To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Koty nie chcą jeść

shana55 - 2013-01-09, 22:28

Dzięki Maix :kwiatek:
Tak zrobię, odstawię saszetki będzie tylko Barf i zobaczymy co z tego wyjdzie :-)

coztego - 2013-01-13, 20:05

maix napisał/a:

shana55 przestań dawać cokolwiek innego, żadnego surowego mięsa ani saszetek, to doświadczeni barferzy i wiedzą, że mieszanka jest do jedzenia. Obserwuj, może w końcu ruszy normalne jedzenie. Niech zapomną inne smaki.

Mojej Maliźnie wciąż muszę dołożyć troszkę puszki do miski, żeby wsunęła mieszankę. Wystarczy pół łyżeczki, żeby tylko załapała zapach, a już porcja znika w mgnieniu oka. Jedna puszka wystarcza jej na jakieś 3 tygodnie, ale musi mieć tę wisienkę. :lol:

Maciejka - 2013-01-14, 12:02

U mnie rolę "wisienki" spełnia najczęściej sos Miamor. A jak już bardzo marudzą, to na wierzch mieszanki sypię odrobinkę czegoś wędzonego i pachnącego. Wystarczy parę okruszków i zapach, aby się przypinały do miski. Apetyt ma wahania - tak na dwa dni zmiatania wszystkiego jest jeden dzień "półpostu" z podskubywaniem trawki. Przed zapowiadanym mrozem apetyt rośnie. Pewnie dlatego, że futra z upodobaniem bawia się i śpią na balkonie - zamkniętym, ale zimnym (mają tam swój drapak) - i zużywają tam sporo kalorii.
Na razie - odpukać - nie jest to marudzenie wynikające z problemw zdrowotnych, a raczej z chęci różnorodności. Toteż za bardzo się nie przejmuję, a "wisienki" dokładam raczej aby im urozmaicić doznania. I obserwuję - licho nie śpi, trzeba być czujnym.

Neith - 2013-02-09, 10:27

I co ja mam zrobić z moimi wstrętnymi i bezczelnymi kotami? :roll: Na głodno jeść mięsa nie chcą. Jak ustaliłam stałe 3 pory posiłków, to jeść nie chcą. Z tego wszystkiego przestały jeść puszki, domagają się wyłącznie suchego. Galaretka z kurczaka odpada, tak samo jak przegłodzenie kotów, bo jeden z kotów jest nerkowcem. Tzn to nie jest tak, że w ogóle są na totalnym głodzie, ale zjadają ¼ - ¾ porcji dziennej (jeśli policzyć tu odrobinę puszeczki, tam chrupeczków, tu kawałeczek mięska). A najlepsze jest to, że kota która jadła do tej pory mięso (chudą wołowinę od czasu do czasu) ma większe opory niż nerkówka-chrupkówka, która poskubała i trochę skrzydełek ze skórą (w sumie jakieś 40g) i odrobinę żołądków dzisiaj. Obie za to wypięły się na tłustą wołowinę. Gotowane mięso też nie bardzo przejdzie... Wisienka na zachętę w postaci chrupeczki też nie działa, podobnie jak mieszanie z puszką. Macie może jakieś pomysły? bo mi się już kończą. :hair:
Przepraszam, że tak chaotycznie, ale to chyba już lekkie załamanie nerwowe po kolejnym kocim, totalnie olanym, posiłku. :lol:

Sojuz - 2013-02-09, 11:20

Moim zdaniem należy wykorzystać neofilię. Perła, gdy tylko dostała TOTW, to nie mogła przestać jeść. Podobnie było z BARFem i każdym innym przysmakiem. Z czasem traciła zainteresowanie TOTW, aż w końcu zostaliśmy przy BARFie. Proces zmiany diety z chrupek do surowizny trwał jakiś miesiąc. Nie baczyłem na to, czy zje czy nie. Po prostu regularnie część BARFna posiłku przejmowała część suchą. Jak jej się nie spodobało, to nie dostawała nic innego i tyle. Plusem "głodówki z wyboru" jest picie przez nią trochę więcej wody niż zwykle, więc nie byłem zdenerwowany, że się odwodni czy coś.

Po drugie, ważny jest też sposób podawania posiłku. Najpierw miała stały dostęp do jedzenia (nakładałem ilość mieszanki na cały dzień z rana, ale prosto z lodówki). Wszystko ładnie znikało, aż do czasu, gdy przeszedł jej słomiany zapał. Wtedy to potrafiła nie zjeść połowy. Więc zmuszony byłem zacząć podawać w częściach. Ja zostałem przy dwóch (rano i wieczorem), co odniosło duży sukces w moim przypadku. Aktualnie Perełka ma jakieś 200g nadwagi, więc drugi posiłek dostaje po południu, zamiast wieczorem, przy czym dostaje mniej mieszanki dziennie (połowę tego, co zwykle). Jakoś lepiej to znosi, no i powolutku zrzuca balast.
Jedzenie nakładam w następujący sposób:
wyciągam z lodówki dzienną porcję, wybieram pół porcji do miski i odstawiam do wygrzania (jakieś pół godziny), a reszta z powrotem do lodówki. Gdy tylko miska ląduje na podłodze, kotka po krótkiej chwili przychodzi i zjada wszystko. Gdy skończy miskę zabieram, co uważam za ważne.

Annazoo - 2013-02-09, 11:23

Postaraj się dać im takie mięso, jakie najbardziej lubią.

Moje lubią pierś z drobiu (kurczak, indyk) i wieprzowinę. Wymienionych przez Ciebie gatunków mies też by się nie tknęły, no może z wyjątkiem wołowiny - a jedzą 100% barfa.

Wieprzowina to jest u mnie hit, ale musisz mieć pewność, że jest bez wirusa Aujeszkiego.
Najlepiej poczytaj ten wątek http://www.barfnyswiat.or...p?t=691&start=0 by zająć własne stanowisko.

Neith - 2013-02-09, 12:20

Wołowina jest dla nich ok, ale chuda. A ta z kolei ma sporo fosforu, którego muszę unikać. Podałam im takie gatunki, bo mam wstępny przepis (ze skrzydełkami, żołądkami i szpondrem), który ma umiarkowanie białka i mało fosforu, ze względu na nerkówkę i chciałam zobaczyć, jak zareagują. Z tego powodu odpadają ogólnie chude mięsa z dużą ilością biała, a więc wszystkie filety. Strach się bać, jak będą reagować na suplementy...
Wieprzowiny wolę im nie podawać. Nie chcę ryzykować.

Cytat:
Jedzenie nakładam w następujący sposób:
wyciągam z lodówki dzienną porcję, wybieram pół porcji do miski i odstawiam do wygrzania (jakieś pół godziny), a reszta z powrotem do lodówki. Gdy tylko miska ląduje na podłodze, kotka po krótkiej chwili przychodzi i zjada wszystko. Gdy skończy miskę zabieram, co uważam za ważne.


Właśnie wątku nerkowym odradzono mi przegładzanie kota. Na razie stwierdziłam, że będę im zabierać miski na noc, potem stopniowo ograniczać. Chociaż nie wiem, czy to słuszne podejście, skoro koty maja układ pokarmowy przystosowany do dużej ilości małych posiłków.

Sandra - 2013-02-09, 12:39

Neith, nie jest łatwo, wiem co piszę, bo zapewne jak większość z nas miewam wzloty i upadki.
Bywało już i tak źle, że już miałam tak jak Ty :-P
Neith napisał/a:
..........ale to chyba już lekkie załamanie nerwowe po kolejnym kocim, totalnie olanym, posiłku. :lol:

...ale postanowiłam sobie wytrwać.
Pewno nie masz zbyt wiele czasu, a wdrażanie nowości u kota jest fajne, ale zabiera sporo czasu, bo tych futerek się nie wytresuje :->
Cóż, próbuj wszystkiego.
Kotów chorych nie wolno głodzić, nerki muszą pracować, ale tutaj chodzi głównie o nawadnianie.
Najważniejsze jest aby miały ustalony rytm karmienia, nie podawaj dodatkowych posiłków bo Cie zamęczą i wtedy będzie jeszcze trudniej.
Niestety jeden z moich kotów tak mi robi :cry:
Ale on jest pod różnymi względami "inny" i ja mu ulegam a on to wykorzystuje. :twisted:

gerda - 2013-02-09, 17:21

Kiedyś do barfa dodawałam wisienkę w postaci dobrej konserwy.Teraz w do 1 miseczki daję troszkę konserwy z wodą (robi się taki rosołek rzadki) do drugiej bafa z wodą (jak zupa gęsta) Zostawiam na noc, kot najpierw wypija rosół z konserwy,potem w nocy dojada mięso - i jak widzę jest to dla niego rewelacja! :-P Mięso z wodą się do rana nie psuje!! :-) Wody daję sporo,bo jakieś 14 miesięcy temu był zatkany - jadł tylko i WYŁĄCZNIE chrupki, więc moja droga też była długa i nie spodziewałam się, że będzie kiedyś jadał "zupki" :twisted: Uważam,ze zostawianie jedzenia - aby kot jadł ile chce i kiedy chce jest dobrą metodą przy 1 kocie - nie wiem czy przy 2 się sprawdzi. :roll: Na dzień zostawiam mniej (bardziej lubi jeść w nocy) Myślę,że stopniowa zmiana składu jedzenia z czasem się sprawdzi- trzeba zacząć od tego co lubią i po troszeczkę dodawać nowości.Pozdrawiam i życzę sukcesu :kciuk:
Sandra - 2013-02-09, 20:15

gerda napisał/a:
Uważam,ze zostawianie jedzenia - aby kot jadł ile chce i kiedy chce jest dobrą metodą przy 1 kocie - nie wiem czy przy 2 się sprawdzi. :roll:

Przy 3 także się nie sprawdzi :lol:

gerda - 2013-02-09, 21:55

Ale może nie będzie wiadomo- który ile zjadł ? :twisted: (jeśli trzeba tego pilnować)
coztego - 2013-02-11, 20:17

Neith, ja też nie wierzyłam,że się uda, bo moja Malizna była bardzo chrupkowa, plus odrobina puszeczki na wieczór (z wodą w ramach dopajania).
Zawsze dostawała wydzielone porcje chrupek, 2 razy dziennie, wszystko trzeba było zjeść na raz. A wieczorem trochę puszki ulubionej.
Kiedy postanowiłam ją przestawić na BARFa, zaczęłam od dodawania po pół łyżeczki zmielonego mięsa (dodawałam mieszankę barfową, którą już jadła wtedy druga kota) do wieczornej porcji puszki z wodą. Żaden grubszy kawałek nie mógł się tam znaleźć, zupka musiała być o niezmienionej konsystencji i smaku w zasadzie też. Z biegiem czasu, ale trwało tygodniami, dodawałam coraz więcej mieszanki, aż w końcu smak mieszanki wziął górę nad smakiem puszki, ale wówczas już kota się przyzwyczaiła i zajadała ze smakiem. I dopiero kiedy zobaczyłam, że zajada z apetytem mieszankę, zaczęłam jej dawać też na pozostałe posiłki i zrezygnowałam z chrupek. Wciąż do każdego posiłku dodaję jej pół łyżeczki puszki, bo sprawia jej to radochę i zjada ze smakiem.

Ale mimo, że już od paru miesięcy jest na BARFie i i zjada także grubsze kawałki mięsa w mieszance, to nie skusi się na surowiznę poza miską.

Neith - 2013-02-23, 13:20

Neftis je mieszankę :hura: Nie pełną porcję jeszcze, bo muszę dawać jej wieczorem chrupki na dojedzenie. Puszek ostatnio nie chce za bardzo jeść, więc nie mam wyboru. Ale tak 60-70 g barfa na dzień zjada (cała dzienna porcja to 160g). Z pewnością nie dojada, bo schudła jakieś 0,2kg. Ale z drugiej strony ma jeszcze sporą nadwagę.
O dziwo gorzej jest z Zazulą, która chętnie wcinała i puszeczki i surowego woła. Mimo, że jej mieszam barfa z puszką to je odrobinę i to jak już jest porządnie głodna. Ale z tego co czytam to i tak jest nieźle :-)

nomka - 2013-03-07, 09:41

U nas ostatnio całe 3 kg barfa poleciało do kosza... 200g wołowiny i watroba wołowa spowodowały bunt u całej trójki. Przygotowałam więc teraz 2 różne, bo Nomka jada tylko drób a maluchom dodałam jeszcze cielęcinę, sprawdzając wcześniej czy zjedzą - zjadły.
Jaki ma teraz efekt - Nomka wcina swoje porcje do czysta a młode olewają miski :cry:

A jakieś dwa miesiące temu wcinały podobną mieszankę (tyle, że bez Fortain) aż im się uszy trzęsły... Rozumiem żeby jedna się zbuntowała a le one obie nie chcą jeść. Czy to mozliwe że coś jest nie tak z tą mieszanką? :-?

Sandra - 2013-03-07, 10:13

Gdzieś na forum ??? była wymiana informacji na temat nietolerancji mieszanki ze względu na Fortain lub też hemoglobinę forumową. Poszperaj może natrafisz..
A tak wyrzucać od razu tyle dobra....może ktoś odkupiłby od Ciebie ;-)
Niektóre koty nie są takie wybredne. Moje dwa jedzą każdego typu mieszanki.
Lepiej, gorzej ale jedzą. :food:
Od czasu gdy moje napięcie odpuściło nawet i ten fanaberyjny Pinto je coraz lepiej.
Wyczaiłam taki moment, że gdy stawiam miski całej trójcy nie wolno mi spotkać się spojrzeniem z Pinto. Muszę od razu odwrócić się do swoich zajęć lub też wyjść do innego pomieszczenia, bo inaczej odstawia cały pokaz jaki jest niedopieszczony i skrzywdzony :evil:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group