To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Idziemy na spacer z kotem

Ines - 2015-04-04, 21:03

Moje koty od 2 lat są wyprowadzane i do tej pory była to krótka smyczka i chodzenie przy nodze. Wyprowadzane regularnie chodzą genialnie, wybaczcie porównanie ale jak dobrze ułożone psy i zawsze to uwielbiały. Jak miałam lenia i nie chciało mi się z nimi wychodzić to płakały pod drzwiami, a nawet w akcie desperacji przynosiły mi smycze. Takie to dla nich nieprzyjemne 8-)
małga - 2015-04-05, 01:18

Fayolka, dla łysych za zimno jeszcze. Moje poniżej 20 stopni nawet na balkon nie wychodzą. Właśnie miałam nadzieję na nowe zdjęcia z tulipanami a tu taka lipa z pogodą...

Ja nie wychodziłam z kotami, bo bałam się kleszczy, wiele lat. W zeszłym roku przełamałam się i wyszliśmy kilka razy na domowe podwórko, zamknięte. Raz wyszłam na ulicę w spokojny wieczór weekendowy, na ulicy są minimum 3 koty wyprowadzane na smyczy przez właścicieli. To nie na moje nerwy, niedopałki i psie kupy na chodniku, szkło z butelek, na pierwszy rzut oka niby czysto, ale idąc z kotem doznałam szoku.. Psy wolno biegające i ludzie jednak nieprzewidywalni w swych reakcjach.
Brak reakcji ludzi na kota na spacerze to raczej tylko obojętność niż skrępowanie widokiem. Osobiście wolę tak i tak samo reaguję na innych, bez emocji.

i film: https://vimeo.com/103084544


vesela krava - 2015-04-05, 08:32

Moje koty zgluply przy filmiku, zaczely sie za ptakami ogladac. A jak puscilam inny, na ktorym ktorys wyje, to zaczely buczec ;-)

Mialam pytac, ile masz tych kotow, bo na kazdym zdjeciu i filmie jest inny, ale juz doczytalam w powitalni, ze 7 :mrgreen:

Ja widzialam lysego chodzacego luzem po podworku przy domku obok mojej babci, bylo sporo ponizej 20°C i na dodatek biedak byl caly w rozowe kropki, chyba w pokrzywy wpadl. W ogole bardzo mnie to zdziwilo, ze ktos tak sfinksa w samopas puszcza (tzn ogrodek ogrodzony, ale taki plot pierwszy lepszy kot przeskoczy) wlasnie ze wzgledu na brak ochrony w postaci futra, byle kolczasta galazka moze je skaleczyc.

kreomolinka - 2015-04-05, 10:31

małga, a widziała sweterki dla sfinksów? Super są :) W necie widziałam instrukcje jak zrobić samemu ze swetra.
Ines - 2015-04-05, 12:12

Ja z kotami chodze na smyczy w nocy, zwykle kolo 1-2, wtedy nie ma ani psow, ani ludzi, jest cicho. A przy okazji przylapalam, kto przez okno wywalal smieci myslac, ze nikt nie widzi, jak sie to powtorzy, to nasmaruje laurke. Ale od tamtego czasu jest duzo czysciej pod blokiem, zapewne sprawca zorientowal sie, ze ciemna noc tez miewa oczy i teraz sie boi.

W dzien to nie byloby przyjemne ani dla mnie ani dla kotow, za duzy ruch na osiedlu. W dzien po miescie chodzimy z Arda na ramieniu lub z kotami w parku, w niepsich porach.

małga - 2015-04-05, 15:11

Vesela krava, bo te ptaki to jakieś opętane ;-) drą się tak całą wiosnę i lato. A koty też się drą, normalnie konkurs który głośniej, dom wariatów.

Łysy o którym piszesz, mógł się podrapać, ale takie kropki to często reakcja na stres. Pewnie biedak wcale nie cieszył się z tej przygody.
Moje też mają ciuchy domowej roboty tylko wstyd mi pokazywać publicznie te moje "dzieła".
Kotom jest też zimno w łapki, na wychłodzony balkon wybiegają na paluszkach w podskokach i od razu wracają.

Z jednym jeszcze nie byłam na podwórku, on wychodząc odpala taką syrenę, że strach by nie wezwano policji czy straży dla zwierząt o pomoc. Może go nagram i Wam puszczę, bo chciałabym go też zabrać i ośmielić na świat (czeka nas wiele małych kroków ;-) ) Koty jak już opanują swoje obawy bardzo lubią tę odmianę od mieszkania. Gdybym miała ogród, to zabezpieczony byłby obowiązkowo cały dla nich, to zupełnie inna radość z życia dla kota. Tylko muszą być te przyjazne warunki.

scarletmara - 2015-04-05, 22:06

Małga Kociaki śliczne. A te czarne to już szczególnie. One u ciebie wszystkie w obróżkach nie w szelkach ? nie wyślizgują się z nich ?

małga napisał/a:
To nie na moje nerwy, niedopałki i psie kupy na chodniku, szkło z butelek, na pierwszy rzut oka niby czysto, ale idąc z kotem doznałam szoku.. Psy wolno biegające i ludzie jednak nieprzewidywalni w swych reakcjach.

Żebyś Ty wiedziała jak ja się denerwowałam na początku z kotami na spacerach. Normalnie serce to mi co krok stawało. Częściej się za jakimiś krzakami i drzewami oglądałam, w których ewentualnie mogłyby się ukryć jakby jakiś pies nadbiegł czy coś niż one. Też przez moment myślałam, że to nie na moje nerwy, ale już było wtedy za późno na szczęście na takie przemyślenia bo kotom zdążyło się spodobać i nie było mowy żeby przestać :twisted:

A teraz to one są już cwane. Jakoś zajarzyły że pies na smyczy nic im nie zrobi i zawsze obczajają czy pies ma smycz jak ma to dziarsko wyskakują z kaczorów i mu się bezczelnie przyglądają :twisted: a od tych bez smyczy spiżają na drzewo albo w krzaki.

małga - 2015-04-06, 03:20

Zwykle w szelkach, raz zapodziałam pasek, ale łysa jest najgrzeczniejszą kotką świata, wraca na zawołanie. Podwórko to patio tylko dla mieszkańców, smycze są żebym nie musiała wczołgiwać się pod krzaki po nie, jakby co. Smycze przedłużone tak by miały swobodę, a ja mimo wszystko mniej stresu ;-)


Ines - 2015-04-06, 11:44

Małga, Twoje koty w "naturze" prezentują się zjawiskowo :love:
scarletmara - 2015-04-06, 21:31

Popieram Ines na takich fotach kot nawet na smyczy wreszcie wygląda jak zwierzak a nie jak kanapowy pluszak. A czarny ma genialne to futerko teraz jak to zauważyłam to jeszcze bardziej mi się podoba :-)
małga - 2015-04-07, 13:04

dziękuję dziewczyny, no przede wszystkim nie śpią jak na większości moich "kanapowych" zdjęć ;-)
hysteria - 2015-04-08, 10:56

ciągle jestem pod wrażeniem waszych wszystkich wojaży :-D i kotów :)

ja na świętach w domu wyszłam z moją do ogródka i się jej podobało. jednak dom na przedmieściach z lasem 3 metry od płotu to co innego niż podwórko przed blokiem nawet w nocy - tutaj nie spierniczała od razu do domu. widać hałasy dużego miasta jej nie pasują.

więc chyba zrezygnuję z chdzania na takie spacery, ale zastanawiam się nad braniem ją na wycieczki - chociaż znowu nie do końca wiem jak się za to zabrać i czy faktycznie dobry pomysł. wycieczki są głównie w góry i zazwyczaj jest to kilkugodzinne chodzenie po tych górach. kot pewnie tyle sam nie przejdzie bo zbyt męczące. ale jak widziałam ją w tym ogródku taką zaciekawioną to mi się aż serce krajało że nie ma tego na codzień.

scarletmara - 2015-04-08, 14:33

zawsze możesz ją w weekendy na pikniki zabierać. Gdzieś w okolicy w Twoim mieście muszą być jakieś parki albo łąki albo lasy, wąwozy itp. Musiałabyś znaleźć jakieś spokojne miejsce gdzie za dużo ludzi z psami na spacery nie lata i zabierać kociaka na piknik :) Albo poszukać wśród znajomych i rodziny czy ktoś działki czy kawałka ogródka nie ma i się wpraszać z kotkiem na kawkę :mrgreen: Jakbyś znała kogoś kto ma ogródek działkowy to mogłabyś nawet pożyczać klucze i sama z kociakiem chodzić przecież to nie powinno znajomemu przeszkadzać, ze na jego działce sobie posiedzicie godzinkę czy dwie pod jego nieobecność.

Z tymi wycieczkami w góry to chyba ciężka sprawa bo kot to krótkodystansowiec, wiec na pewno nie pochodzi z Tobą po górach zbyt długo i to raczej w slimaczym tempie. Ja z moimi jak chodzę na spacery to idziemy baaardzo powolutku bo one sobie musza wszystko obwąchać dokładnie wiec ja więcej :kiss: przebieram nogami w miejscu niż idę i w takim tempie to one mogą chodzić godzinami ale w ten sposób to my może 1-2km na godzinę jesteśmy w stanie zrobić nie więcej. Poza tym one uwielbiają chodzić w znane juz sobie miejsca. Największa radość jest jak dochodzimy do jakiegoś rozpoznawalnego przez nie miejsca. Wtedy wyrywaja się w podskokach i biegną co sił np. na swoje ukochane drzewko czy w ulubione haszcze. A nowe tereny odkrywają zawsze bardzo powoli i w wielkim skupieniu.

Meri - 2015-04-22, 16:44

U mnie chyba zima w końcu odpuściła, mam nadzieję :roll: no to nieco zdjęć porobiłam, Haru złapał jaszczurkę, na całe szczęście został mu tylko ogon, ale i tak dumał nad nim z 20 minut przygniatając co chwile łapą, bo może jednak żyje. :lol:










doradora - 2015-05-07, 07:57

a jak sobie radzicie ze zbytnim zainteresowaniem dzieci na spacerach? szczególnie Ines, która po mieście chodzi?
wolałabym, żeby obce dzieciaki nie podbiegały z głośnym krzykiem do mojego wystraszonego kota, a już w ogóle nie powinny go dotykać :-/



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group