BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - "Bo to taka rasa"
Nina_Brzeg - 2014-04-12, 09:41 filka, właśnie to, co widać na filmikach pokochałam w spanielach. Ich radość! Te psy się niesamowicie cieszą, całym ciałem, od czubka nosa po końcówkę ogona ♥Snedronningen - 2014-04-12, 10:00
Nina_Brzeg napisał/a:
mogła nawet przywiązać psa do drzewa
zdarzyło mi się raz takie coś zrobić. Jedyne rozsądne wyjście z sytuacji, bo suka już biegła i nie dało się jej zahamować. Złapała,m się najbliższej latarni i szybko przypięłam sukę - kocham przepinane smycze.Ines - 2014-04-12, 11:12 Zmniejszenie czcionki ze względu na OT w temacie.
gpolomska napisał/a:
A najgorzej, jeśli weterynarz się boi ugryzienia czy podrapania - czym innym jest minimalizowanie ryzyka (każde ugryzienie to ryzyko infekcji), a czym innym ewidentny strach (i brak umiejętności poradzenia sobie). Nie mówię o sytuacji, gdy wet mi powiedziała "niech pani jej to poda, bo mi na pewno na to nie pozwoli" w sytuacji, gdy widać, że opiekunowi zwierzak ufa i aplikacja przebiegnie spokojnie, a wet musiałby siłowo, ale o sytuacji, gdy zaniecha ważnych czynności ze strachu lub do obejrzenia zwierzaka od razu ładuje usypiacz.
Byłam kiedyś u weterynarza, który chciał podać Tuli narkozę do wszczepienia czipa (bez pytania mnie o zgodę).
Byłam też u weterynarza na wsi przy granicy na kontroli weterynaryjnej przed wystawą w Berlinie. Tak się bał Tuli, że nawet jej nie dotknął. Jak z nią do niego podeszłam to się wzdrygnął i powiedział, że mam ją postawić na podłodze, a ona sobie pochodzi i on popatrzy, czy jest zdrowa. Pochodziła, pokiwał głową i podbił książeczkę. No bo znów - Tula taka duża, to musi być dzika i agresywna, no nie? co tam, że rasa od przeszło pół wieku hodowana na zupełnie przeciwne temu opisowi cechy.
gpolomska, co do tego prawa jazdy, to jest też duża presja otoczenia. Ja zewsząd słyszę wyrzuty, że nie "skończyłam" robić prawa jazdy, bo prawo jazdy mieć "trzeba". A ja po pierwsze nie umiem skupić się na prowadzeniu samochodu, a po drugie i najważniejsze, mam jaskrę i nie widzę zbyt dobrze na jedno oko. Na tyle widzę, by przejść testy, ale nie na tyle, żeby bezpiecznie prowadzić samochód. Ale co z tego, bo przecież prawo jazdy mieć trzeba! Jeśli ktoś jest podatny na presję otoczenia to nie mając predyspozycji tak samo zrobi sobie to prawo jazdy jak i będzie miał trzy razy cięższego d siebie psa, nad którym nie umie zapanować, bo wszyscy mają/bo taka moda/ bo ktoś namówił.
Mam jeszcze dużo do powiedzenia na temat "bo to taka rasa" u kota, ale nie mam weny ani czasu się rozpisać ale nie martwcie się, ja tu jeszcze wrócę!89ola - 2014-04-12, 11:56 Zmniejszenie czcionki ze względu na OT. a myślałam że tylko ja jestem przypadkiem osoby która prawka mieć nie powinna. ja mega stresuję się za kółkiem i albo za bardzo koncentruje uwagę na mijanych autach zapominając np o ludziach, tramwajach albo rozpraszam się widokiem biegającego ptaka po jezdni. nie mam podzielności uwagi. po jednym oblanym egzaminie poddałam się i nie zamierzam próbować ponownie bo wiem ze to nie dla mnie.
co do nie panowania nad psem,.... ja do dziś nie panuje w pełni nad swoim. obecnie jest ok bo bruno nie reaguje na zaczepki małych szczekaczy. on sam robi za szczekacza kiedy mijamy te spokojne psy.
ale kiedyś? kiedy na chodniku miałam minąć psa przechodziłam na drugą stronę ulicy, jeżeli chodnik był bardzo szeroki, gotowałam się na szarpnięcie, owijałam smycz kilka razy wokół nadgarstka i heja - przechodziliśmy obok psa. nigdy nie oczekiwałabym od kogoś aby zszedł mi z drogi bo głupio było by mi to powiedzieć (nie mówię o sytuacjach kiedy ktoś specjalnie podchodził do mnie z psem).
bruno był pierwszym dużym psem jakiego miałam, pierwszym w pełni moim. kiedy go brałam wiedziałam ze to miks kundla z berneńczykiem. liczyłam na idealnego psa bo kundlowe geny miały mu zapewnić zdrowie, a berńskie- idealny i przyjacielski charakter (w tamtym czasie tak wyglądała moja wiedza o psach )
wracając do tematu. kiedy ktoś bierze psa danej rasy ma szanse dowiedzieć się o jej specyficznych wadach i od początku nad nimi pracować. gorzej jak ktoś bierze psa danej rasy o idealnych dla człowieka, cechach i uważa że nic nie trzeba z nim robić bo te psy już takie są od szczeniaka. przykład labradory.
(tak na marginesie czy nie zauważyliście zbieżności pomiędzy inteligencją danej rasy a jej słabością psychiczną? zawsze miałam za takie owczarki niemieckie, jak widac nie tylko)wolfinka - 2014-04-12, 12:48 Niestety "bo to taka rasa" ...czyli łagodna bo labrador nie gryzie...i tak mieszkając na Ursynowie musiałam zmienić swoją poranną trasę spacerową ze względu na boksera, który był szkolony i łagodny i w związku z tym biegał bez smyczy, kagańca i terroryzował wszystkie psy w okolicy..
Następna "taka rasa" to był dorosły samiec labrador, który wychodził z 8 letnim dzieckiem i jeżeli chłopak nie zdążył złapać się drzewa to kończyło się rozdzielaniem psów , to taka miła rasa Nina_Brzeg - 2014-04-12, 13:47
Snedronningen napisał/a:
Nina_Brzeg napisał/a:
mogła nawet przywiązać psa do drzewa
zdarzyło mi się raz takie coś zrobić. Jedyne rozsądne wyjście z sytuacji, bo suka już biegła i nie dało się jej zahamować. Złapała,m się najbliższej latarni i szybko przypięłam sukę - kocham przepinane smycze.
Już nawet oplecenie smyczy raz przez drzewo/latarnię/słup/cokolwiek bardzo zmniejsza szarpnięcie i obciążenie, przypięcie to w ogóle bajer.
Dobija mnie też dość powszechna opinia, że jak ktoś już miał psa, to może wziąć jakąś 'trudną rasę'. A to gie prawda bo samo posiadanie zwykłego psa nie nauczy nas niczego poza tym, że trzeba z nim wychodzić na spacer i karmić - tak większość społeczeństwa traktuje psy. Dopiero albo planowany, przemyślany pies, z którym pracuje się z własnej inicjatywy, albo pies trudniejszy, tak naprawdę uczy nas obsługi psa. Przed Foxem miałam dwie suki (jedna wychowana od szczeniaka a druga wzięta jako dorosła i wycofana, nie nauczona życia w mieście) i co z tego? Totalnie nie byłam przygotowana na to, co nadeszło. Popełniłam mnóstwo błędów ale gdyby ten pies trafił na kogoś innego (a gwarantuje, że w tamtym czasie i przy tamtej opiekunce psów poszedłby do pierwszego lepszego domu jako łagodny, kochany i bezproblemowy pies) to nie wiem jak by się to skończyło. W najlepszym razie pies by 5 razy wracał do przytuliska z pięciu różnych domów, w najgorszym po prostu zostałby uśpiony albo wywieziony do lasu.
Sikał po domu, niszczył, gryzł ludzi, nie potrafił chodzić na smyczy, uciekał, zjadał śmieci i tarzał się w padlinie i odchodach. Po prostu pies ideał Snedronningen - 2014-04-12, 15:02 Jak skreślisz sikanie w domu to wychodzi częściowy opis mojej suki.
Takie psy przede wszystkim uczą pokory, której często brak ludziom, którzy trafiali na bezproblemowe psy i wydaje im się, że to ich zasługa.Nina_Brzeg - 2014-04-12, 17:12 Snedronningen, Fox jest u nas prawie 3 lata a nadal zdarza mu się siknąć. Tak rozładowuje stres i frustrację. A często wystarczy, że zobaczy przez okno psa, którego nie lubi, żeby się samemu doprowadzić do takiego stanu. Na szczęście od roku to naprawdę sporadyczne przypadki ale pierwszy rok to była masakra (wystarczyło, że w jednym czasie wyszłam z domu ja i mama).garadiela - 2014-04-13, 09:33 Ja się trochu powymądrzam(no w końcu 7 lat z cockerem coś niecoś znaczy)
Lękliwość u cockera-jaka kolwiek to błąd...To cecha która nigdy w życiu nie powinna się pojawić u tego psa...
Wzorzec tez jasno mówi-cocker nie może być lękliwy...Ma to być pies o stabilnej psychice,odważny,samodzielny w polu ale chętnie współpracujący z człowiekiem...Z instynktem myśliwskim i brakiem agresji....
Agresja i lękliwość u tej rasy to błąd hodowli i tyle na temat....Takie rzeczy maja rożne źródła ,od genów po zły socjal,złe traktowanie psa później czy izolowanie od czynników zewnętrznych...
Lękliwość u cockra faktycznie często przeradza się w agresje i to jest największy problem tej rasy...
Ja na szczęście nie znam zbyt wiele lękliwych cockerow,raczej jak już to są ulegle a nie nieśmiałe...
Duża wina jest często tez we właścicielach którzy kupują spaniela bez wiedzy jakiej kolwiek o rasie...
Ja kocham te psy,uwielbiam każda cześć spanielostwa ale gdy ktoś mnie pyta czy polecę ta rasę powiem nie...I z pełna świadomością odradzę wręcz
Spaniel to cudowny pies dla świadomego opiekuna...To pies kochający całym psim sercem,niesamowicie uczuciowy,niesamowicie chętny i łatwy w nauce,niesamowicie pomysłowy...Jeśli spaniel zobaczy ze coś mu się raz udało-będzie próbował do końca życia czy aby na pewno drugi raz się nie uda
Spaniel to pies z mnóstwem energii,potrzebujący forsownego spaceru po którym pies padnie i odeśpi...Zmęczony spaniel=bez problemowy spaniel...
Spaniel to pies o psychice wiecznego szczeniaka,mój 7 latek nadal czasem zachowuje się jak szczeniak i nie jest w tym wyjątkiem...
Sa uparte czasem i obrażalskie...Sa podatne na zapachy wszelakie...Sa trochę niezależne i czasami zapach będzie ważniejszy niż jakieś tam wolanie właściciela...
To psy niesamowicie radosne,potrafiące swoim byciem kolo człowieka poprawić humor...
Spaniel potrafi tez doskonale wychować sobie opiekuna...Te cielęce oczka,ten wyraz pyska sprawia ze ludzie zapominają o konsekwencji...I później spaniel robi co mu się podoba...
Spaniela trzeba wychować mądrze i konsekwentnie...Wtedy bedzie cudownym rodzinnym psem...
Spaniel ze słaba psychika będzie sprawiał duże problemy...Zle spaniele to psy zaborcze,broniące zasobów,z agresja -często do ludzi...Zla psychika to lękliwość,brak popędu myśliwskiego...
Takie psy nie powinny absolutnie być rozmnażane,....
Ale nigdy nie można powiedzieć widząc takiego psa ze to jest "taka rasa"... To jest zła psychika tego konkretnego psa...A ze rzutuje na całość rasy...Coz...Tak samo rzutuje jak opinia o bokserach ze sa szalone czy o onkach ze to psy do niczego...
Osobny temat to pseudo które rujnują ta rasę.... To co robią w tym momencie wola o pomstę do nieba...A potem się dziwić ze spotykane na ulicy spaniele-mniej czy bardziej w typie rasy sa jakie sa... Sama mam psa z pseudo i co z nim przeszłam to moje...
Cale szczęście ze poznałam te normalne rasowe bo gdybym patrzyła tylko przez pryzmat mojego jaki był kiedyś to chyba bym tej rasy nie pokochała Nina_Brzeg - 2014-04-13, 09:55
garadiela napisał/a:
Spaniel to cudowny pies dla świadomego opiekuna...To pies kochający całym psim sercem,niesamowicie uczuciowy,niesamowicie chętny i łatwy w nauce,niesamowicie pomysłowy...Jeśli spaniel zobaczy ze coś mu się raz udało-będzie próbował do końca życia czy aby na pewno drugi raz się nie uda
Spaniel to pies z mnóstwem energii,potrzebujący forsownego spaceru po którym pies padnie i odeśpi...Zmęczony spaniel=bez problemowy spaniel...
Spaniel to pies o psychice wiecznego szczeniaka,mój 7 latek nadal czasem zachowuje się jak szczeniak i nie jest w tym wyjątkiem...
Sa uparte czasem i obrażalskie...Sa podatne na zapachy wszelakie...Sa trochę niezależne i czasami zapach będzie ważniejszy niż jakieś tam wolanie właściciela...
To psy niesamowicie radosne,potrafiące swoim byciem kolo człowieka poprawić humor...
Ten fragment najbardziej mi się podoba! Pomysłowość Foxa mnie czasem przytłacza. On tak kombinuje, że trudno w ogóle uwierzyć, że to pomysł psa a nie wyszkolona sztuczka.
Wiedziałam, że są energiczne. Nie miałam pojęcia, że AŻ TAK. Samo bieganie na nic się nie zda (może biegać z innymi psami przez 3h bez przerwy i prawie się nie zmęczy), Fox musi być zmęczony psychicznie i fizycznie. Ma prawie 4 lata a nadal jest durnowaty jak te 3 lata temu. Uparty jest jak osioł. Zapachy są naszą zmorą (bo Fox ma strasznie delikatny układ pokarmowy a zżera każdy znaleziony syf). Jedyną opcją jest niespuszczanie psa z oka i wyłapanie pierwszej chwili, w której podejmie trop - wtedy jest szansa, że zawróci.
A ta radość... Nie ma nic wspanialszego w tym psie ♥ Zawsze powtarzam, że to pies na poprawę humoru. Potrafi rozjaśnić najgorszy dzień.garadiela - 2014-04-13, 10:05
Nina_Brzeg napisał/a:
A ta radość... Nie ma nic wspanialszego w tym psie ♥ Zawsze powtarzam, że to pies na poprawę humoru. Potrafi rozjaśnić najgorszy dzień.
Dlatego tak bardzo je kochamy ciocia_mlotek - 2014-04-13, 11:38 Czyli wychodzi, że rasa jest już niestety bardzo popsuta. I to również wsród linii użytkowych. Bo ta lękliwosść to nie są odosobnione przypadki a mit o "złym spanielu" nie wziął się od tak z powietrza.. To siedzi gdzieś w rasie
Zobacz ja tutaj pisze o psach głównie z lini użytkowych u siebie. Te co w domach jako pety są to zazwyczaj "nadwyżki" (hodowca wybiera sobie tylko część miotu). Ta springerka, o której pisałam jest psem właśnie z hodowli użytkowej - oni hoduja całkiem niezłe psy myśliwskie. A suka jest straszna. Znaczy ta jedna jej cecha, bo jak już się z tobą oswoi to jest przecudowna i ja ogólnie bardzo ją lubię
I chyba u większości jednak przy złym prowadzieniu (albo może raczej należy powiedzieć : nie idealnie dobrym) te cechy mniej lub bardziej wyłażą na wierzch
Tak jak pisze garadiela - to jest rasa dla bardzo świadomego człowieka. POtrafi odwdzięczyć się wspaniale i dać wiele radości - człowiekowi, ktory wie co robi filka - 2014-04-13, 13:07 Dobry hodowca powinien tak samo socjalizować pety jak i resztę miotu ale i tak za resztę wychowania odpowiedzialni jesteśmy my. Niewłaściwe wychowanie może zepsuć nawet najlepiej socjalizowanego psa.
garadiela napisał/a:
Te cielęce oczka,ten wyraz pyska sprawia ze ludzie zapominają o konsekwencji...I później spaniel robi co mu się podoba...
No ciężkie życie z tymi oczkami Maciejka - 2014-04-13, 17:50
Sandra napisał/a:
Najważniejszy arabski szef szefów z racji swego stanowiska nie bawił się w podchody. Wezwał mnie złożył propozycje nie do odrzucenia, podał termin na odpowiedź i już.
Ciekawe co by było, jak byś powiedziała że jesteś dominą ? Reflektowałby?Sandra - 2014-04-13, 18:00
Maciejka napisał/a:
że jesteś dominą ?
Maciejko ciekawe pytanie zadałaś ?
Szkoda, że wtedy nie byłam taka wyzwolona...mogłam zapytać
Arabowie, to taka rasa Panów..i nic innego sie nie może zadziać w ich głowach.
Od najmłodszych lat kształtowane są schematy.
Archetypy jest jak kotwica, która jesteśmy uczepieni w korzeniach naszego drzewa genealogicznego. Bardzo trudno odczepić sobie te powiązania i przywiązania...
Bo to taka rasa panów dla nas dziwadło, dla nich norma.