To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Choroby dolnych dróg moczowych u kotów

Margot - 2015-01-26, 22:49

suerte napisał/a:
Skipper napisał/a:
. Żurawina na pewno mocz zakwasza (mój Skippi dostawał żurawinę (konkretnie Żuravit) półtora miesiąca temu jak miał bakterie escherichia coli - mocz się ciutkę zakwasił, miano bakterii spadło po 2 tygodniach stosowania z 10^4 do 10^3 ale niestety po kolejnych 2 tygodniach sprawa się odnowiła)
Ja w tej chwili daję swoim kotom na zakwaszenie moczu L-methiocid (metionina) i jak mówiła

Witam,
podczytuję forum i chciałam zapytać , czy prócz żuravitu, podawałaś antybiotyk na e coli ?
U mnie takie samo miano i zastanawiam sie, czy antyb faktycznie konieczny, czy można to jakoś obejść. Jedni zalecają Furaginę ( przy czym wyczytałam,ze szkodzi nerkom).
Mocz pobierany niesterylnie, znaczy spod pupy... więc nie wiem na ile takie miano jest faktycznie wiarygodne. Poza tym,że nie tak dawno, mój jeden kotek miał takie samo miano, jak obecny.
Co mi doradzicie ?
Pozdrawiam.

Takie samo miano, tzn. 10^3 czy 10^4?
Z jakiego powodu był robiony posiew? Czy coś niepokojącego w zachowaniu kota, bądź w wynikach (krwi, ogólnym badaniu moczu) mogło sugerować infekcję bakteryjną?

Ja bym zainwestowała w powtórkę posiewu z antybiogramem przed ładowaniem chemii. Przy próbce moczu z mikcji warto powtórzyć. Miano 10^3 może być tu efektem zanieczyszczenia.
Najlepiej łapać mocz ze środkowego strumienia (czyli dać kotu upuścić trochę moczu do kuwety, potem zręcznie podstawić sterylną chochelkę lub sterylny pojemnik na mocz, nie dotykając ogona, ani nie ocierając o sierść i w odpowiednim momencie wycofać, zanim kot skończy sikanie).

suerte - 2015-01-26, 23:02

Przepraszam, niejasno się wyrażiłam. Miano - 10^4
Posiew był robiony przy okazji,że tak powiem. Chciałam powtórzyć badania moczu, przede wszystkim kotce również posiew, bo brała antybiotyk jakiś czas temu, własnie miała takie samo miano 10^4).
Nie udało mi się pobrac kotce, akurat kotkowi się udało, więc zaniosłam mocz do ludzkiego lab, na posiew.
Kotce nie udało mi się pobrać jeszcze ( może uda mi się w koncu jutro ).

Ogólnie, badania moczu robiłam dlatego,że kotek popłakiwał w kuwecie. Kotka nie miała żadnych widocznych objawów.


Na chwilę obecną, nie widzę,żeby płakał...

Właśnie jestem ostrożna z lekami, po prostu nie lubię ich :( Nie chciałabym żadnym podjętym krokiem, wyrządzić krzywdy.

Oj, z tym niedotknięciem futerka, to przy moich trzęsących sie łapach, może być trudne :lol:
Pobieranie moczu, to stres dla nas . Kicia wyczuwa zawsze ,że coś się święci i .... jest trudno.

Skipper - 2015-01-27, 09:03

Margot napisał/a:
...zręcznie podstawić sterylną chochelkę lub sterylny pojemnik na mocz, nie dotykając ogona, ani nie ocierając o sierść i w odpowiednim momencie wycofać, zanim kot skończy sikanie

Ewentualnie podnieść koci zadek leciutko do góry trzymając gościa u nasady ogona. Kocur leje wtedy ładnie do tyłu (jak ma dobre ciśnienie to podłogę, ścianę a czasami i właściciela potrafi obsikać przy okazji :twisted: ), podstawiasz tylko pojemniczek i sprawa załatwiona. Pobranie moczu masz wtedy w pełni kontrolowane bo widzisz cały strumień moczu; metoda sprawdza się również w przypadku kota długowłosego, problem może być jedynie jeżeli kot ogona nie ma.

Możesz spróbować (na razie nie w kuwecie) jak kot reaguje na podnoszenie zadka, moich kotów coś takiego w ogóle nie rusza, są tylko trochę zdziwione co ja robię. Zawsze to lepsze i mniejszy stres dla kota niż przykładowo nakłuwanie pęcherza :-/

suerte - 2015-01-27, 14:07

:faja: Nie do konca tak jest z tym pobieraniem.
Mój kotuś raz wyskoczył jak z procy, przerwał sobie siusiu jednak.

Byłam u weta, ale tylko szybka rozmowa (wiec nie podejmowałam decyzji zadnej), bo mieli zabieg.
Powiedzieli,że - konieczny antybiotyk + przeciwbólowe + przeciwzapalne. Metacam i takie tam...
Że jesli nie połączę tych 3 leków, to leczenie mija się z celem, bo będzie się nawracać bakteria i zapalenie i dojdzie do krwawienia wewnątrz itd. itp.

Jesli zobaczą antybiogram, to być może moga podać antybiotyk ( że niby nowy ) w iniekcji, działanie przedłużone - na 2 tygodnie.

I co ja mam począć...

jak najmniej chcę dawać leków, najlepiej bym wcale chemicznych nie podawała, a tu mnie ktoś zmusza na 3 na raz.

I perełka na sam koniec... pani ze służby zdrowia, przekonywała mnie, że furagina jest bezpieczna, bo podaje sie nią dłuugofalowo maleńkim dzieciom. I że to lek ziołowy przecież...

:evil: :roll:

ps. Odnośnie antybiotyków, jeśli będę musiała podać... ( :-/ ) to wg Was (widzę,że się znacie), mniejsze zło to lek-pastylka czy zastrzyk ?

Margot - 2015-01-27, 14:42

suerte, jeśli chcesz mieć za chwilę kota z niewydolnością nerek, albo innych narządów to załaduj w niego chemię sugerowaną przez weta. Sorry, ale mnie już ręce opadają jak czytam te wszystkie prośby o porady i te same nawracające pytania, na które odpowiedzi są na tym forum. I o nefrotoksyczności Metacamu i o Convenii w zastrzyku (bo ten antybiotyk pewie ma na myśli twój wet), jej zaletach, ale i ostrzeżeniach (dr Pierson). I o tym, że nie powinno się podawać w ciemno antybiotyków bez antybiogramu, itd, itp.,.

Ja Ci napisałam, że lepiej zainwestować w powtórkę posiewu z antybiogramem, zanim rozpoczniesz kurację, a ty dalej swoje.
Wstaw wyniki moczu (c.w., ph, osad, białko) i krwi kota (całe, ale z morfologii: poziom leukocytów jest tu dosyć ważny ), napisz ile ma lat? Czym go karmisz? Dlaczego płakał w kuwecie twoim zdaniem? (jakieś hipotezy? je suche, mało pije?, stres?)
Zerknę najwcześniej późnym wieczorem, albo jutro.

Dlaczego jak masz problem i zalezy Ci na kocie nie czytasz całego forum uwaznie? W każdym wątku medycznym czy barfnym dla kotów szczególnej troski mogą się znajdować jakieś ciekawe informacje. Wiedza się nie bierze znikąd. Aby ją nabyć trzeba włożyć w to trochę wysiłku i poświęcić czas. Nikt nie wygrał go na loterii i nie cierpi na nadmiar.
Sorry, że Cię opieprzam, ale pierwszy raz zgłaszałaś się do mnie na pw w grudniu. Ja przez miesiąc przeczytałabym całe forum od deski do deski ze wszystkimi załaczonymi linkami.

suerte - 2015-01-27, 14:58

Przepraszam, za zadawanie tych samych pytań, co każdy w kółko.
Metacamu nie podawałam nigdy, bo odmówiłam . Antybiotyk podawałam raz , miałam antybiogram. Teraz też fo mam... To tak gwoli wyjaśnienia.
To co napisałam powyżej, to to, co zasugerował wet, nic więcej. Nazwy zastrzyku mi nie powiedzial, napisałam,ze rozmowa była "szybka".
Fakt, pisałam w grudniu... Forum czytałam. Rozumiem,że Cię to złości, ale w życiu czasami są takie 'chwile",że nie wszystko da się zrobić (tak jak by się tego chciało, czasami wielu rzeczy nie przeskoczysz ,a i informacje czasami opornie wchodzą do głowy). Nie siedzę przed komputerem i nie piszę sobie ot tak,żeby zabierać komuś czas i kogos wkurzać , bo nie takie są moje intencje.

Niestety nie ogarniam wielu rzeczy. Z jednej strony czytam,że skoro są bakterie, trzeba leczyć antybiotykiem - po uprzednim badaniu moczu - posiew +antyb.
Później,że nie ładować chemii w zwierzaka ( no ja jestem akurat za tym ).
Czytam też,że jeśli nie poda się antybiotyku (po posiewie+antyb) to można zwierzakowi załatwić nerki, bo nieleczone, doprowadzić może do niewydolności nerek...

Nie złość się Margot,ale nie jestem tak mądra w temacie , jak Ty i zwyczajnie nie umiem podjąć mądrej decyzji. Tak źle i tak też niedobrze...
Dlatego zadaję wkurzające pytania , typu " jak mam wybrać, co wybrać,żeby było nieszkodliwie".

Pozdrawiam i zyczę miłego dnia. ;-)

Margot - 2015-01-28, 02:35

suerte napisał/a:
Niestety nie ogarniam wielu rzeczy. Z jednej strony czytam,że skoro są bakterie, trzeba leczyć antybiotykiem - po uprzednim badaniu moczu - posiew +antyb.
Później,że nie ładować chemii w zwierzaka ( no ja jestem akurat za tym ).
Czytam też,że jeśli nie poda się antybiotyku (po posiewie+antyb) to można zwierzakowi załatwić nerki, bo nieleczone, doprowadzić może do niewydolności nerek...


suerte, wszystko co powyżej wynotowałaś to prawda, tylko, że rzecz w tym, że przy posiewie moczu z materiału pobieranego z mikcji (i w dodatku nie ze środkowego strumienia), nie możesz mieć 100% pewności czy bakterie, jakie wyhodowano pochodziły faktycznie z pęcherza, a nie np. bytowały u ujścia cewki moczowej, czy jeszcze gdzie indziej na sierści, o którą mogłaś musnąć podstawiając pojemnik. Trzeba naprawdę umiejętnie łapać taki mocz i zachować warunki jak najbardziej sterylne przy przeprowadzaniu całej operacji (łącznie z obchodzeniem się z pojemnikiem, nakrętką, itp.). Dlatego decydując się na taki sposób pobierania materiału, warto moim zdaniem liczyć się od razu z tym, że bezpieczniej będzie dla pewności wykonać badanie co najmniej dwukrotnie (jeśli coś w posiewie wyjdzie, bo jak będzie jałowy, to nie ma potrzeby powtarzania), aby ewentualnie uniknąć niepotrzebnego faszerowania kota antybiotykami, gdyby okazało się, że powtórka nie potwierdzi wyniku pierwszego badania co do rodzaju i miana bakterii. To moja sugestia, wynikająca z doświadczeń własnych. Zdarzyło mi się w pierwszym posiewie moczu tego samego kota uzyskać wynik dodatni, a w powtórce za 2-3 tygodnie ujemny, mimo, że nie aplikowałam pomiędzy jednym a drugim badaniem żadnych antybiotyków, chemioterapeutyków, czy preparatów ziołowych. Po prostu pierwsza próbka prawdopodobnie mogła być zanieczyszczona. Wyjaśniane to było na forum kilkukrotnie w kilku wątkach.

Oczywiście to Ty podejmujesz decyzje w odniesieniu do swoich zwierząt i Ty ponosisz koszt ich badań i możesz uznać, że jedno badanie Ci wystarczy do podjęcia antybiotykoterapii. Ja rekomenduję w dobrej wierze moje podejście, co najmniej dwukrotnego sprawdzenia/przeprowadzenia badania przed rozpoczęciem ewentualnego leczenia, ale też nikomu go nie narzucam. Dlatego nie pomogę Ci rozwiać Twoich wątpliwości, jeśli nadal je masz, co do tego jak postąpić dalej.
Ale też nie zgadzam się z martądorotą, że cokolwiek zrobisz, będzie dobrze, bo wynika to z twoich dobrych intencji i chęci pomocy zwierzakowi. Nie chodzi o to, żeby zrobić cokolwiek, ale żeby zrobić z korzyścią dla zdrowia kota. I okazuje się, że czasem dobre intencje to za mało. Bywa, że mogą nawet zaszkodzić w zestawieniu z brakiem wiedzy i obdarzania nadmiernym zaufaniem instytucji weta. Typowym przykładem na potwierdzenie powyższego są dla mnie całkiem liczne przypadki nadgorliwych opiekunów, którzy wpadają w panikę jak zobaczą w badaniu moczu swojego kota kilka kryształów i lekko podwyższone ph i od razu bezsensownie szukają sposobów na zakwaszenie kociego moczu, bo wet uznał te delikatnie „odbiegające od ideału” wyniki za patologię i koniecznie kazał natychmiast coś z tym zrobić. Okoliczności pobrania materiału i w jaki sposób, czy po jakim czasie trafił do badania też nie uwzględnia, ani o to nie zapyta. Bo po co dociekać. Rekomendacja jedynie słuszna: zakwaszać, najlepiej chemiczną pastą lub odpowiednią, jedynie słuszną karmą.

Choć dziś wstyd mi się przyznać, ale też przeszłam etap takiego posłuszeństwa i bezrefleksyjnej wiary w słuszność zaleceń wetów. Otrzeźwienie przyszło wraz z diagnozą o chorych kocich nerkach blisko cztery lata temu. Od tamtej pory nie wyobrażam sobie powierzenia leczenia i prowadzenia mojego zwierzaka bez mojego świadomego uczestnictwa w tym procesie. A do tego potrzebna jest jakaś wiedza. A mam do niej taki sam dostęp jak inni, nie jestem ani mniej, ani bardziej pojętna, nie mam medycznego backgroundu edukacyjnego. Po prostu jak potrzebuję coś zgłębić, to to robię, szukam w necie, przerzucam wątki u nas, na innych forach. Inspiracją sa dla mnie także doświadczenia innych, chętnie o nich czytam, analizuję, wyciągam wnioski.

suerte - 2015-01-28, 09:18

Margot,czyli jedynym (słusznym) posunięciem, z tego co wnioskuje, byłoby pobranie moczu, przez nakłucie pęcherza.
Choć to również (ponoć) też nie jest jakieś super rozwiązanie.
Otóż to, ja zdaję sobie sprawę, odnosnie rezultatów pobierania moczu w warunkach domowych. Stąd też było moje pytanie, czy "TAKIE" miano, to może być tylko 'zabrudzenie", czy to już powaznieejsza sprawa.
Nie umiem jaśniej..., przykro mi. Być może,że jeśli to tylko "zabrudzenie", to i miano powinno wskazywać na mniejsze.
Reasumując, skoro nieumiejętnie pobieram mocz ( bo być może delikatnie musnę futerko) to widać wcale nie ma sensu pobieranie moczu taką metodą.
Jesli za 1 -wszym razem wyjdzie źle, być może za 2-im również. Więc koniec koncem, będę zmuszona podać antybiotyk, czy tego chcę,czy nie - dobrze mówię? (Zakładam oczywiście tę gorszą opcję ). I dalej będzie to tak jakby..."w ciemno".- pomimo posiewu i antybiogramu. Nie wiem, czy mnie zrozumiesz co chce powiedzieć.
Margot, ja szukałam po prostu pomocy. Wiem, wiem,że pisałaś Ty i wiele innych osób tutaj na forum ,tracąc swój cenny czas...i wkurzacie się, gdy przyjdzie jakaś "nowa nierozgarnięta".
Sugestia (odnośnie przebadania moczu raz jeszcze) jest ok.
Gwoli wyjasnienia: moje zwierzęta są dla mnie wszystkim, więc wszelakie "podejrzenia",że mi na nich nie zależy, bo czegoś mi się nie chce doczytać, od razu mówię,że sa nieprawdziwe.
Nie wierzę lekarzom (wcale) i wetom również.
Gdyby było inaczej, nie byłoby mnie np. na Waszym forum. Niby powinno być, ze skoro idę np do weta, który (ponoć) studiował ten zawód i wiedzę mieć powinien w temacie,
a okazuje sie,że to ja powinnam być jednak mądrzejsza od niego i mieć większą wiedzę,żeby krzywdy nie zrobił, to coś jest nie tak.
Mam wątpliwości odnośnie np wyników, pytam "uczonego" weta , odpowiada mi jedno, konsultuję u drugiego, mówi coś zupełnie innego, szukam w necie i znajduję jeszcze coś innego, to nic... tylko się pochlastać.
Owszem pisałam do Ciebie na pw, dlatego że chciałam poprosić o pomoc w konsultacji, gdyż czytając forum, odniosłam wrażenie,że wiele wiesz, że masz wiedzę.
Dlaczego na pw... ano dlatego,że mam ogromny mętlik w głowie i nie chciałam (wstępnie), mieć wielu odpowiedzi, załóżmy sprzecznych w temacie,
bo nie wiem czy moja psychika by to zniosła. Ja naprawdę bardzo martwię się o zwierzęta,
Jestem przeciwniczką ładowania leków w zwierzęta ( w siebie też ).
Wynika,że jeśli chcę mieć dobrze przebadaną krew - muszę pobrać ją sama, zbadać sama i przeanalizować.Mocz - to samo. Bo jak nie badane paskiem, to badane paskiem w automacie.
A to mocz za długo leżał, a to znowu "dziwne wyniki" i znowu bez sensu.
Margot, zależało mi po prostu na tym,żeby pomógł mi ktoś popatrzeć na to racjonalnie, spokojnie,zebym ja mogła zacząć mysleć sensownie.
Dlatego potrzebowałam "fachowego oka". Wybacz moj post i to,że zajęłam Twój czas. Z pewnością spędziłaś wiele czasu na tym,żeby wiedzieć to, co wiesz.
Możliwe,że kiedyś bałaś się tak, jak ja np... Cieszę się,że teraz umiesz mądrze pomagać swoim zwierzętom. Mam nadzieje,że mnie uda się kiedyś dojść do tego samego.
I na koniec... mnie , weterynarze mają już dość. Ja zawsze pytam o wszystko bo zalezy mi na tym,żeby wiedzieć co i jak... Niestety, nie raz usłyszałam - ironicznie że skoro "taką wiedzę mam, to żebym sama leczyla".
Kilka razy np sugerowano Metacam, łączony koniecznie z no-spą, wmawiając mi,że jak nie podam, to kotek żle przeze mnie skonczy. Pomijając fakt,że wychodziłam z lecznicy ze słowami "że cierpli bólu, bo leków nie bierze".

Pozdrawiam, Ciebie i innych.

Margot - 2015-01-28, 12:17

suerte napisał/a:
Margot,czyli jedynym (słusznym) posunięciem, z tego co wnioskuje, byłoby pobranie moczu, przez nakłucie pęcherza.

Ta metoda rzeczywiście uchodzi za najpewniejszą. I przy niej jednak mogą zdarzyć się wyniki fałszywie dodatnie (przy niewielkim mianie). Rzadziej, ale mogą też być fałszywie ujemne, bo czasem bardzo trudno wykryć bakterie. Wtedy infekcję podejrzewa się na podstawie wyników innych badań w zestawieniu z obserwowanymi problemami kota. Ale to wyższa szkoła jazdy. Jeżeli czytałaś forumowe wątki uważnie, a choćby poprzedni mój post, to powinnaś też zarejestrować, że nie jest to jedynie słuszna metoda uznawana przeze mnie. Nigdy jej nie zastosowałam do tej pory, bo podobnie jak Ty mam obawy.
suerte napisał/a:
Otóż to, ja zdaję sobie sprawę, odnosnie rezultatów pobierania moczu w warunkach domowych. Stąd też było moje pytanie, czy "TAKIE" miano, to może być tylko 'zabrudzenie", czy to już poważniejsza sprawa.

Wydawało mi się, że odpowiedziałam na twoje pytanie w jednym z pierwszych twoich postów. Tak na marginesie, każde miano może być efektem zanieczyszczenia, jeśli nieodpowiednio obchodzi się z próbką. A błędy się zdarzają, tak pobierajacemu materiał, jak w laboratoriach. Dlatego ja z założenia nigdy nie poprzestaję na jednym dodatnim posiewie z mikcji przed decyzją o załadowaniu w kota antybiotyku. Wolę badanie powtórzyć
I też nie umiem jaśniej się wyrazić.
suerte napisał/a:
Reasumując, skoro nieumiejętnie pobieram mocz ( bo być może delikatnie musnę futerko) to widać wcale nie ma sensu pobieranie moczu taką metodą.
Jesli za 1 -wszym razem wyjdzie źle, być może za 2-im również. Więc koniec koncem, będę zmuszona podać antybiotyk, czy tego chcę,czy nie - dobrze mówię? (Zakładam oczywiście tę gorszą opcję ). I dalej będzie to tak jakby..."w ciemno".- pomimo posiewu i antybiogramu.

No własnie cały czas próbuję Ci dać do zrozumienia, że niekoniecznie.
Cytat:
Dlatego decydując się na taki sposób pobierania materiału, warto moim zdaniem liczyć się od razu z tym, że bezpieczniej będzie dla pewności wykonać badanie co najmniej dwukrotnie (jeśli coś w posiewie wyjdzie, bo jak będzie jałowy, to nie ma potrzeby powtarzania), aby ewentualnie uniknąć niepotrzebnego faszerowania kota antybiotykami, gdyby okazało się, że powtórka nie potwierdzi wyniku pierwszego badania co do rodzaju i miana bakterii. To moja sugestia, wynikająca z doświadczeń własnych. Zdarzyło mi się w pierwszym posiewie moczu tego samego kota uzyskać wynik dodatni, a w powtórce za 2-3 tygodnie ujemny, mimo, że nie aplikowałam pomiędzy jednym a drugim badaniem żadnych antybiotyków, chemioterapeutyków, czy preparatów ziołowych. Po prostu pierwsza próbka prawdopodobnie mogła być zanieczyszczona. Wyjaśniane to było na forum kilkukrotnie w kilku wątkach.

suerte napisał/a:
Gwoli wyjasnienia: moje zwierzęta są dla mnie wszystkim, więc wszelakie "podejrzenia",że mi na nich nie zależy, bo czegoś mi się nie chce doczytać, od razu mówię,że sa nieprawdziwe.

Ależ ja nigdzie nie sformułowałam takiego zarzutu pod Twoim adresem.
suerte napisał/a:
Niby powinno być, ze skoro idę np do weta, który (ponoć) studiował ten zawód i wiedzę mieć powinien w temacie,
a okazuje sie,że to ja powinnam być jednak mądrzejsza od niego i mieć większą wiedzę,żeby krzywdy nie zrobił, to coś jest nie tak.

Zgadzam się w 100% i rozumiem, że czujesz się rozgoryczona, ale tak bywa (niestety dosyć często).

suerte - 2015-01-28, 15:38

Margot napisał/a:

Ta metoda rzeczywiście uchodzi za najpewniejszą. I przy niej jednak mogą zdarzyć się wyniki fałszywie dodatnie (przy niewielkim mianie).

O to mi chodziło ...

Margot napisał/a:
Rzadziej, ale mogą też być fałszywie ujemne, bo czasem bardzo trudno wykryć bakterie. Wtedy infekcję podejrzewa się na podstawie wyników innych badań w zestawieniu z obserwowanymi problemami kota. Ale to wyższa szkoła jazdy.

Przy moich wetach, można wykluczyć takie pomysły,że potrafią coś zaobserwować - sensownego.

Margot napisał/a:
Jeżeli czytałaś forumowe wątki uważnie, a choćby poprzedni mój post, to powinnaś też zarejestrować, że nie jest to jedynie słuszna metoda uznawana przeze mnie. Nigdy jej nie zastosowałam do tej pory, bo podobnie jak Ty mam obawy.

Czytałam - uważnie. Nie przypisywałam "tamtych słów" do Ciebie.

Margot napisał/a:

Wydawało mi się, że odpowiedziałam na twoje pytanie w jednym z pierwszych twoich postów. ...

Słowo pisane nie zawsze jest odebrane tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Margot, ja naprawdę nie przyszłam się spierać,ani czepiać Ciebie ( czy kogokolwiek), ja przyszłam, bo szukam pomocy...

Margot napisał/a:
No własnie cały czas próbuję Ci dać do zrozumienia, że niekoniecznie.

Wiem co było pisane i wiem, co mi powtarzałaś. Nie zrozumiałaś mnie, jak widze, bo być może nie umiem klarownie tego przedstawić. Nie będę już tłumaczyć, bo szkoda Twojego czasu.

Margot napisał/a:
Ależ ja nigdzie nie sformułowałam takiego zarzutu pod Twoim adresem.

To nie było ad personam...

Może nie powinnam odpowiadać na posta,żeby nie zaśmiecać forum...
Jednak przykro trochę,że tak wyszło. Nie szukałam guza, tylko ""podania mi ręki".

Pozdrawiam, co złego , to nie ja... (jak się mówi ).

suerte - 2015-02-02, 17:21

Witam,
powtórzyłam posiew kotka. Wynik :E. Coli , Miano - 10^5
Antybiogram :
Amoxycyklina kw.Klawulanowy
ampicylina
ciprofloksacyna
cefuroxym
nitrofurantoina
gentamycyna
trimethoprim/sulfamethoxazole
cefaleksyna
Antybiotyki wrażliwe na bakterie.

Posiew kotki, wyszedł jałowy.
Ale wet zasugerowała ,że skoro w moczu (osad ) są leukocyty + oraz Krwinki białe: 5-10 wpw, powinna dostawać Tolfedynę , Metacam ... Jeśli tego nie podam, to się kici pogorszy.

Chciałabym wiedzieć, który antybiotyk będzie mniej obciążający organizm kotka.
Amoxycyklina kw kl. czy zwyczajnie furagina.
Proszę o jakąś spokojną radę, bo naprawdę nie wiem co mam zrobić.
Miano urosło z tego co widać ,a ja nie wiem co powinnam zrobić, mimo czytania wątku/forum.

Pozdrawiam.



Margot - 2015-02-03, 10:29

suerte napisał/a:
Posiew kotki, wyszedł jałowy.
Ale wet zasugerowała ,że skoro w moczu (osad ) są leukocyty + oraz Krwinki białe: 5-10 wpw, powinna dostawać Tolfedynę , Metacam ... Jeśli tego nie podam, to się kici pogorszy.


Pisałam juz kiedyś gdzieś na forum, że przy pobieraniu próbki moczu ze środkowego strumienia moczu naturalnie oddanego powinno się znajdować nie więcej niż 8 leukocytów w polu widzenia, z dużym powiększeniem. U was jest podane 5-10 w polu widzenia. Gdyby to był mój kot (nie traktuj tego jako rady, bo ja nie biorę odpowiedzialności za leczenie cudzych zwierząt) na pewno nie podałabym mu niesterydowych leków przeciwzapalnych, czyli NSAID (czyli wymienionych wyżej), ale decyzja należy do Ciebie. Jeżeli się zdecydujesz, pilnuj, aby kot miał zwiększoną podaż wody w okresie aplikacji i jeszcze parę tygodni po. NSAIDs mają szczególnie destrukcyjny wpływ na nerki niedowodnionych zwierząt (a niestety zwykle koty nie piją dużo i zazwyczaj nie są wystarczająco nawodnione, aby NSAID nie wywołały po jakimś czasie skutków ubocznych, nie wspominając tego, że najczęściej dostają je chrupkożercy, bo z nimi trafia się najczęściej do weta z powodu problemów z układem moczowym).

suerte napisał/a:
Chciałabym wiedzieć, który antybiotyk będzie mniej obciążający organizm kotka.
Amoxycyklina kw kl. czy zwyczajnie furagina.
Proszę o jakąś spokojną radę, bo naprawdę nie wiem co mam zrobić.
Miano urosło z tego co widać ,a ja nie wiem co powinnam zrobić, mimo czytania wątku/forum.

Furagina nie jest antybiotykiem, ale jesli w antybiogramie wyszła wrażliwość na nitrofurantoinę, to można ją zastosować. Dr Neska stosuje i być może byłby to chemioterapeutyk, który by zaleciła w pierwszej kolejności.
Amoksycylina z kwasem klawulanowym jest jednym z łagodniejszych antybiotyków, ale czy z e-coli sobie poradzi? E-coli jest najbardziej nieprzewidywalną bakterią jeśli chodzi o skuteczność zastosowanych antybiotyków.
Może pogadaj z wetem o rozpoczęciau kuracji od furaginy (na pewno obojętna dla organizmu nie jest, słyszałam różne opinie u różnych wetów, choć większość ją poleca)
I tak w 10 dniu kuracji musisz powtórzyć posiew nie przerywając podawania furaginy, aby zobaczyć, czy jest skuteczna i czy w międzyczasie bakteria nie uodporniła się na nią i czy nie trzeba będzie zmienić leku/antybiotyku.
Załączam Ci także link do miau.pl, na którym dawno temu w wątku nerkowym kilka osób dzieliło się swoimi dośiwadczeniami w walce z UTI i konkretnie z E-Coli.
http://forum.miau.pl/view...kowce&start=945
Ja zawsze cenię sobie cudze dowśwadczenia, ale się do nich ślepo nie stosuję, są dla mnie inspiracją do własnych poszukiwań. I Tobie tez radzę tak do tego podejść. A to, że przeczytałaś forum i nie znalazłaś konkretnej odpowiedzi, to nic dziwnego, bo to nie jest forum medyczne o leczeniu, tylko forum o żywieniu. Tematy medyczne są tu dodatkiem i mają być właśnie podpowiedzią i inspiracją do własnych poszukiwań informacji i do rozmowy z wetem.

Załączam jeszcze poniżej po angielsku, ale absolutnie zrozumiałe w przekazie spis/listę leków z oceną ich nefrotoksyczności.
http://books.google.pl/bo...%20CATS&f=false
Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Decyzji za Ciebie nie podejmę.
PS. Tak na marginesie, dowiedz się dla siebie samej czy ten wyhodowany szczep bakterii e-Coli jest hemolityczny czy niehemolityczny. Hemolityczny jest bardziej szkodliwy.

suerte - 2015-02-03, 11:00

Margot napisał/a:

Pisałam juz kiedyś gdzieś na forum, że przy pobieraniu próbki moczu ze środkowego strumienia moczu naturalnie oddanego powinno się znajdować nie więcej niż 8 leukocytów w polu widzenia, z dużym powiększeniem. U was jest podane 5-10 w polu widzenia. Gdyby to był mój kot (nie traktuj tego jako rady, bo ja nie biorę odpowiedzialności za leczenie cudzych zwierząt) na pewno nie podałabym mu niesterydowych leków przeciwzapalnych

A co byś podała Ty ? Jesli cokolwiek w ogóle.
Oczywiście,że nie zamierzam podawać takich leków. Pisałam ,że jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o leki.
Ja tylko za każdym razem pisze to, co mi mówi wet.
Nie mają już do mnie cierpliwości, twierdzą,że im nie ufam. Nie traktują mnie poważnie. Powiedziałam,że nie ma takiej możliwości,żebym podała tego typu leki.
Jeśli muszę, mogę podać jakieś ziołowe, coś co zadziała a nie zaszkodzi. Tylko jakie i co ?Zaden z moich wetów (polecanych ogólnie), nie zamierza współpracować...
Dowiaduję się,że takim zachowaniem ( nie podawaniem leków ww) doprowadzę do najgorszych rzeczy).
Albo pakują chemię albo się obrażają... I co ja mam niby zrobić? Dlatego piszę i truję na forum.
Wiem,że to forum o żywieniu, wiem, Margot.

Margot napisał/a:
Furagina nie jest antybiotykiem, ale jesli w antybiogramie wyszła wrażliwość na nitrofurantoinę, to można ją zastosować.

Wiem, o to mi chodziło. Napisałam "na skróty". Przepraszam.

Moje nieumiejętnie zadane pytanie, odnosiło się właśnie do tego, co mniej szkodliwe ... porównując obydwa leki.
Czyli metoda prób i ... błędów. Podać można furaginę, a jak nie pomoże, walić antybiotyk...

Dziękuję za link, poczytam.

Angielskiego nie znam na tyle,żeby czytać tak mądre rzeczy, z sensem.
Nie oczekuję podejmowania za mnie decyzji, bo wiem,że to niemozliwe. Jeszcze na tyle myślę :)
ps. A o tym , jak mam się dowiedzieć ? I dalej począc z taką informacją ?

Pewnie znowu Ci wyprowadzę z równowagi moimi pytaniami.
Pozdrawiam,

Margot - 2015-02-03, 11:09

suerte napisał/a:
A co byś podała Ty ? Jesli cokolwiek w ogóle.

Na tych 5-10 leukocytów. Nic na razie. Dbałabym o odpowiednią podaż wody w codziennej diecie. Powtórzyła po jakimś czasie badanie moczu, aby sprawdzić efekty.
suerte napisał/a:
Moje nieumiejętnie zadane pytanie, odnosiło się właśnie do tego, co mniej szkodliwe ... porównując obydwa leki.
Czyli metoda prób i ... błędów. Podać można furaginę, a jak nie pomoże, walić antybiotyk...

Nie wiem co jest bardziej szkodliwe. Ososby walczące z UTI, z E-Coli sugerują większą skuteczność furaginy w walce z E-Coli, jeśli oczywiście jest wrażliwość w antybiogramie na nitrofurany. Poczytaj sobie załączony link z miau.

suerte - 2015-02-03, 11:16

Dzięki, Margot. Przeczekam , potem zbadam ponownie mocz. I w razie czego, napiszę znowu, prosząc o radę.
Badanie było robione 21 stycznie 2015 (ogólne moczu).
Ok, musze podjąć dezycję, co podać na te nieszczęsne bakterie. Zaczęłam czytać...
No nic, decyzję podjąć muszę, wybrać "lepsze zło".
Dziekuję.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group