BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Żywienie w chorobach nerek
Judyta - 2018-12-21, 17:33 Dzięki wielkie!
Anilina a zmniejszając ilość białka nie wyhamuje rosnącego poziomu kreatyniny? Wiem , że kreatynina rośnie aż uszkodzi do 75% nerek...miałam cichą nadzieję, że zmniejszając ilośc białką mocznik i też kreatyninę przyhamuję
Tak też zronbiłam z proporcjami Potas : Sód w nowym przepisie- do 1,6
Boswellie poradziła mi Shanna, Kredzi ją je Dzięki za uspojkojenie tym cholesterolem. Kiedyś fizjoterapeuta trenujący boks mi powiedział że to pic na wodę te podwyższone normy cholesterolu i chwalił się stanem :przedzawałowym" i swoją codzienną jajecznicąą z 15 jaj
Wrzucam link do przepisu na 24 dni dla 3,5 kg Kredki. Mogłabyś spojrzeć czy będzie dla niej ok?
Czy przy kolejnym przepisie dalej należałoby mocno zbijać białko a konkretniej schodzić poniżej 4,6 na Kg, było ostatnio 4,36. To już czwarty tydzień i martwi mnie czy nie za długo jest na takim obniżonym.
Zastanawiam się też czy w kolejnej mieszance dalej trzymać stosunek wapnia do fosforu 1.2 czy go zwiększyć.
Jaki poziom wapnia w wynikach można uznać za bezpieczny do rezygnacji z wyłapywacza na rzecz zwiększenia ilości węglanu w mieszance? Myślicie że przy obecnym wyniku można to zrobić?
Na marginesie dodam tylko że od dzisiaj kot dostaje azodyl.
PozdrowionkaAnilina - 2018-12-28, 12:14 FreeDay,
Mocznik u Zuzki nadal wysoko. Dobrze, że wprowadziłeś Azodyl. Co prawda opinie na jego temat są różne, ale dla kota z tak wysokim mocznikiem i dużym udziałem węglowodanów w diecie postąpiłabym tak samo. Tylko pamiętaj, że na efekt jego działania trzeba poczekać. U mojej Titki zaskoczyło po około miesiącu stosowania. Trzymaj białko wciąż nisko, bo jak nam mocznik jeszcze skoczy (a to pochodna z rozkładu białka przez organizm), to Zuza przestanie jeść. Jeśli uda Ci się go obniżyć chociaż do okolic 120 mg/dl, z czystym sumieniem podniesiemy białko w mieszankach. Faktycznie, Zuza dostaje go teraz mało, ale za to dobrej jakości.
Nie rezygnuj jeszcze z wyłapywacza fosforu. Z trzech powodów:
1. Fosfor nadal musimy zbijać (pamiętaj, o czym pisałam Dagnes - im bliżej poziomu 2,5 mg/dl, tym dłuższe życie kota),
2. Wapń się ładnie obniża, ale jeszcze nie na tyle by szaleć z jego podnoszeniem (nie przekraczaj Ca:P 1:1,25),
3. Potas poniżej połowy norny - Nefrokrill zawiera cytrynian potasu, czyli dodatkowo jest jego suplementem. Dobrze, jeśli potas osiągnie jakieś 4,9 mg/dl albo nawet więcej.
Podsumowując: białko trzymaj tak nisko, jak dasz radę nie tracąc smakowitości mieszanki. 4,3-4,6 g to bezpieczny przedział. Wapń możesz zwiększyć ale tylko odrobinę, nie rezygnuj jeszcze z wyłapywacza.
Trzymam kciuki za Zuzankę. Oby wyniki szybko się poprawiły i dziewczyna przeszła na MIĘSNEGO BARFa :) Takie życzenia dla pluszaczka na Nowy Rok FreeDay - 2018-12-30, 18:05 Anilina
Jak zwykle masa cennych uwag za co bardzo dziękuję :)
W temacie Azodylu. Zuska to mały kot i podawanie jej tabletek tej wielkości jak Azodyl jest praktycznie niewykonalne. W związku z tym według sugestii weterynarza wysypuję jej go z kapsułki do mikro porcji posiłku rano takiej żeby go tylko wymieszać a właściwą porcję dostaje jakieś pół godziny później. Teoretycznie powinno się go podawać w kapsułce ale mój weterynarz twierdzi że stosują go u pacjentów również w ten sposób i to z dobrym skutkiem. To lecznica która chyba jako jedyna sprowadza w Krakowie ten lek więc zakładam że mają w tej kwestii doświadczenie i jest tak jak mówią. Czas pokaże, a raczej wyniki badań po jakichś czterech tygodniach.
Z tą smakowitością to bywa ostatnio różnie, na każdy posiłek muszę kłaść dosłownie odrobinę czystej wołowiny na zachętę i w tedy dopiero zjada prawie całą podaną porcję inaczej jedzenie może stać nawet pół dnia a nawet dłużej. Z jednej strony mogłoby to wskazywać na brak apetytu ale z drugiej przy każdym obiedzie lub otworzeniu lodówki kot czeka żeby mu coś dać albo szpera po blatach w kuchni szukając jedzenia, więc chyba nie do końca. Raz nawet rozpakowała sobie kawałek kiełbasy zostawionej na wierzchu przez przypadek i apetyt raczej dopisywał :). Może więc chodzić o smakowitość mieszanki. Trzeba będzie pomyśleć o urozmaiceniach w karmieniu.
W tym temacie mam jeszcze jedno spostrzeżenie. Pisałem że Zuska miała zapalenie gardła i mam wrażanie że od tamtego czasu przed podejściem do każdej miski czy to z wodą czy jedzeniem jest bardzo ostrożna. Jakby się jej źle kojarzyły i nawet jeśli zje cały posiłek to zawsze na dnie coś zostawi i już tego nie tknie. Pisałem też wcześniej o wymiotach samą wodą, od tamtego czasu się nie zdążyły ale czasem jak ją obserwuję po wypiciu wody to mam wrażenie, ze musi chwilę odczekać aż jej się przyjmie. Jeśli to nadal gardło to jak jej pomóc nie podając znów antybiotyku bo pewnie tak się skończy jak pojadę z tym do weterynarza. Dziś dostanie ostatni beta glukan odpornościowo, zakładam że należałoby go kontynuować?
Naszła mnie jeszcze taka myśl (może trochę wymyślam) a jak to nie było zapalenie gardła tylko któryś z suplementów podrażnia przewód pokarmowy, to możliwe? Czytałem że tauryna może podrażniać ale wszystkie suplementy dokładnie rozpuszczam w wodzie robiąc mieszankę.
Na koniec
Dziękuję za ciepłe słowa i życzymy na Nowy Rok wszystkiego najszczęśliwszego Tobie i wszystkiego Barfowego Twoim kociastym :)
Wszystkim forumowym Barferom również
PozdrowionkaJudyta - 2018-12-31, 10:32 Anilina,
Proszę podpowiedz, jak najlepiej pomóc Kredce zbijać fosfor i mocznik. Maleństwo miało kryzys Pojawiły się drgawki w stanie relaksu, tuż przed snem i w czasie snu. Początkowo myślałam, że jej się coś śni ale kojelnego dnia to się nasiliło, dodatkowo doszło osłabienie. Nie chciał nic jeść. Wczoraj pojechałam z nią do Krakvet o była niedziela i wszędzie pozamykane...Pobrali jej krew, zrobili podstawową morfologie i jonogram (ez potasu jak się okazało - no jak można??? Przeciez miałą drgawki, a to mógł być wysoki potas, który ma w górnych granicach (7 grudnia miała 5,1 przy normie 4,1- 5,6mmol/l).
Wyniki wklejam poniżej. Ma ogromny fosfor bo aż 63,07 mg/L przy normie do 68 ( 07.12 był 4,1mg/dl ), mocznik 17,13 mmol/l przy normie do 11,62, białko 8,9 przy normie 8 g/dl, kreatynina wynosi 203 umol/L przy 159,1 umol/L. Poza tym HGB i HCT powyżej normy mimo że dziennie wypija między 50 a 55 ml na kg m.c. Limfocyty też obniżone, choć codziennie wcina beta glukan, boswellie, daje jej też wit.C (Cebion w kroplach dla niemowląt 0,6ml doraźnie kiedy zaczuna pochrapywać i przedmuchiwać nos).
U veta wczoraj dostała podskórną kroplówkę 100ml, bo cyt. "nie chciała dać sobie założyć wenflona." Dostala też Nefrokrill 1 kapsułka dziennie. Barfa nie chce wogóle jeść, choć tam jej ulubiona kaczka Dlatego w akcie desperacji kupiłam tacki beaphar Nieren z fosforem 0,08% i innymi jonami zbliżonymi do tych, które miałą w mieszance (jest tam niestety zboże ale to je a jeść musi. Po kroplówce wczoraj przestałą tak drżeć. Ma jeszcze lekkie drgawki ale znacznie żądziej i słabsze. Dziś też będę jej dawać kroplówkę 100ml i tak przez kolejne 3 dni aż przyswoi 500ml. To kroplówka Optylite .
Ważna informacja to to, że Kredka wysikała się wczoraj u weterynarza (stres) i wypróżniła też, ale potem przez cały dzień i noc nic. Dziś rano wstała z brzuszkiem jak balon, zaczęła się kręsić po domu, wylizywać cewkę moczową. Masowałam jej brzuszek, po jakimś czasie weszła do kuwety i się wysikała , dużo wysikała, ok.300ml. Boję się jeśli nie będzie mogła zrobić siku, co wtedy jej podać żey było bezpieczne. Czytałąm że furosemid odpada, czy wtedy mogę jej dać napar z pokrzywy czy jakieś inne leki? Dziś jeszczez apteki otwarte to uda mi się kupić na wszelski wypadaek...
Proszę doradź coś. Nie dostałąm żadnego wyłapywacza fosforu poza Nefrokrillem, zamówiłam też Azodyl dla niej. Wiem że Nefrokrill może pod ieść potas i tego się boje, ale veta powiedziałą ze mam dawać "bo wysoki fosfor teraz ważniejszy"
Plis help
Aha i nie mam siuśków. Dziś się tak skupiłam na tym, żeby Kredzia się wysikała, i żeby jej w tym jakoś pomóc, że zupełnie zapomniałam o ich złapaniu
Badania
Badania Kredki z wczorajAnilina - 2019-01-02, 12:44 Judyta,
bardzo mi przykro z powodu pogorszenia u Kredki. Do tego jeszcze kilka dni nie zaglądałam na Forum i nie wiedziałam…
Jak teraz się czuje?
Co do Krakvetu – byłam tam tylko raz na nocnym dyżurze i wiem, że więcej tam nie pojadę.
Wyniki faktycznie wybrakowane. Nie ma ani potasu, ani sodu. Ostatnio (7 grudnia) Kredzia miała sód ponad normę, ale potas bardzo ładny. Kurczę, przydałyby się te parametry, bo strach majstrować przy K:Na. Jest dopasowane do jej poprzednich wyników. Obawiam się, że jeśli objawy nie miną, będziesz musiała zrobić porządne badania. Również po to, by dopasować odpowiednio płyn do kroplówki. Swoją drogą, lepiej że jej w lecznicy podali podskórną, bo jakoś nie sądzę, by dożylną robili z pompą infuzyjną.
Dobrze, że dajesz jej jeść gotową karmę. Masz rację, musi jeść. Jak jej smakuje, niech je. Na przyszłość, na takie sytuacje kryzysowe możesz się zaopatrzyć w karmy mięsne ale niskofosforowe (bo nie zawierają mączki kostnej). Osobiście mam zawsze awaryjny zapasik Catz Finefood Purr (zawartość fosforu 0,15 – 0,25%) lub Feringę Menu kurczaka z dynią lub królika z pasternakiem (tam fosfor 0,16-0,17%), przy czym ja stosuję dodatkowy wyłapywacz fosforu (Renagel) bo samo podnoszenie wapnia u nas już nie skutkuje. Na Renagel zapisuję się na Miau.pl , trwa zbiórka na kolejne opakowanie. Awaryjnie mogę odstąpić Ci trochę moich zapasów (priv).
Poluj na siku. Może dać nam przydatne wskazówki. Może to niedrożność cewki, dużo osadu itp. W takich wypadkach potas też rośnie gwałtownie. Pokrzywę możesz zawsze zastosować, działa lekko moczopędnie i bakteriostatycznie.
Daj znać, co u Was.
FreeDay
ja Ticie nie podaję nic na siłę, bo to tragedia. Ale wystarczy, ze tabletkę posmaruję z wierzchu sosem Miamora i łyka jak cukierki. Sama bierze z ręki. Zadziwiająco duże tabletki jej się wówczas mieszczą, znacznie większe nić Azodyl (masz ten small caps?)Anilina - 2019-01-02, 16:56 FreeDay,
uzupełniając wcześniejszą odpowiedź - w przypadku kota skłonnego do łapania infekcji, podawałabym betaglukan cały czas. Tylko taki czysty, dla ludzi, nie weterynaryjny, który jest droższy i często ma dużo dodatków technologicznych. Sama używam betaglukanu Hepatica (i kotom też go podaję ;).
Ten brak apetytu, który opisujesz, może być skutkiem wysokiego mocznika. Kot jest głodny (to zainteresowanie lodówką) i domaga się jedzenia, ale jak już jej coś podasz, to po powąchaniu czuje mocz (mocznik w jej organizmie) i to ją zniechęca. Chyba, że jedzenie ma intensywny zapach (jak kiełbaska) i zagłusza odór mocznika. Jako dosmaczaczy szukaj więc czegoś o intensywnym zapachu. U mnie działa mięso gotowane albo odrobina tuńczyka (liofilizowane przysmaki Cosmy albo odrobinka takiego z puszki w sosie własnym) na wierzch. Jeśli Zuzę kusi surowa wołowina, to git.
Co do podrażnień - wysoki mocznik może powodować podrażnienia błony śluzowej, a nawet nadżerki w pyszczku czy przełyku. W tej sytuacji raczej w nim szukałabym przyczyny podrażnienia niż w suplementach.Judyta - 2019-01-03, 21:46 Temat postu: Stan KredkiCześć ,
Kredka ma dalej mimowolne kurcze- łapek, skóry na pyszczku, grzbiecie, też głowy. Wczoraj wieczorem było znacznie lepiej (minimalne drgawki), zaczepiała mnie do zabawy, wskakiwała na szafę i była ożywiona .Dalej ma świszczący, ciężki oddech. Dziś rano też miała się całkiem dobrze, ale odkąd wróciłam do domu widzę że znów ma drżenie (byłyśmy dziś u veta rano). Zastanawiam się czy pogorszenie to właśnie dlatego, że znów był stres u weterynarza ... pewnie swoje dołożył.
Myślałam że te drgawki to z powodu wysokiego potasu, ale ponoć jeśli nie jest przekroczony to nie powinny się pojawiać Sód też wysoko ale w normie. Po kroplówkach wyraźnie spadł mocznik, fosfor nieco, podniosły się leukocyty i limfocyty, obniżyła hemoglobina i hematokryt. Dziś Kredka dostała Renegal (fosfor dalej wysoko- 5,6mg/dl). Dr Mazur ciśnienia nie zmierzyła bo ponoć tylko dr Rudnicki mierzy Niestety nie dostałąm od niej żądnych zaleceń poza tym żeby cyt."kombinować z jedzeniem" i skonsultować się z dr Nerską w Warszawie w związku z Kredki nerkami i dr Muchą- jedynym neurologiem w Krakowie, żeby dodiagnozować Kredkę w kierunku padaczki.... Szczerze to jestem bardzo sfrustrowana takim podejściem -odsyłaniem i kolejnym stresowaniem Kredki. Z tą padaczką , rozumiem, że to wąska specjalizacja, ale Pani dr poleciła mi przyjśc w sobotę z Kredką na RTG płuc i mierzenie ciśnienia. Widziała jak Kredka się denerwuje, i wie że w niedziele była u lekarza, a ostatnie dni była na kroplówkach...wkurzyłam się, że mimo to każe mi kolejny raz przyjśc za dwa dni...no przecież mają sprzęt
Aha, miałą badanie hormonów tarczycy, no i niestety oznaczenia LabVetu nie pokazują pełnego obrazu i nie wiadomo. Inna vetka powiedziała mi, że takie wyniki tarczycy nie muszą oznaczać jej niedoczynności a oddawać stan PNN, T4 miał robione też 7 grudnia i wtedy było 29,8 ng/ml.
Każda porada będzie dla mnie bardzo cenna i razem z Kredzią za nie serdecznie dziękujemy!
PS. Anilina jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za pomoc! Anilina - 2019-01-04, 16:24 Judyta,
ja to w ogóle mam problem ze zmierzeniem kotom ciśnienia gdziekolwiek w mojej okolicy. Okoliczni weci niby znają się na wszystkim, ale jak przyjdzie co do czego, to na niczym. Przychodnie się reklamują, że i okulistyka, i chirurgia, i kardiologia, srutututu. Jak pytam o konkretne badanie to rozkładają ręce i odsyłają gdzieś tam jeszcze.
Miałam dwukrotnie szczęście i choć miałam wizytę u dr Mazur, dr Rudnicki był akurat w przychodni i wykonał pomiar ciśnienia na cito. On jest też pulmonologiem - diagnozował mi Titę i leczy jej astmę. Dlatego nawet jakby zrobili Kredce wczoraj zdjęcia klatki piersiowej, zinterpretować musiałby je pan Rudnicki.
Może i brzmię jak ich adwokat, ale moja pierwsza wizyta w Retinie była jak objawienie po latach leczenia w okolicznych przychodniach. No ale ja z wiochy jestem tutaj to są i tacy weci, co psy powypadkowe chcą z marszu usypiać, bo jak kundel, to się przecież nie opłaca leczyć, nowy będzie za darmochę.
W kwestii wyników Kredki, to w mieszankach starałabym się teraz trzymać w ryzach i potas i sód. Ale bez szaleństw. Myślę, że odstawienie Nefrokrilla już będzie korzystne. Tylko weź pod uwagę, że kwasy Omega3 to standard w leczeniu nerek. Skoro nie dostaje ani oleju, a teraz już nie będzie Nefrokrilla, pomyśl o innej suplementacji - może kapsułki z olejem z kryla?
Co do dalszej diagnostyki, nie mam żadnych sugestii. Tereny dla mnie niezbadane. Trzymam kciuki, żeby wizyta u dr Muchy była owocna i jak najmniej stresująca dla Kredki.FreeDay - 2019-01-05, 18:43 Anilina dziękuję,
Betaglukan kupiony (Hepatica) daję na razie większą dawkę tzn 1/5 kapsułki na dzień.
Apetyt nieco się poprawił :) Wydaje się że to jednak pozostałości po zapaleniu... zobaczymy
Wdzięczności :)Pieszczoch - 2019-01-15, 23:25 Dzisiaj dostałam wyniki moczu Liska i jestem załamana.
białko w moczu 0,28 g/l 0,001-1
kreatynina w moczu 172,00 umol/l 88,4-16796
wynik 14FreeDay - 2019-01-18, 09:51 Cześć wszystkim.
Wybraliśmy się we wtorek do weterynarza ze względu na ranę którą matołek sobie zafundował w niewiadomy sposób. Jakiś czas temu wymacałem jej na boku coś co na początku wziąłem za posklejaną sierść a co potem okazało się około 3 cm strupkiem. Na szczęście się już ładnie goi, ale wolałem to skonsultować.
Przy okazji wizyty postanowiłem też zrobić badania krwi. Dostałem właśnie wyniki i przeżyłem szok!
Parametry nerkowe posypały się na łeb na szyję aż przysiadłem z wrażenia, bo czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałem.
Wiem ze możne zaklinam rzeczywistość ale gdyby nie to ze nie chce jej wlec znów po weterynarzach to chętnie powtórzyłbym badania (mocno to rozważam).
Ale od początku:
Od dwóch tygodni Zuska jest na nowej mieszance i wszystko byłoby ok gdyby nie to że zaczęła tracić na wadze. Już wcześniej zwróciłem uwagę że odrobinę schudła ale nie był to jakieś drastyczny spadek, a przede wszystkim nie postępował więc nie martwiłem się tym za bardzo. Natomiast odkąd zaczęła dostawać nową karmę z dnia na dzień miała coraz mniej siły i szybko się męczyła, utrata wagi zaczęła być widoczna już gołym okiem. Założyłem że może mieszanka jest za mało tłusta (może łata wołowa nie miała tyle tłuszczu co potrzeba) i zacząłem stopniowo dodawać około 4-5g tłuszczu wołowego do dziennej porcji. Efekt był widoczny już po dwóch dniach a po kolejnych nie dość ze trochę przybrała na wadze (co tez jest dla mnie szokiem ze tak szybko) to i samopoczucie zaczęło się znacznie poprawiać. Wróciła i siła i chęć do zabawy. Znów mieliśmy tylko problem z zaparciem co tez wskazywałoby na mało tłustą mieszankę.
W międzyczasie zacząłem podawać Betaglukan martwiąc się o niedoleczone gardło i chcąc podnieść jej odporność (Hepatica 1/5 kapsułki dziennie) Zwiększyłem też ilość omega 3 (Naturell w kapsułkach). Wszystkie objawy które mnie niepokoiły i o których pisałem w poprzednich postach minęły przełykanie jedzenia i wody przestało sprawiać zauważalną wcześniej trudność.
Azodyl dostaje nadal z tą różnicą że udało mi się od kilku dni w końcu podawać go prosto do pyska.
Wszystko wskazywałoby że stan Zuski się poprawia wiec do badan podchodziłem z bardzo dużym optymizmem.
Śmiało mogę powiedzieć ze kot dawno nie czul się tak dobrze, nawet ostatnio stwierdziłem ze wreszcie kot zachowuje się jak kiedyś, jest energiczny i zaczepialski. Naprawdę już nie pamiętam kiedy tak się zachowywał dlatego nic ale to absolutnie nic mi sie w tym wszystkim nie zgadza.
Z pyska nie wyczuwam u niej zapachu moczu a przy tak wysokim moczniku powinienem już raczej czuć. Fakt trzeba ją zachęcać do jedzenia ale tak jest właściwie od początku Barfowania, pragnienie tez jej się nie zwiększyło powiedziałbym że pije normalnie, ilości w kuwecie też oceniłbym jako normalne.
Patrząc na wyniki należałoby zakładać że takie samopoczucie jest tylko chwilowe i spodziewać się kryzysu?
Ręce mi opadły i jedyny pomysł jaki mi przychodzi do głowy póki jeszcze nie jest źle to kroplówki.
Z drugiej strony mając na uwadze obecny dobry stan i stres jaki jaki przechodzi przy każdej wizycie to też nie wiem co robić.
Poradźcie proszę co zrobilibyście na moim miejscu bo naprawdę zgłupiałem. Przede wszystkim czym jej tak zaszkodziłem i gdzie szukać przyczyny takiego stanu rzeczy.
Dziś zawożę jeszcze mocz do analizy więc dla pełnego obrazu wrzucę gdy tylko dostane wyniki.
Jak zwykle wdzięczności.
Anilina - 2019-01-18, 12:54 FreeDay,
Zuza nie jest odwodniona. Ma dość nisko hematokryt i hemoglobinę, nie wymaga dodatkowego nawadniania. Podając kroplówki, ryzykujesz anemię.
PNN to trochę szalona choroba.
Bywa, że zwierzęta z wynikami gorszymi od Zuzki czują się świetnie i walczą, wychodzą z kryzysu. Bywa też, że z wynikami dużo lepszymi poddają się i umierają. Dlatego wielokrotnie tu powtarzamy - leczy się kota, nie wyniki.
Po przejściu na BARF wyniki nerkowców zwykle przez jakiś czas lecą w dół. U nas też tak było, rozumiem Twój niepokój. Ja widziałam wyraźnie poprawę samopoczucia kotki, pełna entuzjazmy jeździłam na badania, a tam ciągle gorzej zamiast lepiej. Dzieje się tak, bo koty dzięki dostępowi do białka dobrej jakości odbudowują swoją masę mięśniową - rośnie kreatynina.
Natomiast w tym miejscu moje własne doświadczenie w kwestii leczenia PNN się kończy. U nas wyniki pogarszały się przez około 3-4 miesiące, nim coś drgnęło ku lepszemu, jednak Tita nigdy nie miała aż tak wysokiego mocznika. Nie potrafię Ci doradzić, czy czekać, czy jednak ograniczyć białko by walczyć z mocznikiem.
W podejmowaniu decyzji odnośnie leczenia moich zwierząt pomaga mi zwykle postanowienie, które poczyniłam jakiś czas temu. Obiecałam sobie i im, że będziemy walczyć przede wszystkim o jakość, a nie tylko długość ich życia.
Spróbuj może napisać PW do Margot - ma wieloletnie doświadczenie z kotami nerkowymi, które prowadzi u dobrej nefrolog. Może będzie w stanie coś doradzić lub chociaż skierować na konsultację do odpowiedniego weterynarza.Verowa - 2019-02-03, 14:08 Temat postu: GrubaDzień dobry wszystkim,
Mam pewien kłopot z żywieniem swojej 17+ letniej kotki. Wetka zdiagnozowała PNN+zapalenie trzustki, ja jeszcze widzę że chyba zęby jej dokuczają. Metoda leczenie to oczywiście niskobiałkowa karma Retal plus enzymy trzustkowe. Moje koty (3 szt) są od prawie 4 lat na bezbożowej suchej (przejście ze zbożowych), a ponad rok temu włączyłam im puszki mięsne, również bezzbożowe. W ostatnim czasie karmione były tak, że rano mokra puszka (Feringa lub Mac's różne smaki), wieczorem sucha.
W obu przypadkach przejścia na inny rodzaj żywienia widziałam zdecydowaną poprawę ogólnej kondycji, więc powrót do zbożówek wydaje mi się niezbyt racjonalny. Kłopot z BARFem mam taki, że sama nie jadam mięsa i przygotowywanie surowizny mnie zdecydowanie odrzuca. Nawet puszki są dla mnie trudne, bo mi zwyczajnie śmierdzą i karmię je tym na ganku :)
Czy jest jakaś opcja zmoderowania gotowej diety Grubej tak, żeby jej pomóc jeszcze chwilę pożyć? To stara syjamka, która nigdy nie była karmiona surowizną, nie tyka się tego, nawet jeśli dwa pozostałe koty jadają czasem świeże mięso (jeden poluje). Gdzieś ktoś np wykonuje taką karmę (Kraków)? Na jakie parametry zwracać uwagę przy wyborze puszek? Czy coś potrzebuję suplementować, jeśli tak to co i jak?
W tej chwili jest po tygodniu kroplówek, na antybiotyku, smaruję jej dziąsła Dentiseptem (jeśli wyniki się nieco poprawią, to odwiedzimy dentystę). Niby w trakcie tego wszystkiego przestała w kółko żłopać wodę i sikać, plus zaczęła jeść (dostała niesterydowy zastrzyk na pobudzenie apetytu), ale teraz, kiedy leki się wyciszają, widzę, że znowu wraca lekka apatia i obolałość.
Co poradzicie?małga - 2019-02-03, 16:23 Przeczytaj temat "gotowany pseudobarf" i trzustkowy (szybciej przebrniesz niż nerkowy, z nerkowego wyjaśni Ci wiele pierwsze 10 stron). Nie mogę znaleźć gdzie ktoś się ogłaszał, że zrobi odpłatnie barfa, może napisz post tu https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=394 i ktoś chętny się odezwie? Przepis można ułożyć wspólnie na podstawie pełnego jongramu i wagi kota w receptariuszu dla nerkowców.
Jak usg wyszło? To ważna informacja dla Ciebie bo realnie obrazuje przyszłość kotki.