To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Bez kuwety ?

Sandra - 2012-10-28, 17:27

W uzupełnieniu do poprzedniego wpisu;
Historia powrotu do cywilizacji typu WC nie do końca się powiodła..., ale żeby od razu nie powiało grozą zaznaczę, że wszystko jest logicznie wytłumaczalne :->
Otóż, koty dostały zaparcia, i to wszystkie trzy na raz.
Jakież to podobne do ludzkich przypadłości.
Pamiętam, że mój każdy wyjazd związany z kilkudniowym pobytem poza domem kończył się tak jak u moich kotów...i mnie zaparcia boleśnie dotykały.
Pozycji na desce WC, w jakiej kot robi qpę nie jest zbyt wygodna....i jeszcze to kilkudniowe zaparcie.
Od trzeciego dnia interweniowałam z glutami z siemienia, z gliceryną, z lewatywką.....Na czwarty, piąty ruszyło....
Pod muszlą WC na płytkach, po kolei bractwo składało dary. :oops:
Moja radość nie miała końca.
Sama się z siebie uśmiałam, że tyle radości potrafi mi sprawić kocie g.....ko :lol:
Teraz będą korekty, zobaczymy czy towarzystwo nie uzna tego za normę ;-)

Sonya - 2012-10-30, 23:55

Bardzo jestem ciekawa jak sie Twoje stadko przestawi Sandro :) daj znac w kwestii postepow :)

U nas radosc byla jednak troche przedwczesna: siku do toalety odbywa sie bezproblemowo i calkiem naturalnie. Bez nakladek.

Problematyczna natomiast jest kupka... Pare dni temu kicia tak sie meczyla (przedkupkowa glupawka, stekanie i miauczenie, tarzanie, atakowanie, spazmy podlogowe...), że w końcu uległam i założyłam nakładkę biała- kupka pojawila się w ciągu 30sek...

Dziś pojawiła sie natomiast nieregularna kupka (terminowo miała być jutro) i pojawiła się niestety w wannie... Wyszłam z domu i zostawiłam tylko otwarty sedes. Siku wpadło, niestety kupka wylądowała w wannie.

Ciekawi mnie skąd taka kocia preferencja skoro a) żwirku już nie potrzeba, b) biała nakładka jest niewiele szersza od zwykłej deski... Co to będzie, ciekawe...

Natomiast jestem przeszczęśliwa bo od jakiegoś czasu w domu nie mam ziarnka żwirku! I choćby kicia miała docelowo załatwiać się z którąś z nakładek z bez żwirku to byłabym zachwycona! :)

Sandra - 2012-10-31, 11:33

Cytat:
Natomiast jestem przeszczęśliwa bo od jakiegoś czasu w domu nie mam ziarnka żwirku! I choćby kicia miała docelowo załatwiać się z którąś z nakładek z bez żwirku to byłabym zachwycona! :)


To jest właśnie to co i mnie uszczęśliwia.....
Jak były kuwety w domu to przywykliśmy i nawet nie było narzekań, codzienne sprzątanie, ciągłe wycieranie stołu, blatu kuchennego itp....wszystko to weszło nam w nawyk, ale...
Nie wiem czy znasz taki stary dowcip o Żydzie, mądrym rabinie i kozie.

Cytat:
Przychodzi biedny Żyd do rabina i prosi o radę:
Oj, mądry Rebe, pomóż mi. To moje życie takie ciężkie: mieszkam w niewielkiej chatce z żoną, czwórką dzieci, babcią, dziadkiem i jeszcze teściową. Już się zupełnie nie mieścimy w tej małej izdebce. Oj pomóż, mądry Rebe...
Na to Rabin powiada:
Słyszałem, że masz w obórce kozę?...
- Tak Rebe, mam jedną kozę, co daje mleko, którym karmię dzieci.
- To ją teraz sprowadź do domu - mówi rabin.
Rebe, Rebe, co ty mówisz?... Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i jeszcze koza?... To jak ja teraz będę mieszkał?...
Ale rabin był nieubłagany - musisz wprowadzić sobie kozę do domu!!
Za parę tygodni rabin spotyka tego Żyda i pyta się:
- A co tam Icek u ciebie?
Oj Rebe. Teraz to już zupełnie nie da się żyć w domu. Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa, dziadek i jeszcze teraz ta koza. To już nie jest życie.
Na to rabin powiada:
- To zabierz kozę z powrotem do obórki.
Za niedługo rabin jeszcze raz spotyka Żyda i pyta się go:
Jak tam Icek, w twoim domu?...
- Oj, Rebe. Jakiś ty mądry! Jak my teraz mamy w domu dużo miejsca. Świetnie mieścimy się w tej izdebce - ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i dziadek. Oj jakiś ty mądry, Rebe...

U mnie było dokładnie tak jak w tym dowcipie :lol:

Sonya napisał/a:
Bardzo jestem ciekawa jak sie Twoje stadko przestawi Sandro :) daj znac w kwestii postepow :)

Kociarnia ma zupełnie rozregulowane qpkowanie.
Zamiast codziennie lub choćby co dwa to niestety jest rzadziej.
Oczywiście każdy kot ma inaczej.
Na wsi miały ziółka, trawki, różnej maści chrząszczyki i motylki no i miały więcej ruchu,
mniej spały, a teraz pasibrzuchy ???? Jedzą i śpią, ale to się niedługo skończy, bo ja ogarnę do końca dom,
i będę mogła im poświecić więcej czasu.

Sonya - 2012-11-02, 09:23

A moze nalezaloby przeprowadzic sie na wies? :D Dla zdrowych kupek chociazby ;))

A u nas niestety kolejna kupka w wannie, mimo białej nakładki. Ale w jakiej pozycji ona tez kupke oddala! Tyle lapki na dnie wanny, przednie na jej krawedzi, tzn praktycznie stojac na dwoch lapkach... Nie wiem czy w takim razie mozna powiedziec ze kot ma za malo miejsca zeby sie wypiac na toalecie bez nakladek skoro nawet w wannie majac duzo miejsca sie nie wypina...

Macie jakis pomysl skad takie zachowanie? Zaraz sie zaloguje na forum litter kwittera i przejrze caly watek kuwetkowy tutaj, ktos juz pisal o kupkach w wannie.

A tymczasem wracamy do zielonej nakladki i zwirku.

Sandra - 2013-04-06, 14:22

Ożywiamy temat bezkuwetowców :kwiatek: drogie barferki i drodzy barferzy,
Nie może tak być aby było nas tak niewielu w tak licznym gronie.
Podkrecił mnie watek http://www.barfnyswiat.or...p?p=24223#24223
Terhie "Problemy kuwetowe kotów"....który ożył, bo i problem jest poważny... :-(
Może na tym wątku ktoś podejmie próbę nauczenia swoich futer innego stylu życia.
To jest możliwe do zrobienia z kotem w każdym wieku... :kwiatek:

majra - 2013-04-06, 17:16

A mnie baaardzo odpowiadałaby taka wersja załątwiania śmierdzących spraw kocich.
JEstem skłonna pomęczyć się ale. Mam kilka zapytowań.
Sandro znasz historię mojego rudzielca. Jest zestresowanym kotem który dostaje paraliżu wraz z histerią gdy go podnoszę z podłogi. więc nie widziałabym pomysłu jakby go wnieść bezstresowo na klopek.
Do tego nie ma mowy o pochwałach głosowych a smakołyki, moze w końcu udałoby się znaleźć cosco mu smakuje.
Czy u Besa dobrym byłoby zabieranie kuwety=dodatkowy stres.

Sandra - 2013-04-06, 19:52

Beso ma jeszcze czas, musi najpierw zdobyć sprawność zucha w kategorii "równowaga" :-P

Dajmy mu więcej czasu, tak jak dziecku opóźnionemu ruchowo, ale dobrze, że o tym myślisz.
Przy dzieciach, które wszystkiego dotykają, a rączki myją jak im przypomnisz sprawa higieny jest istotna.
Na klopek to on sam musi wyskoczyć pokonując kolejne poziomy Litter Kwiter.
Chociaż znam takie koty, które nauczyły się bez tego patentu załatwiać do WC.

Maciejka - 2013-04-06, 23:14

Sandra napisał/a:
Chociaż znam takie koty, które nauczyły się bez tego patentu załatwiać do WC.

Widziałam kiedyś takiego kota w akcji.
Właściciel twierdził, że go tego nie uczył.
Widocznie obserwacja mu wystarczyła :-) .

Sandra - 2013-04-07, 09:50

Bardzo słuszne jest to co napisałaś. Obserwacja.
Mój najmłodszy Fudżi większość zachowań tzw. poprawnych lub nie, nabiera obserwując starszego o rok Pintę. Proces uczenia w załatwianiu spraw na WC był tego szczególnym przykładem.
Na pewnym etapie nauki Pinto się cofnął w rozwoju....pewien element układanki mu nie pasował. Zaczął posikiwać koło muszli WC. Niedługo potem Fudżi, który jest/był jego cieniem zaczął robić to samo.... :twisted:
My mówimy, że "uczymy się całe życie" ciekawa jestem jak w języku kocim to wygląda...
Codziennie rano jestem poddawana szczególnej obserwacji, każda czynność szczególnie związana z pobytem w łazience lub WC jest rejestrowana przez te małe łebki. Sam fakt spuszczania wody jest dla każdego z nich bardzo ciekawy i uparcie zaglądają do WC.
Jeszcze nie rozkminiły gdzie to wszystko ginie.... :lol:
Trzy pary oczu wpatrzonych w Ciebie....do momentu aż pójdziesz do kuchni i zaczniesz im szykować jedzonko.
To jest trochę tak jakbyś stawała się ich zakładnikiem. Małe tygrysy :->

Maciejka - 2013-04-07, 11:38

Sandro, ja też mam asystę w łazience. Albo ochroniarza pilnującego wejścia.
Nie próbowały jeszcze zaglądać do miski, co najwyżej wskakują do wanny, ale płynąca woda je płoszy.
Ja zaczynam dzień od dania im jeść - wtedy z czystym sumieniem mogę się zająć swoimi sprawami.

Sandra - 2013-09-19, 15:26

Jesteśmy w W-wie na króciutko i przy okazji udokumentowałam zachowania kotów w toalecie.
Już prawie 2 lata mija od momentu gdy futra przeszły na życie bez kuwety.
Mogę powiedzieć znacznie więcej na ten temat, bo w tym samym czasie dostały one dodatkowe ekstremalne przeszkody do pokonania,
a mianowicie kilkukrotne wyjazdy na wieś i powroty....
a na wsi ich toaleta to zwyczajna ziemia, piasek i kora sosnowa
na wygrodzonym kawałku w wolierze.
Czyli całkowita zmiana. Obawiałam się, że w diabły pójdzie cała moja (i kotów) praca, bo do łatwych zadań to się nie zaliczało,
ale na szczęście moja determinacja, wytrwałość i miłość do kotów dały trwałe efekty.
Odsłony rozdział pierwszy z Fudżim w roli głównej.
Co prawda, siku i qpka nie odbywają się za jednym razem, ale często po krótkiej przerwie.


Robimy siku... :-D


a teraz ...qpkę.. :-D


...sprawdzamy co i jak....



a teraz należy sie nagroda :-P

zenia - 2013-09-19, 16:19

fantastycznie :hura:
gerda - 2013-09-19, 18:52

Ale super :shock: :kciuk:
Sandra - 2013-09-20, 20:10

Znów jesteśmy na Wsi, pogoda, słoneczko i kocia toaleta w volierze ...pełny wypas.
Jak myślicie jakie były pierwsze czynności po wypakowaniu towarzystwa z transportera ?
TAK, tak...łapy pracowały, kopanie, kopanie, przekopywanie....z taka namiętnością :mrgreen:
Wiem, ze im tego brakuje w mieście, ale kompromis tzw. przymusowy być musi.
Tworzymy stado, a w stadzie wiadomo kto rządzi. Ja czyli donosiciel BARFa.
A ....Inez rzuciła się na trawę jak jakaś szalona nienapasiona krowa :roll:

zenia - 2013-09-21, 19:40


small screenshot utility

tu moja kotka w nowym domu
w czasie nauki " sedesowania"
nowy domek uczy wielu rzeczy
mają cierpliwośc za co podziwiam :kwiatek:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group