody na drobinki w postaci mgiełki, może tu jest ten przysłowiowy "pies pogrzebany" . Ale to jest tylko moje "gdybanie", przy okazji dokładnie poczytam jak to właściwie jest.
dagnes napisał/a:
To byłoby na logikę dla mnie bardziej do przyjęcia niż "rozmnażanie" kurzu.
dagnes, co Ty ciągle z tym "rozmnażaniem" . Przecież nigdzie nie pisałam o tym, ze kurz przy nawilżaczu się rozmnaża, skąd ten wniosek? Chodziło mi o to, że cząsteczki wody są w ciągłym ruchu i mogą powodować... nie wiem jak to nazwać... "wciąganie" drobin kurzu? Wtedy potencjalnie do naszych nosów wdychanych jest więcej tych cząsteczek, wraz z wodą. Czy teraz trochę jaśniej napisałam? Cząsteczki kurzu unoszą się dopiero podczas ruchu, ruchu powietrza itp., w normalnych warunkach opadają. Żeby je wciągnąć nosem (wszystkie) to cały czas trzeba by było robić bezustanny ruch w mieszkaniu, albo latać z nosem przy meblach, na dywanie itd. .doradora - 2017-01-17, 13:07 Saga, ja Cię od początku dobrze rozumiałam
nie wiem czy ten nawilżacz jest najzdrowszy, wiem że najbardziej popularny, ale gdyby był szkodliwy, to gdziekolwiek znalazłabym informację na ten temat
moja laryngolog nie bardzo wiedziała co powiedzieć...
swoją drogą, taki OT, na zatoki szkodzi mi również olej z wiesiołka i nabiał