To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Idziemy na spacer z kotem

Bianka 4 - 2015-08-20, 21:36

A czy on wygląda na zestresowanego...? Ta rasa tak ma :mrgreen:
małga - 2015-08-21, 00:55

trochę na pewno tak, w końcu wszystko nowe, ale on ogólnie z tych co się głośno i wyraźnie chętnie komunikują. No a orienty jak Bianka zauważyła mają szczególne brzmienie :-D jest film gdzie go głaszczę i widać, że daje sobie radę. One cały rok nie wychodziły i muszą sobie przypomnieć jak to jest, każdy kolejny raz jest przyjemniejszy. Tylko szkoda, że lato się kończy, bo chudzinki poniżej 20 stopni to już w sen zimowy zapadają ;-)


Fayolka :kciuk:

małga - 2015-08-25, 18:48

dorzuciłam golasy na spacerze https://youtu.be/xwVwWIwgpUE
i najlepsza jego wersja https://youtu.be/japGoX0Mfxo ;-)

gerda - 2015-08-25, 21:05

Wspaniałe koty :mrgreen: - ale jakoś słabo spacerują :-P
małga - 2015-09-07, 23:47

mam nadzieję, że ciepło i słońce jeszcze wrócą. Ostatnie wyjście przed "ciągle pada..."


https://www.facebook.com/...40503034&type=3

scarletmara - 2015-09-10, 16:59

to ja wkleję też swoje filmiki ze spacerów jeszcze z maja: https://youtu.be/U983rYBVY1Q
https://youtu.be/UVJvIHGWifo
https://youtu.be/Cqz3bixrQ2Q

gerda - 2015-09-10, 18:49

Kotom ciekawie, ale to nie na moje nerwy...... :confused:
scarletmara - 2015-09-10, 20:45

gerda ale to kawał haszczy na tyle z dala od "cywilizacji", że nawet jakby mi chciały gdzieś zwiać w niebezpieczne rejony toby nie dały rady bo by padły ze zmęczenia w połowie drogi :) Tam jedyne zagrożenie dla nich to psy. Ale one już sobie świetnie z piesami radzą, poza tym większość psów jednak na smyczach jest wyprowadzana no i raczej w aż takie haszcze nikt oprócz mnie się nie ładuje z zwierzętami na spacerek :) To tylko ja taki hard core uprawiam i w pokrzywy do ramion z nimi lezę w imię ciszy i spokoju.
doradora - 2015-09-14, 09:27

Słuchajcie, mam problem z kotem.
Sprawa wygląda w skrócie tak. Mieszkamy na poddaszu, obok nas jest wspólnotowy strych. Czasem po coś na ten strych chodzimy. Zabieraliśmy ze sobą koty, bo czemu nie, ale one nie były zbyt chętne i szybko chciały wracać do znanego sobie mieszkania. Wiadomo, strach okropny, przykurczone nogi, popłoch, itd.
Podobało się tylko Furii - naszej grubej kocicy, która wszystko bierze na masę. Jak się czasem (rzadko) idzie na strych chętne towarzyszy.
I nagle kilka dni temu naszemu jedynemu kocurowi spodobało się przebywanie na strychu. Diego to straszny tchórz i braliśmy go na strych troszeczkę z przymusem, a tu nagle się podoba.
Problem w tym, że Diego siedzi teraz całymi dniami przy drzwiach i zawodzi okropnie.
Łazi po domu i marudzi jacy to ludzie są podli, a on biedny.
Chodzi za nami i miauczy na nas.
W nocy łazi i miauczy. Przylazł do łóżka i do ucha mi miauknął, żebym wstała i na strych go puściła.

Co mamy zrobić? Wziąć na przeczekanie? Puścić raz do skutku, aż sam wróci?
Co prawda strych jest zamykany i ma do niego dostęp tylko kilka osób, ale jednak boję się, że zje coś paskudnego, albo się gdzieś skaleczy, albo w jakąś dziurę wlezie i wyjść nie będzie mógł...
Albo akurat sąsiad przyjdzie i kot ucieknie nie wiadomo gdzie...

Pomocy! spać w nocy nie można! Sąsiedzi wezwą jakąś pomoc, jak on będzie tak zawodził całą dobę.

scarletmara - 2015-09-14, 09:57

najlepszym i chyba jedynym lekarstwem na to jest ustalenie kotu konkretnych godzin wyjścia na ten strych np. codziennie o 16 albo co drugi dzień. Na początku będzie oczywiście zawodził i domagał się więcej i wtedy kiedy on chce ale po kilku dniach (albo tygodniach to już od charakterku koteczka zależy :twisted: ) powinien pogodzić się ze swoim losem. No chyba, że nie chcesz żeby on na ten strych w ogóle chodził to wtedy musisz go wziąć na przeczekanie. Po jakimś czasie przestanie tak zawodzić ale zapomnieć tak całkiem to raczej nie zapomni i na bank będzie czatował na okazję żeby tam czmychnąć jak tylko drzwi otworzysz.

Na pocieszenie dodam, ze moje jedno małe diablątko też raz na jakiś czas mi tak robi, że miauczy mi prosto do ucha jak śpię np. ok. 4 rano bo ona chce teraz już natychmiast iść na dwór. Jak jej ustąpię i się zwlokę żeby jej drzwi otworzyć to potem mam murowane następnych kilka dni takich samych koncertów bo się uczy, że jak się wystarczająco postara do wygra. Ale jak ją wezmę na przeczekanie i wypuszczę dopiero o 7 czy 8 jak budzik zadzwoni to mam spokój przez jakiś czas bo kocica wie, że wyjdzie ale później i nie ma sensu zdzierać gardła przez pół nocy.

I w ogóle budzik jest dobrym pomysłem w tej kwestii. Moje kiedyś si nauczyły, ze jak dzwoni budzik to znaczy, że wstajemy i idziemy na dwór i do tej pory na dźwięk budzika są bardzo podekscytowane nawet jak dzwoni w zupełnie innej sprawie o innej porze dnia. Ustaw sobie jakąś melodyjkę specjalną dla kotka w telefonie i naucz, ze ten dźwięk oznacza wyjście na strych :)

doradora - 2015-09-14, 10:07

taaa, budzik... moje się nauczyły, że budzik oznacza, że pańcia już nie śpi i może tulić, więc mam przymusową "drzemkę" na głaski
a Diego dostał poduszką za wrzask do ucha, może to wystarczy za wskazówkę, że to było nie na miejscu :evil:

czyli tak, albo zrobić rytuał ze spacerków na strych albo wziąć na przeczekanie? masakra :-/

scarletmara - 2015-09-14, 10:31

doradora napisał/a:
a Diego dostał poduszką za wrzask do ucha, może to wystarczy za wskazówkę, że to było nie na miejscu

hm... nie wiem jaki charakterek ma Diego ale dla mojej Silki to oznaczałoby jedynie, ze udało jej się mnie wyprowadzić z równowagi, znaczy działa, znaczy to dobry trop i trzeba nim podążać bo jak się pańcia wkurzy bardziej to w końcu zrobi to co kicia chce dla własnego świętego spokoju. Taka z niej bestia.

A jakbyś chciała kotka brać na przeczekanie to "daj" mu coś w zamian może. Wtedy szybciej się pogodzi z utratą strychu. Pobaw się z nim np. w tym czasie jak on chce na strych, odwróć jakoś jego uwagę w pozytywny sposób to łatwiej mu się będzie z tym pogodzić inaczej może się poczuć skrzywdzony i zacząć robić ci na złość. Rożnie to bywa. Z kotami jak z dziećmi.

doradora - 2015-09-14, 12:18

no dostaje w zamian miłość, albo zabawę, albo zainteresowanie, ale z drugiej strony boję się, że jak będziemy reagować, to zacznie miauczeć na drzwi w celu zwrócenia na siebie uwagi

chyba pozostaje rytuał i spacerki na strych :roll:

hysteria - 2015-09-14, 12:30

no właśnie ja czytałam że z tego powodu który piszesz, zawodzącego przy drzwiach kota powinno się CAŁKOWICIE ingorować. nie patrzeć nawet w jego stronę. dopiero jak przestanie to pobawić się z nim. bo jakakolwiek uwaga sprawia że kot widzi że to DZIAŁA. jeszcze nie tak jak powinno, ale działa.
doradora - 2015-09-14, 12:34

jak mi sąsiedzi wezwą jakiś animalsów albo TOZ to będę miała :evil:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group