To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Mięso i produkty zwierzęce - Salmonella - pytań kilka

Sihaya - 2011-10-22, 09:23

koniczynka napisał/a:


Idąc tym tropem psa, ani kota nie da się zakazić Salmonellą z surowego mięsa, ponieważ one naturalnie są już "zakażone".


Między zakażeniem a naturalnym bytowaniem w jelicie jest istotna różnica. Są różne szczepy Salmonelli sp., są niektóre naprawdę wredne a wśród nich takie, które mogą powodować u kota zejście śmiertelne w ciągu 24 h. Są też takie szczepy, które kot, pies, czy człowiek są w stanie zwalczyć samoistnie zanim dojdzie do poważnej infekcji oraz takie które wchodzą w skład flory fizjologicznej.

koniczynka napisał/a:
Pani weterynarz w swojej wypowiedzi posuwa się jeszcze dalej i według jej opinii psy i koty są zaprojektowane do tego aby radzić sobie z dużymi dawkami "nadprogramowych bakterii" spożywanych z pożywieniem, ponieważ łapią i żywią się dzikimi zwierzętami. Ich kwas żołądkowy jest bardzo skoncentrowany, co jest barierą dla patogenicznych bakterii, dodatkowo dużą rolę w ochronie także żółć i silne enzymy trawienne. Dodatkowo zaleca podawanie probiotyków w celu podniesienia odporności, aby utrzymać równowagę flory jelitowej, a także podnieść odporność organizmu.

Idąc tropem tej wypowiedzi, aby kot był chory z powodu Salmonelli musi zaistnieć jeszcze czynnik zewnętrzny, który upośledza działanie jego układu odpornościowego lub powoduje zachwianie równowagi w jego organizmie i wcale to zachorowanie nie musi być spowodowane spożyciem surowego mięsa, czy innego pokarmu a po prostu zachwianiem równowagi bakteryjnej w jelicie, psa czy kota.


A podawanie probiotyków zdaniem tej Pani dr to nie będzie właśnie zachwianie tej cennej równowagi w jelicie? Bo skoro mamy stan homeostazy bakteryjnej w przewodzie pokarmowych to po co go naruszać podając kolejne miliony szczepów probiotycznych...

Oczywiście wszystko jak zawsze sprowadza się do odporności gospodarza. Osłabionemu zwierzęciu wystarczy niewielka ilość bakterii aby doszło do infekcji i niekontrolowanego rozmnażania się patogennych szczepów Salmonelli i nawet kwas żołądkowy niewiele tutaj pomoże. W badaniach nad pałeczkami jelitowymi w Instytucie w Puławach dowiedziono, że u zdrowego mięsożercy dojdzie do infekcji patologicznym szczepem Salmonelli wówczas jeśli w mięsie, które spożywa, znajduje się ponad 8 mln bakterii na 1 cm3; mniejsza ilość u zdrowych zwierząt nie była w stanie doprowadzić do zakażenia.

Aisha - 2011-10-24, 08:18

Wyczytalam w ksiazce o Barfie , ze mieso zajacze ,krolicze i ryby lososia powinno sie zamrazac minimum 3 tygodnie w teperaturze -20° , zanim mozna podawac kotom!? Prawdopodobnie te mieso moze miec duzo pasozytow i bakterii. Tez bylo napisane zeby nie podawac z zadnego gatunku zwierzecia sledziony i macicy , maja bardzo duzo bakterii w sobie.
Sihaya - 2011-10-24, 09:24

Dokładnie tak :-D Trzy tygodnie głębokiego mrożenia z reguły załatwia sprawę. Wiecznie powtarzali mi to specjaliści parazytolodzy i mikrobiolodzy. Stosuję tę zasadę od lat.

Aisho, macicę, a to jest w ogóle jadalne?

Aisha - 2011-10-24, 12:28

A ja nie wiem czy to jadalne :lol: nie probowalam ;-)Tak jest napisane w ksiazce. Jadra tak, nieraz troszeczke wrzuce do mieszanek ale bardzo czesto.
Mari - 2011-10-24, 14:12

Sihaya napisał/a:
Dokładnie tak :-D Trzy tygodnie głębokiego mrożenia z reguły załatwia sprawę. Wiecznie powtarzali mi to specjaliści parazytolodzy i mikrobiolodzy. Stosuję tę zasadę od lat.

Aisho, macicę, a to jest w ogóle jadalne?


Zamrażarkę muszę kupić, bo inaczej trzech tygodni nie dam rady, bo mi koty z głodu padną :(

harpia - 2011-10-24, 18:29

Macice są częstym odpadem z uboju, którym karmi się zwierzęta na fermach, ale tak jak przy jądrach, nie podaje się ich w okresie rozrodu i wzrostu (posiadają hormony, które mogą zaburzyć gospodarkę hormonalną w organizmie zjadacza)
W macicach często można spotkać duże ilości bakterii z racji, że zwierzęta gospodarskie często po porodzie przechodzą... ropomacicze.

Sihaya - 2011-10-26, 08:26

harpia napisał/a:
Macice są częstym odpadem z uboju, którym karmi się zwierzęta na fermach, ale tak jak przy jądrach, nie podaje się ich w okresie rozrodu i wzrostu (posiadają hormony, które mogą zaburzyć gospodarkę hormonalną w organizmie zjadacza)
W macicach często można spotkać duże ilości bakterii z racji, że zwierzęta gospodarskie często po porodzie przechodzą... ropomacicze.


Dzięki harpio za wyjaśnienia. W ogóle nie przypuszczałam, że macicami można skarmiać jakiekolwiek zwierzęta. A jądra w ogóle bardzo ciężko jest dostać. W tym roku trafiły się nam raptem dwa razy - wołowe i baranie. Daję kocurowi w okresie przed kryciem. Nie widzę jakichś spektakularnych rezultatów, z niego i tak jest seksoholik :)

gpolomska - 2013-08-19, 22:55

Moja wet (przeciwnik chemii jak długo się da i wyznawca "kot jest mięsożerny, a z roślin to świeża trawa wystarczy") mi zasugerowała przy słabej odporności Magnolii (po schronie i z kk) beta glukan przez miesiąc i probiotyk przez tydzień czy dwa, a później profilaktycznie raz na jakiś czas lub jak jest jakaś biegunka; dostaje teraz biogen kt co jakiś czas (jedyny, który dodany do mieszanki jej smakuje).

Owszem, były problemy i to na dobrych mokrych karmach - zniknęły po wyleczeniu kokcydiów (isospora) :lol: od miesiąca jest na 100% barfie (miało być powoli, ale jak zjadła pierwszą mieszankę, tak karm nie tknie) i - odpukać - na razie jest OK. Co do kurczaka z marketu - ona go nie tknie (ja też) na sam zapach (inna rzecz, że mam bardzo wyczulony węch).

Inna rzecz, że karmy też bywają skażone salmonellą - różnica jest taka, że mocno wyjałowiony karmami kot odchoruje to znacznie gorzej niż kot nauczony jeść coś z bakteriami, do których jego układ pokarmowy został przystosowany; nie chodzi o to, by sterylizować kocie środowisko tylko o wzmacnianie odporności (w tym zaopatrzenie jelit z kolonie bakterii - niekoniecznie probiotykiem, bo może być też nieoczyszczony żołądek) i to mi powiedziała wet: przed wszystkim kota się nie uchroni, więc trzeba robić tak, żeby miał siłę walczyć.

Jeszcze jedna rzecz (i to było w artykule innej wet) - u zdrowego człowieka salmonella wywoła co najwyżej biegunkę, a u zdrowego kota - nic; problem się robi jak skażoną żywność przetrzymuje się w cieple, gdzie dochodzi do silnego zwiększenia ilości bakterii (kot to nie padlinożerca); poza tym salmonellę łatwo przenieść na kota nawet w taki sposób, że wyciągnie się jajka z lodówki, na których skorupce były bakterie i chwilę później (bez solidnego mycia rąk) pogłaska kotka.

Zresztą u ludzi też czasami widać przerażającą tendencję - zamiast wzmacniać organizm, to wszystko robić sterylne (między czystym a sterylnym jest ogromna różnica), a później wszech obecne alergie na byle co i pierdołowata bakteria powoduje straszne skutki.

gerda - 2013-08-20, 10:47

U zdrowego człowieka mała ilość bakterii przejdzie niezauważona - musi ich być dużo (gdy mają się w czym namnożyć - np tort lub tatar zrobiony z jajkami surowymi z salmonellą - od zrobienia do jedzenia upłynie właśnie czas, który pozwoli bakteriom się namnożyć) Przy zachowaniu podstawowych zasad higieny można się salmonelli ustrzec, nawet z nią pracując. :mrgreen: Spotkałam się z zatruciem, gdy ktoś na imprezę rozmrażał w jednej misce kurczaka i wołowinę na tatar :hair:
stemis - 2014-05-25, 15:06
Temat postu: a salmonella itp?
Cześć:)

Zaczęłam czytać o BARFie i mam wątpliwości - jak ja mam się odważyć dać kotu surowe mięso? Drób - może być salmonella. Wołowina z kolei często leży koło wieprzowiny... Bo ja wiem jakie jeszcze świństwa mogą być w mięsie? Wiem, moje półdziczki pewnie często łapią sobie drób i np myszy, ale przynajmniej same to robią... Nie wyobrażam sobie, że osobiście, własnymi rękami miałabym im podać coś, co może być zakażone... Wiem, niektórzy sparzają mięso lub przemrażają. Ale sparzanie działa powierzchownie, a przemrażanie w domowych zamrażalnikach jest bez sensu - tak czytałam. Wy nie macie takich wątpliwości?

Być może gdzieś tu na forum już został poruszony ten temat, ale tu jest tyle wiedzy... Zanim ja się przez nią przedrę...wolę mieć pewność, ze w ogóle odważę się dać kotu surowe mięso, bo jak się nie odważe, to bez sensu czytać. ;)) Raz jeszcze przepraszam, jeśli przez niecierpliwość dubluje temat. :)

isabelle30 - 2014-05-25, 15:59

wystarczy że przeczytasz wątek w którym zadajesz to pytanie....
Nie, nie mamy obaw ani watpliwości.

wolfinka - 2014-05-25, 16:29

Ludzie jadają też tatara, a tam surowa wołowina i jeszcze surowe żółtko!! śmierć murowana :lol: i jakoś zyją :faja: zastanawiałaś się co jest w takiej dzikiej myszy? To duzo wieksze zagrożenie
Sihaya - 2014-05-25, 19:49

Stemis - to, że mięso nie zabija kota, to nie są urojenia jednej osoby na tym forum. Jest sporo osób, które z BARFem związane są ładnych kilka lat i mają same pozytywne doświadczenia.
Pamiętaj o tym, że natura jest zawsze mądrzejsza :kwiatek: . W naturze ani kotowate, ani psowate i inne drapieżniki nie jadają mięsa poddanego obróbce termicznej.
Żeby kot zaraził się Salmonellą i rozwinęła się w wyniku tego i infekcja, musi być spełnionych kilka warunków - przede wszystkim zjadliwość szczepu musi być wysoka, kot musi przyjąć odpowiednio wysoką liczbę bakterii w każdym cm3 mięsa, a także musi mieć odpowiednio mocno obniżoną odporność aby doszło do rozwoju Salmonelli.
Znam co najmniej dwa koty które nie jadły mięsa i były kotami niewychodzącymi, a które zaraziły się szczepami Salmonella w wyniku spożycia zakażonej suchej karmy, i kolejnych kilka, które przyjęły Samonellę + Candidę w pakiecie w komercyjnych karmach weterynaryjnych opartych na białkach mleka.

podopieczni - 2014-06-14, 14:19

Stemis przede wszystkim nie panikować :)
Dużo zależy od tego w jakich warunkach do tej pory Twój kot przebywał.

Salmonella teoretycznie może się czaić wszędzie. Tak jak już tu wspomniano, zdarzają się przypadki zarażonej karmy, a może niefortunnie zarazić się przez kontakt z jajkiem albo nawet i opakowaniem kartonowym po jajach. Jest to jednak bakteria, która od zawsze towarzyszy w jakiś sposób człowiekowi. Najgorsze co można zrobić to to co napisała gpolomska-chuhać i dmuchać i na siłę wprowadzać mega sterylne warunki.
Warto też wspomnieć, że z reguły kot wyczuwa,że z mięsem jest coś nie tak...

Na koniec dodam, że moje koty od małego polują na myszy i je zjadają. Obecnie mają po naście lat i cieszą się świetną kondycją (oczywiście są regularnie badane i odrobaczane) :)

Anonymous - 2015-04-21, 23:37
Temat postu: Salmonella na BARFIE
Witam.
Zamierzam napisać artykuł traktujący o BARFie. Chciałabym w nim poruszyć aspekt, na który w zasadzie nie ma jednoznacznych badań a mianowicie aspekt tego czy psy karmione barfem chorują na salmonellozę.
Będę oczywiście wdzięczna za wszelkie NAUKOWE publikacje traktujące o tym, ale też nie ukrywam, że chyba najbardziej zalezy mi na ankiecie - to jest na tym abyście napisali czy kiedykolwiek o Waszych psów wystąpiły objawy podobne do zakażenia Salmonella, czy też nie. Jeśli tak to czy badaliście kał i stwierdzono jednoznacznie, że przyczyną rewolucji była Salmonella czy nie?. Także czy w przypadku rutynowych badań kału u Waszych psów stwierdzano Salmonella a one nie miały wcale objawów.
Wiem, że to nie jest źródło typowo naukowe ale jeśli będę miała dużo zwykłych tego typu informacji od wielu osób to będzie to i tak bardzo ważna kwestia w tej pracy. Nie łudzę się już, że znajdę jednoznaczne informacje naukowe na ten temat jako, że niemal każde źródlo które rzeczywiście traktuje o BARFie twierdzi, że jednoznacznych badań nie ma... :(
Ale to co Wy mi powiecie może stać się przyczyną szerszej dyskusji.

Bardzo proszę o pomoc, wiem, że jesteście nieocenieni! :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group