To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla psów chorych i szczególnej troski - Schorzenia kości i stawów

Entropia - 2014-02-21, 19:03

Cześć,

dzięki za szybki odzew. Większość tych wątków już czytałam, ale przejrzę jeszcze raz- może tym razem więcej mi się rozjaśni w głowie. Może uda mi się w niedzielę wstawić zdjęcia i film - to zależy od dobrej woli jednego z moich domowników. Jeszcze raz dzięki.

psy-i-koty - 2014-02-21, 20:47

a glukozaminę z tej aukcji można dawać psom?
g

rashka - 2014-06-06, 17:51

Znalazłam w necie takie opracowanie nt. kolagenu. Niestety jest w języku niemieckim:

KLIK - 1

KLIK - 2

Czy ktoś byłby w stanie napisać o co tam biega i w ogóle?

Dieselka - 2014-07-01, 21:02

Diesel znowu rozwalił nogę.
Ja już nie wiem co z tym psem robić ;/

W tej chwili wiadomo, że jest mega rozszalały stan zapalny w kolanie i że jest tam płyn. Dałam mu leki przeciwzapalne. Jutro konsultacja z ortopedą i decyzja - czy przeleczamy farmakologicznie czy punkcja i blokada (steryd).

No i czy dzisiejsze, boczne RTG wystarczy czy premedykacja i robimy różne projekcje. Bo jest liza kości - wet obawiał się nowotworu. Według radiologa fotka jest nierozstrzygająca. Zobaczymy co prowadzący ortopeda powie

I teraz decyduj.... blokada czy długa farmakologia.... ;/ Raka pod uwagę nie biore

dagnes - 2014-07-02, 07:27

Te tzw. blokady więcej szkodzą niż pomagają. Powodują wprawdzie, że nie ma bólu ale pozwalają jednocześnie na nieograniczone obciążanie stawu (bo nie boli). Ból jest dobry i po to został przez naturę wymyślony żeby ograniczać obciążanie chorego miejsca, które musi mieć czas by się wyleczyć. Sama likwidacja bólu bez likwidacji choroby prowadzi natomiast do pogłębienia choroby ponieważ brak bólu pozwala na nadmierną eksploatację chorego miejsca.
Dieselka - 2014-07-02, 08:01

Ortopeda obejrzał fotkę.
Dobrze, że jednak do niego pobiegłam bo on Dieslowe kulasy zna najlepiej.

Stwierdził że nie ma aż takiej tragedii jak się spodziewał. Oczywiście staw jest zmasakrowany ale tego się wszyscy spodziewali po tym co Dieselku przeszedł.

Kazał przetrzymać 10dni na niesterydowych przeciwzapalnych. W ostateczności, kiedy nie będzie znaczącej poprawy to wtedy zrobimy punkcje.

Teraz, tak sobie przejrzałam inne forum na którym opisuję przygody Diesla. I dzięki temu przypomniałam sobie że jakiś miesiąc temu Dieslu sobie coś w tą łapę zrobił. Był obrzęk i kulawizna ale laserkiem jakoś się to wyprowadziło i pies biegał. Widać, jednak nie doleczyło się to do końca i wylazło. To jednak urok takich zjechanych stawów, że do tabletek trzeba się jednak przyzwyczaić ;/

[ Dodano: 2014-07-06, 11:43 ]
prawie tydzień na lekach a poprawy zero. Dieslu chodzi ale to max 100m i widać że mocno kuleje ;/

i znowu ortopeda....nie wiem co mu się mogło zrobić w tą łapę. No i czy bokada w takim wypadku ma sens. Tzn ściągnięcie płynu i podanie sterydu wydaje się zmyślne. No bo jakoś ten stan zapalny trzeba zbić. ale tak nagle by się zrobiło bez powodu aż takie coś, że nie można farmakologicznie zbić?

Retriver - 2014-07-18, 17:14

Podawałam swojemu psiakowi właśnie owa galaretkę z kurzych łapek, jest ona propagowana przez psiarzy jak również wetów, a tu proszę, niespodzianka wcale nie pomagałam przy dysplazji. Pies źle na nią reagował, więc zarzuciłam jej gotowanie. Również myślałam, że więcej chrząstek to więcej kolagenu. czy można zastąpić wobec tego kości w dziennej porcji żywieniowej dodatkową porcja mięsa lub serc wołowych a na to miejsce dosypać odrobinę skorupek z jaj. Jeżeli mięso sprzyja regeneracji wiązadeł oraz okolic stawów to własnie taka reakcja będzie pożądana u mojego psiaka. Po operacji dysplazji przyszyty przeszczep ma się ładnie ukostnić oraz rozciągnięte torebki stawowe mają wrócić do jako takiej formy.
dagnes - 2014-08-03, 20:23

Retriver napisał/a:
czy można zastąpić wobec tego kości w dziennej porcji żywieniowej dodatkową porcja mięsa lub serc wołowych a na to miejsce dosypać odrobinę skorupek z jaj

Pewnie, że można. Ale trzeba też pamiętać, że do budowy kolagenu potrzebne jest również żelazo, a więc należy podawać psu krew świeżą lub suszoną oraz można dorzucić coś co zawiera sporo witaminy C (w okresie choroby/rekonwalescencji synteza wewnętrzna może nie wystarczać).

Retriver - 2014-08-03, 20:40

Krew suszona zmówiona, będę podawać jak dotrze, witamina C podawana w postaci aceroli jak się ta skończy w planach zakup dzikiej róży lub czystej witaminy C bez dodatków.
dagnes - 2014-08-03, 20:51

Czyli wszystko zgodnie ze sztuką BARFa :-D . Życzę Wam sukcesów w walce z tą chorobą i :kciuk: .
Dieselka - 2014-09-09, 13:13
Temat postu: chore stawy
Jako że poprzedni wątek jest w ramach naturalnych suplemetów, to stwierdziłam że może jednak założę nowy w dziale medycznym.

Jak wiele osób wie: Diesel, lat 9, zerwane więzadła, operacje były ale po spotkaniu z super wetem, Panem H. łapa do kitu i nie do końca operacyjna.
No i mi się Miś sypie.

Jestem teraz na wygnaniu ale staram się załatwić mu Hyonate, żeby zrobić dożylną kuracje kwasem hialuronowym.
Jeszcze mi takie coś wpadło w oko: http://www.fortehealthcar...heet_35_pol.pdf
Wisi tego reklama u mnie w klinice ale jakos nigdy nikt nie proponował. Mój wet zawsze wybierał kwas.
Ale moze ktoś, kiedyś próbował? zna? słyszał?

[ Dodano: 2014-09-09, 14:17 ]
dobra....
ja dzisiaj nie kojarzę o czym mówie. Doczytałam - tak jak mi sie wydawało to po prostu lek przeciwzapalno-przeciwbólowy. Czyli to samo co Diesel jada w tabletkach, kiedy ma kryzys.

A pani weterynarz tutejsza zapewniała, że to takie super a na moje pytanie czy to lek, czy przeciwbólówka, powiedziała ze działa naprawczo a działanie przeciwbólowe jest przy okazji.

Jednak plisss nie zamykajmy tego tematu. Może ktoś coś jeszcze fajnego zna na stawy?

diyala - 2014-09-09, 15:48

To cudo, o którym piszesz to karprofen, czyli dobrze znany w weterynarii od lat Rimadyl, tyle że produkowany przez inną firmę. To typowy lek z grupy niesterydowych przeciwzapalnych (NSAIDs) który (podobno) można podawać miesiącami niby bez poważniejszych skutków ubocznych. Tyle tylko ża ja w te "podobno" średnio wierzę. Niesterydowe przeciwzapalne wprawdzie znoszą ból i ograniczają stan zapalny, ale u psów przy dłuższym stosowaniu lubią dawać skutki uboczne w postaci owrzodzeń śluzówki przewodu pokarmowego, krwawień z przewodu pokarmowego itp itp.
Mając przed sobą perspektywę trucia nie wiadomo jak długo swojego psa NSAIDs , to ja bym raczej spróbowała z czarcim pazurem (Harpagophytum procumbens) podawanym na zmianę w cyklach powiedzmy 1-miesięcznych z kocim pazurem (Uncaria tomentosa).
Zresztą żeby nie być gołosłowną: mam sukę 3,5 roku po obustronnym TPLO, która miała nie chodzić, a biega i której właśnie taką ziołowa terapie zaserwowałam (pisałam Ci kiedyś w tej kwestii na PW Dieselka, tak samo jak o kwasie hialuronowym, który podawałam dostawowo), właśnie po to, żeby nie ładować suce tyle chemii i uniknąć skutków ubocznych stosowania NSAIDs. Czy działało? U nas działało super.

Z ziółek korzystnie wpływających na chrząstkę stawową świetna jest też Boswellia serrata (kadzidłowiec) - dostępna jako pojedynczy preparat lub w połączeniu np. z siarczanem glukozaminy, siarczanem chondroityny itp. Stosowałam ekstrakty z boswelli zarówno u swojego jak i cudzych psów i również go sobie chwalę.

Dieselka - 2014-09-09, 16:57

pamietam jak rozmawiałyśmy :) Tylko że twoja sucza ma dobrze zrobioną łapę - Diesel po spotkaniu z Panem H ma.... w miare ok. Czyli nie nadaje sie do reoperacji ale też niby nie ma tragedii. Z tym że znowu nie chodzi i coś się bebra w łapie

właśnie staram się jakoś załatwić znowu ten kwas, z tym że ja bym wolała dożylny. Przed moim wyjazdem Diesel miał podane dostawowo (ja Ci nie mogłam uwierzyć że udawało Ci się podawać "na zywca" a tu bum - nam też się udało!) i zadziałało. Ale mnie nie będzie jeszcze całkiem długo. Boje się ryzykować takie zabiegi, kiedy mnie nie ma przy tym.
A jak czytam to wychodzi że dożylnie działa tak samo dobrze. A z tym mogę wysłać mamę do weta.
Z tym że ja tutejszych wetów nie znam. Dlatego odbiłam się mocno od ściany. Nikt nie sprzeda leku obcej dziuni ze śmiesznym akcentem. Ale powalcze - nie po to pracuje w firmie farmaceutycznej, żeby nie móc załatwić leku.

O tym leku mi powiedziała tutejsza wetka, mówiąc ze "działa cuda" i nie jest przeciwbólówką tylko lekiem. ale z dziwnym akcentem i bez obrazka, nie pokojarzyłam od razu co to jest. Wiem ze wielki baner wisi u mnie w klinice. Mój wet zdecydowanie mnie na to nie namawiał, raczej proponował ten kwas. No i teraz wiem o co kaman, tylko mi chwilę zajęło pokojarzenie :)

Boswelle mam jeszcze z poprzedniej kuracji. Powiem zeby mu znowu zaczęli dawać.

BOSka Helga - 2014-10-02, 13:17
Temat postu: Nawracająca kulawizna
Chciałabym prosić o pomoc w być może skorygowaniu diety mojej psicy gdyż mamy problem z nawracającą kulawizną prawej przedniej łapy. Wydaje mi się, że sprawa nie jest tragiczna i być może wystarczy drobna zmiana, może jakieś suplementy i uda mi się zapobiec nawrotom w przyszłości.

Do rzeczy:
W marcu pierwszy raz psica zaczęła kuleć. Po spacerze, po odpoczynku. Na drugi dzień łapa spuchła w nadgarstku i psica zaczęła ją mocno oszczędzać skacząc tylko na trzech łapach.

Weterynarz zdiagnozował wówczas, że to zwichnięcie. Choć ja miałam wątpliwości (i do dzisiaj mam) ponieważ wtedy na spacerze nic się szczególnego nie wydarzyło. Sucz była przyzwyczajona do spacerów 1-2 godzinnych i do tego regularnie razem biegałyśmy 3-4 razy w tygodniu.
Dostała w zastrzykach przeciwzapalne i przeciwbólowe, później przez 10 dni w tabletkach. Opuchlizna schodziła powoli, po zastrzykach nie było jakiejś znaczącej poprawy, w sumie dopiero po trzech tygodniach psica chodziła normalnie. Przez kolejny miesiąc mocno ją oszczędzałam.

Uraz wyglądał na zaleczony, jednak na przestrzeni kolejnych miesięcy kilka razy kulawizna nawracała. Na kilka godzin zawsze tak samo – po spacerze po odpoczynku. Przechodziło samo, następnego dnia nie było śladu. Dwa tygodnie temu historia się powtórzyła ale już samo nie przeszło. Wróciła opuchlizna, z dnia na dzień było coraz gorzej, psica znów zaczęła skakać na trzech łapach.
Tydzień temu wizyta u ortopedy, RTG. Diagnoza – stan zapalny, powiększona torebka stawowa wypełniona płynem. Przyczyna nieznana.
Psica dostała zastrzyk sterydowy w staw. Oczywiście zadziałało, już pierwszego dnia znacząca poprawa, na czwarty dzień sucz przestała całkowicie kuleć.

Jeżeli po około trzech tygodniach kulawizna wróci, ortopeda proponuje powtórzyć steryd. Na moje pytanie co mogę zrobić by zapobiec nawrotom – nic nie mogę zrobić, taki organizm. Póki co ograniczać jej intensywne galopady. Jak się pewnie domyślacie – mnie takie podejście nie zadowala. Chciałabym coś zrobić, żeby wspomóc organizm i zabezpieczyć na przyszłość.

Co ciekawe, po intensywnych galopach i aportowaniu nigdy jej nic nie dolegało, kulawizna zawsze pojawiała się raczej po powolnych spacerach.


Psica ma prawie 4 lata. Na barfie jest od 7m-ca życia. Waży 28 kg. Wysterylizowana w wieku 1 roku. Ogólnie zdrowa. W szczenięctwie (jeszcze na suchej karmie) częste biegunki i kłopoty z zapychającymi się gruczołami okołoodbytowymi.


Jadłospis:

Głównie indyk i wołowina, rzadziej kurczak, gęś, wieprzowina, okazyjnie królik.
Skrzydła, szyje, korpusy, żebra wołowe, ogony, czasem gołe gnaty cielęce (te z chrząstkami na końcach), rzadko skrawki mięsa indyczego i ozory wołowe.
Podroby średnio dwa razy w tygodniu wymiennie jako dodatek: wątróbka indycza lub królicza, żołądki drobiowe, serca wołowe, rzadko nerki wieprzowe.
Ryba bardzo rzadko – nie przepada za surową. Czasami skórki z wędzonego łososia lub makreli.
Mix warzywny robię raz na tydzień i przez kolejne dwa, trzy dni psica dostaje go z białym serem albo z jogurtem naturalnym jako drugi posiłek danego dnia. Często marchewka, pietruszka, seler, burak, kalarepa, rzadziej kapusta, pomidor, brokuł, koperek, jakiś owoc. Do mixu zawsze idą jakieś ziarna: słonecznik, sezam, len oraz skorupki z jajek, czosnek, oliwa z oliwek.
Jako suplementy: żółtko, drożdże piwne, pokrzywa, szałwia, mięta, tran (przez lato nie dostawała), masło.
Normalnie jada jeden posiłek dziennie plus czasem przekąska w ciągu dnia w postaci naturalnych gryzaków: suszone wołowe tchawice, ścięgna, ogony.


Piszę to wszystko w nadziei, że Wy – doświadczeni barfiarze z większą wiedzą ode mnie (bo ja to tak wszystko na oko robię) wyłapiecie może jakieś błędy w tym naszym żywieniu. Może wystarczy dodać jakieś suplementy, o których nie mam pojęcia i już sobie organizm poradzi z naprawą tego stawu...

immortal - 2014-10-02, 13:58

a gdzie krew/hemoglobina? żelazo jest bardzo ważne dla stawów/kości


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group