BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Choroby skórne, problemy z sierścią
Silvena - 2014-11-28, 23:20 To może być na tle behawioralnym jeśli jest to cały czas to samo miejsce. Czy kot jest czymś zestresowany?
Ja pcheł też nie wiedziałam na swoich kotach, ale widziałam odchody. Pchły po dokładnym czesaniu specjalnym grzebieniem też się znalazły. Nie mówię, że u Was na pewno one są, ale warto sprawdzić. Jeśli nie ma odchodów pchlich to nie trzeba od razu mieszkania traktować chemią tracershy - 2014-11-29, 08:48 Tzn.te miejsca drapania się zmieniają. Drapie jedno miejsce na szyi aż po tygodniu zrobi się strup. Potem podrapuje pod brodą i w tym miejscu tam zrobił się strupek.
Jedyne co jakoś może ją stresować to mieszkający za naszymi drzwiami na klatce kot. Ale koty wiedzą o swoim istnieniu, czują swoje zapachy. Choć śmiejemy się, że Ryśka często siedzi w przedpokoju i pilnuje żeby intruz nie wszedł do domu. Chcemy po sterylce Ryśki zaprosić klatkowego kota do mieszkania z nami.
Może ją jeszcze stresować, że nie zawsze każdemu chce się z nią bawić Tufitka - 2014-11-30, 12:34 tracershy, a sprawdzałeś kota pod kątem pcheł? Skoro na klatce mieszka kot, może ma i przez przypadek przynieśliście? Moja Agrita, od małego się drapała po szyi (wet powiedział, że to na tle psychicznym może być, ale nie sprawdzał sierści), nawet nosi specjalnie szyte przeze mnie kaftaniki, żeby ochraniać szyję, ale jak się zorientowałam, że mam pchły (mam psa - mógł to przynieść z dworu), to musiałam ostro zawalczyć z nimi. Jak już pchły poz nami (opisałam to tutaj http://www.barfnyswiat.or...postorder=asc), kot mniej się drapie (czekam aż wydrapane miejsca się zagoją i porosną sierścią i jej zdejmę kaftan. Takie drapanie może też świadczyć (choć nie musi) o alergicznym pchlim zapaleniu skóry.tracershy - 2014-11-30, 14:42 Ten kot na klatce też jest regularnie odpchlany. Przeszukiwałem dzisiaj ciało psa. To dalmatyńczyk z krótką, białą cierścią, nie ma żadnych śladów pcheł i odchodów. Będę dokładnie sprawdzać zwierzaki. Jakimi środkami dezynfekuje się mieszkanie?Rakshasa - 2015-01-26, 20:58 Znalazłam dzisiaj coś dziwnego na ciele mojego kota, dokładniej na uchu, na zewnętrznej stronie. Na drugim tego nie ma, więc to nie jest raczej coś "normalnego", ale może tylko panikuję.
To jest takie małe, pionowo postawione coś (bardziej wysokie niż szerokie). Włoski na tym rosną, ale tylko od góry. Jak myślicie, może to być coś poważnego? Wołać weterynarza?Margot - 2015-01-28, 13:14 A miałabyś możliwość wrzucić zdjęcie? Może łatwiej byłoby się odnieść. W pażdzierniku ub. r. jednemu z moich kotów też coś wyskoczyło na skórze, na uchu, przy samej głowie. Taka jakby narośl. Nie było to jednak owłosione. Zanim trafiłam do weta rózne były pomysły i domysły i opinie, że może to brodawczak, albo kaszak, albo niestety mastocytoma (choć dokładnie tak nie wyglądało). Bałam się jednak, że to może być rzeczywiście zmiana nowotworowa. Zapisałam się do specjalistów, tj. do dermatologa zwierzęcego (Kouru Dembelego) i onkologa (dr'a Jagielskiego). Pierwsza w kolejności była wizyta u dermatologa, który od razu zasugerował, że za błyskawicznie zareagowałam i nie dałam nawet sobie szansy poobserwować tej zmiany, czy nie rośnie, nie ciemnieje przy delikatnym dotykaniu/pocieraniu, etc. Na ewentualną biopsję, gdybym chciała (chyba wtedy i tak nie chciałam) uznał, że zmiana jest i tak za mała. Stwierdził, że na sensowną diagnozę jest też ciut za wcześnie. Ocenił wzrokowo bazując na swoich wieloletnich dośwadczeniach, że raczej nie powinnam się niepokoić, ale też nie wykluczył definitywnie, że może to być mastocytoma. Ponieważ mój kot ma chore nerki nie wykluczył również, że to coś mogło wyskoczyć w związku z nagromadzeniem toksyn (w związku z tymi nerkami), ale to akurat ja definitywnie wykluczyłam, bo kot nie ma zaawansowanego stadium choroby. Na koniec podjął próbę wyciśniecia tego czegoś, co mnie przeraziło (bo jeśli to miałaby być mastocytoma) i miałam do siebie pretensje, że nie zdążyłam kota wyrwać i temu zapobiec. Nie wyleciała, ani ropa, ani biała masa, co mogłoby wskazywać na kaszaka, a pojawiła się krew, jak przy wyciskaniu twardszej krosty u człowieka. Nie sugerował żdnych leków, maści, ani innych cudów, zalecił obserwcję w ciągu następnych kilkunastu dni, czy ranka się goi i zmniejsza. Na szczęście wszystko się ładnie zagoiło, zrobił się strupek i wszystko zniknęło i zarosło włoskami. Do onkologa nie zdążyłam pójść na na zapisaną wizytę, bo nie było czego pokazywać.
Jeśli chodzi o moje własne podejrzenia i przemyślenia, to wydaje mi się, że mógł w sumie kota ugryźć jakiś owad na balkonie. Zauważyłam tę "narośl" nagle w niedzielę podczas przesiadywania kota na balkonie, a w poprzedzającą sobotę wydawało mi się, że tego czegoś jeszcze nie było. Inna wersja, ta również omawiana z wetem, który jej nie wykluczył, to że był to jakiś guzek pourazowy od np. draśnięcia pazurem bądź zębami przez drugiego kota. Co prawda żadnych zadrapań ani dziurek nie było widać, ale rzeczywiście mój najstarszy kot potrafi tak skarcić zębiskami tego młodszego, jak tamten za bardzo mu się narzuca z przymilaniem i wystawianiem do pieszczot czy wylizywania mu uszek (co uwielbia).
Poszukaj sobie w necie haseł kaszak, brodawczak, guzek, mastocytoma, narośl, zgrubienie na uchu u psa/kota i pooglądaj zdjęcia. Może znajdziesz jakąś podpowiedź. Obserwuj tę zmianę. I w razie niepokojących sygnałów/zmian pokaż wetowi. Jeżeli sama nie ustąpi też bym pokazała. Raczej sugerowałabym wtedy od razu wizytę u specjalisty.kreomolinka - 2015-04-14, 21:39 Mała drobna sprawa u mnie. Pod brodą. Jakby wrośnięty włos (kot nie ma włosów, sierść chyba nie wrasta?)
Swędzi go więc drapie robi się strupek. Co ciekawe jak usunę strupek wraz z tym czymś to przestaje swędzieć na jakiś czas.
Po usunięciu widać taką bielutki placuszek może na 1mm średnicy i mini ranka po środku po tym "włosie".
Oprócz tego na grzbiecie ma jedno miejsce łysawe - pozbawione podszerstka jest tylko "sierść właściwa", a ponieważ jest cały dokładnie pokryty (trzeba dmuchać zeby cokolwiek skóry zobaczyć na moment) siercią to się rzuca w oczy.
Ktoś się spotkał z takim czymś? Pcheł nie ma, kleszczy nie ma, pryszczy i innych krostek brak, tylko niezwyciężona grzybica w uszach (stan znośny nie robiący problemów). Ciągle sie drapie i nie wiem co to ma być.
Zdjęcie tego co wyjęłam. Widać taki sztywniejszy "włos" to było w środku kota.
https://drive.google.com/file/d/0Bw7EXTNp3zoVcENYcVhCUmw5N1E/view?usp=sharingkreomolinka - 2015-04-14, 21:41 Rakshasa, a zrób może zdjęcie tego czegoś?Av343 - 2015-10-10, 22:50 A więc postanowiłam spróbować z barfem między innymi z powodu częstych reakcji alergicznych na różne rodzaje karmy (Royal ostra biegunka z krwią i wymioty; jakaś karma, którą podjadał innemu psu, który był zaraz po sterylizacji czyli specjalna od weterynarza - na całym grzbiecie czerwone bąble; jeszcze jakaś była tylko zapomniałam nazwy, tutaj z kolei dużo się drapał i pojawiły mu się bąble na samej szyi, tylko tam gdzie włos, które rozdrapywał, a nawet jeśli nie to przy najlżejszym nacisku pękały i wypływała żółta ropa). Jedynie jaką mógł jeść karmę bez żadnych problemów to Bosch. Kiedy już całkowicie przestałam dawać karmę i jadł samo surowe - w naszym przypadku pierś z indyka - bąble na szyi znowu zaczęły się pojawiać. Na początku nie powiązałam tego z drobiem - dopiero po jakimś czasie. Parę dni temu skończyłam dawać całego indyka, którego miałam w zapasie i zdecydowałam się dawać mu teraz wołowinę żeby sprawdzić czy to nie było faktycznie uczulenie na indyka. Dopiero za mniej więcej tydzień dowiem się czy to przez indyka - strupy muszą się zagoić. Wydaje mi się, że może to być nie tyle alergia na indyka co ogólnie na drób więc nie będę próbować z kaczą czy gęsią.
Spotkaliście się może z czymś takim? A może wiecie o co chodzi? Do weterynarzy nawet z tym nie idę bo jak ostatnio usłyszałam "to na pewno jakaś reakcja alergiczna, antybiotyki pomogą" to całkowicie się zniechęciłam.Lena06 - 2015-10-10, 22:54 O alergiach też trochę tutaj :
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=994Terhie - 2016-10-14, 09:10 Jakiś tydzień temu zaobserwowałam u Sanjira w okolicy pępka coś w rodzaju zadrapania - czerwonawa pręga, koło 2 cm długości, nierówna. Myślałam, że Cirdan go znów dopadł. Ale to coś się nie goi jak zwykłe zadrapanie. Jest nierówne, zaczerwienione, z punktowymi jakby wybroczynami. Zastanawiam się, czy kot może mieć rozstępy? I jak gruby musiałby być kot, żeby je mieć?dagnes - 2016-10-20, 22:38 Terhie, twój kot na pewno nie ma rozstępów. Zapomnij o tej koncepcji.
Czy coś od twojego wpisu zmieniło się z tą ranką u Sanjira? Byliście u weta?
Próbowałaś mu tę rankę czymś przemywać? (ziołami/czymś do dezynfekcji)Terhie - 2016-10-26, 12:56 *Dagnes*, przemywałam herbatką z szałwi. wydawało się, że się goi, wróciło. Zaobserwowałam też że niektóre z sutków Sanjira mają czerwoną obwódkę, podrażnienie dookoła. Zbiera się na nich "strupek" - nie wiem czy jest jakiś wysięk, czy to brud się tak zbiera... Na pierwszy rzut oka wszystko jest ok, dopiero przy bliższych oględzinach widać te podrażnienia i dopiero przy głaskaniu czuć stwardnienia strupków.
Nie zauważyłam, żeby jakoś wylizywał się bardziej (wylizywania po szałwi nie liczę).
Koncepcja rozstępów elegancko wpisywałaby mi się w przytycie kota. ;)
Aha, u weta nie byliśmy, czekam na kasę...Joannaxx - 2017-02-07, 14:57 Temat postu: Wyniki krwi u kota, problem z sierściąWitam :)
Mam problem z kotem (kot kastrowany, wychodzący, 5 letni).
Jakieś 2 miesiące temu poprzez nadmierne wylizywanie połamał sobie językiem sierść w dolnej części grzbietu.
Nie zauważyłam żeby drapał się czy lizał w tym miejscu jakoś nadmiernie - tylko od czasu do czasu, więc myślę że ten świąd jest umiarkowany. Akurat na pojawienie się tego wyłysienia złożyła się zmiana diety (z karm zbożowych na karmy mięsne), w tym czasie podawałam mu także olej z łososia (pół łyżeczki). Problemy ze skóra i sierścią ma już nie pierwszy raz. Rok temu pojawiła mu się podobno zmiana, ale szybko zniknęła. Jakieś dwa lata temu wydrapał sobie ranę na karku.
1sze podejrzenie dwóch weterynarzy była to alergia na pchły (ja żadnej pchły nie zauważyłam, ale mogła przeskoczyć z innego kota i go ukąsić), został podany środek przeciwpchelny - Advantage, jednak przez kolejny miesiąc nie zauważyłam poprawy, kot lizał się i drapał dalej (ale to sporadyczne drapanie). Odrobaczenie miało miejsce w październiku 2016r. (4 miesiące temu).
2ga opcja to alergia pokarmowa, chociaż słyszałam, że objawia się na szyi i głowie. Kot nie ma biegunek, ani żadnych sensacji żołądkowych, apetyt dość duży.
Być może przyczyną była nagła zmiana diety (4 miesiące temu)? Kot aktualnie dostaje 200g (1puszka) dziennie mokrej karmy mięsnej. Jest to: Catzfinefood, Grau, Granapet, Terrra Faelis, od czasu do czasu niewielkie ilości suchej karmy Wildcat (80% białka). Sporadycznie surowe mięso i podroby. Czy może być to przebiałkowanie lub podawanie za dużej ilości karmy mięsnej?
Szukając w internecie odpowiedzi na mój problem natknęłam się na schorzenie o nazwie - łupież wędrujący (chejletieloza) i też podejrzewałam to u mojego kota. Tzn znalazłam na jego sierści drobny łupież ale w śladowej ilości i tak na prawdę nie jestem w stanie powiedzieć czy to rzeczywiście łupież czy może kurz.
komentarz diagnosty:
"Rozmaz białych krwinek może sugerować problem pasożytniczy (wzrost eozynofilii), dodatkowo niska jest lipaza a wysoki cholesterol czasem może to wskazywać na zaburzenia związane z trawieniem tłuszczów, reszta badań prawidłowa."
Po wykonaniu badań krwi weterynarz prowadząca nie zaproponowała dalszego leczenia albo diagnozy. Zasugerowała jedynie, żebym obserwowała reakcje na różne pokarmy. Z tego też powodu jestem w trakcie zmiany weterynarza.
Zmiany na grzbiecie wyglądają tak:
apple - 2017-02-12, 16:02 Joannaxx,
"Przerabiam" teraz temat łysych placków na ciele dzikiego, wolnożyjącego kota.
Kot nie miał oczywiście robionych badań, jedynie na podstawie objawów i zdjęć przypuszczamy, że ma płytkę eozynofilową.
Kotu najpierw zrobił się łysy placek w jednym miejscu, po jakimś czasie zaczęły powstawać placki w innych miejscach. Ma również tak samo jak Twój pas położonej sierści, jakby "załamanej".
Cóż, oprócz mięsa z suplementami "dopychałam" go przed zimą chrupkami, średniej jakości i myślałam, że od nich dostał takiej alergii. Wczoraj przypadkiem dowiedziałam się, że w gospodarstwie, z którego pochodzi, zaczęli dokarmiać koty zimą , najtańszymi chrupkami i nie wiem, czy to nie jest główną przyczyną.
Skonsultowałam temat z Avian z forum miau.pl. Ona ma sporo do czynienia z tym problemem u kotów i bardzo mi pomogła. Podam Ci link do jej wątku na miau, na którym opisuje te problemy:
http://forum.miau.pl/view...3334&start=1110
Przestawiłam kota na monodietę, z jednego rodzaju mięsa (wieprzowe).
Dostał też (po kilkutygodniowym moim namyśle i oswajaniu się z tą myślą) steryd na tydzień aby powstrzymać świąd i powstawanie kolejnych placków w te siarczyste mrozy.
O ile nie podjada chrupków w tym gospodarstwie (u mnie je aż pęknie), może uda się go z tego wyprowadzić, tylko to trwa (oczywiście o ile to na pewno płytka).
Czy Twój kot ma również płytkę, tego nie wiem.
Nie zinterpretuję wyników badania krwi, nie mam doświadczenia.
Poczytaj zalinkowany wątek, nawet zacznij parę stron wcześniej niż link.
Mam nadzieję, że uda Ci się zdiagnozować problem.
Powodzenia!