BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Nikita i Ballantine's
Mrowiszcze - 2017-05-29, 13:56 Niom, wytuliłam. Ale tak troche z rezerwą do tego podeszła. Z resztą obie jeszcze zachowują dystans. Myślałam, ze wytęskniona i samotna Nikita od razu bedzie z nami spać , spragniona towarzystwa, a tu doopa blada - spała na dole, a potem owszem przyszła, ale spała na szafie.
Trochę to zajmie - leczenie ran.. na nowo odbudować zaufanie i ..układy miedzy futrami
Niki zaczyna ją gonić i warczeć.. Arora - 2017-05-29, 18:14 cudownie!! bardzo się cieszę wierzyłam, że się znajdzie, ze siedzi bidulka gdzieś zaszyta i czeka na CiebieMrowiszcze - 2017-05-29, 22:40 Nikita nadal jest odrobinę zdystansowana, natomiast Ballantine's dzisiaj jadła i spała na przemian. Troszkę sie tez poprzytulała i do mnie i do TŻ. Chyba rzeczywiście bardzo tęskniła..
Dziękuję Wam za wsparcie i trzymanie kciuków Basiek - 2017-05-30, 22:38 Mrowiszcze, super zakończenie koszmaru.
Teraz będziesz musiała się bardzo starać, aby przebłagać tęskniące i chyba lekko obrażone koteczki. traganek - 2017-05-30, 23:41 Nigdy nie miałam okazji poznać psychiki kota- może nie da się tego poznać. Ale myślę, że kot czy pies nie obraża się. Nikita i Balantines przeżyły traumę. I może to jak teraz się zachowują jest efektem tamtego stanu?
Ten pusty dom był (tzn bez Was) był dla nich straszny, samotny. Jak dom grozy.
p.s przepraszam jeśli kogoś uraziłam.Arora - 2017-05-31, 08:07 ja za każdym razem jak wyjeżdżam i muszę zostawić moje maluchy same w domu przeżywam koszmar i od kiedy są u nas wakacje już mnie tak nie ciesza jak kiedyś, bo cały czas mam w tyle głowy, że one biedne same są przez cały czas i czekają na mnie i tęskniąMrowiszcze - 2017-05-31, 08:47 Arora, ja mam dokładnie tak samo. Miło kogoś odwiedzić, wyjechać i zobaczyć coś innego ( zwłaszcza,ze przez ostatnie 10 lat sporo jeździłam i zwiedzałam). Ale są momenty, że smutek dopada , bo wiem, że te moje futerka są same w domu i też tęsknią..
Basiek, ja myślę,ze bezproblemowa krówka łaciata Ballantine's już nam wybaczyła. To o względy mojej charakternej księżniczki muszę sie teraz starać Basiek - 2017-06-07, 20:26 Co słychać u księżniczki Nikity? Czy przychodzi na "tulisie" i głaskanie? Czy układy między panienkami się poprawiły? Mrowiszcze - 2017-06-11, 01:06 No pewnie, poprawiły się 👍 Obie juz wszystko wybaczyły . Nikita, jak nigdy nie była miziasta, tak po pogłaskaniu główki dwa razy mi rękę podbiła, żebym kontynuowała ona NIGDY nie domagała się pieszczot !
Za to mam inny problem - z kotem sąsiadów. Goni je strasznie, włazi do nas do domu, straszy je, poluje na nie nawet do drugiego piętra wyjada z miseczek , jak ma czas i go szybko nie pogonie. Raz wlazł przez balkon o 6 rano. Myślałam , ze to moje dwa tajfuny sie po prostu gonią i nie zareagowałam, dopóki nie usłyszałam wrzasku
Moje dwa futra są zestrachane na maxa, normalnie całe dnie wychodziły, teraz tylko w okolicach północy, jak są pewne, ze tamtego kota nie ma w pobliżu a i tak Ballantine's wraca po 5 minutach. On nie kastrowany jeszcze, dwa tyg temu jego siostra urodziła trzy kociaki z nim w roli ojca ( jak przedstawialm problem sąsiadce, przy okazji mi powiedziała , że zanim sie obok nas wprowadzili, to koty były nie wychodzące, a kotka jakimś "cudem" zaszła w ciążę). Nie wiem z czym ona czeka na jego kastrację może po niej sie chłopak uspokoi..?
Osoby, które opiekowały sie kotami pod naszą niobecność, wywnioskowały, ze Nikita i Ballantine's nie wróciły na noc do domu, bo tem kocur siedział albo na parapecie ( nadal często to robi) albo przed drzwiami albo pod samochodem w pobliżu drzwi - wiec moje biedactwa bały sie wrócić Mrowiszcze - 2017-06-11, 01:34 Na razie, CZASAMI jak mnie widzi, to zeskakuje z parapetu, czasami nadal próbuje wejść przez okno. Jak dotąd walczę z nim przy pomocy spryskiwacza z wodą.. ale on ciągle wraca sąsiadka nie może go zamknąć w domu, bo 1) jest szczęśliwa, ze JEJ koty mają gdzie wychodzić , 2) za dnia jest 30/35*C, wiec ciężko mieć okna czy balkon zamknięte , bo kot może wyjść..
Raz obudziło mnie dziwne drapanie o 4 rano. Wychylam sie delikatnie,żeby sprawdzić co sie dzieje, a ten nicpoń drapie w nasze okiennice i próbuje sie dostać do nas do środka. Teraz wszędzie przy oknach czy balkonie mam albo spryskiwacze, albo butelki z wodą No i mu zgotowała niezły prysznic albo po południu znowu przyszedł i próbował wejść przez okno
Normalnie nie wiem juz jak z nim walczyć ? Jak chronić moje futerka? I kiedy sąsiadka w końcu go wykastruje?
Dodam tylko, ze wcześniej okno było cały dzien otwarte - Niki i Ballantine's wchodziły i wychodziły kiedy chciały. Teraz w ogóle nie chcą wychodzić , bo sie boją, a okno może być otwarte tylko jak któreś z nas jest w jego pobliżu.. Inaczej ta męda w każdej chwili może wskoczyć na parapet i zapolować na moje kotki.
Przepraszam, ze go tak wyzywam- to kociak miły sam w sobie, ale jego zachowanie względem moich kotów nastawia mnie do niego (i sąsiadki) baardzooo negatywnie... Basiek - 2017-06-11, 20:06 Bardzo się cieszę, że dziewczyny są znowu w dobrej "komitywie" i są "przytulaśne". Chyba Wam wybaczyły . Mrowiszcze, masz problem z tym kocurem. Może zapytaj sąsiadki kiedy planuje wykastrować kocurka? Powiedz jej, że brak kastracji jest również niedobry dla jej kotki, skoro ma z bratem dzieci-kociaki, które mogą mieć ukryte wady genetyczne i ich potencjalni właściciele mogą mieć z nimi problemy. W programie "Kot z piekła rodem widziałam takie urządzenie, które wydaje dźwięk i pryska wodą (w ten sposób odstrasza kota). Ustawić takie urządzenie na drodze tego kocurka? Ale czy Ballantines i Nikita się nie wystraszą? Nic mi nie przychodzi do głowy. Mrowiszcze - 2017-06-11, 22:26 Basiek No właśnie o to chodzi,ze Nikita i Ballantine's wchodzą i wychodzą głownie przez okno.. Saga - 2017-06-11, 22:34 A myślałaś o wolierze? Za daleko by nie poszły, nie zgubią się, zawsze widoczne i ochronione przed intruzem.Mrowiszcze - 2017-06-11, 22:50 Nie ma jak Poza tym uwielbiają wolność , nie miałabym serca im zabierać tej namiastki ( pamiętacie, ze Ballantine's była wzięta ze schroniska ,a potem wałęsała sie Bóg wie gdzie i jak często , bo przecież miała zakaz wstępu do domu przez te kilka miesięcy zanim do mnie trafiła ) .
A znając zawziętość tego kocura, żeby sie do nich dostać, to pewnie siedziałby na siatce , wiec lipa - moje kotki nawet by nie wyszły do tej woliery. Muszę po prostu bardziej nacisnąć sąsiadkę do jego sterylizacji. Jej kotka teraz wałęsa sie z innym kotem z sąsiedztwa ( on przychodzi, nawołuje ją i oddalają sie razem w bliżej nie znanym kierunku) - nie zdziwie się, jeśli za kilka miesięcy znowu urodzi maluchy...
Na co ona czeka , to ja naprawdę nie wiem?!? Saga - 2017-06-11, 22:56
Mrowiszcze napisał/a:
Muszę po prostu bardziej nacisnąć sąsiadkę do jego sterylizacji.
To swoją drogą.
A o wolierze to myślałam takiej z siatki na bokach, luźnej, na palikach wysokich, od góry bez siatki. Kot tam się nie dostanie. Ludzie coś takiego robią przy domu tak, że koty oknem tam wychodzą.