To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Koty nie chcą jeść

edmundo - 2012-09-13, 04:10

No to pieknie, gratulacje. U mnie tez sytuacja sie powoli normuje ;-)
Sandra - 2012-09-13, 10:41

shana55 napisał/a:
i będę szcześliwa :-D

No i do czego to doszło, aby kocie qpy czyniły nas szczęśliwymi....
shana55 nie żartuję, miałam dokładnie te same reakcje co Ty, ale i u mnie powoli się normuje ..jak zapodaje edmundo :lol: i do szczęścia znów potrzebuję zwyczajnych rzeczy.

shana55 - 2012-09-13, 12:48

Tak, jak to niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba :-D . Colon C zdziałał cuda, wszystkie zrobiły qupki nawet po dwa razy i dużo, widać, że sporo w środku było :-( nie panikowałabym gdyby przy normalnym jedzeniu, normalnie co dwa dni była qupka, ale szło już na czwarty dzień u Collina i Mruczusia jak wypróżnienia nie było a koty jeść nie chciały, trudno się dziwić pełne jelita dziadostwa były to i apetyt mniejszy a u pani panika straszna :-D bedę im ten Colon dawać dwa razy pod rząd a potem dwa dni spokój, myśle że 5g (łyżeczka) i 30ml wody to w sam raz dla 4 kotów na jedno podanie, a jak się sytuacja unormuje to bede zmniejszac dawkę :-D . Młody musi być zdrowy, żadnych zaparć ani struwitów ani innych sensacji, bo przed nim sterylizacja.... i nerwy pani w strzępach :-|
pozdrawiam :-)

ren - 2012-09-13, 17:22

maix napisał/a:
Uwaga! mam patent na koty niejedzące, wybrzydzające, marudzące przy jedzeniu :-)
Podstawą jest uczucie nieznane ww osobnikom: głód.

W celu zastosowania głodu należy:
a) podawanie regularnie i konsekwentnie dużo mniejszych porcji niż dotychczas, na kota 4-5kg dosłownie 1 łyżka barfa, po 10 minutach sprzątamy miski bez względu na to czy pełne, czy puste (karmimy bezdomniaczki lub patrz pkt c),
b) przejściowe wyłączenie z barfa brzydko pachnących kotu dodatków np u nas olej z łososia i łosoś, zjadliwe osobno, niezjadliwe z barfem.
c) przygarnąć osobnika zawsze chętnego do jedzenia, o dużych możliwościach ostentacyjnego wyżerania innym z misek.
Po testach około 2-miesięcznych moje koty zjadają wszystko jak leci, obecnie nawet duże kawały mięsa. Oczywiście bez przesady - musi być świeże, starego, a raczej już starawego nie ruszą.

Kiedyś biegałam po domu, kiciałam, przynosiłam do misek rozpieszczone kociska i spóźniałam się do pracy... :evil:
Potem coś we mnie pękło. Teraz JA ustalam zasady. I jako szef tej bandy rozdzielam żarcie.
Czasem były głodne, bo nie raczyły zjeść poprzedniego posiłku, czasem bardzo głodne, bo przegapiły cały dzień, ale nie było zmiłuj.
U mnie głód jako metoda sprawdził się. Polecam :-D


Przeglądam cały temat i natknęłam się na post maix i WOW, dostałam olśnienia :D Do tej pory mój kot rządził mną zamiast na odwrót a ja za bardzo go rozpieszczałam, żeby to zauważyć. Prawda jest taka, że Tofi wybrzydza jak może, nawet jedzenie które lubi czasami mu nie podejdzie (nie wiem czemu) i potrafi odejść z fochem... Przy nowych próbach karm (ja na razie nie barfuje, może w przyszłości, ale na razie przestawiam na lepsze karmy gotowe) w ogóle jest tragedia, już wyrzuciłam ze 3 całe puszki, bo nie dotknął, a ja oczywiście co 5min za nim chodze do kuchni, bo męczy i mu pokazuje, mieszam i Bóg wie co jeszcze. Po przeczytaniu posta faktycznie uderzyło mnie, że nigdy nie był faktycznie głodny, zawsze tak męczy, że nie da rady go nie nakarmić, więc cieszę się, że przeczytałam ten temat i jestem pełna nowych infomracji i przede wszystki mam nową postawę, która wypróbuję jak skończę RC - bo nie ma sensu teraz go przestawiać, bo nie wyrzucę zapasów RC, więc niech skończy a później koniec tego dobrego i przestawiamy się na Terra Felis :) Dam znac jak poszło.

Naprawdę się cieszę, że znalazłam to forum! Tyle pomocnych informacji! Pozdrawiam dziewczyny!

zenia - 2012-09-14, 08:02

u mnie głodzenie jednej z kocic nic nie dalo
tylko ze ja chciałam odwrotnie
z mięsa na sucha
glodówke miała przy okazji zabiegu (niedrożnośc jesli,resekcja)
głodna byla jak mops ,czekalismy na powrót perystaltyki
do dyspozycji były miski z sucha karma reszty kotów
nawet nie spojrzała
czekała na swoje mięcho :evil:

nie chcialam jej przestawiać ,ale chodzi o to ze kilkudniowe ,przeszlo tyg " niejedzenie"
nie skłoniło jej do zmiany przyzwyczajeń :hair:

shana55 - 2012-09-14, 13:53

Właśnie, a jak kot nie je dłużej jak 48 godzin to podobno wątroba się uszkodzi. Moje 3 uparciuchy same zjedzą łyżeczkę, dosłownie łyżeczkę (+ - 50g na raz) resztą porcji to ich karmię, a Rafajel wogóle sam mieszanek nie jada :-( i nie ma siły, żeby go do tego skłonić, ale karmiony już tak strasznie nie protestuje, jak na początku a to jest kot tylko chrupkowy. Nawet mięsa samego nie bardzo chciał jeść :-( próbowałam z "wisienką na torcie" :-D czytaj parę chrupek na mieszance, ale skończyło się tym, że chrupki zjadł a mieszankę wypluł. Reszta zawsze lubiła mięso więc nie wiem co im w mieszankach nie pasuje, wprowadzałam je powoli, i powoli dodawałam suplementy, miały czas się ze wszystkim oswoić. Będę próbowała dalej, powoli, karmiąc spokojnie i z uśmiechem :-D , kiedyś osiągnę zamierzony cel :-D
Nitka - 2012-09-14, 17:15

Moim zadaniem uzbrój się jeszcze w cierpliwość. Mój Rysio był wyłącznym chrupkożercą. Mokra karma nie istniała dla niego. Na początku zostawiłam jeden posiłek na noc z suchym a w ciągu dnia latałam i podtykałam po jednym kąsku mięska. Może źle robiłam, ale tydzień gdzieś mi zeszło na takim lataniu i jakoś się udało. Basia tylko potrzebuje wisienki i uparcie jak osioł siedzi demonstracyjnie przy misce dopóki nie jej dostanie.
Mam jeszcze cały wór suchego, myślałam coby dawać w postaci nagród, ale boję się, że jak zacznę to wróci problem z jedzeniem.

Teraz też na jeden posiłek koty nie zjadają mieszanki więcej jak łyżkę stołową. Zostaje mi się, ale za 2 godzinki dojadają resztę.

shana55 - 2012-09-14, 18:36

A moje paskudy tego co nie zjadły, drugi raz się nie chwycą, będzie stało, aż się muchy zlecą :-) mieszankę tylko 2 razy w ciągu dnia jedzą rano koło 9 i wieczór koło 21, po południu jedzą troszkę suchego, bo ilość posiłków w ciągu dnia to trzy, z czego dwa to Barf i żeby nie wyrzucać jedzenia jak kiedyś wyrzucałam niedojedzone puszki i saszetki nie daję im więcej posłków bo i tak nie zjedzą. Kalkulator mi pokazuje że powinnam mieć dla calej 4-rki mieszankę w ilości ponad 650g na dzień!!! A one jedzą 500g na dwa razy i to jeszcze karmione. Myślę że tylko cierpliwością mogę zdziałać coś dobrego. Pożyjemy zobaczymy, mieszanki w lodowce na 10 dni :-D dziś serwujemy mieszankę z kaczką :-D
Aleka - 2012-10-01, 07:22

Po bardzo udanym początku, kiedy wszystkie mieszanki były praktycznie zmiatane z talerzyka, Tajger ograniczył się do dwóch posiłków dziennie, z czego rano jadł niewiele a posiłek wieczorny musiał być duży i podany dopiero po 20. To jestem w stanie zrozumieć jeszcze, choć jak na półrocznego kociaka mógłby jeść częściej. Jednak, jak wczoraj nie tknął kolacji i dzisiaj kręcił nosem na śniadanie, to zlamalam się i dostał trochę puszki na zachętę - udało się. Mam pytanie kontynuować dodawanie tzw. wisienki, czekać aż bez dodatkowej zachęty będzie jadł, czy zrobić inną mieszankę i dawać zamiennie? Wcześniej miał mieszanki z mieszanych mies, a teraz trafił się akurat sam indyk.
Margot - 2012-10-01, 14:54

Jeżeli chodzi o indyka, to wiele kotów strzela fochy na mieszankę z nim w roli głównej. Moje 2 koty, ostatnio mi zastrajkowały przy części mielonej bazującej wyłącznie na indyku (ja podaję oddzielnie kawałki mięska i odzielnie zupkę z mielonką, chociaż w jednym posiłku). Kompletnie nie chciały jej ruszyć. Tego samego indyka pokrojonego na kawałki zjadły całkiem chętnie. Dlatego ja wiem, że już nigdy nie będę podawała cześci mielonej z suplementami opartej wyłącznie, bądź w przeważającej mierze na indyku, bo będę skazana na karmienie łyżeczką. Zastanawiałam się co takiego bee w tym indyku jest, że zmielony nie wchodzi i mam takie przemyślenia, że może za chudy i za suchy jest, nawet zmielony z przynależną do niego skórą. Mielonka z kaczusi ze skórą, kurczaka ze skórą, czy wołowina (ona wchodzi w każdej postaci najlepiej) są akceptowane, a mielonka z indyka nie i już. Podobne obserwcaje miałam kiedyś z konsumpcją puszek. Bazujące na indyku cieszyły się mniejszym entuzjazmem.
edmundo - 2012-10-01, 18:47

U mnie natomiast bez indyka nie ma mieszanki :shock: Raz zrobilam bez i okazalo sie, ze mieszanka jest niejadalna :evil: Musialam dokupic indyka i dokladac „ciut” do kazdego dania.
Sandra - 2012-10-01, 20:16

Aleka napisał/a:
Mam pytanie kontynuować dodawanie tzw. wisienki, czekać aż bez dodatkowej zachęty będzie jadł

U każdego kota jest inaczej. Nie przejmuj się, że marudzi, koty już tak mają i te duże i te małe :-> Dokładaj różne wisienki....na jakie tylko ma kot chęć. Najważniejsze aby jadł. Smacznego :food:
U mnie od czasu do czasu wisienki rozwiązują problem z niejadkiem Pinto, a to wówczas gdy chce aby zjadł wszystko za jednym podejściem, a nie przy kolejnych wycieczkach do miski.
Zdradzę mój pomysł przypadkowy ;-)
Ostatnia mieszanka doprowadziła mnie do białej gorączki, bo zbyt gorącą wodą zalałam hemoglobinę i porobiły się krupska, potem wątróbka ciągnęła się jak flaki, serca wołowe nie chciały się kroić..., a może byłam zwyczajnie zmęczona i ...zła :evil:
Wrzuciłam to wszystko do michy odpaliłam blender i zmiksowałam na miazgę. Tak mi sie to spodobało, że dodałam jaja i wszystkie pozostałe suplementy i znów blender.
Otrzymałam genialną konsystencję do której dokroiłam na grubo pozostałe mięsa. Poważone i do zamrażarki.
Po rozmrożeniu i po dodaniu wody (naprawdę daje dużo) sos w którym pływają mięsne kawałki jest super jedwabisty i naprawdę je otula, a koty zdecydowanie dały mi odczuć, ze im sie to podoba :-D
Polecam..., ale blender musi być naprawdę o dużej mocy....

Aleka - 2012-10-01, 20:58

Dzięki za sugestie :-)
muszę poobserwować dokładnie, co się podoba, a co nie; jednak na samego indyka już się nie zdecyduję

iloozjana - 2012-10-06, 10:49

Od kilku dni moje koty zaczęły nie przerażać. W poniedziałek zrobiłam drugą mieszankę. Różni się ona od pierwszej tym, że ma udo z indyka i żołądki z kurczaka. Pierwsza miseczka została zjedzona ze smakiem, do drugiej podeszli po chwili zastanowienia, ale od trzeciej zaczęli marudzić. Tylko powąchali i odchodzili. I "miau!" bo są głodni. Wymieszałam im więc mieszankę z mokrym z puszki, ale pomogło tylko na jeden raz. Wczoraj kupiłam im trochę gulaszu z indyka, pokroiłam w kawałki i dałam czyste mięsko. Fiodor od razu zaczął je jeść, ale Borys robił do niego podchody. Dopiero po którymś powąchaniu i wpychaniu do miski łapki je zjadł. Dzisiaj natomiast jedzą tylko puchę, bo na mieszankę nawet nie chcą patrzeć. Nie wiem co mam robić. Jak wącham tę mieszankę, bardzo rzuca mi się w nos zapach wątróbki - może to im nie pasuje? ale kiedyś jedli samą wątróbkę... Pomyślałam jeszcze, że to może wina albo dodanej marchewki albo zbyt dużej ilości zmielonych części i może powinno być więcej mięsa w kawałkach.
Co myślicie? Jak mogłam ich przekonać do jedzenia? Czy mam zrobić po prostu nową mieszankę a tamtą wyrzucić?

Sandra - 2012-10-06, 11:40

No zobacz juz 235 razy wypisywaliśmy się na temat "koty nie chcą jeść"....
Niektórzy wielokrotnie, i jeśli nie znalazłaś podpowiedzi....to może oznaczać, że w przypadku Fiodora i Borysa jest jeszcze inny powód :-P
Był czas, że mój Pinto jadał/był karmiony wyłącznie łyżeczką :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group