BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie
Neith - 2013-03-17, 10:37 Chrupki miały tylko tę jedną dobę. Natomiast puszki ma jedna z kotek stale domieszane do barfa, bo samego jeść nie chce. Nerkowa je od tego felernego weekendu wyłącznie barfa (tak jak i wcześniej). No cóż podam im jeszcze jedną dawkę smecty dzisiaj (serdecznie mnie za to znielubiły) i zobaczę co będzie dalej.Sihaya - 2013-03-17, 12:32 Neith, suche jedzenie niestety podrażnia nieprzystosowany do jego trawienia przewód pokarmowy.
Twoje koty przystosowały się dość mocno do trawienia naturlanego pokarmu. Chrupy całkowicie zaburzyły tę równowagę. Lepszym wyjściem uważam, w trakcie 1-dniowej nieobecności właściciela, jest pozostawienie kotów bez jedzenia w ogóle niż pozostawienie tzw. groszków w misce, które będą mogły podjadać kiedy poczują się głodne. Nic to tak naprawdę nie daje, bo strawność suchej karmy jest jaka jest, a konsekwencje tego mogłaś obserwować dnia następnego. Reasumując, jeśli nie ma takiej możliwości aby sąsiad/sąsiadka lub ktoś z rodziny wpadł do kotów w takcie nieobecności właściciela i podał im michę z BARFem, dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem jest przegłodzenie kotów przez dobę. Od takiej głodówki jeszcze nikt nie umarł. Po dobie koty wracają na normalną dietę i nie ma takich sensacji jakie wystąpiły w Waszym przypadku.
Podajesz smectę, upewnij się, czy jest to czysty smektyt. Wydaje mi się, że producent zmienił ostatnio skład dodając substancje słodzące i aromaty, aby uczynić preparat bardziej smakowitym dla ludzi. Te dodatki oczywiście nie są wskazane dla kotów.Tufitka - 2013-03-18, 12:52 A może ktoś z barfujących we Wrocławiu mieszka na tyle blisko, że mógłby wpaść do Ciebie i dać papu (ew. sprzątnąć kuwetę).
Może dobry pomysł/może zły - tak pomyślałam, aby w razie nieobecności w domu (niedługo wakacje i niektórzy mogą mieć kłopot ze znalezieniem opieki dla zwierząt) ustalić - tak mniej więcej gdzie kto koło kogo mieszka (w danym mieście) i w razie potrzeby można by się (na przychodne) zająć przez kilka dni kotami.Neith - 2013-03-22, 19:09 Na szczęście po smecie im przeszło. Ewentualnie samo z siebie, ciężko wyczuć. Kurcze nawet nie wiedziałam, że smecta zmieniła skład, bo sama średnio zażywam, a kupuję czasem po parę saszetek a nie całe opakowanie. Tak więc nie mam pojęcia, czy to jeszcze partia ze starym czy nowym składem Ale 2ml dziennie chyba nie powinno im zaszkodzić, mimo pogorszonego składu. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Tufitka moim zdaniem pomysł jest całkiem niezły. Może by zrobić osobny wątek i kto by chciał, ten by się wpisywał z miastem i dzielnicą? Chociaż nie wiem czy nada się dla wszystkich, bo na przykład moje koty panicznie wieją przed obcymi. Na krótsze wyjazdy chyba się zaopatrzę w automatyczne miski z chłodzeniem i może późniejsze porcje będę zostawiać tam zamrożone. Na szczęście nie wyjeżdżam zbyt często.Tufitka - 2013-03-22, 21:58
Neith napisał/a:
Chociaż nie wiem czy nada się dla wszystkich, bo na przykład moje koty panicznie wieją przed obcymi.
W sumie z kimś koty trzeba zostawić, jak się ma w planach wyjazdowy urlop bez nich. Jeśli jest ktoś bliski (rodzina, przyjaciele) który zajmie się kotami, to w porządku. Ale czasem tak bywa, że nie ma nikogo. Raz kiedyś opiekowałam się na odchodne kotem koleżanki przez weekend. Dałam jeść, wyczyściłam kuwetę, chwilę pobyłam w domu, żeby wiedział, że jakiś ludź jest i sobie poszłam. Dwa razy dziennie, nie wielki wysiłek (mieszka blisko mnie). Przecież nie trzeba bojaźliwego kota zaraz brać na ręce - zrobić swoje i już.Skipper - 2013-03-23, 17:52
Neith napisał/a:
Tufitka moim zdaniem pomysł jest całkiem niezły. Może by zrobić osobny wątek i kto by chciał, ten by się wpisywał z miastem i dzielnicą? Chociaż nie wiem czy nada się dla wszystkich, bo na przykład moje koty panicznie wieją przed obcymi.
Pomysł uważam za bardzo dobry. Jest tylko jeszcze jedna kwestia - czy oddane pod opiekę koty są w 100% zdrowe czyli odrobaczone i wolne od HIV i FeLV ?
Robaki to jeszcze pół biedy.
Skippi miał robione testy na HIV i FeLV - ujemny, hodowla Rico wolna od tych wirusów.
W takim przypadku wzięcie pod opiekę kota nieprzebadanego pod tym kątem może byc tragiczne w skutkach dla kotów opiekuna Skipper - 2013-06-12, 17:29 Temat postu: Wymioty u kotaSkippi z Rico na kolację wczoraj dostali tradycyjnie mieszankę BARF, po kilku godzinach trochę chrupek do pogryzienia bo jęczeli, że głodni. Jedzą tak często i żadnych sensacji żołądkowych nigdy nie było.
Dzisiaj rano Rico zrobił wzorcową q..ę, Skippi poszedł do łazienki i zaczął wymiotować.
To było coś okropnego - zwymiotował jakąś gęstą brązowawą papkę (bez kłaków), śmierdzącą po prostu obrzydliwie Jakbym nie widziała, że wymiotował to myślałabym, że biegunki dostał. Ciężko było podłogę domyć i zagłuszyć czymś ten smród.
Pomyślałam, że może coś z mieszanką BARF nie tak i dałam na wszelki wypadek rano puszkę Catz Finefood, bo obaj dopominali się że głodni. Włomotali w oka mgnieniu
Jadąc do pracy przeanalizowałam sprawę, że zasadniczo gdyby coś z mieszanką BARF było nie tak, prawdopodobnie obaj by mieli takie same objawy. Przypomniałam sobie, że wieczorem Skippi zwędził odrobinę sera Munster (to takie cóś obrzydliwie śmierdzące i bardzo ostre w smaku, ale pyszne ). Czy możliwe, żeby była aż taka reakcja po tej odrobinie sera ?
Nadmieniam, że chłopaki dosyć często dostają do pochlipania jogurt, czy serek faisselle (biały serek coś a la twarożek) i nigdy żadnych "rewelacji" po tych produktach nie było.Sandra - 2013-06-14, 13:51 Jak się czuje Skippi po francuskim serze ..... Skipper - 2013-06-14, 16:32 Zwymiotował rano i na tym się skończyło. Q...pa wieczorową porą wzorcowa
Po moim powrocie z pracy zaczął wrzeszczeć, że głodny, ale na wszelki wypadek dałam tylko po kawałku mięska.
Wczoraj oba wcinały mieszankę BARF z tej samej partii produkcyjnej i nic im nie było, więc to chyba jednak ten serek pysznościowy tak zadziałał
Nota bene ten serowy smród nieziemski działał na nie jak kocimiętka, bo jak łaziłam z kanapką po mieszkaniu to nie odstępowały mnie ani na krok i głośnymi wrzaskami dopominały się, żeby dac im spróbować.zemfiroczka - 2013-06-22, 15:08 Temat postu: Zwracanie pokarmuSzukałam podobnego tematu na forum, ale nie znalazłam, stąd nowy wątek.
Problem przedstawia się następująco: wczoraj robiłam nową mieszankę dla kota: tym razem rozbratel, serca z kurczaków, żołądki i wątroba z indyka. MIęso oczywiście było świeże. W kalku wszystko było ok, z wyjątkiem małej ilości wit. D, bo właśnie skończył mi się tran, a nowego jeszcze nie mam, bo czekam na wtorkową wypłatę.
Mieszankę robiłam wczoraj wieczorem, więc kot na kolację najpierw zjadł trochę po prostu pokrojonego mięsa (zjedzona ilość również została uwzględniona przy wrzucaniu mieszanki w kalkulator), a potem już po zrobieniu - dostał jeszcze 23 g gotowego BARFa. Wszystko było ok.
Dzisiaj natomiast po zjedzeniu na śniadanie porcji - całą, nieprzetrawioną prawie zaraz zwrócił. Potem ok. godz. 12.00 wymiotował jeszcze raz, ale tym razem był to kłaczek. Stąd pomyślałam, że poranne wymioty były nim spowodowane. Ale teraz po porcji obiadowej, bo 5 minutach od zjedzenia - cała, niestrawiona porcja znowu wylądowała na podłodze.
Kot oprócz wymiotów zachowuje się tak jak zawsze. Nos ma w porządku, nie jest zbyt suchy i gorący. Z nocy w kuwecie było normalne siku i zwarta mała kupa. Na razie obserwuję kota dalej, ale jeżeli po kolacji sytuacja się powtórzy, chyba będzie nas czekać wycieczka do weterynarza.
Ale może Wy macie jakieś spostrzeżenia, co by to ewentualnie mogło przypominać?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.Kazia - 2013-06-22, 16:40 Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest klak.
Należy się klaka spodziewać w żoładku, bo wymioty są od razu po jedzeniu. To dobrze, bo latwo go usunąć, z jelita trudniej.
Dalabym pastę na kłaka, z 5 cm raz, i drugi raż też z 5 cm jutro rano na czczo (ja w ogóle staram sie dawać pastę przed porannym karmieniem, żeby szybciej zadziałała).
Jeśli po paście jutro, będą jeszcze wymioty, trzeba sie będzie zastanowić nad poważniejszą przyczyną.
Obserwuj też kupy, czy są, jak często i jakie są, kiedy byla ostatnia i jaka?Sandra - 2013-06-22, 19:59 Pewnie juz trafiłaś na;
Wymioty przy wprowadzaniu BARFa
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=431
Chyba dlatego nazywasz to zwracaniemSkipper - 2013-06-22, 21:03
Kazia napisał/a:
Należy się klaka spodziewać w żoładku, bo wymioty są od razu po jedzeniu. To dobrze, bo latwo go usunąć, z jelita trudniej.
Czy jak coś zalega w żołądku to wymioty są od razu po jedzieniu ?
Rico w czwartek podczas mojej nieobecności ściągnął z 2-metrowej szafy swoją ulubioną wędkę ze skórzanymi frędzlami (jak to zrobił to pewnie zostanie na zawsze jego tajemnicą ) i wszystkie zeżarł (czyli 4 sztuki o długości 13 cm każda - 2 frędzle zjadł wcześniej korzystając z okazji, że został na 3 minuty sam na sam z wędką ).
W piątek rano podczas podróży do Warszawy jednego frędzla połkniętego w całości zwrócił robiąc przy tym nieziemski smród w samochodzie
Nie wiem czy pozostałe również połknął czy pogryzł (chociaż znając jego charakter prędzej połknął w całości).
Od czwartku poza piątkową cofką w samochodzie nic się nie dzieje, kupy idealne (w kupach frędzli nie zauważyłam), apetyt dopisuje
Czy można uznać, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane i frędzle strawione/wydalone w jakikolwiek sposób ?Kazia - 2013-06-23, 08:10 Zwykle (ale nie zawsze...jak moja kotka zeżarla aluminiową folię, to zaczęła nią rzygać po kilku godzinach dopiero) im bliżej jest zator, tym krócej po jedzeniu są wymioty.
Również "jakość" zwrotki o tym mówi, zator w żołądku, cofka świeżym jedzeniem.
Jeśli przeszkoda jest głęboko w jelitach, wymioty mogą być po 2-3 godzinach, mogą też mieć zapach i konsystencję kalu, w ogóle kupę przypominać.
Obserwuj kota.
Jeśli po 2-3 dniach po zjedzeniu frędzli zachowuje sie normalnie, normalnie je i są normalne codzienne kupy, to frędzle przeszły, albo zostaly strawione (co myślę, jest bardzo prawdopodobne).
Ale...ja np mialam kota który migiem zżerał każdy sznurek czy nitkę, i pilnowalam tego jak oka w głowie (bylo bardzo wiele przypadków śmierci kotów po zjedzeniu nitki, która owinęła sie w jelitach i je pocięła, dlatego ja jestem przeczulona na tym punkcie)
Mniej niebezpieczne są "krótkie i grube" kawalki typu frędzle czy sznurowadlo, bo najwyżej zatkają, a nie potną.Skipper - 2013-06-23, 09:20 Kaziu, no właśnie te frędzle na szczęście dość grube.
Frędzel był cofnięty z czymś podobnym do biegunkowej kupy, obrzydliwie wyglądającym i cuchnącym jak napisałam - musiałam samochód przewietrzyć
Podobnie jak było niedawno u Skippiego po (prawdopodobnie) francuskim serze
Co do pochłaniania przez kota niejadalnych rzeczy - jak rozdawali kocie walory, to Rico najwyraźniej stanął w kolejce tylko po urodę, bo rozumu u niego za grosz nie ma
Właśnie zeżarł półtora frędzla z nowej wędki
Nie wiem kiedy i w jakich okolicznościach - sam na sam z wędką już raczej nie zostaje - patrzę dzisiaj frędzli brakuje