BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia
Skierka - 2013-11-15, 16:34 Opinia, że najlepiej jest wychowywać kocie rodzeństwo, to jedna z tych, które wielokrotnie się potwierdziła w różnych źródłach, a takich spójnych opinii dotyczących kotów jest raczej niewiele. W ostatnim czasie dużo spędziłam na rozmowach z hodowcami, fundacjami, właścicielami kotów, zanim podjęłam decyzję o kontrolowanej próbie zaprzyjaźnienia kotów. Bardzo się cieszę, że dzięki forum trafiłam na lubelski Felis, bo spotkałam się tam z olbrzymią życzliwością, wiedzą, doświadczeniem. W przypadku kotów wiele kwestii można podsumować stwierdzeniem "zależy od kota". U nas Kierka mogła za kilka dni dni pokochać kocurka, ale równie dobrze, on mógł przeobrazić się w sfinksa, bo ze stresu gubił futro.
Mi gdzieś z tyłu głowy ciągle tkwił post Dagnes o konfliktach kotów i o tym, że można kota unieszczęśliwić, chcąc przecież dobrze. Myślę, że spotkałam się akurat z taką sytuacją. Mój kot od dwóch dni zajmuje się wyłącznie autopromocją, a sztukę całowania opanował do perfekcji. Kotom to nawet chwyty marketingowe nie są obce.
Dlatego ja czuję, że decyzja była dobra. Cieszę się, że spróbowałam, zobaczyłam i wiem. Poznałam swoją kotkę z innej strony. A kocurek na szczęście wrócił do bezpiecznego miejsca i przygoda nie zdążyła zrobić mu krzywdy.
Być może nadejdzie taki moment, że jakiś kot nas wybierze i Kierka to zaakceptuje. A jak nie nadejdzie to też dobrze. Będę obserwować i podziwiać Wasze piękności.
Cytat:
Konflikt między kotami (jawny bądź niejawny - czyli niewidoczny dla opiekuna) pojawia się w domu wielokotnym dlatego, że koty nie są zwierzętami stadnymi. Ich skomplikowana psychika, nierozumiane przez człowieka zachowania i instynkty oraz wciąż "dzika" natura często powodują, że opiekunowi wydaje się, że nie ma żadnych konfliktów i napięć między kotami lub wydaje mu się, że koty świetnie funkcjonują w stadzie. Niestety, rzeczywistość jest z goła odmienna i zwykle wcale dla kotów nie radosna.
O ile istnieje bardzo duża szansa, że dwa kocięta z tego samego miotu lub wychowywane razem od maleńkości będą ze sobą szczęśliwe, mieszkając razem do późnej starości, o tyle wybieranie dorosłemu, bądź prawie dorosłemu kotu nieznanego mu towarzysza jest obarczone ogromnym ryzykiem unieszczęśliwienia obu kotów, co przeważnie się zdarza.
martufa - 2013-11-15, 18:18 W kwestii dokocenia uważam, że im szybciej tym lepiej. Młodszy kot przyzwyczai się do towarzysza, zaakceptuje go szybciej, jeśli nie od razu. Im starsze kocie tym trudniej będzie mu zmienić nawyki, przyzwyczaić się, że jakaś inna bestia zajmuje JEGO kolana i zagląda do miski..Jedna z moich "samotnych" kotek nie toleruje nikogo obcego - nie ważne czy to inny kociak, pies, dziecko czy dorosły. Pamiętam, że w młodości nie miała tego problemu.
Ze swojego doświadczenia oraz z opinii innych osób naprawdę polecam zapewnienie kotom towarzysza, zwłaszcza w sytuacji kiedy właściciele pracują i 9 godz są poza kocim zasięgiem wzroku. Ile można bawić się myszką bądź wędką..Albo spać..
Też planowałam jednego kota - Pelę. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafiła do nas również Ira, kotka, która w wieku 1,5 roku nie miała rui, przez co była najniżej w kociej hierarchii. Gnębiona przez mamuśki, tatusiów (kastraci dawali jej spokój) była wiecznie smutna i płaczliwa. Z kolei Pela jako jedynaczka, która pierwsze trzy miesiące swojego życia spędziła ze starszymi o prawie miesiąc kuzynami, też wykazywała pewien rodzaj izolacji, dążyła do samotności. Taka zawsze z boku była. Wszyscy się bawią wędką - ona odchodzi, wszystkim się wędka znudzi ona zaczyna wykazywać nią zainteresowanie. Trochę się bałam zestawić ze sobą dwie kotki w różnym wieku, takie typowo aspołeczne egzemplarze..
Cóż mogę napisać. Dziewczyny się pokochały. Wiem, że wychodząc do pracy nie zostawiam kota samego, który się nudzi i z niecierpliwością czeka na mój powrót. Ogromną radością jest gdy jeden kot zajmuje moje kolana i wydaje z siebie to niesamowite mruczenie. Ale kiedy drugi kot wtula się w tego mruczącego i zaczyna się mruczenie synchroniczne to dopiero jest cudowne..sliver_87 - 2013-11-15, 18:55 dziś znowu M.ój opowiadał, że Felicity leżała przytulona z Xelmim na drapaku. Bombilla oddzielnie. długo o tym myślałam, doszłam do wniosku, że dwóm NFO towarzystwo wspólne spasowało. nie wiem, czy
Bombilli nie byłoby lepiej samej. a przecież to od niej wszystko się zaczęło. była pierwszym kotem, chcielismy mieć kota jeszcze jednego i mieć również towarzysza dla niej. a tu niespodzianka. ona w dzień kocha M.ojego. w nocy ze mną. inne koty bardziej ją stresują tak myślę, niż przyczyniają się do kocich atrakcji i wspólnego życia..
to naprawdę, zależy od kota...shana55 - 2013-11-15, 19:37 sliver_87
Tak czytam co piszesz i muszę powiedzieć, że u mnie też Dragon z Karmelkiem trzymają się razem maja podobne zachowania, jak się bawią to razem, śpią też często razem, oba lubią te same przysmaczki i jak Dragon daje buzi to Karmel zaraz też, jak Dragon na pole wychodzi to Karmel mu za piętami. Reszta kotów ma sobie swoje przyzwyczajenia, zreszta są już dużo starsze niz dwa NFO, ale czasem jak je dopadnie głupawka to cała piątka lata po domu i szaleństwu końca brak Skipper - 2013-11-16, 17:21 No a ja się zaczynam zastanawiać nad wzięciem trzeciego kota. Oczywiście kłapouszka Freya - 2013-11-16, 20:06
Skipper napisał/a:
No a ja się zaczynam zastanawiać nad wzięciem trzeciego kota. Oczywiście kłapouszka
A kto z nas, kociarzy, nie myśli chociaż od czasu do czasu o kolejnym futrze
Skierka napisał/a:
Opinia, że najlepiej jest wychowywać kocie rodzeństwo, to jedna z tych, które wielokrotnie się potwierdziła w różnych źródłach, a takich spójnych opinii dotyczących kotów jest raczej niewiele.
Mogę tylko potwierdzić, bo sama mam dwoje braci. W domu panuje zgodność zupełna, mycie sobie nawzajem futerek, wymienianie się miseczkami w trakcie posiłku (a może ty masz coś lepszego niż ja), wspólne zabawy i gonitwy, czasem też wspólne spanie (chociaż najlepiej śpi się pańci na głowie, ewentualnie na poduszce obok głowy).
Poza tym wydaje mi się, że stres związany z odłączeniem od matki i zmianą domu też jakoś tak maleje, gdy obok jest brat albo siostra z tego samego miotu. Zawsze to ktoś znany w całkiem obcym miejscu Skipper - 2013-11-16, 20:46 No a mnie po napisaniu postu zauroczył dachowiec z lokalnego ogłoszenia. Lustrzane odbicie mojego Skipusia. Nawet taki sam pręgowany ogon. Tylko proste uszka
Ale jest problem - testy FIV, FeLV, calici- i hesperwirus.
Bez tych testów nigdy nie wezmę kota w obawie o zdrowie moich dwóch łobuziaków
Zastanawiam się....
Freya napisał/a:
Poza tym wydaje mi się, że stres związany z odłączeniem od matki i zmianą domu też jakoś tak maleje, gdy obok jest brat albo siostra z tego samego miotu. Zawsze to ktoś znany w całkiem obcym miejscu
Dokładnie. U mnie nie są z tego samego miotu, ale razem mieszkają i widać dokładnie różnicę w zachowaniu, jak któryś jest sam na obcym terenie a jak są razem.
Solo to panika i szorowanie brzuchem po ziemi, a razem to idą na całość, zero stresu i mają wszystko głęboko pod puszystymi ogonami RAZEM CAŁY ŚWIAT JEST ICH
I dlatego zawsze będę mówić, że warto mieć dwa koty... wolfinka - 2013-12-16, 00:28 Czy ktoś z Was spotkał się z problemami przy łączeniu dwóch kotek w wieku 4 i 6 mies? zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego "pirata" Obie dziewczyny FIV i FeLV ujemne, ale herpes dodatnie, więc pasowałoby jak ulał :) Zastanawiam się czy to duży stres dla kociaków , czy w tym wieku wszystko powinno pójść łatwo?_Jadis_ - 2013-12-16, 00:29 Im koty młodsze tym łatwiejsze jest dokacanie. I łatwiej jeśli między kotami nie ma dużej różnicy wieku.;)wolfinka - 2013-12-16, 00:42 Owszem , ale cały czas się zastanawiam czy kot jest szczęśliwszy jako samotnik czy wolałby mieć kocie towarzystwo...?? wiadomo, że to zależy od konkretnego kota i nigdy do końca się tego nie przewidzi..jednak mam mase wątpliwości, a po przeczytaniu wątku jeszcze więcej Ines - 2013-12-16, 00:47 Może mało wiem, bo mam tylko dwa koty i to jednej, bardzo na swój spokojny sposób towarzyskiej rasy... Ale nie wyobrażam sobie, żeby któraś z moich dziewczyn była jedynaczką. Byłyby bardzo nieszczęśliwe. Mogę wyjść z siebie i stanąć obok, ale co bym nie zrobiła, nigdy nie zastąpię kotu drugiego kota._Jadis_ - 2013-12-16, 00:48 Tego juz ci nikt nie powie. Wszyscy wypowiedzieli sie w watku. Taka decyzja nalezy juz tylko do Ciebie. DLaczego myslisz o dokoceniu? Jakie sa twoje motywy?wolfinka - 2013-12-16, 01:09 1. Towarzysz dla kota, którego już posiadam
2. Adopcja kota "mało adopcyjnego", mogłabym mu zapewnić odpowiednią opiekę oraz myślę, że dobry dom
Chyba ciężko jednoznacznie określić motywy, tak samo jakby ktoś się mnie zapytał dlaczego mam więcej psów, a nie tylko jednego? Dobrze nam gdy jest nas więcej :) ale kot to troche inna bajka niż pies i stąd wątpliwości _Jadis_ - 2013-12-16, 01:27 Widzisz ja pytam pod katem
Czy chcesz 2 kota, bo uwazasz , ze uratujesz kotka, dasz mu dobry dom, sprawisz sobie i jemu przyjemnosc czy bo temn pierwszy jest nieszczesliwy, spedza cale dnie sam w domu itp. Musisz sie przede wszystkim zastanowic co bedzie lepsze dla twojego pupila zeby go przypadkiem nie probowac na sile uszczesliwiac.
U nas 2 kot pojawil sie gdy pierwszy nie dawal sie okielznać.. sprawial na prawde duze problemy wychowawcze i byl to troche ryzyk fizyk ale gdzies wyczytalam ze 2 kot pomaga w takiej sytuacji . I rzeczywiscie.
Ale np jesli u ciebie twoj pupil jest rozpieszczanym jedynakiem , zyje jak krol i nagle pojawi sie ktos jeszcze to czesc tej uwagi straci....
Tu musisz sama ocenic jaa masz sytuacje w domu.Iowa - 2013-12-16, 07:57 Przy tak małych kotach, to jeszcze nie wiadomo, czy mamy jedynaka, czy nie. Z drugiej strony, jakby nasz kot miał być w przyszłości takim jedynakiem, to wzięcie drugiego kota teraz, kiedy jest młody i łatwiej się będzie mu dogadać z innymi kotami, jest jedyną szansą na posiadanie dwóch kotów, które się lubią