BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Ori- border collie z dysplazją i alergią
Meri - 2014-03-29, 21:44 Nie rozumiem za bardzo kto Cie odstrasza, podczytuję tutaj, nie wypowiadam się, ale kompletnie nie potrafię pojąć Twojej postawy. Forumowicze próbują Ci wytłumaczyć, że z BARFem potrzeba cierpliwości, mój kot np przez pierwszy rok BARFowania ciągle miał zatwardzenia, mało przyjemna i stresująca sprawa, ale wszystko się wyregulowało i jest super. Sama wiesz, że ta dieta jest świetna i wiele mogłaby zmienić, jednak musiałabyś pewnie odstawić na chwile ambicje sportowe, a skupić się aktualnie na problemie.ciocia_mlotek - 2014-03-29, 21:44 Ale NSO to można na obie strony teraz wziąć. My tu też wypisujemy mase argumentów, których ty z kolei nie przyjmuszesz zupełnie do wiadomości MOżna by więc odbić piłeczke i powiedzieć, że to Twój umysł jest zamknięty. Naprawdę tak można odczytać Twoje posty. Powtarzasz cały czas te same argumenty i bez wzgledu na to co napisze ktokolwiek to do nich wracasz. Zawsze do tych samych. Spróbuj z kolei popatrzeć z "naszego" punktu widzenia
ja Twój rozumiem. Nie zgadzam się z pewnymi kwestiami i dyskutuje z nimi, ale rozumiem. Niepotrzebnie sie zrażasz tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie
Przecież ludzi etu tylko starają sie powiedzieć, że naprawdę wiele rzeczy się da, nawet barfnie, tylko trzeba troszke zmienić nastawienie. Sporo osób starało się po prostu coś podpowiedzieć. A ty automatycznie odbierasz to jako atak. Niepotrzebnie zupełniegpolomska - 2014-03-29, 21:44 NSO - to, że ktoś ma inny punkt widzenia i nie przyznaje Ci racji nie znaczy, że ma zamknięty umysł - znaczy, że ma inne zdanie. A siłą, obrażaniem się itd. nikogo nie przekonasz - a jak widać z wiedzą inną niż ulotki pisane przez marketingowców kiepsko. Psa umiesz tak czy inaczej zmanipulować (przysmakami) zmuszając do robienia tego, czego oczekujesz - ale ludzi nie zmusisz - możesz co najwyżej przekonać argumentami, które są logiczne i oparte na fachowej wiedzy. Dla przeciętnego człowieka tytuły w zmuszaniu psa do czegoś są niczym, więc i autorytet za nimi stoi żaden.
A że sobie pójdziesz? Cóż... Twoja strata (a raczej Twojego psa, któremu można tylko współczuć).Dieselka - 2014-03-29, 21:50
NSO napisał/a:
Diselka, całe szczęście że masz właśnie malamuta, skoro takie jest twoje podejście. Dobrze trafiłaś z rasą :)
Ano trafiłam, bardzo długo myślałam nad psem i wybrałam właśnie takiego z jakim będę szczęśliwa :)Ines - 2014-03-29, 21:59 NSO, spróbuję sprawić, że spojrzysz na sprawę z mojego punktu widzenia.
Bo widzisz, ja uwielbiam wystawiać koty. Posiłki kotów muszą być bardziej zbilansowane, niż posiłki psów. Więc na wystawie wypada podać pełnowartościowy posiłek. Wystawiam koty długowłose, z przepiękną, białą kryzą. To długie, piękne, białe futro wymaga starannej pielęgnacji i rzetelnego przygotowania do wystawy. A potem na wystawie ta kryza w połączeniu z mięsem w krwistej, suplementowej zupie... no cóż, pozostawiam efekty tego połączenia Twojej wyobraźni. A wystawa trwa rzadko mniej niż 12 godzin, więc posiłek podać wypada. I teraz załóżmy, że mam kota o wrażliwym żołądku, któremu mogę podać tylko i wyłącznie taki krwisty posiłek (ze względu na jego wrażliwość żadne suszki czy puszki w zamian gdy jest na barfie nie wchodzą w grę, za duża zmiana i biegunka murowana), który zrujnuje jego wygląd i pozbawi sensu wystawianie tego kota. Więc będąc w tej sytuacji rezygnuję z barfa, bo przeszkadza mi w realizacji moich ambitnych planów wobec tego kota. Uczciwe to? Chyba nie.
Oczywiście zaraz mi powiesz, że gdzie Twoje zawody, a gdzie moje wystawy - i będziesz miała rację. Ale jakie to ma znaczenie dla zwierza? Z ich punktu widzenia to takie samo realizowanie naszych, ludzkich ambicji. Nie powinny one stać w sprzeczności ze zdrowiem naszych zwierząt.vesela krava - 2014-03-29, 22:02 NSO nie spodziewaj sie ze wszyscy zawsze beda sie z Toba zgadzac, nawet jak opiszesz tak dokladnie swoja sytuacje. Jestes po pierwsze na forum po drugie o barfie. Juz pisalam wczesniej o tym, ze krytyka zywienia swojego zwierza jest zawsze brana bardzo do serca i bardzo dobrze widac to u Ciebie. Kiedy zalozylas watek o swojej kotce, bylas bardzo otwarta na sugestie i wszystkie praktycznie wdrozylas w zycie, niczego nie kwestionowalas ani nie pisalas, ze to niemozliwe i chwala Ci za to. Dlaczego wiec tak latwo sie obrazasz, bo tak to widze, za kwestionowanie zywienia Twojego psa? Przeciez nikt Cie tu nie obraza, wypowiedzi sa bardzo kulturalne i pomocne.Dieselka - 2014-03-29, 22:18 o piesku :P
EDIT:// ups, brak mojego czytania ze zrozumieniem :P
ale tam przecież kota żadnego u NSO nie było?motyleqq - 2014-03-29, 22:39 NSO, szkoda że uciekasz. szkoda, że zarzucasz innym zamknięty umysł, sama taką postawę prezentując.
moja suka pracuje i na zabawki i na jedzenie. jest psem wysoce zmotywowanym, obojętnie jakie jedzenie mam, ona jest zawsze gotowa. kiedyś nie zwracała uwagi na zabawki. dziś nie istnieje dla niej świat, gdy mam cokolwiek w rękach(nawet liść, albo trawę)
nie rozumiem, dlaczego niby skarmiając BARFem, nie można ćwiczyć obi. wręcz jest dla mnie oczywiste, że można, tylko trzeba mieć psa zmotywowanego na to, co mu oferujemy. czyli na przykład śniadanie przewidziane na dany dzień. jeżeli pies tak sobie ćwiczy, "bo barf", to znaczy, że przewodnik robi coś źle. barf jak najbardziej może być smakołykiem.
mój młodszy pies jest psem problematycznym. nie będę pisać co i jak, bo takie rzeczy się szybko rozchodzą i stają plotkami(już raz się dowiedziałam, że pogryzł on mnie i wszystkich członków mojej rodziny... a nigdy nikogo nie ugryzł). używanie jedzenia, by go odpowiednio prowadzić, uważam za trudniejsze od treningu obi. ten pies też jest na barfie.
bywa, że pół dnia mi śmierdzą ręce żwaczami. coś za coś.Snedronningen - 2014-03-29, 22:49 NSO, ja się nie zajmuje szkoleniem behawiorystycznym (wątpię, że takie coś w ogóle istnieje). Ja nie zajmuje się żadnym szkoleniem. Ja zajmuje się zmianami zachowań u psów, zmianami reakcji, znajdowaniem przyczyny danych zachowań.
I z mojego punktu widzenia posłuszeństwo sportowe (nie ważne na jakim poziomie) jest zwyczajnie nudne. Tak, wiem na czym polega, i wciąż uważam, że jest nudne. To tak jak ja lubię horrory o psycholach (np. Teksańska masakra piłą mechaniczną czy Dom 1000 trupów) a ktoś inny uważa je za głupie i nudne. Ktoś inny lubi filmy szpiegowskie, etc.
Pracuję nie tylko ze swoim psem. Pracuję z psami różnymi, starając się znaleźć przyczynę zachowań, po czym je zmienić. Pracuję z psami z różnymi dziwnymi zachowaniami (oprócz psów lękliwych).
Niestety, ale prawda jest taka, że najbardziej murarską osobą w tym momencie jesteś Ty. Dostawałaś rady, nie stosowałaś się do nich i wyszło jak wyszło. Zrezygnowałaś z barfa, bo, w Twoim mniemaniu, nie nadaje się na smaczki. Trudno. Może dla Oriego tak będzie lepiej.
Tak naprawdę to nie przedstawiłaś nam żadnych argumentów. Jedyne co zrobiłaś to odesłałaś nas na inne forum. Na, którym przeczytaliśmy niezbyt sympatyczne stwierdzenia na nasz temat.
Przykro mi bardzo, ale to Ty, swoim zachowaniem odstraszasz ludzi od dyskusji z Tobą, bo na siłę chcesz narzucić wszystkim swoje zdanie, a jak ktoś ma inne, to zaczynasz, że mur i się nie zna.gpolomska - 2014-03-29, 22:56
Ines napisał/a:
Ale jakie to ma znaczenie dla zwierza? Z ich punktu widzenia to takie samo realizowanie naszych, ludzkich ambicji. Nie powinny one stać w sprzeczności ze zdrowiem naszych zwierząt.
Ines i to jest właśnie najlepsze wyjaśnienie, dlaczego komuś chce się robić mieszanki zamiast kupić chrupki i sypać mając gdzieś tak naprawdę czy one są dobre dla kota, czy tylko wygodne dla człowieka.
Zwierzę w domu to zawsze obowiązek i niemałe ograniczenie "ja chcę" - tak jak małe dziecko. Być może problem w tym, że wiele osób widzi tylko miłe futerko i radość z kudłatego przyjaciela, a za mało widzi, że to niemały obowiązek i ODPOWIEDZIALNOŚĆ za jego życie i zdrowie, i że zakichanym obowiązkiem opiekuna jest dołożyć wszelkich starań, żeby zwierzę, które człowiek zabrał naturze miało zaspokojone swoje potrzeby życiowe (nie ambicje czy fantazje jak ludzie - chodzi tu o podstawowe potrzeby w celu zachowania zdrowia, do czego potrzebne jest m.in. odpowiednie odżywanie - odżywanie a jedzenie to dwa różne pojęcia, aczkolwiek należy dążyć, żeby były zbieżne, a nie mylić odżywiania organizmu z zapychaniem żołądka).isabelle30 - 2014-03-29, 23:54 Dziewczynki - trafiłyście w samo sedno. Dla ogromu ludzi żywy stworzak w domu to element dekoracyjny, zywa zabawka, maskotka, coś co można z przyjemnością pomacać i pogłaskać. Dla wielu to także sposób na zaspokojenie wyybujałych ambicji. Na przykład przeogromna potrzeba wygrywania w zawodach... lub na wystawach - tu Ines zwróciła uwagę jak trudno jest wygrac gdy jednak trzeba kota przyzwoicie nakarmić. I tu własnie Ines jest doskonałym przykładem, że ambicje i dbałość i troskę da się pogodzić. Ale Ines jest w tym świecie tylko rzadkim wyjątkiem...
Gpolomska - to nie jest tak, że ktoś mający BC manipuluje nim. Jest dokładnie na odwrót. To pies, z którym normalne życie, normalny spacer - nie są możliwe. Albo zamęczysz psa pracą albo po jednym tygodniu nie masz gdzie mieszkać, po kolejnym miesiącu sąsiedzi Cię nienawidzą, a po pół roku ogół społeczeństwa ma ochotę zabić wiecznie rzucającego się kundla z totalnie zrytym umysłem. To pies , z którym życie to ciągłe - zróbmycośzróbmycoś, dajmizjaeciedajmizajęcie. Oszaleć mozna. To pies, który nie potrafi sam z siebie zająć się sobą. Wymusza na Tobie ciągłe wymyślanie mu zajęć. Zakręcony na tym punkcie na maksa. I pierwotnie ta cecha jest jego zaletą - jako pasterz jest doskonały. Jako towarzysz - najgorszy możliwy wybór.
To właśnie dlatego, że istnieją rasy z którymi nie da się normalnie żyć - stworzono psie sporty....
Ale moze wróćmy do tematu tego wątku. RC.
Dagnes zwróciła moją uwagę na jedną istotną rzecz. Pojemność worków. Wiele razy słyszałam i czytałam, ze suchą karmę powinno się kupowac w porcjach przeznaczonych na góra miesiąc. Bo w przeciwnym razie tłuszcz zaarty w karmie ulega zjełczeniu. W przypadku RC przytoczonego przez Dagnes - zasada ta nie obowiązuje? Widzę worek dla średniaka 15kg czyli grubo ponad miesiąc. A to oznacza, ze karma nie dość, ze wyprodukowana ze skrajnych odpadów i zboża, to jeszcze musi zawierać pancerne konserwanty...
Odnośnie taniości tej karmy... zgoda - przeliczyłas na 15 kg psa. Ja przeliczyłam na większego. Potem przeliczyła przykład z jeleniem na te 15 kg i wyszlo mi 40 groszy dziennie taniej. Ale biorąc pod uwagę, że ogół raczej jeleniem nie karmi, skupiając się na elementach ogólnie dostępnych i kosztujących maks 7-8 zł za kg, - 15 kg psa wyżywić można w pełni zbilansowanym jedzeniem w wersji podstawowej juz za złotówkę dziennie. A to jest połowa kosztu RC. Przy czym róznica w jakości pożywienia, zasobności w wartości odżywcze oraz przyswajalności jest nawet nie ogromna - to jest przepaść...ciocia_mlotek - 2014-03-30, 00:09
isabelle30 napisał/a:
Gpolomska - to nie jest tak, że ktoś mający BC manipuluje nim. Jest dokładnie na odwrót. To pies, z którym normalne życie, normalny spacer - nie są możliwe. Albo zamęczysz psa pracą albo po jednym tygodniu nie masz gdzie mieszkać, po kolejnym miesiącu sąsiedzi Cię nienawidzą, a po pół roku ogół społeczeństwa ma ochotę zabić wiecznie rzucającego się kundla z totalnie zrytym umysłem. To pies , z którym życie to ciągłe - zróbmycośzróbmycoś, dajmizjaeciedajmizajęcie. Oszaleć mozna. To pies, który nie potrafi sam z siebie zająć się sobą. Wymusza na Tobie ciągłe wymyślanie mu zajęć. Zakręcony na tym punkcie na maksa. I pierwotnie ta cecha jest jego zaletą - jako pasterz jest doskonały. Jako towarzysz - najgorszy możliwy wybór.
To właśnie dlatego, że istnieją rasy z którymi nie da się normalnie żyć - stworzono psie sporty....
To też nie jest tak jak ty piszesz. Wyraźnie nie lubisz rasy One są nakręcone ale nie do tego stopnia jak to piszesz. Owszem, kanapowy piesek to to nie jest i trzeba coś z nim robić, ale bez przesady. Owszem, interakcja jest ważna i lepsza ale to też nieprawda, że nie potrafią się zając same sobą.
To jest pies, jak każdy inny. Ma podkręcone pewne cechy, ale to jest nadal pies i wcale aż tak sie nie rózni d innych. I jest doskonałym towarzyszem. Dla osoby aktywnej, dla której spacer to nie obiegnięcie wokół bloku. Nie musi tez każdy bc koniecznie być w sporcie. Naprawdę takie zwykłe codzienne zabawy wystarczą. jak u każdego innego psa. Jedyne co istotnie jest prawdą to że ta rasa gorzej niż wiele nnych znosi takie spacery wokół bloku i 2 razy rzucenie piłką. Wtedy istotnie BC łatwo fiksująisabelle30 - 2014-03-30, 00:20 To nie jest tak. Mamy tu mase BC bo są modne.
I nie mówę o spacerze wokół bloku ale o normalnym, parogodzinnym spacerze w lesie na przykład lub codziennym, zwykłym spacerze który polega na kilkukrotnym okrążeniu parku (1 godzinka). Żaden ze znanych mi BC nie jest w stanie pójśc na taki spacer w stanie normalnym - tzn Ty sobie idziesz i się relaksujesz, trochę się pobawisz, rzucisz patyczka, a pies sobie węszy, biega, łazi, czyli wszystko to co normalny pies robi. Każdy z nich wciąż i wciąż molestuje człowieka o zrobienie czegoś lub skacze po innych psach. W tej chwili od ponad miesiaca obserwuję sobie szczeniaka BC - obecnie 4 miesiące. I od początku te cechy są bardzo wyraźne, niesamowicie wyraźne
I to nie jest tak, ze nie lubie rasy. Lubię wszystkie psy - jestem typowa psiara i rasa nie ma tu znaczenia. Jedne wizualnie mi się podobają bardziej inne mniej, ale nie ma że nie lubię.ciocia_mlotek - 2014-03-30, 00:26 To nie wiemmoze wy tammacie inne BC. U mnie tu jest to rasa, naturalnie, ogromnie popularna. Pracujące i pety, rasowe i "w typie". Pracujące to wiadomo - pracują. Ale pety sa jak każdy inny pies - może troche więcej energii, trochę więcej interakcji. Ale takich cyrków, o jakich ty piszesz ja tu nie widzę. A to są serio zwykłe pety, nieuprawiające sportów, po prostu chodzace na spacery, takie, o jakich ty mówisz. Jedyna cecha bardziej je wyrózniająca to specyficzny sposób zabawy z innymi psami - to sprawia, że sporo psów nie przepada za BC (chodzi o to ich zaganianie, bardzo często tak właśnie sie bawią z innymi psami)
Sposób w jaki piszesz o nich wygląda jakbyś ich organicznie nie znosiłaisabelle30 - 2014-03-30, 00:44 A to sorry - nie tak to miało zabrzmieć.
Może róznice w BC przedstawianych przez Ciebie (czyli tych które masz u siebie) i tych które ja widuję u siebie polega na tym, że u Ciebie są to psy pracujące w rzeczywistości, oraz ich bliżsi i dalsi krewniacy. U mnie BC to to psy z wysrubowanych hodowli lub pseudo pochodzące z tych pierwszych - przerasowione, z cechami naciągniętymi na maksa.
Ale wśród przedstawiceili innych ras też to się spotyka.
Ale znowu wracając do tematu karm - może nie konkretnie RC ale karm komercyjnych jako takich. Robiąc porządki w swoich zakładkach znalazłam zapomniane takie coś. I prawdę mówiąc gdy kupiłam Brutusa i delikatnie mi tuptało po głowie żeby moze spróbować czasem suchego - podczytywałam sobie na temat karm i gdy trafiła na to własnie - decyzja była jednoznaczna. Żeby nie wiem jakie to było złoto - suchego Brutus nigdy nie dostanie
http://www.z-palacu-cesar...i_przemyslu.htm