To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - Czym podnieść sobie odporność i się wzmocnić

Ines - 2014-10-29, 08:22

Wprawdzie nie o odporność tu chodzi - ją mam tragiczną :hair: ale to wiem i wiem, jak to zmienić.

Miało być tak pięknie - właśnie zmieniam pracę, na "normalniejszą". Przede wszystkim w normalnych godzinach. Wcześniej próbowałam żyć "paleo", ale mój organizm komunikował mi dobitnie, że nie ma szans być zdrowym, pracując w nieregularnych i zupełnie nienaturalnych dla niego godzinach. Uświadomiłam sobie, że przez większość czasu w dotychczasowej pracy byłam chronicznie zmęczona, przede wszystkim utrzymującą się od dawna bezsennością - rozregulowany organizm nie miał pojęcia, kiedy spać. Nawet po urlopie byłam zmęczona, rozkojarzona - aż w końcu przydarzył mi się wypadek, który skończył się na szczęście tylko niewyobrażalnym bólem, ale żadną trwałą kontuzją. Dłuższy czas spędziłam teraz na urlopach i zwolnieniu lekarskim i mój rytm dobowy powoli wraca do normy. Wreszcie organizm zaczyna mówić mi, że chce mu się spać o godzinie normalniejszej niż 5 nad ranem, a budzę się wyspana i wypoczęta po około 8 godzinach snu. Mam już nie tylko chęci do działania, ale i energię, żeby żyć :hura:

ALE - cała cudowna zmiana trybu życia opiera się na zmianie pracy, nową pracę zaczynam za kilka dni. Tylko że mam w niej pracować głosem. A ja dzisiaj straciłam głos :hair: właśnie wychodzę z paskudnego przeziębienia (będącego w pewnym sensie powikłaniem po wypadku w pracy - i skutkiem mojej właściwie nieistniejącej odporności...). Nie mam już właściwie żadnych objawów, została już tylko końcówka gęstych glutów w nosie, ale gardło - boli i drapie, a ja mówiąc coś, w połowie zdania zaczynam wydobywać z siebie zamiast słów, ledwie zrozumiałe skrzypienie :cry:

Znacie jakieś sprawdzone sposoby na zreanimowanie gardła i odzyskanie głosu? :?: będę przeogromnie wdzięczna za każdą wskazówkę! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Silvena - 2014-10-29, 08:50

Moja mama bardzo sobie chwali propolis w każdej formie - pastylki do ssania, roztwór do płukania gardła i do picia. Ja przy katarze robię inhalacje z olejku herbacianego - działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Ból i drapanie w gardle u mnie z reguły oznacza zalegającą wydzielinę, jak sie ja wykaszle to przechodzi jak ręką odjął ;-)
Anonymous - 2014-10-29, 11:43

Ines, "na teraz" Ci nie bardzo pomogę, bo u mnie dopóki się nie wyleczyłam to ani żadne ciućki, ani tabletki, ani herbatki nie pomagały. A wypróbowałam chyba wszystkie dostępne na rynku. Jedyne co to może miód naturalny.
Mam jednak dla Ciebie radę na przyszłość. Jeżeli będziesz pracować głosem to musisz przede wszystkim dużo pić wody. Unikaj kawy, czarnej czy zielonej herbaty oraz soków owocowych, bo może i zaspakajają pragnienie, ale ostatecznie albo wysuszają śluzówki albo podrażniają gardło (soki). Dobrym pomysłem będzie też zaopatrzenie się w wodę morską w aerozolu do nosa. To też bardzo pomaga, zwłaszcza jeżeli będziesz pracować w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Dobrze też abyś poćwiczyła emisję głosu (podstawowe ćwiczenia powinny być dostępne w sieci), tak naprawdę to powinna być podstawa. Kategorycznie oducz się (jeżeli to robisz) "odchrząkiwania" to dewastuje struny głosowe. Jeżeli coś Cię drapie w gardle to albo porządne kaszlnięcie albo przepłukać wodą. Żadne tam pochrząkiwanie.
No i powodzenia, "na nowej drodze życia" :kwiatek:

Ines - 2014-10-29, 11:52

Verano, dziękuję za rady, ale myślę, że przyszła praca głosem nie jest straszna mojemu gardłu. Do tej pory (przez ponad 3 lata) też zazwyczaj pracowałam głosem - często po 12 godzin z jedną półgodzinną przerwą, w dodatku w bardzo niekorzystnym "klimacie" - często musiałam przechodzić z gorąca w ziąb i odwrotnie, nieraz musząc krzyczeć, żeby współpracownicy mnie słyszeli. Nigdy nie miałam żadnych problemów. Teraz będę pracowała maksymalnie 8 godzin w stałych warunkach klimatycznych i bez potrzeby wydzierania się, myślę więc, że nie powinno być gorzej. Ta obecna niedyspozycja to ewidentnie gratis po przeziębieniu. Emisję głosu miałam na studiach (mój zawód wyuczony to nauczyciel), myślę, że też cośtam mi to dało.

Silvena, dzięki. Muszę się w końcu zaopatrzyć w propolis, bo rzeczywiście wiele osób chwali sobie działanie w naprawdę różnych przypadłościach.

Anonymous - 2014-10-29, 12:18

Ja w swoim życiu przepracowałam prawie 4 lata na tzw. słuchawkach. Średnio po 90 rozmów dziennie, a było też i grubo ponad 100. Bite 8 godzin gadania z przerwami na WC/papierosa- przerwy wyliczane co do minuty. A do tego oczywiście w systemie zmianowym więc nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem o czym piszesz w przypadku bezsenności, braku odporności itp. Ja miałam zawsze raczej "żelazne zdrowie" więc chorowałam naprawdę niedużo w porównaniu do moich kolegów i koleżanek, ale angina na jesień i wiosnę to był standard. Zabrało mi naprawdę sporo czasu odtrucie się po tym systemie pracy. A problemów z zasypianiem tak do końca nie pozbyłam się do dziś. :evil:
doradora - 2014-10-29, 13:34

a olej z wiesiołka? podobno dobrze nawilża gardło
na pewno zwiększa ilości wydzielanego śluzu (tego w nosie też, więc jako przewlekły zatokowiec łykać wiesiołka nie mogę)

Tufitka - 2014-10-30, 13:34

Jeśli będziesz pracować gardłem/głosem to może warto się skonsultować z foniatrą? Ja kiedyś chcąc pracować w przedszkolu musiałam się udać do foniatry i dowiedziałam się, że nie powinnam pracować gardłem (jakiś defekt). Ponieważ bardzo się uparłam, to pozwolono mi, ale musiałabym być pod stałą kontrolą lekarza. Pracowałam krótko (zaszłam w ciążę, skończyłam studia i poszłam w innym kierunku) w tym zawodzie. I więcej nie odwiedziłam foniatry.
Ines - 2014-10-30, 14:10

Tufitko, ja już pisałam, że od 3 lat pracuję głosem w kiepskich warunkach :-D tzn przez pierwszy rok mniej, ale potem moja praca zwykle polegała albo na staniu na kasie i nadawaniu przez naście godzin do ludzi, albo prowadzeniu szkoleń na kuchni, co oznaczało nadawanie przez naście godzin na kuchni, w bardzo średnich warunkach. Albo szkolenie przy kasie - nadawanie i do ludzi, i do pracownika :lol: nie lubiłam tego aspektu pracy, ale nigdy nie miałam żadnych problemów z głosem, nawet chrypki. Teraz mam, bo się okropnie przeziębiłam - miałam wypadek w pracy, konieczne było zdjęcie rtg. Robione było w takim miejscu, że nie zawsze wychodzi, a materiałów szkoda :evil: więc pani technik niepewna czy zdjęcie wyszło, nie mogąc sobie pozwolić na cyknięcie kolejnego, zostawiła mnie leżącą w gatkach na stole pod aparaturą w mocno wychłodzonym pomieszczeniu i poszła sprawdzić, czy pierwsze do czegoś się nadaje.

W sumie tak się głupio pytam, a zapomniałam o swoim ulubionym remedium na wszystko - smalcu gęsim! Zaraz sobie zrobię prawdopodobnie najpaskudniejszy lek na świecie :-D

ManianaK - 2015-08-30, 18:53

Temat trochę odgrzebuje,ale powoli zbliża sie jesień więc może komuś się przydadzą moje spostrzeżenia. Osobiście polecam wodę z miodem i sokiem z cytryny. Pije to na okrągło i pomaga na odporność,tylko miodek musi być dobrej jakości i rozpuszczony w wodzie lekko ciepłej,nie wiecej niż 40 stopni,bo traci swoje właściwości.

Do tego dwa super 'produkty', które może nie od razu kojarzą się z podnoszeniem odporności ale działają doskonale: siemię lniane i kasza jaglana!

purr - 2015-09-25, 10:58

Ines witaj w klubie chorowitków. Nalezę do osób, na które wystarczy kichnąć i już wiem, że będę chora. Dosłownie. Od dziecka często chorowałam, miałam alergie. A lekarze faszerowali mnie antybiotykami, bo taka była moda :evil: W moim dorosłym i świadomym życiu biorę antybiotyk tylko w przypadku absolutnej konieczności, a nie kataru.
Od ponad roku biorę duże dawki witaminy C w różnej postaci: czysty kwas L askorbinowy dodaję do soków; tabletki z wit. C z dodatkami, np. z olejkiem z róży, probiotykami. Udało mi się znaleźć jeden skuteczny preparat: wit. C + probiotyk, który skutecznie chroni i szybko wyciąga mnie z ew. przeziębień. Podejrzewam, że moje jelita po latach antybiotykoterapii nie są zbyt gościnne dla zdrowych bakterii, stąd konieczność ciągłej suplementacji. Przez ostatni rok nie byłam na zwolnieniu. Byłam kilka razy przeziębiona, ale nie uziemiona ;-)
Na pewno dużo pomogła zmiana diety: kupiliśmy wyciskarkę i codziennie pijemy soki (owoce, warzywa, zielenina). Staram się zjadać kilka wegańskich posiłków w tygodniu, kilka z samych surowych warzyw i owoców.

Ines - 2015-09-25, 18:35

U mnie bardzo pomogla zmiana diety ma niskoweglowodanowa i ograniczenie przetworzonych produktow. Spada mi odpornosc po weekendowych wypadach, bo wtedy nie uwazam na to co jem, wtedy jestem podatna na choroby. Wybitnie nie sluza mi tez klimatyzowane pomieszczenia.
saphirith1987 - 2015-09-26, 06:56

O, mam dokładnie tak samo, zarówno co do diety jak i klimatyzacji. Po dwóch tygodniach urlopu z all inclusive do tej pory nie mogę dojść do siebie :-P
Myślę, że dieta ma bardzo duży wpływ na odporność, im silniejszy organizm, tym lepiej sobie radzi ze wszystkimi problemami.
Na chorobę stosuję ocet jabłkowy i miód (szklanka ciepłej wody, łyżka octu jabłkowego, łyżeczka witaminy C lewoskrętnej, łyżka miodu) albo ziołowe herbatki, np. http://www.diynatural.com...d-flu-remedies/ a także olejek z oregano (polecam w kapsułkach, to jest niewiarygodnie mocne i ciężko przełknąć nawet 2 krople w szklance soku).
Jakiś czas temu udało mi się przegnać gronkowca betuliną. Teraz mają napisane tylko o zastosowaniu zewnętrznym, ale ja to po prostu jadłam ;-) Było zachwalane jako właśnie poprawiające odporność.

Lena06 - 2015-09-26, 09:22

Tylko miód żeby dał nam swoje właściwości musi odstać w letniej wodzie przynajmniej 2h, a najlepiej całą noc.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group