To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Idziemy na spacer z kotem

Arora - 2016-04-19, 13:37

scarletmara napisał/a:
dla kotka lepszy od wybiegów okiennych byłby codzienny spacerek chyba :)

chcesz powiedzieć, ze codziennie wychodzisz ze swoimi kotami na spacer na smyczy jak z psem? Mieszkam w bloku na 2 piętrze i nie bardzo wyobrażam sobie taki codzienny rytuał ubierania dwóch kotow w puszorki i zjeżdzania windą na spacerek :shock:

scarletmara - 2016-04-19, 15:41

Ja akurat mam ten luksus, ze mieszkam teraz w domku z ogródkiem i nie muszę z nimi chodzić na spacery, same sobie wychodzą ale czasem chodzę z nimi jak jest cieplej bo one lubią ze mną spacerować. A jak mieszkałam w bloku to z nimi wychodziłam tyle, że bez smyczy bo już za duże były żeby je nauczyć noszenia szelek, więc spacerki odbębnialiśmy późna nocą coby kotki były bezpieczne :)

Arora z psem się wychodzi przecież codzienni, kilka razy to czemu z kotem raz dziennie albo chociaz co drugi dzień miałoby się nie dać ?

Arora - 2016-04-19, 21:39

Scarletmara, jak z nimi wychodziłaś bez smyczy? nie bałaś się ,że Ci uciekną? Tak po prostu szły z Tobą grzecznie przy nodze? Może zadaję głupie pytania, ale całe życie miałam psy i wiem jak z nimi się obchodzić, a kotki mam pierwszy raz i nie bardzo mogę to sobie wyobrazić nie mówiąc już o tym, ze strasznie bym się bała ze np. spotkamy psa, albo ze kicia się czegoś wystraszy i ucieknie.... Lisa jest bardzo ciekawska i pewnie by jej się na dworze podobało, ale Mona to straszne strachajło i zanim gdzieś wejdzie lub coś zrobi to mijają wieki - jak idziemy do weta, to Lisa ogląda z zaciekawieniem świat, a Mona leży i ma zamknięte oczka, mam wrażenie, ze mocno zaciśnięte, żeby tylko nic nie widzieć i szybko wrócić do bezpiecznego domku.....
scarletmara - 2016-04-19, 21:49

Tak moje są do mnie bardzo przywiązane bo ja pracuję w domu i spędzam z nimi masę czasu, więc na spacerze chodzą ze mną dokładnie tak jak psiaki - czasem gdzieś trochę odbiegną obadać drzewko czy coś ale generalnie idą za mną grzecznie a jak nie nadążają albo mnie stracą z oczu to siadają i miauczą :) A własnie dlatego jak mieszkałam w bloku wychodziłam z nimi nocami tak po 22:00 żeby nie spotykać żadnych psów, ludzi ani niczego co mogłoby je wystraszyć. Ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że łatwiej by było jednak nauczyć je chodzić w szelkach na smyczy bo takie wyprowadzanie luzem jest jednak bardzo karkołomne jeśli chce się zapewnić futrom bezpieczeństwo, chociaż frajda tez niesamowita popatrzeć jak się bawią np. w ganianego ze sobą, albo próbują na coś zapolować :)

Właśnie wróciliśmy ze spacerku przed snem i ganiały się na całego. Jakoś strasznie dużo energii dzisiaj miały, dobrze, że ja wybiegały to nie będą marudzić w nocy.

Arora - 2016-04-20, 08:51

zazdroszczę!!! to musi być rzeczywiście niesamowity widok jak tak się ganiają a potem pewnie smacznie śpią do rana...ja jednak bym się nie odważyła wychodzić na osiedlu bez smyczy a ogródka niestety nie mam. Pozostaje na razie parapet a potem mały balkon
scarletmara - 2016-04-20, 09:19

Możesz nauczyć na smyczy. Dużo dziewczyn z forum wyprowadza koty w szelkach i na smyczy. Zawsze to coś nowego i ekscytującego dla kota - twojej Lisie na pewno by się spodobało. A jak kocia miłość do Pańci rośnie po takim spacerku :-D Nagle Pańcia jest najlepsza na świecie i nawet jedzonko od Pańci smakuje lepiej :mrgreen:

dobra koniec tego offtopa bo zaraz po uszach nam się oberwie :-P
temacik na takie rozmowy jest tutaj: idziemy na spacer z kotem więc pewnie zaraz tam zostaniemy przeniesione

Arora - 2016-04-20, 13:15

wieczorem przeczytam cały wątek i się odezwę, bo widzę ze sa za i przeciw wychodzeniu na spacery na smyczy - sama nie wiem co zrobić: uczyć czy nie
Ines - 2016-04-20, 18:09

Arora napisał/a:
chcesz powiedzieć, ze codziennie wychodzisz ze swoimi kotami na spacer na smyczy jak z psem? Mieszkam w bloku na 2 piętrze i nie bardzo wyobrażam sobie taki codzienny rytuał ubierania dwóch kotow w puszorki i zjeżdzania windą na spacerek


A jaki w tym problem? Jak ktoś ma psa w bloku to tak wychodzi, to czemu z kotem nie? ;-)

Beren lubi takie spacery: https://www.instagram.com...=rafal_siwinski - kiepski filmik, bo z nocy. Więc w gratisie jeszcze śnieżne Kotę https://www.facebook.com/...41375685996680/ :-)

scarletmara - 2016-04-20, 19:16

Ines piekny ten zimowy filmik. Kota wygląda jak stworzona do takich klimatów :)

Arora w każdym temacie zawsze sa jakieś za i przeciw dlatego czytaj czytaj i przeanalizuj sobie wszystko dokładnie. Dobrze jest też zrobić sobie mały rekonensans przed spacerkiem z kotem i samemu najpierw obadać okolicę, sprawdzić w jakich porach jest najspokojniej, zaplanować najlepszą trasę. W przeciwieństwie do psa kot nie jest długodystansowcem, więc to może być naprawdę krótki odcinek albo wyjście tylko do najbliższego placyku, czy większego trawniczka. Kotek lubi sobie pokontemplować jedno miejsce przez dłuższy czas, poobserwować co się dzieje wokół samemu siedząc na pupci w jednym miejscu nawet przez 15 minut :) Ja w lecie na spacery z kotami zabieram książkę rozkładam sie w jakimś zacisznym miejscu a one sobie zwiedzają :-P

Silvena - 2016-04-20, 19:56

Ja też sobie nie wyobrażam chodzenia z dwoma kotami jednocześnie na spacer, na smyczy. Sąsiadka moja tak wychodziła, ale to jeden kot w jedną stronę, a drugi w drugą i zawsze któryś był ciągnięty... Jak wracała do domu, to też tylko jednego była w stanie wziąć na ręce...

Mój zazwyczaj w ciągu godziny robił obchód osiedla, chyba że wypatrzył jakiegoś kota, to potrafił i godzinę pod krzakiem siedzieć i się na niego zasadzać ;-)

Meri - 2016-04-20, 20:02

Uczyć, uczyć! Kto by chciał być ciągle zamknięty w czterech ścianach? Zawsze to jakieś nowe bodźce, jakaś atrakcja! :mrgreen:
Arora - 2016-04-21, 09:01

całe zycie mieszkam w bloku i jak mieszkałam z rodzicami, to mielismy nawet 2 psy, z którymi oczywiście wychodzilismy na spacery i nie powiem, zeby było to łatwe - 2 psy na smyczy ciągnące po schodach...ale mimo wszystko były to psy, które z natury są inne niż koty. Wiem, ze z kotami też się wychodzi i wiem, ze jest to na pewno wielka radość dla kotków, ale nie bardzo jestem w stanie to sobie wyobrazić...może gdybym miała 1 kotka? ale dwa i każdy inny? jak przychodzę do domu i otwieram drzwi wejsciowe to Lisa zawsze wyskakuje na klatkę schodową i zwiedza, chodzi, wącha, siedzi czasami 15 min w jednym miejscu i myśli o niebieskich migdałach, a Mona tylko wystawia łepek i wykukuje, czasami 2 łapki wystawi za drzwi, ale dupka jej się trzęsie - Lisie na pewno by się na dworze podobało, ale Monie? nie wiem czy nie byłby to za duzy stres dla niej...No i okolica....mieszkam wsród wieżowców 15 piętrowych, mało zieleni, duzo dzieci i psów...sama nie wiem
Ines, a filmiki są cudowne

doradora - 2016-04-21, 09:47

znajomy, który ma bardzo dużo kotów (chyba obecnie 8) wychodzi co dzień z jednym, w każdy dzień z innym

ja nie wyprowadzam kotów na spacer, bo jak się zacznie, to nie można przestać, a ja jestem za leniwa na to, żeby co dzień chodzić z kotem, tym bardziej, że trzeba nauczyć kota, a do tego nie mam cierpliwości niestety...

scarletmara - 2016-04-21, 09:54

Arora ja bym Ci radziła przyjrzeć się okolicy jeszcze raz świeżym okiem tak całkowicie pod katem kotów bo może się okazać, że to "mało zieleni" dla Ciebie dla Twojego futra będzie oceanem - szczególnie, że w domu nie ma tej zieleni w ogóle, więc w przeciwieństwie do Ciebie nie spojrzy na ten mizerny trawniczek z myślą "to ma być zieleń ?, w Bieszczadach to jest zieleń!" jeśli już to porówna sobie go raczej do trawki zasianej w doniczce na parapecie :mrgreen: Poza tym dla kota nie tylko przyroda jest interesująca. Moje np. zdecydowanie bardziej od przyrody interesują się motoryzacją (uwielbiają obwąchiwać samochody niestety :-( ), i budownictwem (kochają wszystko co betonowe i mogłyby się tarzać po chodniku, kostce brukowej, wylewkach betonowych ect. godzinami) ach i kochają place zabaw za co pewnie zostanę niedługo objechana przez kogoś.

Dzieci, psy itp. - musisz wyczaić porę kiedy ich praktycznie nie ma. Na pewno późnym wieczorem, ale u mnie np. też między 13 a 15 jest pusto i głucho bo ludzie wtedy obiad jedzą. Zresztą największym problemem są psy tak naprawdę i ja bym głównie na nie zwróciła uwagę żeby ich najlepiej w ogóle nie było albo żeby były na smyczy. Dzieci można zawsze trzymać na dystans mówiąc, że nie wolno do kotka podchodzić.

Spróbuj może na początek z sama Lisą ? A Monę to ja bym spróbowała właśnie późna nocką kiedy jest naprawdę cicho i ciemno (ulubiona kocia pora to tak po 22, nawet po 23) i jakby się bała to nawet na rękach zwyczajnie mogłabyś ją ponosić chwilkę pod blokiem w ogóle nie wypuszczając może tak by się czuła bezpieczniej ?

Arora - 2016-04-21, 10:09

dzięki Scarlet, wszystkie rady są cenne; nie wiem własnie czy powinnam je rozdzielać i zabierać jedną: są ze sobą bardzo związane i zawsze razem: nawet do weta idziemy razem i nie chcę zeby jedna poczuła się dziwnie, że np zostaje w domu.
Bardzo zazdroszczę wszystkim, którzy mają już to za sobą i wychodzą ze swoimi kociakami. zastanawiałam się wiele razy nad tym jak mam trzymac kociaka przez 20 lat w zamknięciu, w domu :shock: i nigdy ma nie wyjść na dwór? Zresztą, zanim wzięłam kociaki, to sądziłam, ze będą ze mną wszędzie jeździć a zwłaszcza latem na działkę do moich rodziców (trochę mysłalam kategoriami posiadaczki psów), ale zdecydowanie mi to odradzono - podobno zmiana miejsca jest dla kota ogromnym stresem, a poza tym teraz wiem, ze działka jest kompletnie nie przystosowana dla domowych, niewychodzących kotów.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group