To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Sanatorium pod wezwaniem Szalonej Tity

Mrowiszcze - 2019-06-27, 20:41

shana55, wręcz przeciwnie - złośliwość rzeczy nie mających ani nóg, ani skrzydeł :mrgreen:
( te latające doniczki - normalnie widziałam tą scenę oczyma wyobraźni ) :lol: :lol:

shana55 - 2019-06-27, 20:52

Oryginał powiedzenia brzmi "złośliwość rzeczy martwych"...
Mnie się te nogi uczepiły... :twisted: :mrgreen:

Saga - 2019-06-27, 21:23

Oj, ja Wam dam się śmiać z moich wariatów, zwłaszcza z jednego wariatuńcia :-P
Anilina - 2019-06-28, 17:11

Przyszło mi dziś do głowy, że Karbon może mieć biegunki spowodowane betaglukanem :shock:
Nie pomogło odstawienie olejów w BARFie, nie pomogła zmiana mięs i monodieta. Nie pomogło odrobaczanie.

Jest jeden wspólny element - wszystkie moje koty dostają stale betaglukan, a maluchy z kocim katarem dostają go w mocno zwiększonych dawkach. A najśmieszniejsze jest to, że mam całą zamrażarkę zapchaną kocim BARFem. Kilka mieszanek, z różnych mięs, no bo dla Karbonika, żeby mu było lepiej. Ale w każdej z nich i tak jest już dodany betaglukan.

:confused:

Nie mam już gdzie upchać kolejnej mieszanki :banghead:

Puszki? Ehhh.

Saga - 2019-06-28, 17:13

Ale, nie wiem czy dobrze myślę, czy w takim razie po drożdżach nie ma biegunki?
Anilina - 2019-06-28, 17:22

Saga,
ciężko stwierdzić. Mały przyjechał do mnie z biegunką, ale nic dziwnego - prosto ze schroniska. Na BARFie mocno mu się polepszyło, ale ciągle ta kupa nie taka, jak powinna. Placuszki. 3-4 razy dziennie. Przeszłam na easy BARF, żeby odstawić "ryzykowne" suple i przestałam dawać drożdże - uznałam, że bezpieczniejszy będzie czysty betaglukan.
No a teraz chyba zmieniłam zdanie, co do tego bezpieczeństwa...

Saga - 2019-06-28, 17:23

A co tam jeszcze jest? Jak easy to pewnie tranu nie dajesz. A żółtka?
Anilina - 2019-06-28, 17:41

Po historii z Omkiem od razu założyłam, że Karbon też może mieć problem z olejami - tranem, omegami. Stąd gotowy preparat z wit D w zastępstwie - no bo jednak dzieciak rośnie intensywnie, chciałam mu zapewnić podaż wit D, która wpływa też na przyswajanie wapnia i budowę kości. Mam jednak problem z easy taki, że jak stosuję się do przepisu producenta, to wit.D jest w kosmos. Nie mogłam się przełamać, i dodaję easy tyle, żeby D była w normach a resztę już suplami naturalnymi bilansuję.
Żółtka przy którejś mieszance wyeliminowałam. Wapń z alg dodaję, hemo wieprzową (muszę sprawdzić, czy którąś robiłam bez hemoglobiny), sól himalajską, taurynę oczywiście.

Anilina - 2019-07-08, 17:02

Przez ostatnie dwa tygodnie Sanatorium tak mi dało w d... że najchętniej rzuciłabym wszystko i uciekła w Bieszczady :evil:

Karbon -> Kara -> Ostara -> Tita -> Klakson
To kolejność, w jakiej koci katar wędruje pod moim dachem. Ostara właśnie kończy antybiotyk. Tita ma objawy w postaci bolesnego gardła (chrypa albo niemy kot, wymioty) a Klakson akuratnie zaczyna kichać. Wszyscy już na betaglukanie i interferonie.

W tym samym czasie jeszcze znalazłam dwa ptaki, z czego jednego odwiozłam do Ośrodka dla Dzikich Zwierząt, drugiego już nawet nie zdążyłam :-( i kilkukrotna akcja ratowania jeży w moim ogrodzie, które Szira regularnie usiłuje zagryźć. Normalnie nie mogę psa do własnego ogrodu puścić, bo albo koty sąsiadów, albo jeże... A psy niestety biegają szybciej niż ja.

I zamiast wziąć i zrobić sobie wolne, poleżeć do góry brzuchem, to my jeszcze tym nieznośnym zwierzakom nieba próbujemy przychylić.
Wczoraj caaaały dzień majstrowaliśmy przy drapaku dla kociąt, żeby miały swój własny plac zabaw, skoro zmuszone są kiblować u nas tyle czasu przez te wirusy.

Zrobiliśmy tylko przerwę na spacer z psami. Pojechaliśmy do lasu.
I złapała nas ulewa.
Po trzech tygodniach upałów i suszy.
Akurat w niedzielę o 15 musiało lunąć :lol:

Za to drapak wypasiony. Kociaki szczęśliwe. W nocy tak na nim wojowały, że spać się nie dało. A rano grzeczniutko spały....
janiołki



Tutaj film z pierwszego zwiedzania.

Nul - 2019-07-17, 15:06

Alez zwiedzanie :) A jak Klakson?
Anilina - 2019-07-17, 15:17

Klakson właśnie skończył wczoraj zastrzyki z antybiotyku, a Ostara zaczyna nową serię...

Dorosłe koty wyglądają, tfu tfu, żeby nie zapeszyć, chwilowo dobrze. Ale w niedzielę popołudniu Ostarze się pogorszyło, w poniedziałek już gorączka wysoka. Wróciła na antybiotyk... Czekam tylko, który z maluchów teraz zachoruje.

Nul - 2019-07-17, 15:20

No to nie zapeszajmy... Potrzymam kciuki tak cichutko w kąciku... :)
Anilina - 2019-07-25, 15:48

Uwaga Uwaga
Nadszedł dzień, w którym żaden z pensjonariuszy Sanatorium nie dostaje już antybiotyku.
Oby stan się utrzymał...

Wróciliśmy do kropienia oczu roztworem Betadine wszystkim malcom, bo ciągle ropieją. Jednym mocno (Kara), innym tylko trochę. Zastanawiam się jeszcze co poradzić na katar Kary. W tej chwili właśnie ona jest w najgorszej kondycji - kicha, smarcze się. Ale gorączki nie ma, humor też jej dopisuje.
Poczytałam trochę, zgodnie z sugestią Małgi, o chlamydiach i jestem prawie pewna, że mamy to. Niestety do leczenia stosuje się długotrwale tetracykliny, które są mocno niewskazane u dzieciaków... Postaram się więc pociągnąć Betadine minimum tydzień i zobaczymy, czy będzie jakaś poprawa. Jeśli nie, pewnie zrobimy wymaz.

A skoro skunksy rozwaliły mi nawilżacz powietrza, chyba spróbuje tradycyjnych parówek z Karą. Mnie zawsze po kąpieli łatwiej się oddycha, może i jej trochę to ulży. Niestety martwi mnie to, że im więcej zabiegów przy Karze, tym bardziej się wycofuje. Nie lubi być dotykana, unika głaskania, ostatnia do mnie podchodzi. Martwi mnie, że nabierze awersji do ludzi.


Zaczęłam się też zastanawiać nad wyglądem Karbona.

Młode kocię, a na brzuszku ma taką zwisającą skórę, jak mały fałdek tłuszczowy rozwijający się u kastratów. Pewnie już schizuję (a propos przewrażliwienia, o którym pisała niedawno Sierra) ale czy tak może wyglądać przepuklina? Wydaje mi się, że nie, że przepuklina nie zwisa tak luźno jak nadprogramowa skóra na brzuszku, ale pewnie i tak skończę z Karbonem u weta...


A niech to, TinyPic zamykają! I znów mi zdjęcia poznikają :cry:

shana55 - 2019-07-25, 16:06

Anilina :kwiatek:
Jeżeli to jest cienki fałdek i nie zmienia się, a pod wpływem głasków i leżenia na plecach się wygładza to nie sądzę, żeby to była przepuklina, przepuklina boli i utrudnia jedzenie i wypróżnianie. Nasza Lalu tez miała taki fałdek na brzuchu. Przed sterylką był większy a po sterylce się zmniejszył, ale ma go dalej. Weci nic złego nie zauważyli przy zabiegu więc myślę, że to pozostałość po dużym brzuchu jak jadła ponad normę :mrgreen: skóra się naciągła ... A może ma geny kota egipskiego Mau?? :mrgreen: :love:

Anilina - 2019-07-25, 16:27

A wiesz, Shana, że on faktycznie ma taki szlachetny profil? Zupełnie inny kształt czaszki niż Kara, nie mówiąc już o wielkookiej kosmitce Ostarze. Ale to takie żywe srebro, że ciężko uchwycić na zdjęciu. Na samym końcu tego filmiku trochę widać prostą linię od czoła do nosa: https://www.facebook.com/watch/?v=476955952866596

A zwisek na brzuchu faktycznie się "rozlewa" jak Karbon się kładzie na plecach. W dotyku też raczej sama skóra, bo tłuszczu na nim nie uraczysz, taki szczylek chudy przez tę dietę. Chciałabym już się dowiedzieć, co mu szkodzi, żeby zacząć jakoś przyzwoiciej go karmić. Jeszcze chwilę nam zejdzie, ale światełko w tunelu jest.
Normalnie strasznie delikatne te chłopaki, co do mnie trafiają... Z dziewczynami nie ma tylu problemów, jeśli chodzi o karmienie.


Jeszcze jedno.

Te małe skunksy notorycznie wylewają mi wodę z misek. Czy stoi na podłodze, czy dam miseczkę gdzieś wyżej. Normalnie szuwarki. Już mi panele popuchły w pokoju, bo to one naprawdę na dużą skalę robią taplanie. Potrafią całą wodę wylać.

Nie mam pomysłu, jak temu zapobiec. Znaczy co zepsuły, to już zepsuły, ale żeby tego stanu zepsucia mi podłogi więcej nie potęgować. Macie jakieś pomysły? Bo ja wymiękam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group