To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Schorzenia układu pokarmowego u kotów

Skipper - 2014-07-05, 12:55

Mięsko proponuję i BARF-a :kwiatek:
Moje koty akurat są na BARF-ie i ja obniżałam fosfor w kociej diecie poprzez obniżenie go w kalkulatorze przy układaniu BARF-a do ok. 60 mg/kg kota.
Do suplementowania wapnia i fosforu stosuję mączkę kostną i mączkę ze skorupek jajek. Z samego mięsa fosforu jest zazwyczaj za mało, tak że dodaję mączki kostnej tyle, żeby ilość fosforu była ok. 60 mg/kg kota i potem odpowiednio dodaję mączki ze skorupek jajek, żeby stosunek wapń/fosfor był 1,15.
Moje koty ostatnio miały robione badania i wyniki fosforu w jonogramach są po prostu super :mrgreen: (Skippi miał w ubiegłym roku fosfor podwyższony).
Jak będziesz sama robiła kotom papu, to możesz podnieść/obniżyć w diecie zawartość poszczególnych składników mineralnych poprzez dodawanie odpowiedniej ilości suplementów :kwiatek: I będzie to z lepszym pożytkiem dla kota niż najbardziej zachwalane karmy weterynaryjne :twisted:

Margot - 2014-07-05, 13:44

Cytat:
Ma też za wysoki fosfor. No nic, pozostaje mi teraz poszukać sposobu na obniżenie tego fosforu. Jeżeli ktoś miałby jakiś pomysł na dietę dla takiego kota, byłabym bardzo wdzięczna, bo nie chcę go skrzywdzić jeszcze bardziej metodą prób i błędów.

Osha,
Jeżeli dobrze zrozumiałam, to problem dotyczy kociaka. U zdrowych młodych kotów (max. do 2 roku życia) fosfor ma prawo być trochę wyższy niż u osobników dorosłych, co oczywiście ozancza tyle, że może być w górnych stanach normy, ale nie powinien ich przekraczać. U twojego kota wynosi:

2,67mmol/l x 3,1 (przelicznik dla fosforu) = 8,28mg/dl,

więc rzeczywiście dużo za wysoki, dla kociaka są dopuszczalne górne granice normy ok. 6-6,8mg/dl max.
Być może, akurat ostatnio nerki pracują gorzej i nie radzą sobie z wydalaniem fosforu, bo kociak jest faszerowany chemią: anybiotykami i lekami przeciwzapalnymi. Następne badanie krwi z jonogramem powtórz kilka tygodni po zaprzestaniu chemii.


Co do diety, jak napisała Skipper, możesz przygotować barfa niskofosforowego, ja bym zaleciła ograniczyć się na jakiś czas do mieszanek ze skorupkami jaj (naturalnym węglanem wapnia) w roli suplementu wapniowego, bez mączki kostnej i kości. Wyeliminowałabym tez niektóre podroby wysokofosforowe (nerki, płucka, etc), pozostawiając żoładki i serduszka oraz wątrobę w roli suplementu wit. A. (czyli nieweilką ilość). Najlepiej przeanalizować zakładkę "Mięsa" w kalku pod względem zawartości fosforu i wybierać to co ma go jak najmniej (najlepiej jak nie przekacza 200mg w 100gr ).

Jeśli chodzi o mokre jakościowe komercyjne karmy bytowe, polecane na naszym forum, musisz szukać tych z poziomem fosforu jak najniższym, najlepiej do 0,15% w mokrej masie max. (Na forum jest analiza, możesz poczytać) . Jeżeli szukasz oszczędności, to wiekszość z tych karm w porównaniu z barfem wychodzi niestety bardzo drogo.

Najniższy poziom fosforu ze wszystkich puszkowych karm z listy rekomendowanych mają Terra Faelis: wersja z kurczakiem i indykiem, niezły poziom ma też wołowina (obecnie mają promocję w zooplusie na pakiety 5+1 gratis). Jeżeli kotek ma jakieś problemy z trzustką, to nie wiem jednak, czy wersja z kurczakiem i indykiem nie będzie dla niego za tłusta. Przy problemach z trzustką nie eliminujemy tłuszczu z diety, ale przeginać w drogą stronę też się nie powinno, a to są jednak karmy dość tłustawe.

W zooplusie warto zaglądać w zakładkę "składniki analityczne" (tam zwykle jest podane ile fosforu i wapnia zawiera kama. Jeśli nie ma, to należy podejrzewać, że dużo za dużo (i producent nie podał).

Skipper, pomino, że Skippi ma ładny fosfor we krwi, odstawiłabym mu tę mączkę kostną z mieszanek. Jego nerki nie pracują teraz super sprawnie, o czym świadczy krea na pograniczu normy, więc po co obciążać je dodatkowo. A jak okaże się, że to początek problemu przewlekłego z nerkami, to niezależnie od tego jak niski fosfor wychodziłby we krwi (w granicach normy), nie podawałbym mu mączki kostnej, ani kości. Dla nerkowaca im mniej fosforu tym lepiej.

Tak z ciekawości zapytam, z jakich mięs wychodzi Ci za mało fosforu w mieszance? I co masz na myśli pisząc "za mało". Ja mam zawsze poczucie, że chciałabym, żeby wychodziło mi jeszcze mniej.

Skipper - 2014-07-05, 18:28

Margot napisał/a:
Tak z ciekawości zapytam, z jakich mięs wychodzi Ci za mało fosforu w mieszance? I co masz na myśli pisząc "za mało". Ja mam zawsze poczucie, że chciałabym, żeby wychodziło mi jeszcze mniej.

No przykładowo w ostatniej mieszance było mięso z całego królika i kaczki (bez kości), gulasz wołowy, serca i wątroba indycza - przy zmniejszeniu ilości mięsa/kg kota w kalkulatorze tak, aby wyszło 5 g białka/kg kota (co obniżyło automatycznie ilość fosforu) - fosforu po dodaniu mączki kostnej było 60 mg/kg kota, zaś bez mączki kostnej fosforu byłoby 52,4 mg/kg kota.
Tosiek został policzony jako 5 kg kota (aktualnie waży 3,8 kg, no ale ma dopiero 6 miesięcy), zaś cała dzienna porcja dla 3 osobników jest liczona na 13,4 kg kota :mrgreen: i statystycznie zjadają z tego 3/4 plus dostają jakieś niewielkie gratisy 2-3 razy w tygodniu - dzisiaj np. obgryzają indyczą szyjkę żeby sobie ząbki poczyścić. Nadmieniam, że po takiej imprezie kości z szyjki zostają obczyszczone prawie do białego, ale nie zjedzone :twisted:

Fosfor w mieszankach do 60 mg/kg kota i białko zaczęłam ograniczać jakoś latem ubiegłego roku. I tak:
Rico (aktualnie prawie 1 rok i 11 mięsiecy) przy normie fosforu 3,0-6,8 mg/dl miał wyniki:
- koniec maja ub. roku - 5,2 mg/dl (LAB-WET)
- początek lipca br. - 4,2 mg/dl (ALAB)

Skippi (aktualnie prawie 2 lata i 2 miesiące) miał wyniki:
- połowa maja ub. roku - 6,6 mg/dl (Laboklin i było to podane jako fosforany - norma 2,5-5,9 mg/dl)
- połowa czerwca ub. roku - 5,0 mg/dl (SGGW - norma 4,5-8,1 mg/dl)
- połowa października ub. roku - 4,0 mg/dl (fosforany - Laboklin)
- połowa czerwca br. - 4,0 mg/dl (LAB-WET - norma 3,0-6,8 mg/dl).

Jeśli chodzi o "za mało" to mam na myśli to, co jest podane w kalkulatorze czyli dzienną normę fosforu 70 mg/kg kota :roll:
Nie liczyłam dokładnie, jak kalkulator przyjmuje dopuszczalną dolną i górną granicę fosforu w mieszance (świeci się na czerwono) i jak to wygląda w odniesieniu do kg kota.

Poza tym - czy takie ograniczanie fosforu w diecie do minimum nie będzie miało ujemnego wpływu na zdrowie kota ? W sumie ileś tego fosforu też powinien dostawać żeby dobrze funkcjonować :roll:

Jak już gdzieś pisałam mieszankę robię jedną dla trzech kotów, bo trafić za nimi nie mogę, kiedy i ile razy dziennie który je :twisted:
Generalnie porcje wynikające z kalkulatora wydają się być dla nich ciut przyduże (pomijam Tośka), tak że nadmiaru fosforu i białka w diecie mieć nie powinny. Zastanawiam się, czy nie obniżyć im trochę wapnia, bo Rico ma w górnych granicach normy.

Osha - 2014-07-08, 17:17

Mam już wszystkie suplementy (chyba), więc w weekend zrobię im mieszankę. Zamówiłam także puszki grau i granapet zamiast animondy. Wybrałam takie, gdzie było najmniej fosforu. Oczywiście puszki będą awaryjnie.
Kot na razie odpukać dobrze, chociaż podawanie mu tego proszku to jakaś masakra. Podaję mu ze strzykawki, ślini się i pluje tym. Kupy też ok, w końcu ładnie wyrzeźbione.

Badanie krwi i usg mamy powtórzyć po zakończeniu podawania lekarstwa, czyli za jakieś 2 tyg.
Pozostaje mi teraz wybranie przepisu i stworzenie mieszanki. :mrgreen:
Oczywiście weterynarze twierdzą, że surowe mięso zaszkodzi kotowi bo ma mnóstwo bakterii.
Bardzo dziękuje wszystkim za dobre rady.

inquaa - 2014-07-14, 11:13

Osha

I jak Twój kotek?

Osha - 2014-07-14, 14:30

Kotek bardzo dobrze, dziękuję. Trochę mnie znienawidził za podawanie mu lekarstwa trzy razy dziennie. Nie lada wyczynem jest go złapać, jak tylko wyciągam strzykawkę bestia ucieka się i chowa. Biegunki zniknęły, kupka jest raz dziennie a w sobotę jej w ogóle nie było. Kot pełen energii do rozrabiania.

Mieszanki nie udało mi się zrobić, w sobotę sprzedali mi w mięsnym zepsutą wołowinę a ja głupia nie powęszyłam, wrzuciłam do pojemnika z resztą mięsa i w niedzielę musiałam wszystkiego się pozbyć bo zaczęło śmierdzieć, mimo, że było lekko zamrożone. Po jednym dniu w lodówce. Całe mięso przesiąknęło zapachem wołowinki i nie byłam w stanie nawet na to patrzeć a co dopiero wąchać. Masakra.

inquaa - 2014-07-16, 08:11

Dobrze to słyszeć :lol:

a wiadomo skąd mu to się wzieło?

Osha - 2014-07-16, 22:06

Nie wiadomo.... Weterynarze nie wiedzą. Może to od tego, że jak go znalazłam, był wychudzony i bardzo zarobaczony a to spowodowało pogrubienie ścianek jelita.
Będziemy powtarzać badanie krwi i USG. Ostanie wymioty i biegunka - ciężko powiedzieć, może coś się skumulowało.

Dzisiaj kupka rano była ok a teraz trochę gorsza. Niedobrze, że dwie jednego dnia. Może to inna puszka. Zmieliłam i pokroiłam mięso na barfa, dzisiaj już nie mam siły dodawać suplementów. Podkręciłam temperaturę w lodówce i postawiłam mięso pod zamrażalnikiem, mam nadzieję że do jutra nic się z tym nie stanie.

Staram się jak mogę, żeby Ejzo był zdrowy, ale jak widać nie bardzo mi wychodzi. Brakuje mi wiedzy a weterynarze też nie zawsze są w stanie pomóc. Będziemy walczyć dalej.

[ Dodano: 2014-07-19, 14:38 ]
Robiliśmy dzisiaj USG i widać znaczną poprawę, ale nie jest jeszcze zupełnie dobrze. Grubość ścianek jelita zmniejszyła się z 5 mm do 3.

Zastanawiam się, czy zrobić mu badanie krwi we wtorek, czyli zaraz po zakończeniu kuracji antybiotykiem, czy lepiej odczekać te dwa tygodnie. Na oba badania mnie niestety nie stać - u nas to koszt ok. 100 zł za badanie.

We poniedziałek odstawiamy antybiotyk i zostawiamy tylko amylan i to zmniejszoną dawkę. Mam nadzieję że te luźne kupy nie wrócą.

aguusia88 - 2014-09-08, 17:59

u mnie moj kotek ma rozwolnienie? juz 3 dzien. w ciagu 5 h zrobil 2 razy? kupke (podczas mojej nieobecnosci) ale czesto chodzi, w ciagu doby pare razy i jest plynna tresc, moge przypuszcac co jest grane ale w 100% nie bedzie wiadomo co. na razie nie moge go zawiezc do weta bo czekam na przelew za prace i moge wtedy kupic transporter. moze ublagam partnera ale powie ze przesadzam albo ma malo/zrobil zakupy i nie da mi albo zebym pozyczyla od rodziny

jesli chodzi o karme to mieszalam mu whiskasa z sanabelle i nie bylo problemow do tej pory
1 podawalam mleko rozwodnione z woda albo typowo kocie, tez rozwodnilam- odstawilam jak zobaczylam rozwolnienie
2 bywa ze kot skosztuje wody z plynem przy zmywaniu - moze tym sie strul? (nie moge go odgonic bo wchodzi na blaty, moge go jedynie zamknac w lazience, a nie da sie nie zmywac)
3 moze surowe mieso mu szkodzi, podawalam codziennie czy co 2 dzien raz podroby raz wolowinke (szponder)- moze za szybko?

zalecana jest dieta z gotowanego kurczaka i ryzu ale srednio na jeza kot chce to zjesc. sprobowal troche i przez dobe z miski nie ubylo nic. karme i surowe mieso to by zajadal.
co mozecie doradzic?

kota wzielismy jak mial 9 tygodni, odrazu byl zaszczepiony, szczepionka 3w1 na 3 podstawowe choroby, odrobaczony jakos miesiac przed przygarnieciem, weterynarz nie pamieta dokladnej daty ale pamieta ktory to miesiac, 2-3 dni po przygarnieciu podalismy mu tabletke znowu. wydaje mi sie ze wet powiedzial ze kolejna porcja za 3 miesiace. mialam go zaszczepic jak skonczy 3 miesiac, akurat w tym tygodniu bedzie je mial. po przelewie mialam kupic transporter i jechac do weta, i wtedy moglam dopytac o to odrobaczenie

partner wroci wieczorem moze go przekonam ze wet jest niezbedny

Silvena - 2014-09-08, 18:44

Ugotuj mu samo mięso z uda kurczaka/indyka, i podaj razem z wodą (możesz blenderem przeciągnąć albo przez sitko przetrzeć na gęstszą papkę, jeśli nie będzie pił). Często, malutkie porcje. Ja jeszcze w takich wypadkach podaję raz dziennie 2ml pro-kolin+ z rana. Po 2 dniach powinno być zdecydowanie lepiej.
Jeśli jednak trwa to już 3 dni, a kotek ma bardzo wodnistą kupkę i chodzi często to bym pojechała do weta mimo wszystko. Kociaki szybko się odwadniają :-(

Kotka możesz wziąć pod bluzę, albo do plecaka, albo w szelkach?
Myślę, że to lepsze niż czekanie. Jeśli chodzi o zapłatę u weta, to jeśli kot będzie w zły stanie to dobry wet powinien pomóc "na krechę" :-)

Laidee - 2014-10-09, 12:01

Co prawda u nas nie BARFowo jeszcze, ale potrzebuję porad i wskazówek "na gwałt" dosłownie, bo sytuacja jest trochę przytłaczająca. Będzie długo, ale pewnie każda informacja się przyda. Dopisuję się do tego tematu, bo najbardziej chyba tu pasuje ten problem, ale jeżeli nie trafiłam, kajam się i proszę o przeniesienie do właściwego wątku albo o wydzielenie do nowego.

Dwa i pół miesiąca temu wzięliśmy dwa dzikusy z DT. Żal nam się zrobiło, że nikt ich nie chce i wyszło jak wyszło. Planowaliśmy co prawda dwa dorosłe burasy, a wylądowaliśmy z dwoma małymi (kotka ok. 3-4 m-cy i kot 4-5 m-cy) krowami. Życie ;-)

Krowa Młodsza o wdzięcznym imieniu Księgowa została nam przekazana od razu z informacją, że ma wrażliwy brzuszek. W DT od początku biegunki były "stabilizowane" karmą, niestety DT nie miał możliwości na zrobienie jej gruntownych badań (teraz to nadrabiamy, ale o tym za chwilę). Tytułem uzupełnienia - Krowy zostały wydarte przez DT ze schroniska. Widać było, że w życiu lekko nie miały, bo futro było żółte nawet na brzuszkach. Były też delikatnie mówiąc bardzo szczupłe.

Księgowa w momencie, gdy do nas dotarła, miała luźne kupy i była małą wytwórnią gazów. W pierwszym odruchu pomyślałam, że to pewnie przez dietę. W DT była na Gourmecie, Joserze i innych takich (po tych karmach nie miała biegunki). Przez pierwszy miesiąc powoli przestawialiśmy Krowy na lepszą karmę mokrą; przez Applaws (bardzo krótki epizod) na Granatapet. Rewolucji żołądkowych nie było.

Po miesiącu zabraliśmy się za zmianę karmy suchej. Z Josery dla kociąt postanowiliśmy przejść na PoN. Zmiana się udała, trzy tygodnie Krowy wcinały sam PoN bez Josery. Księgowa w końcu miała kupy modelowe, z biogazowni pozostało niewiele. Dostawały dwa razy dziennie mokre - rano i wieczorem i stały dostęp do suchej.

Krowy rosły i przybierały na wadze. Księgowa to kot małego kalibru - obecnie waży ok. 2,7 kg, jest mała, ale nie chuda. Sierżant jest zdecydowanie większy, napakowany mięśniami, ok. 3,6 kg. Oba koty są żywotne, wesołe i szaleją po mieszkaniu. Koty są oczywiście zaszczepione, odrobaczone, niewychodzące.

Kilka dni temu Księgowa zaczęła mieć luźne kupy. W poniedziałek dosłownie się z niej lało. Krwi czy śluzu w kupie nie było i nie ma. Odstawiliśmy normalną karmę, przerzuciliśmy oba solidarnie na kurczaka z ryżem i marchewką i kurczaka w rosołku. Zaliczyliśmy dwa dni bez kupy (wet macał brzuchy i jelita były puste, więc zapchania nie było). Księgowa oczywiście jest cały czas (codziennie) oglądana przez weta, dostała już dwie kroplówki, zastrzyk wzmacniający, No-Spę i antybiotyk (w zastrzyku, dwukrotnie, niestety nie wiem jaki). Badania krwi ok., wyszedł lekki stan zapalny, ale w zasadzie wszystko w normie.

Obecnie Księgowa od wczoraj jest na RC Gastro Intestinal zgodnie z zaleceniem weta, Sierżant z konieczności też. Brak solidarności w żywieniu nie jest niestety możliwy do wdrożenia (koty robią wszystko razem, nawet nawołują się do wzajemnego towarzyszenia przy kupaniu. Jedzenia w pojedynkę nie będzie, jedzenia z oddzielnych misek bez wzajemnego podkradania sobie kąsków też nie, będzie za to głodówka). RC nie jest jednak tym, co chciałabym wpychać Krowom do żołądka. Nie uważam, że jest to dobry pokarm. Wiem, że kot w naturze nie je samego mięsa, ale nie zauważyłam, by jakikolwiek wychodzący kot polował na soję czy gluten z pszenicy... Dziś pojawiła się pierwsza kupa po przerwie. U Księgowej znowu bardzo luźna (luźna, ale nie biegunka), u Sierżanta w zasadzie ok, nawet pomimo zmiany karmy. Zbieramy kupy do badań, ale przez przerwę w kupaniu musieliśmy zacząć od nowa, w tym tygodniu powinniśmy jednak mieć już coś do oddania do laboratorium. Zrobimy też USG, ale chcemy dać Księgowej kilka dni wytchnienia, bo dostaje już szału na widok transporterka. Może źle robię, ale nie chcę jej dodatkowo stresować, jedna wizyta dziennie u weta to dla niej chyba i tak za dużo.

Potrzebuję porad od osób zdecydowanie bardziej doświadczonych - co i na co przebadać kotce, żeby w tej sytuacji dowiedzieć się, skąd ten ciągły problem z kupą? Pewnie jest lekki stan zapalny jelit, ale - choć wetem nie jestem - nawet z ludzkiego doświadczenia wiem, że może mieć miliard przyczyn. Raczej nie sądzę, by było to alergiczne. Alergia musiałaby wyjść po dwóch miesiącach w przypadku mokrej karmy i po miesiącu w przypadku suchej.

Czy w tej sytuacji jest jakiś sens w tym, aby przestawiać Księgową na BARF i jak to bezpiecznie zrobić? Księgus je od czasu do czasu w małych ilościach (tzn. jadła, teraz jest kurak plus suchy RC) surową rybę, gotowanego kurczaka, gotowane żółtko, myślę, że surowe mięso też by wcięła, zwłaszcza jakby nie było wyboru. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo Księgowa to zagorzały fan chrupek. Mokre w zasadzie mogłoby nie istnieć, myślę, że skubie je dla towarzystwa wyłącznie.
Problem jest tylko taki, że Krowy ciągle rosną, więc ograniczanie im dostępu do karmy nie jest najlepszym pomysłem, z kolei przy moim trybie życia karmienie inne niż rano i wieczorem plus stały dostęp do suchej nie wchodzi w grę (chyba że kupię automat do karmy, ale koty boją się wszelkich urządzeń, z wyjątkiem fontanny, więc nie wiem, czy w ogóle zaakceptują jedzenie z automatycznej miski).

Dodam jeszcze, że Księgowa nie jest wysterylizowana, ale mamy to w planach jak tylko rozwiążemy problem biegunkowy.

Najmocniej przepraszam za długość posta i chaos wypowiedzi. :oops:

Tufitka - 2014-10-09, 12:14

Laidee zapraszamy do Powitalni
http://www.barfnyswiat.org/viewforum.php?f=29
w wątku powitalnym mile widziane zdjęcia http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=387
tutaj jak przestawić na barfa
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=268
i obowiązkowe na początek wątki:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=233
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=17
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2195
jest wątek o rzadkich qupach, ale nie mogę go znaleźć :oops:

Laidee - 2014-10-09, 12:48

Od dawna podczytuję forum, więc te wątki znam. :-) Przywitam się wieczorem razem z fotami, bo na razie piszę z pracy i nie mam możliwości wrzucenia zdjęć :oops: Wiem, że jestem okropne prosię, że tak niekulturalnie wyjeżdżam od razu z grubej rury, ale postaram się kiedyś zrehabilitować ;-)

Post napisałam nie bez przyczyny.

BARFa mamy w planach od samego początku, z tym, że ze względu na trudności logistyczne planowaliśmy to dopiero w momencie, gdy Krowy będą mogły spokojnie ograniczyć się do dwóch posiłków dziennie.

Mamy teraz problem z Księgową i dlatego zaczęłam się zastanawiać, czy wprowadzenie BARFa wcześniej nie rozwiązałoby jej problemów trawiennych. Nie mam doświadczenia w BARFowaniu, więc - jak napisałam - potrzebuję konkretnych porad jak przestawić kota z problemem jelitowym na BARF, na co szczególnie zwrócić uwagę i czy zacząć już teraz czy czekać, aż się wszystko ustabilizuje.

Mam też wrażenie, że jeszcze w DT Księgowa leczona była w zasadzie na ślepo, stąd moja prośba do osób bardziej doświadczonych o wskazanie kierunków, w jakich powinny pójść badania.

Swoje zdanie na temat RC mam, dlatego Krowy przestawione zostały ze śmieciówek na Granatapet i PoN od razu jak do nas dotarły (choć baaaardzo stopniowo), żeby dostawały coś wartościowego. Niestety czytam składy, więc na widok RC dostaję mdłości... Teraz jedzą weterynaryjnego RC ze względu na biegunkę Księgusa, ale dopiero drugi dzień. Z pewnością nie będą na tej karmie dłużej niż to konieczne, choć przyznam, że chętnie podmieniłabym RC z powrotem na PoN. Tu jednak też nie wiem, czy nie zostawić jednak tego roślinnego syfu wbrew własnej intuicji, żeby tylko z kotki nie lało... Boję się eksperymentować, jeżeli mam ryzykować, to wolałabym mieć chociaż jakieś informacje, że u kogoś z forum dana metoda się sprawdziła.

Wątek o rzadkich kupach czytałam chyba jakoś wcześniej, jak nie tu to na miau, ale mam wrażenie, że nic nie pasuje do przypadku Księgusa. Przedwczoraj kotka dosłownie przelewała mi się przez ręce, po kroplówce wróciła do zwykłej szalejącej formy. Nie chcę czekać na kolejne koncepcje weta, bo maleńtas zasługuje na szybką diagnozę i wyleczenie, zwłaszcza jeżeli podobno biegunki i luźne kupy są od zawsze. Poza tym wizytami u wetki kotka koszmarnie się stresuje, chociaż wetka jest przemiła i w ramach odstresowania pozwala Księgowej łazić po całym gabinecie, zwiedzać każdy kątek i wyżerać chrupy z puszki.

situnia - 2014-10-09, 13:55

Piszesz, że dawałaś kurczaka z rosołku z ryżem - ryż absolutnie wyeliminuj, to nie jest coś do czego jest przystosowany koci żołądek ;-) Ja Ci mogę powiedzieć jak ja robiłam kiedy miałam przewlekły problem z kupkami u mojej kotki. Można spróbować monodiety, na początek gotowane mięsko, może być udziec z indyka albo kleista jagnięcina. Wody z wywaru nie trzeba wyrzucać, najlepiej z nią zmiksować mięsko na papkę. I to podawać przez kilka pierwszych dni, jak się pojawi lepsza kupka to do kolejnej porcji dodać w odpowiedniej ilości dobrze rozpuszczoną taurynę, sól i do tego dodać wapń (lepiej np. wapno z alg, bo skorupki mogą podrażniać żołądek) oraz po kropelce tran. Jeśli wszystko byłoby w porządku to można powoli zamieniać gotowane na surowe mięso i powoli wprowadzać pozostałe suplementy. Można kupić Amylactiv i dodawać trochę do jedzenia. Dodatkowo dobrze byłoby podawać glinkę kaolinową i probiotyk - można kupić u weta pro-kolin (glinka z probiotykiem) i podawać 2xdziennie po 1 ml, tylko nie później niż 2h przed jedzeniem i nie wcześniej niż 2h po jedzeniu. U mojej kotki, która miała bardzo przewlekłe poważne problemy żołądkowe w okresie intensywnego wzrostu to pomogło, tylko oczywiście trzeba cierpliwości ;-) Jeśli chodzi o badania to dobrze byłoby znaleźć weta, który robi wymaz z pupci i od razu bada go pod mikroskopem, czasem z takiego wymazu wychodzą rzeczy, których nie wykazuje badanie kału.
situnia - 2014-10-09, 13:56

I wpisz w profilu skąd jesteś, bo może ktoś z okolicy pomógłby na początek i podrzucił np. trochę suplementów ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group