BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne ABC dla kotów - Koty nie chcą jeść
dagnes - 2012-01-29, 11:49 O właśnie - neofilia . O to mi chodziło.
W języku niemieckim, w odniesieniu do kotów używa się raczej słowa Futterwechselmechanismus, mimo że słowo Neophilie także istnieje, nie wiem czemu.axel - 2012-01-29, 12:15 neofilia? oby to o to chodziło! choć w przypadku axela, który jest od początku barferem, monotonię diety bym wykluczyła. zawsze robiłam równolegle ze dwie mieszanki różniące się składem wg przepisów dagnes (raz jeszcze na tym forum chylę czoła wobec Twojej postawy). owszem kocisko ma swoich faworytów, ale niespecjalnie protestowało, a gdy protesty chwilami się nasilały, to karmienie z rączki pańci zawsze pomogło. a tu teraz po prostu nie ma sposobu. wymiękam.dagnes - 2012-01-29, 12:54
axel napisał/a:
neofilia? oby to o to chodziło! choć w przypadku axela, który jest od początku barferem, monotonię diety bym wykluczyła. zawsze robiłam równolegle ze dwie mieszanki różniące się składem
Monotonia diety nie polega wyłącznie na jednakowym składzie mieszanki barfowej przez długi czas. Chodzi również o wygląd, zapach, konsystencję, wielkość kawałków, sposób podawania. Nawet jeśli zmieniasz mięsa i podroby, to generalnie mieszanki są jakościowo bardzo zbliżone. Inaczej niż mieszanka wygląda już np. podane oddzielnie skrzydło kurze czy szyja, albo jakaś wielka kość do poobgryzania, jajko czy jednodniowe pisklę, które także niektórzy barferzy podają. Tu już widać zasadniczą różnicę. Jeśli kot zna także inne rodzaje pokarmu (puszki, sucha karma), bo wcześniej je jadł, to także może chcieć zmienić swą dietę właśnie na nie, bo uznaje je za zjadliwe.
Na to wszystko może nakładać się jeszcze inna strategia wyboru pokarmu, która występuje u kotów, mianowicie selekcja anty-apostatyczna. Chodzi o to, że koty w naturze często szukają pokarmu, który jest najmniej dostępny w środowisku, właśnie po to by zdobyć rzadkie substancje odżywcze i zapewnić sobie różnorodność i wszystko, czego potrzebują. Jeśli wszędzie wokół jest mnóstwo myszy i nornic, a wyjątkowo rzadko występują np. jaszczurki, to koty będą po jakimś czasie instynktownie szukały jaszczurek. Tak to działa, bo w ten sposób Natura zapewnia kotom przetrwanie. Dlatego w mieszkaniu, gdy kot ma pod dostatkiem pożywienia np. barfowego, i tak będzie szukał np. much do upolowania, które są rzadkim przysmakiem. Sprawa jest oczywiście złożona i wymaga od opiekuna ciągłej obserwacji zwierzęcia i dostosowywania tego, co i jak podaje mu do zjedzenia od aktualnych potrzeb kota, które zmieniają się w czasie .axel - 2012-01-29, 14:31 to co jest fantastyczne w przypadku Twojej moderacji dagnes to, oprócz oczywiście merytoryki - zawsze jestem pod wrażeniem, fakt, że nie pozostawiasz pytań samych sobie. od lat obserwuję to zjawisko, tu się ono znowu potwierdza. żałuję może, że tak późno wyrażam swoje uznanie, ale na chatulu jakoś nie dane mi było się włączyć w dyskusję z różnych powodów.
co do urozmaicenia: idąc za Twoimi zaleceniami, rzeczywiście zawsze poszukiwaliśmy w naszej współpracy z axelem sensownych rozwiązań. bywały i skrzydełka i twarożki i żółtka (kurze i przepiórcze), i chrząstki, wybrane fragmenty rybek, obok ryb w ogóle, owady - pająki i muchy (te już sam namiętnie gania), surowe krewetki, mysie oseski. Z całego arsenału w tym momencie jeszcze zje z ręki oseska mysiego. ale trudno je zdobyć we wrocławiu, a te w sklepach sprzedawane na sztuki wychodzą piekielnie drogo, gdyby chcieć awaryjnie na nich pociągnąć. martwię się, że kocisko chudnie. jakiś czas temu włączyłam systematycznie, nie okazjonalnie, jak wcześniej - bezopeta. ale póki co, nadal głodówka albo chrupki pozostają na ringu. czekam na zmianę trendu, wypuszczam trochę na trawę - choć teraz marna i zimno. dziękuję za słowa otuchy z drugiego wątku, gdzie się witaliśmy.Sandra - 2012-01-29, 16:24 Jako "neofita" w barfowaniu, czytałam i czytam z wielką uwagą wszystkie wpisy doświadczonych w temacie B.A.R.F. i cieszę się, że tyle jeszcze wiedzy do pochłonięcia, bo lubię nowości....
Ale do rzeczy.
Jak zwał tak zwał..... neofilia... czy jakaś inna filia, czy jeszcze inny diabeł
Pinto nie je nic innego oprócz wołowiny i to najlepsiejszej...
Już drugi dzień podaję mu suplementy wymieszane z rozgniecioną wątróbka łyżeczką do pysia, ale nie tak to powinno wyglądać, ja bym tego nie lubiła..
Jeśli już je mięso to dobrze, a że je jednorodnie...?
Może po 2 latach zechce inne ? Podam mu.
Dwa pozostałe jedzą- lepiej, gorzej, ale jedzą więc z prób podania mu mieszanek nie rezygnuję.... i nie zrezygnuję, może to kwestia czasu.
Ale póki co pytam, może ktoś wie o takich suplementach, np. pięć w jednej tabletce z jak najmniejszą ilością dodatków klejących, powlekających itp....
Proszę pomóżcie neofitce ola - 2012-01-29, 18:27 Sandra, Catfortan jest w tabletkach. Tam jest tauryna, żelazo, witaminy i jeszcze troche innych mikroelementów. Moje koty jadły to jako cukierki/smakolyki, kiedyś posypywałam im mieszanki skruszonym Catfortanem.
Jest dostepny tu:
http://ekozwierzak.pl/Kot...-g600-tabl.htmldagnes - 2012-01-29, 22:35
Sandra napisał/a:
Pinto nie je nic innego oprócz wołowiny i to najlepsiejszej...
A to z kolei jest neofobia .
Jeszcze jedna strategia wyboru pokarmu przez koty, a właściwie jego unikania. Koty mogą przejawiać takie zachowania w celu uniknięcia otrucia się. Jedzą tylko taki pokarm jaki znają, najczęściej taki, jaki jadła ich matka lub dostawały w kocięctwie. Zdarza się, że potrzeba dużo czasu i cierpliwości aby nauczyć kota jedzenia czegoś nowego. Sprzymierzeńcem ludzi jest to, że koty traktują swych opiekunów jak zastępczych rodziców i przy umiejętnym podejściu, braku stresu i wyraźnego nacisku w końcu zaczynają jeść to, co chcemy. Metoda małych kroczków oczywiście jest jak najbardziej wskazana.
Axel, dziękuję Ci za uznanie i dobre słowa . To mnie motywuje by dalej robić to, co robię, tyle że lepiej.
Co do twojego kota, to musisz się z nim jakoś dogadać. Zobacz czego on chce i być może kilka-kilkanaście dni podawania tego, na czym mu zależy złamie jego opór. Jeśli np. chciałby jeść przez jakiś czas karmy w puszkach, to mu pozwól. Im bardziej się stresujesz i chcesz by jadł to, co do tej pory, tym on jest bardziej zestresowany i jego chęć odmiany się pogłębia. Pomimo tego, że dawałaś mu do tej pory naprawdę urozmaicone menu (te mysie oseski to w ogóle szał ), najwidoczniej czegoś mu brakuje. Nie wiem co to może być, ale Ty masz szanse to odkryć i zaspokoić jego pragnienie. Cierpliwości .Hebe - 2012-01-30, 07:34 Jeszcze jest "marudofobia", którą posiada mój Sznurek - "nie będę jadł przez dobę, bo nie". Ja staram się być twarda i nie ulegać. Ulegam jakoś po dobie.
axel - "wisienka" na torcie też nie działa? Tak wiesz - ostentacyjnie pod jego nosem wrzucić parę chrupek na wierzch?Terhie - 2012-01-30, 09:16
Cytat:
Tak wiesz - ostentacyjnie pod jego nosem wrzucić parę chrupek na wierzch?
Nawet niektórym nie trzeba rzucać... Dziś rano Sanji wąchnął miskę i się odsunął. Myślę: może za zimne? i rękę do miski pakuję, żeby sprawdzić. Ledwo wyjęłam, a już koci pyszczek w misce był. Sandra - 2012-01-30, 11:17
dagnes napisał/a:
A to z kolei jest neofobia
Hebe napisał/a:
Jeszcze jest "marudofobia"
Kocham was dziewczyny za te wszystkie wpisy , rozluźnia to mój stres, bo..... Pinto chyba niewiele sobie robi.....ogon sztywno w górze, zabawy, pościgi, miziania, całusy...żadnego obrażania i fochów.
W domu pojawiły się kule, orteza (Syn po operacji kolana) więc jest inny obiekt do rozpoznania..
Dzisiaj rano znów dostał, maluteńkich łyżeczek 5x do pysia suplementów wybełtanych z żółtkiem.
A potem, o dziwo pierś z kaczuszki pokrojoną w paski wraz z tłuszczykiem skubnął.
Dwa paseczki, 4 cm x 1 cm.
Dziękuję za każdą pomoc i wsparcie.
A w tygodniu Catfortan dojedzie KaRottka - 2012-01-31, 12:48 A ja jestem ciekawa, jak podchodzicie do tematu buntu BARFowego u rosnących kociąt. moja 6-miesięczna kicia szybko się przyzwyczaiła do BARFa, jadłą, jak odkurzacz, rosła, że aż strach ;) a potem nagle... coś się zmieniło i kompletnie się obraziła. w pewnym momencie poddałam się z przetrzymywaniem, gdy zobaczyłam, że skubie cokolwiek, żeby tylko żołądek się do kręgosłupa nie przyssał, ale więcej nie chciała. bardzo wyraźnie zwolniła ze wzrostem w tym okresie (to nie jest subiektywna ocena-ważę ją kontrolnie raz w tygodniu)
kiedy dostała gotową karmę, rzuciła się na nią, jakby miesiąc nie jadła......
aktualnie próbuję ją przekonać, ale kończą mi się pomysły. nie chce tego jeść i koniec... czekam na dostęp do kalkulatora BARFowego, ale na razie cisza leniwiec - 2012-01-31, 15:27 U nas też różnie. Mieszankę z naturalnymi suplementami chłopaki jedzą, ale zwykle dość niechętnie. Czasem ich jedzenie stoi, a oni miauczą, kombinują i pchają się do psich misek i mojego talerza (mimo że ja mięsa nie jem)... Z drugiej strony na wołowinę czy kurze skrzydełka skuszą się zawsze. Póki nie odmawiają całkowicie jedzenia, nie przejmuję się zbytnio. Od ominięcia posiłku czy dwóch nikt jeszcze nie umarł, a potem zwykle apetyt im wraca.hipoteza - 2012-01-31, 23:27 Moja gwiazda ma w tej chwili 8 miesięcy i zdarza jej się od czasu do czasu zastrajkować, ale ja się nauczyłam rzucaj jej coś na wierzch mięsnej górki i to na ogół załatwia problem. W zależności od jej kaprysów raz jest to więcej spiruliny, raz kawałek pokruszonej chrupki, a ostatnio rozbita na proszek suszona wołowina z ekozwierzaka, za którą dałaby się pokroić tak samo jak za chrupki. Ta suszona wołowina jest dużo bezpieczniejsza niż chrupki, bo nawet jak kot nie doje, to mogę resztę spokojnie schować do lodówki, przy chrupkach, już się nie odważęKaRottka - 2012-02-01, 00:38 Nie działa
albo w ogóle nie tknie.... albo zje samo to, co u góry...
tzn. raz na ruski miesiąc podziała, ale przewidywalność-żadna....dość długo działała posiekana krewetka, ostatnio już gorzej... póki co - od wczoraj smakują rozgonione w wodzie sparzone drożdże
ona jest strasznie nieufna do jedzenia... raaaaaany, ile się dziś zbierała, by skosztować żółtka.. co najlepsze, wyraźnie ją korciło, nęciło... ale dłuuugo czekaliśmy, zanim zanurzyła języczek nie napchała się jakoś szczególnie, ale troszkę zjadła :)
ostatnio staram się też karmić ją... na meblach - np. przynoszę miskę na drapak, kanapę... chrupki je sprawniej, ale jeśli jest jedzenie, nad którym musi pomyśleć, potrzebuje spokoju. byle hałas w drugim pokoju, kładący się w przedpokoju pies... albo, nie daj Boże, rozpychający się Devulec i tyle mamy z jedzenia... a jak chwilę postoi, to już jest bleeeee.... Aisha - 2012-02-01, 01:39 To samo jest z moim Wikim Dlugo sie nameczylam zeby cos ruszyl, nic nowego nie przejdzie, powacha , lapami trzesie i to wszystko W tej chwili zje mieszanke z kurczaka , zmieszana z przepiorkami albo z wolowym, samego czystego miesa nie zje, nie wie co to jest , tylko w postaci mieszanek tego czego sie nauczyl , nic nowego ....nie do zaufania Mieszanki robie z Easy barfem i cytrynian wapnia , tez dodaje troche krwi wolowej i algi, zauwazylam tez ze jak sa koscie zmielone w mieszance to juz jest ciezej z jedzeniem. Mieszanka musi miec wisienke ,mianowicie pol paznokcia podgrzewam animode carny ( wiem karma nie polecana ale to jest minimum) ale bez niej sie nie obejdzie, po podgrzaniu ma wtedy wiecej zapachu i jest mieszanak jadalna, dam kawalek zimnego to juz nie jest jadalna. Wisienke stawiam tak z czubkiem i stawiam miche pod sam nos , ze jak bedzie wachal to pierwsze bedzie ja czul. Nic innego nie musze podawac bo nie zje, wiem ze to malo rodzai miesa ale i tak sie ciesze ze tyle zje, no i oczywiscie bedziemy probowac dalej. Moj drugi kot Puni je w kratke, jednego dnia zje konia z kopytami a na drugi dzien bardzo malo i to chyba tak juz bedzie , bo jak ona jest glodna to widac i slychac z daleka, chodzi po szawkach i wszystko zwala wtedy smakuje wszystko a jak nie jest zabardzo glodna to w ogole nie ma interesu do jedzenia. Jedno jest pewne u niej , szybko sie nudzi z jedzenia, dlatego dla niej musze miec zawsze pare rodzai mieszanek. Ona znowu lubi krolika, jagniecina jej ulubiona , kurczaka , indyka tez zje ale z mniejsza checia, tez lubi krewetki , wszystkie mieszanki z easy barfem, jak zrobie z naturalnymi suplementami to bedzie jadl tylko moj trzeci kot Suraj , ten zje wszystko aby duzo. Kazdy kot ma inna tradycje wlasna a my musimy sie podporzadkowac do nich. Wierze w to, ze jesli ja potrafilam mojego drania Wikiego nauczyc troche jesc Barfa ,to kazdy kot nauczy sie.