BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Sierra
Sierra - 2020-06-30, 22:21 Łapiszcza były by przeurocze, gdyby nie były dowodem na Wielkie Świństwo .
Dzisiaj postanowiłam wziąć Tulkę na spacer. Przez pogodę (najpierw deszcze, później dziki upał) i bolącą łapkę Tulka nie łazikowała już jakieś 2 tygodnie .
Najpierw kotecek stwierdził, że jest STRASZNIE. Dwór jest strasznym, niebezpiecznym i przerażającym miejscem! Później doszła do wniosku, że jako odważny kotek i tak trochę połazi ...
Ale to nic... Sierra została w domu! JEJ WIEWIÓR JEST SAM (bo ja się nie liczę)!!! Dopóki widziała nas z okna to jeszcze była w stanie przeżyć... Jak zniknęłyśmy za rogiem Sierra urządziła koncertową awanturę. Awantura była na tyle WYMOWNA, że Księciunio zrozumiał - Sierra musi natentychmiast iść na dwór ratować swojego Wiewióra!
Sierra, która od 2-3 miesięcy nie chciała wyjść z klatki, łaziła po okolicy... Sprawdzała wszystkie okna, miauczała w nadziei, że JEJ WIEWIÓR ją usłyszy i o mało nie spuściła wp***** Tulce (jak zabije wszystkie groźne koty w okolicy to JEJ WIEWIÓR będzie bezpieczny, prawda?) .
Na ten widok doszłam do paru wniosków:
a) dziewczyny do domu muszą wrócić osobno. Ja zabrałam Tulę i kazałam Księciuniowi poczekać parę minut. On zatargał Sierrę do domu (wcale nie była chętna, w końcu JEJ WIEWIÓR nie został znaleziony ). W domu Sierra wyglądała jakby miała się popłakać ze szczęścia, że ODNALAZŁA WIEWIÓRA
b) trzeba spróbować wyjść z dziewczynami razem, żeby Sierra kojarzyła, że TEN STRASZNY KOT to jej Wiewiór
c) są koty absolutnie i bezwzględnie potrzebujące 2 kota... Sierra do nich należy i wzięcie Tulki było najlepszym co mogłam zrobić.
Swoją drogą Sierra potrafi po parę razy dziennie chodzić po domu i szukać Tulki... bo młoda zasnęła w jakimś głupim kącie . Jedyny sposób, żeby Sierrę wtedy uspokoić to znaleźć Tulkę i ją pokazać Sierra - 2020-07-01, 18:24 Przyszło mi dzisiaj zamówienie z mięsem i trupkami dla dziewczyn...
Zamawiałam mn. indyczka (mielonka z całości), pisklaczki przepiórze, koninę, króliczki (małe, 150 g), świnkę morską (małą, 200 g), szyjki kacze... Ogólnie więcej tam trupków (4 kg) niż mieszanek (3 kg).
Na razie największy zachwyt i błysk w oku wzbudził karton .
Aaaa... Sierra na razie zatrzymała się na wcinaniu 200 g mięska dziennie w 3 posiłkach. W ciągu 5-10 minut od podania miski Jaśnie Pani wchłania całą porcję .
Tula dalej walczy i się głoduje. Się głoduje wcinając skromne 200 g na dzień (ale z przewracaniem oczami!) ... innymi słowy dalej chodzi obrażona, że ma "jadać na żądanie", ale już nie odmawia posiłku (po prostu nie dojada całego).
Po za tym młoda nie wie, że dzisiaj zamówiłam jej zestaw szamponów kocich .Sierra - 2020-07-05, 10:44 Wczoraj zakupiliśmy (używaną) zamrażalkę rozmiarów prawie sklepowych
Księciunio widzi miejsce na pół świni (ma zamiar przywieźć z Polski), a ja... na trupki dla kotów gucia_ska - 2020-07-05, 13:46
Sierra napisał/a:
Wczoraj zakupiliśmy (używaną) zamrażalkę rozmiarów prawie sklepowych
- zazdroszczę bardzo! Przede wszystkim miejsca na taki sprzęcior ja chyba tylko mogę o takiej zamrażarce pomarzyć .
Szczytem naszych możliwości -i to już po przeprowadzce- będzie lodówko-zamrażarka z trzema porządnymi szufladami na mrożonki. A to i tak dużo! Sierra - 2020-07-05, 14:33
gucia_ska napisał/a:
Sierra napisał/a:
Wczoraj zakupiliśmy (używaną) zamrażalkę rozmiarów prawie sklepowych
- zazdroszczę bardzo! Przede wszystkim miejsca na taki sprzęcior ja chyba tylko mogę o takiej zamrażarce pomarzyć .
Szczytem naszych możliwości -i to już po przeprowadzce- będzie lodówko-zamrażarka z trzema porządnymi szufladami na mrożonki. A to i tak dużo!
Pfff... wystarczy zrezygnować z ładnego mieszkania.
Np. nasze jest tak zagracone, że zamrażalka ma dorobiony podeścik z kółkami - żebyśmy mogli się do szafy dostać . Podobnie działa frankendrap (duży drapak, który zbudowałam z 3 drapaków mających swoją dziesiątą młodość ) - jeśli mam kaprys ubrania czystych ubrań to trzeba dziada przesunąć... a przyznam, że takie kaprysy mam dość często, minimum raz dziennie .
A tak serio to marzę o naszym domku (powoli się rozglądamy) i jednym pokoju... z wystrojem minimalnym... bez Księciuniowych gratów... tylko drapak dla kotów, wygodny fotel i stolik, nic więcej .Dragana - 2020-07-10, 10:47
Sierra napisał/a:
zamrażalka ma dorobiony podeścik z kółkami
O! To jest genialne! Ostatnio zastanawiałam się, jak sprzątać za lodówką - i to jest wyjście. Jak już ogarniemy nowe, większe mieszkanie (chociaż wolałabym dom ), to na pewno wezmę pod uwagę to rozwiązanie. Niesamowicie drażni mnie świadomość syfu gromadzącego się za lodówką i przyszłą zamrażarką, którą będę kiedyś mieć
Ja marzę o sporym pokoju przeznaczonym głównie do kocich zabaw. Z wielkim drapakiem-drzewem i kotostradą dookoła Na razie mamy tylko kilka półek różnego rodzaju i takie zwykłe drapaki.Sierra - 2020-07-10, 10:58 Dragana o kocim pomieszczeniu też marzę... ale przy ilości gratów ściąganych przez Księciunia marzę przede wszystkim o pustym pomieszczeniu. Może być piwnica lub strych, nie jestem wybredna. Nawet szopa w ogrodzie, byleby to puste było .
Poszłabym sobie tam raz na czas, posiedziała w ciszy... popatrzyła na puste ściany bez obrazów (uparcie tłumaczę Księciuniowi, że obrazy wyglądają lepiej wieszane pojedynczo, tak, żeby było widać kawałek ściany)... podkurzałabym po raz setny kawalek pustej podłogi ze świadomością, że żadne syfy mi się po kątach nie kryją... po prostu cieszyłabym się jak dzika Z NICZEGO .
Zapomniałabym...
Melduję, że mam czyste DWA koty . Tula przeżyła wczoraj swoją drugą kąpiel. Miało to coś wspólnego z wskoczeniem mi do obiadu (mięsko z sosem) .
Na razie jeszcze się obraża (i łasi do Księciunia, sprawdzając dyskretnie czy zazdroszczę ), ale przynajmniej przez chwilę nie wonieje .
Za to Sierra... od przyjazdu Tuli zmieniła się niesamowicie. Przestała być wybitnie wnerwiającym, drącym ryja cały dzień dzieciakiem, a została Opiekunem Wszystkiego Co Żywe (z pominięciem robaczków). Zmiana jest niesamowita, a przebywanie ze Sierrą obecnie to czysta przyjemność Dragana - 2020-07-10, 11:14
Sierra napisał/a:
Za to Sierra... od przyjazdu Tuli zmieniła się niesamowicie. Przestała być wybitnie wnerwiającym, drącym ryja cały dzień dzieciakiem, a została Opiekunem Wszystkiego Co Żywe (z pominięciem robaczków). Zmiana jest niesamowita, a przebywanie ze Sierrą obecnie to czysta przyjemność
Jak pisałaś wcześniej - ona wybitnie potrzebowała drugiego kota, dlatego była nieznośna Sierra - 2020-07-10, 11:28 Wiesz, drugi kot w domu pod postacią jej syna nie był "wystarczający". W nim Sierra widziała głównie męczącego syna do pilnowania.
Po sprzedaniu Kutachiego Sierra była bardzo szczęśliwa... pierwsze 24 h. Po tym czasie zaczęła tęsknić za jakimś kocim kumplem.
Spokojniejsza Tulka zdecydowanie bardziej jej odpowiada - dziewczyny się wspaniale dogadują i uzupełniają (mimo, że hodowcy z obu stron byli bardzo ciekawi co wyjdzie z takiego połączenia - nikt jeszcze nie słyszał o savannah z syberyjczykiem). O dziwo Tulka nauczyła też Sierrę cichego miauczenia . Sierrę chyba zaszokowiał fakt, że jak ona drze ryja to w najlepszym wypadku zarobi rzut poduszką, a jak Tulka miauczy to rzucamy wszystko (bo Tulka nie umie głośno miauczeć i jeśli ją słyszymy to naprawdę coś chce). W efekcie o wiele łatwiej nam się dogadać - ciche miauki są od rozmowy (bo już człowieka o ból głowy nie przyprawiają, to pogadać można), a głośniejsze od pilnej potrzeby .
Księciunio za to dostrzega zalety cichego, spokojnego, opanowanego kota i chyba zazdrości... A przynajmniej cały czas się przechwala, że "Tulka teraz woli jego" . Do obiadu, mój miły... tylko do obiadu...gucia_ska - 2020-07-12, 22:32
Sierra napisał/a:
że "Tulka teraz woli jego" . Do obiadu, mój miły... tylko do obiadu...
ja myślę, że to przejściowy stan Wiewiór obraził się o kąpiel i co poradzisz? Sierra - 2020-07-13, 08:50 Gucia w sumie moja reakcja ograniczała się do głośnego rechotu . Te miny i pozy jakie Tula strzelała, żeby mi "dopiec" były przekomiczne.
Foch Tuli trwał 1,5 dnia. Czystość Tuli trwała 4 dni .
Zaczynam:
a) poważnie obawiać się, że pierwotny plan kąpieli raz w miesiącu okaże się za rzadki
b) dostrzegać pewne zalety... ile osób bało się, że kot przejdzie po mokrej podłodze i zliże z łapek jakąś chemię? No, to my nie mamy tego problemu Sierra - 2020-07-18, 12:48 Wena mnie dzisiaj dopadła na forum miau, więc się z wami też podzielę
Zamknęłam się dzisiaj z rana na klatce schodowej. W szlafroczku! W mieszkaniu siedzę sama, nikt mnie nie wpuści, a w całej Anglii są te cholerne drzwi zatrzaskowe. Na mój widok idący po schodach listonosz zwolnił... Fakt, prezentowałam się dość cudnie - znowu wyrwał mnie z objęć jasieczka, bo mu się nie chce drzwi kodem otwierać. Rozczochrana, zaspana twarz, cieplutki, puchaty szlafrok i wzrok na skraju załamania psyhicznego. Innymi słowy listonosz dotarł do mnie w momencie jak uświadomiłam sobie, że w domu mam 2 głodne koty, a sama utknęłam pod drzwiami na bóg wie ile. Dziesięć dni najpewniej, bo wtedy Księciunio wraca... 10 dni koty przeżyją, ja też, ale nie mam kasy na leczenie im wątrób! Zacięłam się akurat na tym leczeniu, innej opcji nie ma, kocie wątroby mi świat przysłoniły. Istnieją wszak profesje, w których mogłabym dorobić, ale w samym szlafroczku wybór miałam dość ograniczony do jednej.
Na myśl o profesji wszystko we mnie wierzgło. Ocknęłam się z odrętwienia, zobaczyłam przed sobą listonosza próbującego mi wcisnąć jakąś ulotkę. "Chłopak mi wyjechał, a mi się drzwi zamykają. Chce pan sprawdzić?" Zaproponowałam uprzejmie, ponurym głosem. Z nerwów trochę pomerdały mi się czasy w języku Miłościwie Nam Panującej - przeszłam na czas teraźniejszy, zapominając o istnieniu przeszłego. Nie jestem pewna co sobie listonosz pomyślał, ale stracił głos z wrażenia. Powtórzyłam swoje niezwykle uprzejme pytanie dodając równie zachęcająco jak ponuro "Sama jestem! Na dwa tygodnie!". Jednocześnie myślałam, że gdyby ten głąb nie wyrwał mnie z łóżka to nie przeszłabym przez te przeklęte drzwi bez klucza w ręku.
Listonosz w końcu się odblokował. Spojrzał niepewnie na mnie, zmierzył spojrzeniem mój strój i dostrzegł zamknięte drzwi za moimi plecami......
Opisu otwierania drzwi wam oszczędzę, gdyż do ich naprawy wystarczy mi śrubokręt i wolę, żeby metoda została tajemnicą.
... "Mój bohaterze!!!" krzyknęłam do wyrosłego w tajemniczym międzyczasie listonosza nr dwa. Następnie, ponieważ poranna natura rządzi się swoimi prawami, staranowałam obu w drodze do toalety. Po wyjściu zapewniłam obu panów, że ja sobie poradzę - naprawię zamek, znajdę kogoś kto naprawi, wymieniam go za 5 minut, jeszcze dzisiaj montuję nowe drzwi! Ja wszystko, tylko idzcie już sobie i dajcie mi się przebrać z szlafroczka! I sprawdzić koty (ze zdrowymi wątrobami)!!! Kot, sztuk jeden, został namierzony natychmiast i zażądał żarcia cichym głosem. Wszak oszustom byle co humoru nie popsuje, jeść trzeba, a mała świnia doskonale wie, że uprzejma prośba daje lepsze efekty od bezsensownych wrzasków. Tchórz, zwany również kotem nr 2, zniknął. Dopiero po półgodzinnych poszukiwaniach udało mi się ją namierzyć pod łóżkiem.
Koniec weny . A śrubokrętów ciągle nie znalazłam .gucia_ska - 2020-07-18, 23:12 Sierra, no materiał na książkę, jak nic! Czytałabym!
Super przygoda nie zazdroszczę, ale uśmiech sam ciśnie się na usta Sierra - 2020-07-19, 01:32 Guciu ja bym chętnie książkę napisała, gdybym... posiadała wyobraźnię . Jestem idealnym autorem co najwyżej do autobiografii czy innych pamiętników .
Do napisania książki potrzebowałabym kogoś, kto mi wymyśli fabułę .
Z drugiej strony... przyjaciółka, po przeczytaniu jej mojej dzisiejszej bazgraniny i pożaleniu się, że po za własny życiorys wyjść nie umiem... pocieszyła mnie, że takie przygody jak dzisiejsza z drzwiami i listonoszem mam prawię codziennie - materiału dość, żeby pół Polski ucieszyć .
Ps. A książkę chyba w końcu kiedyś napiszę... Chmielewska zaczęła wydawać przed 40, jak się sprężę to też mi się uda . Od 10 lat co chwile ktoś mnie do książki namawia gucia_ska - 2020-07-19, 12:34 Pamiętniki są super! Biorę w ciemno!
EDIT. jeszcze jak opiszesz swoje barwne (barfne?) życie z Kotami i opatrzysz to zdjęciami, to sprzeda się, jak świeże bułeczki! Czytelnicy umrą z zachwytu!