To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Choroby nerek u kotów

Tufitka - 2017-05-12, 06:08

Potwora napisał/a:
Biedny się najeździ w tym miesiącu.
:tuli: trzymam kciuki, żeby mu się polepszało :kciuk:
Potwora - 2017-06-16, 13:10

Tufitko, no niestety... :-(
Miesiąc po zabiegu w narkozie (wziewna, kroplówki podskórne przed i po, w trakcie wlew dożylny, stosowane opioidy) przy okazji kontroli paszczy zrobiłam też kontrolnie badania krwi i niestety stan Pana Kota znacznie się pogorszył. Tak złych wyników nie miał jeszcze nigdy. Pewnie w jakimś stopniu przyczynił się do tego stres (czekaliśmy dość długo, słyszał i widział psy i inne koty), ale na pewno stres nie mógł aż tak pogorszyć wyników. Nie spodziewałam się tego bo wygląda zdrowo i je normalnie, w przeciągu ostatnich dwóch tygodni zdarzyły się dwa dni gdy zwymiotował raz i dwa razy pod rząd i nic prócz tego, że zaczął podchodzić od czasu do czasu do miski z wodą nie wskazywało na to, że coś może się dziać.

W skrócie:
mocznik 91,0 mg/dl (na ostatnich badaniach lekko ponad miesiąc temu 81,4)
kreatynina 2,6 (ostatnio 2,3)
fosfor 3,8 (było 3,9, wcześniej oscylował bliżej 3,0 niż 4,0)

Nie wiem czy to tylko zbieg okoliczności, czy miało to jakiś wpływ, ale wyniki zaczęły pogarszać się po przejściu z oleju z łososia lunderland na omega3 Naturell. Być może to omega3 nie chroni kłębuszków nerkowych tak dobrze jak naturalny olej z łososia? Nie wiem co o tym myśleć, ale pogorszenie parametrów zaobserwowałam już po miesiącu stosowania naturell, a teraz po drugim miesiącu jest jeszcze gorzej.

Wdrożyłam już mimo protestów znowu regularne dopajanie, myślę nad wprowadzeniem renagelu, ale czy to ma sens przy takim poziomie fosforu? W wątku o renavelu Margot pisała, że według dr Neski poziom fosforu do 4,0mg/dl jest przyzwoity i nie wymaga stosowania wyłapywacza w postaci leków, ale to już tak blisko tej granicy, że trochę się waham i nie wiem, czy jeszcze czekać, czy już podjąć jakieś działania i zacząć podawać nawet dawki mniejsze niż zalecane? Podpowiedzcie coś, proszę. Do dr Neski niestety nie jestem w stanie się teraz dostać więc nie mam się za bardzo z kim skonsultować - gdy dzwoniłam najwcześniejszy termin był na 10 lipca, a pod koniec czerwca muszę wyjechać i zająć się w końcu też swoim zdrowiem.

louccan - 2017-11-30, 12:54
Temat postu: Czy to już problem z nerkami?
Cześć wszystkim! Pozwolę sobie opisać problem jaki nas ostatnio spotkał i poprosić Was o rady. Ogólnie sprawa dotyczy podniesionych wyników kreatyniny i SDMA u dwóch naszych kotów. Zacznę może od przedstwienia naszych łobuzów:

Morus (kocur, wykastrowany) - Maine Coon. Wiek 5,5 roku. Dzisiejsza waga to 7,8 kg (na początku września miał 8,2 kg). P.S. Nie wiem ile z tej utraty wagi to futro :-P Był ogolony miesiąc temu bo się skubaniec nie daje czesać i kołtun na kołtunie :-/

Mana (kotka, wysterylizowana) - Maine Coon z tej samej hodowli. Wiek 2,5 roku. Dzisiejsza waga to 5,9 kg (na początku września 5,8 kg)

Karmione od początku jedzeniem gotowym. Ostatni rok rano i wieczór mokre (Schesir), plus stale dostępne suche Power of Nature Natural Cat Fees Favorite. Morus to typowy chrupkowiec, ciężko go zachęcić do mokrego. Mana zdecydowanie lepiej, 70/30 na korzyść mokrego.
Do BARFa przymierzamy się już od jakiegoś czasu, jednak mamy obawy o naszego chropkożerce, ale to już temat na osobny wątek i na pewno też poprosze o porady. Na razie zapoznaję się z forum i chłonę informacje, a jest tego sporo.

Wracając do temu. Koty przedstwione, teraz krótka historia.

Ogólnie koty są "zdrowe", tzn. nie ma żadnych widocznych oznak problemów zdrowotnych. Jak co roku w okresie wakacyjnym robimy naszym kotom "przegląd". Weterynarz ogląda je i pobiera krew do badań.
W tym roku takie badanie wykonaliśmy 30.08. I tu zaczyna się właściwa historia. W badaniach obu kotów wyszła podniesiona kreatynina. Poza tym weterynarz ocenił stan kotów na bardzo dobry.

Weterynarz zalecił przejście na karmę dla nerkowców na 2 tygodnie i powtórzenie badania. Koty przez 2 tygodnie dostawały Royal Canin Renal (suche i mokre).

W międzyczasie musieliśmy zmienić weterynarza - inna, długa, historia.

15.09. powtarzamy badanie już u nowego weterynarza. Doktor po oględzinach i wykonaniu badania USG nerek (na którym nie wychodzą żadne nieprawidłowości) również ocenia stan kotów na bardzo dobry, jednak kreatynina nadal podniesiona:
    Morus: 2,3 mg/dL (norma: 0,8-2,4) -> Wynik
    Mana: 2,1 mg/dL (norma: 0,8-2,4) -> Wynik

Weterynarz zaleca zrobienie dodatkowo badania SDMA.
Wyniki z 19.09.
    Morus: 15 (norma: 0-14) -> Wynik
    Mana: 15 (norma: 0-14) -> Wynik

Zalecenia: trzymanie kotów na karmie renalowej i powtórzenie badań za kilka tygodni. Koty jedzą chupki Royal Canin Renal RF 23 i mokre Kattovit Niere/Renal (inne mokre renalowe karmy nie podchodzą).

W międzyczasie (26.09.) oba koty mają usuwany kamień nazębny - obaj weterynarze niezależnie od siebie stwierdzili, że trzeba to zrobić ze względu na kamień i stany zapalne).

23.11. wracamy na powtórzenie badań.
    Kreatynina
    Morus: 2,1 mg/dL (norma: 0,8-2,4) -> Wynik
    Mana: 1,9 mg/dL (norma: 0,8-2,4) -> Wynik

    SDMA
    Morus: 15 (norma: 0-14) -> Wynik
    Mana: 17 (norma: 0-14) -> Wynik

    Mocz:
    Morus -> Wynik
    Mana -> Wynik

Weterynarz zaleca dalsze trzymanie kotów na karmie renalowej, obserwowanie i powtórzenie badań krwi i SDMA za kilka miesięcy.

Uzupełniająco dodam jeszcze, że w maju tego roku Mana miała lekki stan zapalny pęcherza (pomogła Migea i Neofuragina). Poniżej dla porównania wyniki badania moczu kotki z maja.
    Mana (mocz, maj) -> Wynik

Wybaczcie długość tego posta, chciałem przekazać wszystkie informacje, aby obraz na sytuację był pełny. Z góry dziękuję tym, którzy poświęcili czas i zapoznali się z całością.

Drodzy forumowicze, wypowiedzcie się proszę co sądzice o naszej sytuacji. My już nie wiemy co myśleć. Z jednej strony weterynarz mówi, żeby sie nie martwić, obserwować i robić cykliczne badania. Z drugiej jednak, mamy dwa młode koty, które mają prawie identyczne wyniki, a co gorsza wynik SDMA młodszej nawet się pogorszył. Może nie zawyżone dużo, ale jednak. Tak młode koty raczej powinny się mieścić we wszystkich normach. Martwi nas jeszcze kwestia trzymania kotów na karmie renalowej. Czytałem na Waszym forum, że taka karma jest dla kotów w zaawansowanym stadium, zaś kotom z lekko podniesionymi wynikami może szkodzić (nie dostarcza niezbednych składników).
Sporo przeczytałem już na temat BARFa w diecie nerkowej i do tego chcielibyśmy dążyć. Przede wszystkim do BARFa, tylko czy "normalnego" czy już bilansowanego pod nerkowców? Na których przepisach się oprzeć? Czy może polecacie jakąś karmę gotową, która będzie dla naszych kotów lepsza niz RC, a będziemy mogli ją ze spokojem podawać w okresie przechodzenia na BARFa (aby oszczędzić im RC w tym okresie przejściowym)? Mamy dużo wątpliwości, ale przede wszystkim zależy nam na dobru i zdrowiu naszych łobuzów, i dlatego zwaracamy się z prośbą o porady do Was, doświadczonych forumowiczów.

Z góry dziękujemy za każdą pomoc,
my i koty

apple - 2017-11-30, 20:51

Louccan,

Ja tak na szybko napiszę parę rzeczy, może ktoś coś uzupełni.

Poziom kreatyniny u dużych kotów, zwłaszcza umięśnionych, może być trochę wyższy niż u małych.
Zważywszy, że ostatnie badanie pokazuje kreatyninę w normie, koty nie muszą mieć PNN.
Co prawda SDMA jest trochę podwyższone, więc może zapalić się ostrzegawcze światełko.
W badaniach brakuje jonogramu, czyli oznaczenia poziomu fosforu (bardzo ważny czynnik przy PNN), wapnia, sodu, chlorków itd.
Pytanie też, czy usg nerek było robione u dobrego operatora? To bardzo ważne, niestety nie każdy potrafi wyłapać zmiany. We Wrocławiu masz dobrego operatora, dr Atamaniuk, jest polecany do wykonania usg (w Warszawie jest taki specjalista, dr Marciński, trzeba czekać w kolejce ale warto).
Jak najszybciej przestawcie koty na BARF’a, to czym teraz karmicie, jest dla kotów szkodliwe, nie tylko w ewentualnym początkowym etapie PNN, na każdym etapie (nie wiem, gdzie wyczytałeś informację, że w zaawansowanym stadium tzw. karma nerkowa jest zalecana ??).
Mając na uwadze lekko podwyższony SDMA i epizody z kreatyniną a także przebyte zapalenie pęcherza, na Waszym miejscu prowadziłabym koty profilaktycznie na tzw. nerkowym BARF'ie.
Nerkowy BARF to mieszanka bez kości, bez mączki kostnej, z mięs o niższej zawartości fosforu, z odrobinę w Waszym przypadku podwyższoną zawartością wapnia (nawet początkowo (ze 2, 3 tygodnie jako źródło wapnia zastosowałabym u Was cytrynian wapnia (mniej alkalizuje) ze względu na trochę podwyższone pH moczu), z trochę podwyższoną kalorycznością (ale też nie za dużo, żeby nie obciążać trzustki), z białkiem nie przekraczającym 5mg/kg m.c.
Kota, który je chrupki też się da przestawić – piszę to ja, opiekunka dwóch kotów, z których jeden od urodzenia jadł tylko suchego Whiskasa a trafił do mnie w wieku 3,5 roku i drugi też kochający chrupy i badziewne saszetki.
I jeszcze jedno: pamiętaj, że narkoza czy głupi Jaś to dla nerek wielkie obciążenie.
Należy je stosować tylko wtedy, gdy to konieczne a do takich sytuacji nie zalicza się badań (dobry weterynarz potrafi kota zbadać bez znieczulania). Rozumiem, że golenie kota też odbywa się pod znieczuleniem, zrobiłabym wszystko aby nie musieć go golić.
To tyle w wielkim skrócie dla Ciebie, nie chciałabym powielać wiedzy która jest na forum.
Materiału do czytania jest ogrom, to prawda ale jest to wiedza która pozwala na panowanie nad sytuacją oraz aby, cóż, patrzeć wetom na ręce i umieć przeciwstawić się w kwestii diety.

louccan - 2017-11-30, 23:15
Temat postu: Czy to już problem z nerkami?
apple, dzięki za odpowiedź i wskazówki odnośnie BARFa. USG wykonał dr Gruszka, jeden z bardziej polecanych weterynarzy we Wrocławiu. Jeśli chodzi o dr Atamaniuka, to słyszałem oczywiście o nim, ale nigdzie nie mogłem znaleźć informacji kontaktowych. Może ktoś z Wrocławia coś wie?

Przeglądając forum natknąłem się na krótkie wzmianki, że w szczególnych okolicznościach i wysokim zaawansowaniu PNN karma renalowa może być podawana. Oczywiście nie zmienia to faktu, że poza niskim fosforem pozostałe paramatry takiej karmy są bardzo słabe.

Poziom fosforu i wapnia jest w badaniu z 23.11. Niestety to jedyne wskaźniki jakie zostały wykonane. Przy następnych badaniach poprosimy o pełny jonogram.

Jak przestawiałaś swoich chrupkowców na BARFa? Masz jakiś sprawdzony system? ;-) Podawałaś w trakcie przechodzenia na BARFa także jakąś gotową karmę?

Wiem, że zarówno narkoza jak i głupi jaś to obciążenie dla nerek i do tej pory nasze koty miały tylko raz podanego głupiego jasia gdy miały we wrześniu tego roku czyszczone zęby (dr Gruszka który przeprowadzał zabieg uwzględnił ich "nerkowe" wyniki i ponoć odpowiednio dobrał mieszankę głupiego jasia, aby była jak najmniej obciążająca nerki).
Strzyżenie odbyło się bez takich wspomagaczy, mamy super groomera, który fantastycznie obchodzi się z naszym Morusem i zawsze strzyże go bez podawania jakichkolwiek środków :-)

Raz jeszcze dzięki za poświęcony czas, wracam do czytania forum!

IzabelaW - 2017-12-01, 07:07

Apple w skrócie napisała, o co chodzi, ja dodam jeszcze, że musisz zadbać o odpowiednie nawodnienie kotów, to podstawa w prawidłowym funkcjonowaniu układu moczowego i reszty organizmu. Oba koty w badaniach z sierpnia miały podwyższony hematokryt, co zresztą nie jest dziwne przy takim sposobie żywienia. Na Twoim miejscu od razu i całkowicie odstawiłabym wszelkie chrupki - niech koty jedzą tylko mokrą karmę (jeśli nastąpi tzw. "strajk generalny chrupkożercy" dopuszczam posypanie mokrej karmy małą ilością zmielonego chrupka, by jego zapach zachęcał do jedzenia, choć oczywiście lepiej byłoby w ogóle go nie podawać). Na początek niech będą to dobrej jakości puszki (ja dolewałabym do nich odrobinę jeszcze wody), w międzyczasie podawane posiłki z surowego mięsa, a gdy już będziesz gotowy psychicznie i logistycznie - pełną barfna mieszanka. Oczywiście etap z puszkami można pominąć, jak jesteś już gotowy ;-)
doradora - 2017-12-01, 09:20

od siebie dodam, że też zalecam całkowitą rezygnację z suchej karmy i przejście na mokrą, na początek akceptowalną przez koty, potem stopniowo na bezzbożową, polecaną na forum
do barfa trzeba dojrzeć, ale skoro już tu jesteś, to jesteś na dobrej drodze

odnośnie dodawania do mokrej karmy odrobiny wody, to ja mokrą karmę rozwadniam do granic akceptowalności, to w zasadzie zupa jest
czasem jak kot wypije zupę, to zabieram miskę i znowu dolewam do karmy wody :twisted:
z barfem taki numer niestety odpada

kota można też dopajać strzykawką, chociaż nie każdego się da
mój grzeczny kocurek w ogóle nie łyka wody ze strzykawki, mogę sobie wlewać do pyska co chcę, a to i tak wypłynie między zębami
za to diabeł wcielony, nieobsługiwalny u weta, łyka wodę ze strzykawki jak młody pelikan :mrgreen:

odnośnie podawania "karmy dla nerkowców" to rzeczywiście na forum jest zapis, że w szczególnych przypadkach można podawać, bo lepiej, żeby kot jadł cokolwiek niż żeby głodował, ale wszystko jest lepsze od suchego

malutka poprawka oczywistego przejęzyczenia ;)

IzabelaW - 2017-12-01, 14:36

doradora napisał/a:
odnośnie dodawania do mokrej karmy odrobiny wody, to ja mokrą karmę rozwadniam do granic akceptowalności, to w zasadzie zupa jest


Napisałam "odrobinę" bo zdaję sobie sprawę, że koty chrupkożerne mogą nie chcieć tak od razu jeść zupy. Oczywiście im więcej tej wody tym lepiej.

skasowałam odniesienie do błędu doradory

louccan - 2017-12-01, 19:38

Dzięki za wskazówki.

"Strajk generalny chrupkożercy" mamy gwarantowany, już kilkukrotnie próbowaliśmy u Morusa zwiększyć udział mokrej karmy, ale on jest bardzo uparty. Mokrą karmę już od jakiegoś czasu podlewamy wodą, to Morus wypija wodę z sosem i resztę zostawia ;] Ogólnie to nasze koty są uparte. Manie jak nie podejdzie mokra karma to też jest strajk, potrafi przez kilka dni nie ruszyć mokrej aż dostanie coś co jej podpasuje.
Na "prostego" BARFa czuję się już prawie gotowy. Już kiedyś się przymierzaliśmy i mamy kupionego "easy B.a.r.F Sensitive" (jeszcze nieotwarty). Czy to na początek będzie odpowiednie dla naszych kotów?

Dopajanie kotów strzykawką niestety nie zdaje egzaminu. Chcielibyśmy w okresie przechodzenia na BARFa zaopatrzyć się w jak najlepsze gotowe mokre karmy. Znalazłem wątek w którym Margot cytuje karmy gotowe podane przez dagnes: http://www.barfnyswiat.or...er=asc&start=45
Czy ta lista jest nadal ok? Próbowałem sam porównać karmy ze strony https://www.select-gold.com/pl/produkty/?p=Katze ale brak mi jeszcze wiedzy, aby to zrobić.
Np. stosnek Wapń:Fosfor dla tych dwóch karm SELECT GOLD Sensitive Digestion Senior Indyk i Ryż i SELECT GOLD Sensitive Acceptance Adult Łosoś i Kurczak to 1,125 czyli dobry, ale nie umiem porównać reszty. Jeszcze za mało wiem niestety :<
Będę wdzięczny za opinie, albo wskazanie na przykładzie (może link?) jak poprawnie ocenić karmę (policzyć to wszystko).

Dzięki za zaangażowanie!

chrisso - 2018-02-19, 01:05
Temat postu: PNN - Czy kroplówki są w tym stanie niezbędne i co robić?
Moja 6-letnia kocica Mati ma niewydolność nerek, która zaczęła się objawiać około 3 miesiące
temu. Kotka czasem załatwiała się obok kuwety. Kojarzyłem to ze zmianą żwirku (używam
drewnianego, ekologicznego, ale są różni dostawcy). Kiedy zaczęła więcej pić udałem się do
weterynarza.

Pozwalam sobie wysłać w załączniku kilka wyników i taką skróconą historię leczenia, bo po
wizytach na kilku forach nabrałem podejrzeń, że kotek jest leczony niewłaściwie. Każdy z młodych lekarzy (choć dość dobrze ocenianej kliniki AS w moim mieście) mówi o wypłukiwaniu kreatyniny przez dożylne bądź podskórne wlewy, których kotka otrzymała kilka. Równocześnie podawałem kotu zalecony lek LesPedol, który ma działanie moczopędne. Kot wylizywał intensywnie swoje "miejsca intymne" i oddawał mocz z krwią (nie zawsze, ale przeważnie po nocy) i widać było, że siusianie sprawiało jej ból, stąd pewnie co jakiś czas załatwia się poza kuwetą. Wysiusiała kilka dni temu coś (zdjęcie), co po wysuszeniu wygląda jak kryształki, ale w badaniach moczu nie stwierdzono niczego niepokojącego.

Kot ma nieco ponad 6 lat, więc nie jest leciwy i generalnie dość wesoły. Przez kilka lat kocica
była na diecie związanej z jakimś schorzeniem gastrycznym z "dzieciństwa", bo z fundacji syn
wziął kota z kocim katarem oraz właśnie takimi przypadłościami. Nie jadła nic poza Intestinalem, bo po wszystkim innym dostawała biegunki. Z czasem udało się tę karmę nieco mieszać z Puriną One Sensitive i Perfect Fit-em, ale 4 miesiące temu odmówiła jedzenia Intestinalu w ogóle i w zasadzie od tego czasu trwały próby z różnymi karmami, choć najchętniej jadła mięso wołowinę i wieprzowinę czasem. Ryb nie lubiła nigdy.

No i właśnie około 3 m-ce wstecz kot zaczął załatwiać się poza kuwetą. Pod koniec stycznia,
kiedy zaczął dużo pić i też dużo więcej siusiać, zrobiłem badania.
/wyniki/
https://drive.google.com/open?id=1lD-Yy0r1MXSZbjUxkTNtceURkVwNYuxc
https://drive.google.com/open?id=10C0VXE-2Y8qs_qk9Cjle_yex4-V2psbY

Lekarze zalecili Renal, którego nie chce jeść ani odpowiednika - Medica również...
W trakcie leczenia jadła praktycznie tylko wołowinę w niewielkich ilościach i piła kocie mleko
Winston. Po podaniu 1/4 tabletki Lotensinu 5mg, który ostatnio zlecił dr Figat spała blisko 6
godzin i była do wieczora osowiała. Chociaż po kilku dniach się przyzwyczaiła do takiej dawki i spała mniej. Terapia blisko 3-tygodniowa Synulox-em nie okazała się być skuteczna. Po zastrzykach z Synuloxu (wcześniej przez 14 dni podawałem tabletki) kot dość intensywnie się drapał. To nie musi mieć związku, ale może...

Po dwóch tygodniach kuracji pogorszenie wyników:
/wyniki/
https://drive.google.com/open?id=1vjTIOeffRXKCe8ccoL9MWkyVq7G-gK5L

Pytałem lekarzy, czy to na pewno nie jest to też coś z pęcherzem, bo jednak ten ból i czasem
krew w moczu wygląda niedobrze. Podobno krew może być też z nerek i to normalne... No, nie wiem. W każdym razie lepiej nie było. Po nawodnieniach i jednoczesnych odwodnieniach przez LesPedol nic się nie zmieniło. Do tego powtórzono przez kolejny tydzień Synulox, tylko w zastrzykach.

Spróbowałem zmienić wet-a, ale kolejny ma podobne pomysły, tzn żeby "kota płukać" i odwadniać, bo "nie ma innej drogi". Mnie się wydaje, że rzeczywiście jest to prosta droga na koci cmentarz, a chciałbym żeby jeszcze pożyła sobie trochę.

Przez 4 dni nie podawałem kotu żadnych leków i trochę "odżył", ale z jedzeniem wiele się nie
zmieniło, tzn jadł niewiele i niechętnie. W międzyczasie dotarła do mnie zamówiona karma z
Bitiby i przetestowałem Katovit oraz Beaphar (mokre) - nawet nie tknęła. Jedynie Animonda
Integra (sucha) ją przekonała, ale tylko na dwa dni. Gdybym miał jakiś transport, to może
wybrałbym się do Warszawy, chociaż podróż z kotem, który nie znosi jeździć, mogłaby być sporym wyzwaniem. Chciałem odwiedzić klinikę dr Neski. Nawet napisałem, ale odpowiedzi brak.

Co ciekawe, sami lekarze (trzech) niezależnie od siebie stwierdziło, że kot nie wygląda
zewnętrznie i z zachowania, na "kota nerkowego", jednak wyniki raczej nie kłamią. Tylko, że to może być jakaś choroba skojarzona. Zatrucie raczej wykluczam, bo nie zmieniałem kwiatów w domu, a do chemii gospodarczej kot dostępu zwykle nie ma. Jedynie czasem pije wodę z wanny w trakcie mojej kąpieli, ale to nie mogło jej raczej zaszkodzić aż tak...

Zmiana wet-a? No, nie wiem. Dla mnie jest to jakiś koszmar, że w 700-tysięcznym mieście nie ma specjalisty nefrologa wśród weterynarzy. Z tego co czytam na BARFie, leczenie oraz dieta powinny wyglądać inaczej. Ostatnie wyniki nie napawają optymizmem. Nowy weterynarz nie zlecił pełnych badań krwi (o oznaczenie Fosforu sam go musiałem poprosić, co już daje wiele do myślenia...).

Załączam to, co mam oraz wyżej te starsze wyniki badania moczu. Zrobienie nowych wet odradzał, bo przy poziomie kreatyniny 5 i 143 mocznika, to jego zdaniem już nie ma sensu. Tylko płukać, płukać i jeszcze raz płukać... (A może jednak pop(ł)ukać się w głowę ;)
/wyniki/
https://drive.google.com/open?id=16vbdHgL3suxa9OKScyhTSXrk37Sx4ajt

Obecnie kot pije sporo (kupiłem jej fontannę) i trochę dopajałem wczoraj, tak więc na pewno te 150-170 ml nie licząc kociego mleka Winstona (około 60 ml) wchłania, natomiast siusia tylko 3 x na dobę teraz. Załatwia się do kuwety i nic jej przy tym chyba nie boli. Krwi w moczu nie było już od tygodnia. Wcześniej te kryształki wyglądały tak:
https://drive.google.com/open?id=1DHlDzZ78aAaGmT7li1IkwPX5cymOqJHQ

Spróbowałem dać jej dziś nieco rosołu z kurczakiem zmiksowanym dość dobrze, ale trochę tylko wypiła. Zjadła kilka drobnych kawałeczków kurczaka i kilkanaście chrupek Winstona. Nic więcej. Nawet świeżutkiej wołowiny i wieprzowiny odmawia, chociaż zawsze chętnie jadła.

Przekonywanie nie daje wyników... Na siłę nie próbowałem, bo nawet nie bardzo wiem jak to
zrobić. Karmienie kota łyżeczką, to chyba jakiś kawał męskiej przygody może być, skoro drapie przy podawaniu nawet dość słodkich leków strzykawką.

Tak, czy owak, będę wdzięczny za jakąś reakcję i ewentualny receptariusz. Fosfor jej skoczył z 3,2 na ponad 6, więc wiem, że nie wygląda to dobrze. Mocznik o dziwo spadł od stycznia ze 185 na 143, co oczywiście wiosny nie czyni, ale z pyszczka jej nie cuchnie i generalnie schudła przez te kilka miesięcy kilogram. Ostatnio ważyła 3,2 kg, ale po weekendzie może być mniej, bo wczoraj nie jadła już nic prócz chrupek i mleka, a dziś podobnie.

No i na koniec jeszcze pytanie: Płukać, czy nie płukać? I czy podskórnie, jak poprzednio, czy
jednak dożylnie? Ile razy? Czy przy takiej ilości krwinek nie będzie to dla niej zabójcze?

Wprawdzie występuje zjawisko rulonizacji erytrocytów, co świadczy raczej o zbyt dużej gęstości krwi, ale nie wiem, czy w takim razie nie wystarczyłyby wlewy podskórne, żeby jej nie męczyć.

Wypłukać te metabolity, to może apetyt wróci, choć wiem, że leczyć należy przyczyny, a nie
skutki. W każdym razie liczę, że tutaj ktoś mi może odpowie, bo w innych miejscach się nie
doczekałem reakcji, niestety. Jeśli ktoś znałby jakiegoś sensownego wet-a w Łodzi, to proszę o informację. Jedyny, który wiem, że jest na pewno niezły, to Jachman, tylko, że tam za każdym razem trzeba zarezerwować sobie pół dnia, bo kolejka jest o każdej godzinie, a muszę jednak czasem pracować ;)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i z góry przepraszam, że otworzyłem nowy wątek, choć jest już temat podobny, ale tam nie daje się wstawić posta, można tylko odpowiadać :(

gpolomska - 2018-02-19, 11:08

Zacznijmy od tego czy kot miał USG nerek lub badanie SDMA, żeby potwierdzić niewydolność nerek? Bo sama kreatynina może być podwyższona np. przy zapaleniu jelit albo trzustki (dobrze by zrobić profil trzustkowo-jelitowy - szczególnie, że miała "przypadłości gastryczne" i biegunki). Weci często widząc podniesioną kreatyninę stwierdzają PNN, a to nie tak - czasami nerki gorzej pracują z powodu źle funkcjonującej trzustki i ich zła praca to tylko konsekwencja czegoś innego.

Przy nerkach (i przy trzustce) trzeba bardzo uważać na leki - szczególnie niesterydowe przeciwzapalne (tolfine, metacam), sterydy, ale antybiotyki też (szczególnie te mocno nefrotoksyczne).

Żeby odpowiedzieć na pytanie, jak z tymi nerkami dalej, to najpierw musiałbyś mieć kota w pełni zdiagnozowanego, a wygląda, że nie do końca jest.

chrisso - 2018-02-19, 12:21
Temat postu: PNN - Czy kroplówki są w tym stanie niezbędne i co robić?
Rzeczywiście, nie napisałem o tym, że kot miał usg i to nawet dwa razy. Najpierw w klinice AS - trwało około 2 min i pani dr powiedziała, że "niczego tam nie widzi", ale chodziło jej o złogi w nerkach lub pęcherzu. Ostatnio 13-go lutego pan dr zrobił usg, które dla odmiany trwało 20 minut i nie dał opisu. Mówił tylko, że jedna nerka jest bardzo ładna, a druga "trochę niewyraźna", no i że w pęcherzu może jednak coś być, bo takie dziwne "błyski" się na dole pojawiają.
Nie wiem, czy warto to komentować, ale to jest lekarz, który w internecie ma prawie 200 bardzo dobrych opinii, więc nie wydaje mi się, żeby robił usg pierwszy raz w życiu ;)

Rozumiem, że mam wykonać kolejne? Na razie, po blisko miesiącu "leczenia" jest -1000 w pprtfelu i okazuje się, że nie ma diagnozy...

A kot wczoraj wieczorem znów zachowywał się normalnie i był wesołt. Dzisiaj wciągnęła trochę rosołu, ale kurczaczka nie ruszyła. Tylko 50 ml mleka Winston. Siusiała raz po ponad 8-miu godzinach, dość skąpo.

gpolomska - 2018-02-19, 12:47

Coś w pęcherzu to mogą być większe osady. Zrób profil trzustkowo-jelitowy i poziom SDMA (obydwa najlepiej w idexx, ale laboklin też już chyba robi - wet pobierze krew i po kłopocie; tylko przypilnuj 10-12h bez jedzenia przed badaniem). Jeśli to "tylko" nerki to profil będzie OK a SDMA podniesione. Bo na razie to masz diagnozę "chyba" a PNN nie znaczy, że jelita i trzustka OK a objawy mogą być podobne i kreatynina wysoka we wszystkich przypadkach (w usg często trzustkę ciężko zobaczyć). Jak będziesz miał te dwa badanua to masz szansę, że w końcu będziesz wiedział na czym stoisz.
Anilina - 2018-02-19, 13:06

chrisso,
zastanawiająca jest wysoka gęstość właściwa moczu. Niewydolność nerek wiąże się z upośledzeniem filtrowania, woda niejako "przelatuje" przez kota, przez co zwykle gęstość moczu u kota z PNN jest poniżej normy. U Mati tego nie ma.
Już nafaszerowali ją lekiem obniżającym ciśnienie, standard. Niestety większość wetów zleca na ślepo.
Zdecydowanie powinieneś zrobić USG, ale u specjalisty, dobrego operatora. Inaczej nie ma to sensu. Koniecznie też trzeba kotce zmierzyć ciśnienie, powinno się to zrobić przed przepisaniem Lotensinu.
Kotka koniecznie musi jeść. Szukaj czegoś, co jej posmakuje. Odstaw mleko. Może powodować problemy z jelitami. Nie sugeruj się, że to "kocie" mleko. Dorosłe koty nie pijają mleka, szkodzi im.
Propozycje karm (wyłącznie mokre!):

Margot napisał/a:
https://www.select-gold.c...eptance-senior/
https://www.select-gold.c...-gold-senior-2/
https://www.select-gold.c...gestion-senior/
https://www.select-gold.c...-skin-senior-2/
https://www.select-gold.c...nd-skin-senior/

dostępne chyba w Maxizoo, więcej w temacie: http://www.barfnyswiat.or...ghlight=#117369

chrisso - 2018-02-19, 13:22
Temat postu: PNN - Czy kroplówki są w tym stanie niezbędne i co robić?
Tylko, że ja mieszkam w Łodzi i nie mam pojęcia, które laboratorium współpracuje z wymienionymi przez Ciebie. Do tego jeszcze przydałaby się informacja o kosztach takiej "imprezy", bo rozumiem, że próbki jadą gdzieś za granicę?

Jasne, że takie badania by się przydały od początku, ale człowiek zaczyna szukać pomocy, dopiero kiedy zobaczy, że ma do czynienia z dyletantami, którzy zgadują albo leczą wg schematów i w akordzie, bo kolejny pacjent czeka... Nie wiem, czy przy schorzeniach trzustki nie miałaby luźnych stolców, bo to dość typowe, chyba nie tylko dla człowieka, jako jeden z objawów? U niej nic takiego nie występuje, a zważywszy, że pije jednak mleko (niby bez laktozy, ale zawsze) i rosołek (też tłusty), to powinien być jakiś "wynik" przy chorej trzustce raczej natychmiastowy ;)

I jeszcze to pytanie podstawowe, bo byłem dzisiaj umówiony na "płukanie kota", więc nie wiem czy jeśli ona zachowuje się dość normalnie, to koniecznie ją płukać, czy jeszcze się wstrzymać i może zrobić badania jutro. Jeśli dziś ją wypłuczę dożylnie, to podejrzewam, że wynik badań może nie być miarodajny, ale nie jestem lekarzem, więc to tylko taka moja obawa, może nie uzasadniona...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group