To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla psów - BARF dla początkujących - pytania, problemy

ciocia_mlotek - 2013-10-18, 20:22

Jądra, nerki i płuca należą do podrobów. W takiej kategorii należy o nich myśleć. Im większa różnorodność w podrobach tym lepiej
Anitanet - 2013-10-18, 20:26

A, no to też trzeba zamówić:) A serca wołowe? Są dobre? To chyba już nie podroby tylko mięso? Nie rozumiem - w całości są tańsze, jakieś takie podziabane są droższe... Mi się na chłopski rozum wydaje, że lepsze w całości?
ciocia_mlotek - 2013-10-18, 20:29

Serca mogą być traktowane i jako podroby i jako mięso. Są zbudowane z tkani mięśniowej.
Generalnie każdy element zwierzęcia jest dobry (ok może poza długimi kośćmi dużych zwierząt)
W całości są o tyle lepsze, że pies może sobie pogryźć. Jeśli całe jest za duże dla twojego psa to możesz je pokroić na mniejsze porcje

Anitanet - 2013-10-18, 20:30

ciocia_mlotek napisał/a:
Uważaj, to "grzebanie" jest silnie uzależniające. Mięsne zbieractwo jest jak choroba :lol:


Oj, tak, mi się wydaje, że ja od miesiąca myślę o mięsie średnio przez 70 procent czasu, a wchodzę do wszystkich mięsnych sklepów jakie mijam ot, choćby popatrzeć co mają, choć zamrażalnik pęka w szwach... Moja mama mówi, że zachowuję się jak opętana albo jakbym zaczęła wyznawać jakąś nową religię:) Wegetarianka od dwudziestu paru lat.... ech... no ale w końcu mam dużo do nauczenia:)

wistra - 2013-10-30, 06:59
Temat postu: Problem z zębami
Mam owczarka szetlandzkiego, to tzw "pet". Ma bardzo krzywy zgryz, a zęby mleczne nie chciały wylecieć same, tylko musieliśmy je usuwać.
Razem z mleczakami został usunięty kamień, a wierzcie mi - było go tak dużo, jakby to był kilkunastoletni pies! A Ryjek ma 1,5 roku.

Ponieważ on je wszystko i kocha mięso, pomyślałam, że możnaby go wrzucić na BARF. Waży niecałe 10kg.

Po pierwsze: jak duża powinna być porcja dzienna dla niego
i po drugie: co dawać, żeby ścierać kamień?

Hekate811 - 2013-10-30, 10:46

Czy często się zdarza by pies już na początku BARFowania zaczynał strajkować przy misce. Dzisiaj nasz 6 dzień, a o ile mniejsze 2 z mojej trójki szaleją, tylko porcje im cosik małe :-P to berneńczyk przy misce marudzi (dostaje 2% masy ciała czyli 900gr dziennie). Zaczęło się od flaków nieczyszczonych, na pierwszy posiłek zjadł (2/3 flaków+ 1/3 wołowiny) przy następnym nie chciał już na nie spojrzeć (a suszone żwacze to przysmak :evil: ). Później problemem było jeśli porcja (zmieniłam mu wstępne menu na wołowinę z udkami kurczaka)z flakami rozmrażała się razem z jego porcją mięsną i chyba przeszła mu wyciekiem z mięs. Wszystko trzeba mu było wręcz wpychać pod nos by w końcu coś zjadł (zazwyczaj jak już posmakował to jako tako zjadał całość). 3 dnia pod wieczór dostali chrząstki wieprzowe, takie z mięsem sprzedawane w płatach, dałam im do gryzienia na ogrodzie i tu zjedzone było bez szemrania. Poniedziałkowa porcja mięsna znów weszła słabo, trzeba było wręcz wmusić pierwszy kęs (stać sobie aż jaśnie pan się zastanowi nie może bo by nie doczekało :lol: ), wieczorne skrzydełka z kurczaka jako tako. Wczoraj się wkurzyłam (wołowinka + kawałek chrząstki wieprzowej)i jak nie ruszył schowałam miskę do lodówki (choć z doświadczenia wiem że u niego przetrzymanie nie działa, uparte to to jak... berneńczyk :-P ), oczywiście wieczorem niechęć dalej, ale w końcu udało mi się go przekonać. Dotąd chyba kurczak wchodził mu najlepiej (a i zapas wołowiny na wymarciu, mam nadzieję że jutro w mięsnym coś mi skapnie) więc dziś rano dostali udka. Ja rozumiem że wcześniej "musiałam" mu trzymać w ręce i wydzielać by gryzł porządnie, ale teraz to ja mu musiałam pod pyskiem trzymać by w ogóle gryzł :evil: :shock: W końcu BARF to miała być dla niego przyjemność, a nie mordęga :roll:

Ostatnie takie cyrki z nim miałam 5 lat temu, gdy miał około roku i po zaprzestaniu ery żarłoka (etap szybkiego wzrostu) zrobił się wybrzydzaczem, a ja przerabiałam kolejne uważane za "smakowite" suche karmy. Gdy wzięłam go na przetrzymanie (po zrobieniu oczywiście badań krwi i moczu, oraz USG by sprawdzić czy nerki dobrze wykształcone, więc wyszło że to foch) w 3 dniu głodówki ukradł z blatu kotlety czekające na smażenie. W końcu trafiłam na Markus Muhle i tą jadł bez problemu przez 2 lata, do teraz ja stosuję na awaryjne sytuacje. Potem przestawiłam go na gotowane (z dużą ilością mięcha i tylko dla zagęszczenia dodatkiem płatków) i na tym ostatnie 2 lata przeszedł bez problemu. A odkąd rok temu w domu pojawił się drugi, to już w miski zawsze opróżnione i wylizywane po 10 razy (4 lata przesiedział biedak w schronisku, gdzie nie raz nie potrafił się dorwać do miski stąd nienażartość ). Mogłam sypać na wierzch suszona pokrzywę, wrzucać kapsułki z ziołami czy inne suplementy i też zjadane było bez szemrania. I nie jest tak że surowizny nie zna, bo zawsze dostawał co jakiś czas a to szyjkę indyczą, kawałki kurczaka, czy okazjonalnie kość cielęcą (taką z główkami) do czyszczenia zębów. Normalne było że przy wstępnym krojeniu wołowinki czy kurczaka do zmielenia zawsze im coś skapło. To raczej schroniskowca musiałam uczyć od małych kawałków, bo mu konsystencja nie pasowała i chyba nie wiedział co to. Nie było nawet problemu jak przy głowiźnie trafił się kawałeczek skóry z futerkiem, zjadł od razu i nic się nie marnowało. Czasem (gdy nie zdążyłam ugotować) dostawał surowe przemielone mięso ze startymi warzywami i zmielonymi ugotowanymi ziemniakami. Tak więc on te wszystkie smaki zna, tylko samych nie chce jeść :roll: Problemem też nie może być porcja, bo objętościowo gotowanego dostawał sporo więcej.

Tak sobie myślę że może już dzisiaj zrobię im mix warzywno owocowy (nie wiem czy tych nieszczęsnych płatków owsianych dla zachęty nie dodać trochę na ten start, a warzywa na parze). Chciałam im je serwować (mixy) tak w formie posiłku raz w tygodniu (czytałam o nie łączeniu), ale może mu balastu roślinnego brakuje :-/ W weekend zauważyłam go przy kupsztalu więc zaraz sprawdziłam i nie była ani luźna, ani jasna od kości, wyglądała ok (zresztą jak też u pozostałej dwójki). Teraz było ciepło więc drzwi na ogród były w dzień non stop otwarte więc więcej go nie nakryłam.


Na koniec chciałam jeszcze spytać z innej beczki. Mam sporo orzechów włoskich, czy mogą one wchodzić w masę porcji warzywno-owocowej ?

Sabulina - 2013-10-30, 12:43

Z twojego maila zrozumiałam, że masz też berneńczyka :love: i że zaczynasz "przygodę z BARF" - i nie idzie tak jak oczekiwałaś, bo berneńczyk wybrzydza. Dobrze zrozumiałam?
A zrobiłaś przejście na BARF podając najpierw same żołądki z treścią?

Generalnie berneńczyki są trochę wybrzydzające - wiem z doświadczenia swojego i wielu hodowców i przyjaciół zakręconych bernomaniaków.
Ale moge Ci podpowiedzieć, że z berneńczykiem sobie poradzisz, jak będziesz urozmaicać. Za balastem warzywnym berneńczyki nie przepadają, ja jak daję warzywka i owoce swoim to nie jako oddzielne jedzonko, ale jako dodatek do podrobów wołowych albo baranich.

2% dla bernolka w wieku 6 lat (tak zrozumiałam, że tyle teraz ma), to może być dużo, choć zależy od jego masy i od tego ile ma ruchu.

Jeśli chodzi o urozmaicanie: ja swoim planuję w wielkim skrócie tak, że co kilka dni mają jedzonko różnego pochodzenia. Np przez dwa dni baranina, to potem przez dwa dni wołowina, to potem przez dwa dni konina, to potem dziczyzna, to potem cielęcina, potem struś itp. Nie trzeba w ogóle za dużo planować - po prostu w jednym tygodniu te rodzaje, to w kolejunym te drugie, i tak zmieniam. Przy takim systemie jedzą bardzo chętnie i jakbym dawała więcej to jadłyby więcej. :-)

Jedna moja sunia jest jak królewna - dama: lubi jeść dobrze, smacznie, zawsze była grymaśna, byle czego nie tknie (np. pomidor kupiony na bazarku fe, ale własny z krzaka super, to samo z malinami i porzeczkami dla przykładu, mięso zmielone z biedronki fe, ale to mięsko co zawsze super itd), a druga sunia jest tzw. wszystkożerta - je dość zachłannie, raczej szybko, ciągle głodna, tylko ciut grymaśna (w normie jak mało grymaśne berneńczyki).
I przy moim trybie ich żywienia barfem nie marudzą, zawsze chętnie jedzą. Tyle, że ja nie daję prawie nigdy kurczaka - wolę zamiast tego kaczkę, gęś....

Odnośnie orzechów włoskich: moje uwielbiają :food:
Można dorzucic do masy warzywnej bez problemu :)
Ja np daje orzechy jako snakusie/nagródki na spacerku, albo przy ćwiczeniach posłuszeństwa i podobnych, albo jak "pracują" no i na ringu na wystawach orzechy sa dla mnie najlepsze.

Ja bym tych płatków nie dawała, nie dośc, że tuczą, to przy BARF nie mają sensu. I nie na parze, tylko surowe. Nie wszystkie warzywa i owoce lubią (jak my ludzie), więc najlepiej przetestować - ponieważ moje jedzą mało mixu (dorzuycony do podrobów nie zmienia bardzo smaku podrobów, ale musi igo być wtedy mało), to daję tak przy zabawie/ćwiczeniach/spacerze np. jabłko (najlepiej smakują te co spadły z jabłoni i leżą pod drzewkiem), marchewka, maliny, porzeczki, pomidor, buraki... te typowo włoszczyznowe nie bardzo. I tak robię że np. jak jestem w kuchni i robię dla rodzinki buraczki, to troche odpale suniom - one zawsze przy mnie warują jak jestem w kuchni, i jak coś im "spadnie" to jedzą jakby im się trafiło nie wiadomo co :)

Nie będę się rozpisywac zanadto, ale jeśli masz jakieś szczególne pytania odnośnie berneńczyka a BARF, to śmiało pytaj, możesz też na PW.

Pozdrawiam

ciocia_mlotek - 2013-10-30, 14:46
Temat postu: Re: Problem z zębami
wistra napisał/a:
Mam owczarka szetlandzkiego, to tzw "pet". Ma bardzo krzywy zgryz, a zęby mleczne nie chciały wylecieć same, tylko musieliśmy je usuwać.
Razem z mleczakami został usunięty kamień, a wierzcie mi - było go tak dużo, jakby to był kilkunastoletni pies! A Ryjek ma 1,5 roku.

Ponieważ on je wszystko i kocha mięso, pomyślałam, że możnaby go wrzucić na BARF. Waży niecałe 10kg.

Po pierwsze: jak duża powinna być porcja dzienna dla niego
i po drugie: co dawać, żeby ścierać kamień?

wistra, proponuję aby ś rozejrzała się po abc barfa dla psów. Odpowiedzi na twoje pytania już tam są w wątkach o podstawach. Z klei dział "jadłospisy" podpowie ci dość dokładnie, jak ułożyć jadłospis
pozdrawiam

Hekate811 - 2013-10-30, 15:24

Sabulino, tak, mam między innymi berneńczyka i to własnie on rozbestwiony strajkuje (pewnie mamy wspólnych znajomych, też byłam przez pewien czas aktywna wśród bernomaniaków, teraz pozostałam przy paru zaprzyjaźnionych. Forum szwajcarów i te klimaty).

Jak pisałam, pierwszego dnia dałam żołądki nieoczyszczone to zjadł, ale już przy drugim posiłku odwracał się od nich z obrzydzeniem. Więc dałam mu z nimi spokój i zaczęłam mu podawać mięso wołowe z kurczakiem (czytałam na forum że nie wszyscy przechodzą etap żołądków), później była mięsna chrząstka wieprzowa do gryzienia. Mam zamrożone szyje indycze, gęsie i kacze, ale zwrócono mi uwagę że w próbnym jadłospisie będzie przy tym za dużo kości. Na jutro mam zamówioną wołowinę (głowizna, świeca), mam nadzieję że choć parę kilko skapnie. Może jeszcze coś fajnego na pobliskiej hali mięsnej upoluję, choć za dużego wyboru nie mam. Zwłaszcza że ostatnio ograniczają mnie kwestie finansowe, więc o innych rarytasach nie mają co marzyć. Chyba że znajdę jakieś kolejne ciekawe dojścia i niedrogie specjały o jakie warto pytać. O głowiźnie wołowej też dowiedziałam się od znajomej że ktoś tym karmi itd, takich rzeczy wystawionej na ladzie czy w cenniku nie uświadczysz :roll: Zresztą jak gotowane dostawały (w większości bazując na tym samym) to codziennie zjadał to samo z apetytem.

Jeżeli chodziło mi o płatki to raczej w postaci tymczasowej by stopniowo przekonywać do nowości. Czyli np warzywka ugotowane z odrobiną płatków, tak by potem zredukować je do 0. Zastanawiam się (choć tu średnie mam do tego przekonanie) czy tą samą metodą nie postąpić z berneńczykiem, czyli parę razy sparzyć mięso, tak by się rozsmakował w surowym środku. Ja nie lubię półśrodków czyli jak BARFować to w 100%, więc to tylko by było przejściowe.

ciocia_mlotek - 2013-10-30, 15:33

To ciekawe z tymi berneńczykami. Ale potwierdzam. Znam sporo osób barfujących z bernerami i łądnych kilka osób ma problemy z niejadkami wybrzydzającymi.
Ja powiem ci tak. Teraz na początku możesz trochę odpuścić. Ale nie radziłabym za bardzo skakać wokół wybrzydzającego psa bo będzie się robiło gorzej. Nauczy się, że podążasz za tym wybrzydzaniem i będzie z tego korzystać a ty włosy z głowy rwać. Akurat teraz w grupie przechodzimy ten temat z dwoma bernerami.
ja jestem zwolenniczką "męskiej przyjaźni" w takich wypadkach. nie chcesz? Ok, nie jedz. Zgłodniejesz to wrócisz. To działa a krzywdy psu nie zrobi. A jednocześnie ciebie to może nauczyć czego pies autentycznie zwyczajnie nie lubi a przy czym tylko gryumasi dla grymaszenia.
Z moim (choć nie bernerem) tez tak robiłam. Je wszystko co podane, oprócz bażanta. Tego nie ruszył przez tydzień. Teraz wiem już, że po prostu nie lubi, więc mu nie daję. Ma prawo jednej czy dwóch rzeczy nie lubić

Ziva - 2013-10-30, 15:46

to co ciocia_młotek mówi święta prawda, psiaki tak jak ludzie nie lubią wszystkiego, ale paniczów z nich nie możemy robić ;-)
moja suczi na przykład nie tknie królika... panika w oczach "prędzej umrę niż tego dotknę!!"
inne mięsa wciąga nosem i uszami :mrgreen:

Ziva - 2013-10-30, 15:52

a ja mam taki problem...

miałam już kilka prób podania do jedzenia płucek, świeżych i suszonych z różnych zwierząt (były płucka wieprzowe,wołowe, końskie) i za każdym razem suka wymiotuje :-(

co może być powodem? czy w płuckach jest coś co może jej nie pasować? Dodam, że przy innych podrobach nie ma żadnego problemu

Suszone płuca miały być rarytasem na nagrody a okazały się wybitnie nietrafionym smakołykiem...

będę wdzięczna za każdą wskazówkę :kwiatek:

Hekate811 - 2013-10-30, 17:15

ciocia_mlotek napisał/a:
Nauczy się, że podążasz za tym wybrzydzaniem i będzie z tego korzystać a ty włosy z głowy rwać


Właśnie przerabiałam z nim ten temat w jego okresie dorastania, dlatego jeśli chcę go przekonać do BARFu (a chcę, i głównie przez wygodę, bo na gotowane bardzo fajnie moje psy reagowały) muszę to bardzo wyważyć.

Za to warzywka (chwile gotowana marchewka, trochę selera, brokuł i kalarepa, dodałam do tego łyżkę miodu i odrobinę płatków owsianych, w sumie ledwie je było widać. Na górę dałam im trochę włoszczyzny z rosołu) weszły mu nadzwyczaj dobrze, tak dobrze że wciągnął jeszcze porcję najmłodszego (mix husky ten to jest typowo mięsożerny), który tylko trochę podjadł i odszedł od miski. I nadąż tu za nim człowieku :twisted:

Komanka - 2013-10-30, 19:48

Ziva napisał/a:
miałam już kilka prób podania do jedzenia płucek, świeżych i suszonych z różnych zwierząt (były płucka wieprzowe,wołowe, końskie) i za każdym razem suka wymiotuje
co może być powodem?


ZIva, płuca mają tak wiele pęcherzyków płucnych i są przez to tak napowietrzone, że gryzienie ich może sprawiać niektórym psom kłopot. Nie wiem, czy próbowałaś je kroić? Są jak gąbka. Nie tylko twój pies sobie z nimi nie radzi, mojej jamniczce też sprawiają kłopot, nie umie ich gryźć, tylko połyka w całości i zaraz zwraca. Pomóc może albo pokrojenie ich jak najdrobniej, ale pies i tak połyka te kawałki, tyle że nie tak wielkie, albo zmielenie.

Ziva - 2013-10-30, 20:01

Komanko, ale to samo a nawet z intensywniejszym przebiegiem było przy suszonych pokrojonych na kawałeczki.

Krajalne faktycznie raczej nie są :-/
Ale zmielone? Spróbuję :-)

Dzięki za podpowiedź :kwiatek:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group