To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Otyłość u kotów - jak z nią walczyć i zapobiegać

Devona - 2013-05-20, 21:06

Margot, Elmo to facet :-P . Gdybym miała kotkę ważącą 7.7 kg, to wątpię, żebym tak spokojnie o tym pisała.

Ja jestem z "prowincji", więc może to głupie pytanie, ale powinnam zadzwonić/pojechać osobno do tych dwóch lekarzy? Chciałabym na razie dostać jakąkolwiek wstępną diagnozę związaną z otyłością, bo raczej FIV czy FeLV nie powodują przybierania na wadze, a te badania zdążę zrobić, może przy okazji innego pobierania krwi (bo kot strasznie to przeżywa, muszę się kłaść na nim całym ciałem, bo inaczej nie da się "oporządzić").

Ja przeliczam ok. 26-27 g mieszanki (mięso plus woda i suplementy) na kg masy ciała (chciałabym, żeby schudł tak do 5.5-6 kg, ale daję w przeliczeniu na 4.5 kg), tak więc wychodzi poniżej 25 g samego mięsa. Ma dostawać jeszcze mniej?

Trudno mi powiedzieć, czy nastąpił przerób czegokolwiek na mięśnie, ogólnie Elmo jest gruby i ma sporo tłuszczu, ale on nie jest "miękki", tylko taki zbity, oprócz wiszącego brzucha tkanka ma raczej zwartą strukturę.

Margot - 2013-05-20, 21:27

Devona, dawkę mięsa musisz dopasowywać do potrzeb swojego kota poprzez obserwację. Inaczej się nie da. Wydaje mi się, że kiedyś na chatulu, dagnes pisała, że ilość podawanego mięsa na kg masy ciała kota może wynosić od 15gr (dla bardzo mało akywnych, z tendencją do tycia) - 35 gr. (dla bardzo aktywnych, wychodzacych, młodych). Tamtego opracowania już tam nie ma. Dobrze byłoby, aby dagnes, jak tu zajrzy przy najbliższej pokazji, jeszcze raz potwierdziła te dopuszczalne ilości mięsa/kg m.c kota, bo widzę, że wiele osób ma problem z nadwagą swoich futer.
Nie podpowiem Ci, niestety, czy masz jechać najpierw do lekarzy bez kota w sprawie zdiagnozowania przyczyn jego otyłości. Podzwoń, popytaj ich w jaki sposób mogą Ci pomóc na odległość (jeżeli w ogóle). Sama musisz zdecydować.

Devona - 2013-05-20, 21:45

Margot, pytałam, czy potrzebuję od razu konsultacji u dwóch różnych lekarzy, a jeśli nie, to od którego zacząć? U nas nie chodzi się do specjalistów, bo jest ich jak na lekarstwo. Na początku i tak nastawiam się na dzwonienie, bo w ciemno kota nie zabiorę, to nie jest typ podróżnika.

W takim razie czekam na potwierdzenie od dagnes, ja tam mogę mniej dawać, na dłużej wystarczy :-) , a kot i tak ciała ma wystarczająca.

Iowa - 2013-05-21, 07:08

Devona, jeśli kot ma problemy z tarczycą, to nie ma znaczenia, jak go karmisz - i tak może cały czas tyć. W tym momencie najważniejsza jest, według mnie, prawidłowa diagnoza. Uczepiłam się tej tarczycy, ale z doświadczenia wiem, że się ją często ignoruje, ładując w chorego różne drogie leki leczące jedynie objawy - i to czasem pozornie całkiem niezwiązane (to jak raz z ludzkiego doświadczenia). Gdyby to było to, to leczenie jest proste i tanie.
Devona - 2013-05-21, 09:35

Iowa, ja w sumie już wcześniej miałam podobne podejrzenia, bo kot zaczął nadmiernie przybierać na wadze przed kastracją (ciachałam go dość późno, miał 10 lub 11 miesięcy) i w ciągu kilku tygodni zrobił się bardzo gruby, później mimo ciągłego zmniejszania ilości podawanego pokarmu ciągle tył, ale wolno. Na barfie początkowo się wysmuklił, a później sylwetka wróciła do "normy". Sama jednak widzisz, jakich mam tutaj weterynarzy, jedyny pomysł na nadwagę to karma weterynaryjna. Tutaj przynajmniej mogłam zrobić badania, wetka, do której chodzimy na co dzień (odrobaczanie, szczepienie) nie chciała słyszeć o tak szczegółowych testach krwi. Ta też mi nie zrobiła innych parametrów tarczycowych, bo nie było ich na kartce z labu przeznaczonej dla kota.

Podstawowe pytanie - jakiej specjalizacji weterynarza mam szukać?

Iowa - 2013-05-21, 09:56

Najlepszy byłby endokrynolog, ale nie wiem, czy Ci się to uda. Najprostsze, co można zrobić bez badań, to wprowadzić leczenie lewotyroksyną i obserwować, co się będzie działo. To jest całkiem bezpieczne rozwiązanie, tylko musi się jakiś weterynarz znaleźć, który będzie wszystko kontrolował. W tym artykule była informacja, że często diagnozę stawia się tylko na podstawie T4 i wywiadu.
Komanka - 2013-05-21, 12:30

Cytat:
Dobrze byłoby, aby dagnes, jak tu zajrzy przy najbliższej pokazji, jeszcze raz potwierdziła te dopuszczalne ilości mięsa/kg m.c kota, bo widzę, że wiele osób ma problem z nadwagą swoich futer.


W takim razie czekam z niecierpliwością na potwierdzenie Dagnes. U nas kot zaczął przybierać na wadze po przejściu na BARFa i ze szczupłego dachowca 4,5 kg zrobiła się klucha 5,7 kg! Ograniczam porcje od dłuższego czasu, ale nie wiem, do jakiej dawki mogę zejść bez szkody dla kociego funkcjonowania.

I pytanie techniczne - czy ograniczenie porcji oznacza po prostu dawanie mieszanek wyliczonych na niższą, pożądaną masę ciała?? W takim przypadku kot dostaje nie tylko mięsa mniej, ale i suplementów, tak?

Devona - 2013-06-16, 10:44

Kot po usg jamy brzusznej, tarczycy i rtg klatki piersiowej. Udało mi się dostać na miejscu do dojeżdżającego specjalisty od diagnostyki obrazowej. Narządy wewnętrzne są w porządku. Ogólnie poza tymi niewielkim odchyłami w kilku parametrach krwi, kot jest grubym okazem zdrowia. Od poprzedniej wizyty przytył prawie 200 g :evil: . Ja już nie mam pomysłu, co robić.

Iowa, przestudiowałam jeszcze raz ten artykuł i samo obniżenie fT4 przy prawidłowym poziomie T4 nie sugeruje niedoczynności. Skonsultowałam z dwoma weterynarzami z innego miasta - ich zdaniem te wyniki w żadne sposób nie wskazują na tarczycę. Wszystkie wyniki zobaczy jeszcze jeden lekarz ze stolicy, może poradzi dalszy kierunek działań, bo na tę chwilę problem jest taki, że lokalny wet nie chce kotu testowo podawać tyroksyny (brak wskazań), muszę mieć diagnozę z informacją o podejrzeniu takiego schorzenia.

Iowa - 2013-06-16, 13:06

Devona, badanie FT4 jest bardziej miarodajne niż samo TT4, albo inaczej - służy jako dodatkowe badanie dookreślające (FT4 oznacza hormon niezwiązany z białkami, czyli dostępny dla tkanek i jego poziom jest mniej podatny na wahania spowodowane chorobami). Takie wyniki T4 i FT4, jakie ma Twój kot, mogą oznaczać niedoczynność pierwotną (związaną z tarczycą) lub wtórną (niewłaściwa praca przysadki), wszystko zależy od poziomu TSH (na podstawie "Diagnosis of congenital and adult-onset hypothyroidism in cats", Clin Tech Small Anim Pract. 2006 Feb;21(1):40-4.). Fragment abstraktu z tego artykułu (podkreślenie moje):

Cytat:
Whereas hyperthyroidism is the most common endocrine disorder in the cat, hypothyroidism is the least common feline endocrine disorder. This is a the result of several factors including low index of suspicion, rarity of the naturally occurring hypothyroidism in cats, and a lack of species specific tests for endogenous TSH and antithyroglobulin antibodies.
Nonetheless, hypothyroidism does occur in cats, especially in kittens and after radioactive
treatment for hyperthyroidism.


Jak widać, z diagnostyką niedoczynności tarczycy u kotów jest jak z leczeniem ludzi. Wiele osób chorych latami chodzi po lekarzach bez diagnozy, bo nikomu nie przyjdzie do głowy sprawdzenie tarczycy. U kotów pewnie jest jeszcze gorzej, ponieważ jest to rzadka choroba, więc nawet jeśli kot jest otyły, nie chudnie itp, to przecież to nie może być niedoczynność tarczycy, bo u kotów ona prawie nie występuje.
Ja nie twierdzę, że Twój kot na pewno ma niedoczynność tarczycy, ale w momencie, kiedy nie ma innej diagnozy, dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna droga, która nie została jeszcze sprawdzona (i to tylko dlatego, że "koty na to prawie nie chorują").
W sumie po tym, co się dzieje u ludzkiego endokrynologa, nie dziwi mnie, że weterynarze też nie biorą pod uwagę takiej diagnozy.
Tak czy inaczej, mam nadzieję, że znajdziecie przyczynę. :kciuk:

Devona - 2013-06-16, 16:04

Iowa, ja chciałam testowo podawać tyroksynę, przecież to ryzyko warte podjęcia, kot tyje w oczach, ale dopóki mi jakiś weterynarz tego leku nie wypisze, to opcja ta pozostanie w sferze chęci. Jedyne zalecenia lokalnych weterynarzy to Royal Canin Obesity. Napierają na mnie strasznie, twierdząc, że się bez sensu upieram, bo na 'specjalistycznej karmie weterynaryjnej' na pewno schudnie. Nie mogłam nawet zlecić badania innych hormonów niż T4, bo nie było ich na karcie z napisem 'kot', a w moim mieście nie znalazłam jeszcze innej lecznicy, która w ogóle wysyła krew do Idexx. Czas wznowić poszukiwania. Ta konkretna pani nadal naciska na mnie, żeby zrobiła badania na FIV/FeLV, nie dociera do niej, że w swoim czasie zajmę się tą kwestią, teraz chcę zahamować tycie kota.
Iowa - 2013-06-16, 16:53

Dokładnie o takim podejściu piszę. Jest to tym bardziej dziwne, że z podaniem tyroksyny nie wiążą się jakieś szczególne skutki uboczne, chyba, że się ja znacznie przedawkuje.
Devona - 2013-06-16, 17:11

Tak próbowałam przekonywać. Do lecznicy poszłam zrobić badania, nie prosiłam o diagnozę, ale pani ją bez pytania dopisuje do badań. Ogólnie widać na pierwszy rzut oka, że na temat tego typu schorzeń wiedzę ma bardzo małą, ale i tak się wypowiada, chociaż wcale nie jest to koniecznie. Już przy pierwszej wizycie zaleciła mi Royal Canin Obesity i wypuszczanie kota na dwór. Tak odchudziła swojego kota. Dla mnie to jest nie do pomyślenia, mój grubasek boi się panicznie wychodzenia z domu, nawet na balkon. Próbowaliśmy go zachęcić do ruchu na smyczy na dworze, ale głównie siedzi pod krzakiem i płacze ;-) . W tym gabinecie usłyszałam, że powinnam luzem wypuszczać, bo co to za przyjemność na smyczy chodzić :evil: . Unikałabym tej lecznicy, ale nie mam ogólnie żadnej alternatywy, bo mają podpisaną umowę z Idexx i do tego moja daleka znajoma, która jest specjalistą od diagnostyki obrazowej, współpracuje tylko z nimi. Zresztą ona też niestety jest z tych weterynarzy, którzy uważają, że koty się odchudza przez dodawanie balastu do karmy. Ostro protestowałam przeciwko takim rozwiązaniom, więc po naradzie wpisały mi jako zalecenie kontakt z dietetykiem (nawet dostałam dwa konkretne nazwiska).

Mam nadzieję, że coś wyniknie z konsultacji z tą warszawską wetką, potrzebuję osoby, która na to zerknie i powie tylko, co dalej, do kogo się zgłosić itp.

Tufitka - 2013-06-16, 18:15

Podawanie śmieciowych karm kotu, to jak jak jedzenie fastfoodowego żarcia - na odchudzenie czy na cokolwiek. Tylko dupa rośnie. I stąd się bierze otyłość.
Sąsiadka mojej Mamy ma kota (wychodzący) i powiedziała, że lekarze kazali go odchudzić, bo grozi mu choroba nerek. Karmi go tym co kazali, a on ani drgnie. Poleciłam jej TOTW (na początek), bo biedak tylko głownie suche dostaje (heh). I po jakimś czasie powiedziała, że zrzucił 40 dag. To się ucieszyłam, ale za jakiś czas Mama mówi, że kotu przybyło 20 dag. Ja z pytaniem a co mu daje jeść? Śmieciowe jedzenie. Na szczęście (w nieszczęściu) trochę zmądrzała i kupiła cały wór tego TOTW, ale słyszę, że karmią dalej również śmieciowym jedzeniem. No cóż, nie przekonam ich - niereformowalni ludzi - tylko kota szkoda. Dobrze, że suche się poprawiło.

Devona - 2013-06-16, 18:51

Tufitka, mój kot nie jada śmieciowego jedzenia i jest gruby. Od początku u mniej jadł tylko bezzbożowe karmy, kiedyś raz po namowach weterynarza na zakup karmy light, ale nadal na niej tył, więc wróciłam do bezzbożowych. Od dłuższego czasu jest na barfie i nadal tyje.

Mam takie pytanie do właścicieli kotów zbyt grubych, zwłaszcza tych na diecie - jak często je ważycie i na czym? Wagi kuchenne kończą się przeważnie na 5 kg. Moja elektroniczna zbyt długo się stabilizuje, żeby kota zważyć, nie wiem, czy wszystkie są takie.

Komanka - 2013-06-16, 21:04

Devona, ja ważę kota na elektronicznej wadze łazienkowej. Pierwszy pomiar ja+kot, drugi pomiar - tylko ja. Po odjęciu mamy wagę kota :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group