BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Kot "nieobsługiwalny" u weterynarza
Iowa - 2012-11-22, 11:46 Mam nieobsługiwalnego kota. Torba i kaganiec przetestowane - u mnie już nie działa Na początku kot był trochę spokojniejszy, jak się mu to założyło, teraz walczy bez względu na to, co ma na sobie.Sandra - 2012-11-22, 12:21 Skóra na karku (u kota) jest w miarę luźna. U jednego mniej u drugiego bardziej.
Kocięta wszystkie reagują na ten sposób – najbezpieczniejszy chwyt to podnoszenie za skórę na karku – dokładnie tak jak robi to matka i nie należy się obawiać, że kota to boli – wręcz przeciwnie.
Nigdy nie podnosimy w ten sposób dorosłego kota ponieważ może to doprowadzić do wewnętrznych obrażeń (jest za ciężki). Dorosłe koty można podnosić za skórę na karku jedynie przy pomocy drugiej ręki, przytrzymując kota od dołu.
Cytat:
Wszystkie koty reagują na ten chwyt, ale u niektórych zanika ten odruch bardzo szybko.
Można go utrwalać jeśli kot ma naprawdę złe i skandaliczne zachowania takie jak: agresja wobec innego kota, zwierząt lub ludzi.
Utrwalanie polega na tym, że należy pochwycić kota stanowczym ruchem za skórę na karku, podnieś do góry a następnie niezbyt mocno przycisnąć do podłoża, wypowiadając głośno i zdecydowanie “nie!”.
W przypadku bardzo agresywnego kota uścisk może potrwać nawet 3-5 minut. Przez ten czas mówimy do niego uspokajającym tonem. Jak poczujemy, że kot jest już zrelaksowany, wolno rozluźniamy uścisk, głaszczemy i mówimy np. “dobry kotek”.
Może wzbudzać kontrowersję ten sposób, ale .....uczy respektu szalone koty z piekła rodem....Oczywiście są inne metody.... .coztego - 2012-11-22, 13:13
Sandra napisał/a:
Cytat:
Wszystkie koty reagują na ten chwyt, ale u niektórych zanika ten odruch bardzo szybko.
Można go utrwalać jeśli kot ma naprawdę złe i skandaliczne zachowania takie jak: agresja wobec innego kota, zwierząt lub ludzi.
Utrwalanie polega na tym, że należy pochwycić kota stanowczym ruchem za skórę na karku, podnieś do góry a następnie niezbyt mocno przycisnąć do podłoża, wypowiadając głośno i zdecydowanie “nie!”.
W przypadku bardzo agresywnego kota uścisk może potrwać nawet 3-5 minut. Przez ten czas mówimy do niego uspokajającym tonem. Jak poczujemy, że kot jest już zrelaksowany, wolno rozluźniamy uścisk, głaszczemy i mówimy np. “dobry kotek”.
Skąd ten cytat? coztego - 2012-11-22, 13:41
sly napisał/a:
Dziewczyny, rozbawiłyście mnie. Oczywiście bardzo pozytywnie, bo od piątku jestem strzępkiem przez tą moją kocicę. Dziękuję.
Mnie też stresuje ten problem, ale staram się nabrać dystansu. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, być może kocica umrze młodziej, ale w końcu komfort życia jest dla niej najważniejszy, więc nie ma co narażać ją na jakieś gigantyczne stresy w imię jej dobra.
Cytat:
Spinacz wypróbuję, zupełnie zapomniałam o tej metodzie, a widziałam ją kiedyś w jakimś filmie. Problem w tym, że to co w domu zadziała, u weta już nie koniecznie.
Ciekawa jestem czy chociaż w domu zadziała, Malizna tak się wściekła za ten spinacz, że nie mogłam jej tego zdjąć Używałam spinaczy do bielizny, jakoś tez mnie ten spinacz biurowy lekko przeraża.zenia - 2012-11-22, 13:48 zaraz musze podac zastrzyk uciekającej kotce
zapnę klamerke bielizniana
zobaczymy czy bedzie grzeczniejsza
choc moge nie dac rady
jest strasznie gruba sly - 2012-11-22, 14:29
Cytat:
coztego napisał/a:
Mnie też stresuje ten problem, ale staram się nabrać dystansu. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, być może kocica umrze młodziej, ale w końcu komfort życia jest dla niej najważniejszy, więc nie ma co narażać ją na jakieś gigantyczne stresy w imię jej dobra.
Zapewne masz rację, ale ja tak bardzo ją kocham... chciałabym, aby była ze mną jak najdłużej, a koniec żeby nastąpił ze starości.
Cytat:
coztego napisał/a:
Ciekawa jestem czy chociaż w domu zadziała, Malizna tak się wściekła za ten spinacz, że nie mogłam jej tego zdjąć Używałam spinaczy do bielizny, jakoś tez mnie ten spinacz biurowy lekko przeraża.
Dam znać jak wypróbuję. sly - 2012-11-22, 14:34
Iowa napisał/a:
Mam nieobsługiwalnego kota. Torba i kaganiec przetestowane - u mnie już nie działa Na początku kot był trochę spokojniejszy, jak się mu to założyło, teraz walczy bez względu na to, co ma na sobie.
A czy możesz powiedzieć jak sobie teraz radzisz, np. przy pobieraniu krwi czy USG?Iowa - 2012-11-22, 16:14 Nie radzę USG nie robiliśmy, był za to rentgen z kontrastem, przeżyliśmy jakoś. Wszelkie kłucie to mordęga, mam wrażenie, że co wizytę jest gorzej. Na szczęście na barfie nie musimy na razie nic robić.sly - 2012-11-22, 16:29
Iowa napisał/a:
Nie radzę USG nie robiliśmy, był za to rentgen z kontrastem, przeżyliśmy jakoś. Wszelkie kłucie to mordęga, mam wrażenie, że co wizytę jest gorzej. Na szczęście na barfie nie musimy na razie nic robić.
To nie masz takiego przypadku jak ja. Mojej kotce nic nie da się zrobić. I nie chodzi o mordęgę, bo to bym zniosła, ona po prostu tak walczy, że nic się nie da zrobić. Na barfie też trzeba kontrolować stan zdrowia, więc każdego, kto ma trudnego kota, ten problem dotyczy.Annazoo - 2012-11-22, 16:38
Sandra napisał/a:
Skóra na karku (u kota) jest w miarę luźna. U jednego mniej u drugiego bardziej.
Wiadomo, że chwyt za kark uspokaja, ale nie chodzi o chwyt a mocne uszczypanie skóry. Te klamerki są bardzo ścisłe.Iowa - 2012-11-22, 16:46
sly napisał/a:
Iowa napisał/a:
Nie radzę USG nie robiliśmy, był za to rentgen z kontrastem, przeżyliśmy jakoś. Wszelkie kłucie to mordęga, mam wrażenie, że co wizytę jest gorzej. Na szczęście na barfie nie musimy na razie nic robić.
To nie masz takiego przypadku jak ja. Mojej kotce nic nie da się zrobić. I nie chodzi o mordęgę, bo to bym zniosła, ona po prostu tak walczy, że nic się nie da zrobić. Na barfie też trzeba kontrolować stan zdrowia, więc każdego, kto ma trudnego kota, ten problem dotyczy.
Mordęga polega na tym, że kot walczy, płacze, krzyczy, drapie, gryzie, trzeba go trzymać w 3-4 osoby a i tak się wywija przy próbie pobrania. I to wszystko w torbie i w kagańcu na głowie. Co wizyta jest gorzej, więc nie wiem, jak by teraz zniósł zwykły rentgen. Ostatnio jak kontrolowaliśmy stan zdrowia, to ledwo się udało, a i tak takie wyniki wychodzą mało wiarygodne. Nie twierdzę, że mnie ten problem nie dotyczy, po prostu cieszę się, że chwilowo nic poważnego się nie dzieje, bo przed barfem byliśmy stałymi bywalcami gabinetu weterynaryjnego.coztego - 2012-11-22, 18:19 Fajnie, że jest nas więcej, w grupie zawsze raźniej sly - 2012-11-22, 19:32
coztego napisał/a:
Fajnie, że jest nas więcej, w grupie zawsze raźniej Obrazek
No tak, ale to jedyna pociecha.
Niestety "akcja spinacz" nie działa na moją kocicę tak jakbym oczekiwała. W pierwszej chwili, owszem, jest trochę zdezorientowana i kuli się, albo przypłaszcza przy chodzeniu, jednak za chwilę próbuje pozbyć się balastu. Zasymulowałam, że chcę coś przy niej zrobić i mimo spinaczy na karku zachowywała się "normalnie". Sojuz - 2012-11-22, 21:09 Nerwice i fobie
[...]Przez pierwsze tygodnie życia kociak, tak jak każdy inny przestraszony ssak, będzie natychmiast biegł po pomoc do matki i będzie obserwował jej reakcję. Stopniowo kociak przyzwyczaja się do najczęściej spotykanych dźwięków i zdarzeń, szczególnie jeżeli w ich następstwie nie dochodzi do urazów fizycznych ani psychicznych. Wraz z rozwojem, uczy się on przystosowywać i radzić samemu z większością problemów, czuć coraz pewniej w sytuacjach zagrożeń i coraz lepiej odróżniać ich skalę. Pewne siebie i zrelaksowane koty są wspaniałymi zwierzętami domowymi.
Takie koty, które nie przeszły dobrej kociej szkoły życia, często mające wiele przykrych doświadczeń, czują się zdecydowanie mniej pewne i unikają wyzwań, jakie stawia im los.[...] Ponieważ nigdy nie stają one twarzą w twarz z zagrożeniem, nigdy nie uczą się, jak sobie z owym zagrożeniem poradzić.[...] Jak pomóc kotu w takiej sytuacji? Najlepszym rozwiązaniem problemu wydaje się obniżenie progu pobudliwości czy też reakcji nerwowej zwierzęcia. Oczywiście wiąże się to niestety z przysporzeniem kotu przez jakiś czas większej dawki sytuacji dla niego stresujących, które mają na celu zmniejszenie reakcji strachu na wydarzenia codzienne.[...] ...jeżeli pozostawimy ów problem bez terapii, będzie następowało stopniowe pogarszanie sytuacji.
[...]Nadmierna nerwowość kotów najczęściej spowodowana jest brakiem odpowiedniego zakresu doświadczeń zdobytych w najmłodszym wieku. Taki rodzaj zachowań następuje w związku jest tym, że zwierzę nie jest w stanie poradzić sobie z natłokiem zdarzeń i nie potrafi odpowiednio szybko przeanalizować stopnia zagrożenia. Możemy naprawić to niedopatrzenie, dostarczając kotu nowych możliwości nauki, stopniowo wystawiając go na kontrolowane i bezpieczne nowe próby. Jednak mało prawdopodobne jest, by udało nam się w pełni naprawić błędy wychowawcze popełnione w okresie rozwoju socjalnego kociaka.[...]
Wyjątkowe przypadki nerwic u kotów mogą być leczone farmakologicznie. Oczywiście każde tego leczenie musi być prowadzone pod ścisłą kontrolą weterynarii!
"Zaklinacz kotów" Clarie Bessant
Może okaże się pomocne coztego - 2012-11-22, 21:31
Sojuz napisał/a:
Nadmierna nerwowość kotów najczęściej spowodowana jest brakiem odpowiedniego zakresu doświadczeń zdobytych w najmłodszym wieku.
No właśnie, Malizna ma zbyt dużo doświadczeń zdobytych w młodym wieku w lecznicy I zawsze była dzikim tygrysem, już w wieku 5 tygodni potrzebne były trzy osoby, żeby zrobić zastrzyk koteczkowi, który ważył 300g
Dzisiaj zdaję sobie sprawę z błędów i wypaczeń, które popełniłam w czasie, kiedy była kociakiem, ale za późno na naprawę kota w pewnych kwestiach.