To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Kastracja/sterylizacja - badania, zabieg, narkoza

Nina_Brzeg - 2014-01-27, 19:03

Właśnie bardzo się staram, nawet idąc do wc wołam mamę. Został sam dosłownie 3 minuty jak wet przyszedł do naszej suki...
Nawet się nie spodziewałam, że tam wejdzie bo tak jak mówiłam - jak tu jestem kot udaje baaaardzo chorego i żąda wkładania go na łóżko :twisted:

Tufitka - 2014-01-27, 20:36

Nina_Brzeg napisał/a:
Ile godzin po kastracji karmicie swoje koty?
Wet kazał mi kota przegłodzić do jutra rano. Kastrowany był dzisiaj o 13. Ostatni posiłek dostał wczoraj o 23.
moje jak odbieraliśmy ze sterylizacji, koło 17, to jak wróciliśmy do domu, poczłapały na chwiejnych nóżkach i coś ciupkę zjadły , później się napiły a później poszły spać. Nie wymiotowały, nic im nie było.
nelka83 - 2014-02-11, 12:12

Na 14 lutego mamy wyznaczoną sterylkę CikCika. Przeczytałam cały wątek, wynotowałam sobie wszystkie najistotniejsze informacje i będę męczyć weta pytaniami :twisted: .
Do weta jeździmy 50 km w jedną stronę ponieważ - w przeciwieństwie do wetów z sąsiedniego miasteczka - mają tam sprzęt, mogę na miejscu zrobić badania krwi i moczu.
Sterylizowałam u nich dwa lata temu Kitkę, była to pierwsza kotka, którą zawiozłam na zabieg. Miałam takiego stresa, że niestety prawie nic z tego dnia nie pamiętam więc nie mogę określić czy miała wenflon, czy dostała kroplówkę, jaka narkoza została podana :-? Pamiętam jedynie, że gdy mi ją przynieśli to była już na wpół przytomna i szybko się wybudzała, zsiurała się na podkład jeszcze w gabinecie, nie wymiotowała. Na drugi dzień była już tak samo szajbnięta jak zawsze.
Podczas umawiania zabiegu Cika zapytałam czy jest podawana kotu kroplówka - tak. Muszę dopytać jeszcze o tą nieszczęsną narkozę, ale zdziwię się baaardzo jeśli zaproponują inną niż domięśniową. Aczkolwiek weci w tym gabinecie są dość kompetentni, jak na razie zawsze stawiali trafne diagnozy, świetnie zoperowali nie tak dawno Arona, współpracują z zagranicznymi laboratoriami więc jest szansa, że wiedzą o istnieniu innych metod znieczulania ogólnego i takowe stosują. Mam nadzieję...

Freya - 2014-02-12, 07:16

nelka83, moim zdaniem słusznie czynisz ;-) czasem warto jest podjechać trochę dalej żeby się upewnić, że futrzak dostanie porządną opiekę. Trzymam kciuki za bezproblemową sterylkę :kciuk:
nelka83 - 2014-02-12, 07:46

Tu, prawie na miejscu, mam wetów, którzy czasem stawiają diagnozę "na oko", nie słuchają mnie lub ciągle mówią, że wymyślam albo że znowu się jakiś dziwnych rzeczy naczytałam :roll: Zaczęło mnie to wkurzać okrutnie więc zaczęłam jeździć dalej, ale przynajmniej mnie wysłuchają, wytłumaczą i nie powiedzą, że "wymyślam".
Zadzwoniła wczoraj z pytaniem o narkozę - dożylna, ale niestety nie przy użyciu propofolu, a jakiegoś innego leku (tak zapisałam, że rozczytać nie mogę :evil: ). Co by nie było to i tak lepszej opieki w promieniu 50 - ciu km nie znajdę, a tym bardziej narkozy dożylnej i kroplówki podczas zabiegu więc chciał nie chciał pojedziemy tam.

gerda - 2014-02-15, 17:59

Nelka83 - jak się ma CikCik ?
nelka83 - 2014-02-16, 09:21

Ciucia ma się świetnie, dziękuję :-)
Do domu wróciłyśmy koło 17:00, Ciku była półprzytomna i zasneła. Łazić zaczęła koło północy,a o 3 w nocy już mruczała. Jeść nie chciała, ale sporo piła, teraz je normalnie.
Ma malusią rankę, którą się nie interesuje. Biega jak szalona, bawi się, je, myje i kuwetkę odwiedza więc jest wszystko ok :-)

martufa - 2014-02-28, 21:02

Jestem w miarę na świeżo po podwójnej sterylizacji. Dziewczyny były potraktowane narkozą wziewną (wiem, że bezpieczniejsza ale nie obyło się u nas bez powikłań – jutro jadę na drugą aplikację zastrzyków z jedną z kotek – podrażnienie po rurce do intubacji)
Przeżycie okropne. Stres, nerwy, niepokój i ciągły strach czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Nie wiem czy moje koty są jakieś wyjątkowo delikatne, ale po zabiegu dochodziły do siebie bardzo długo. Dopiero po dwóch dniach zaczęły się ruszać dalej niż do kuwety i interesować się co wokół się dzieje. Musiałam się złamać i puszki zafundować bo nie chciały wcale pić i jeść. Pawik po narkozie też się pojawił. Nastawiłam się na bezbolesny powrót do normalności ze względu na wziewkę, ale widać, że co kot to inna reakcja. Nie chcę myśleć o tym jak długo moje „wrażliwce” dochodziłyby do siebie po ketaminie w połączeniu z innym badziewiem.
Może to normalne, ale ja się wystraszyłam jak po kontroli i zezwoleniu na zrzucenie kubraków małej kociastej wyszedł szew z brzuszka. Wcześniej go nie było. Zadzwoniłam do weta, w lekkiej panice a on po prostu wyciągnąć samodzielnie go kazał. Nic takiego, proszę pociągnąć za sznureczek..hmm nie wiem czy to moje koty, są zbyt wrażliwe, czy to jednak ja jestem przewrażliwiona pańcia.
Szacunek dla tego, kto bez mrugnięcia okiem sam wyciągał szwy ze swojej ukochanej kotki.

Dziewczyny trzy dni po zabiegu - obrazek który strasznie mnie rozczulił


Ines - 2014-02-28, 21:07

Aurelka też dosyć długo dochodziła do siebie po narkozie wziewnej. Ale to taka kochana pierdółka, spodziewałam się tego.

My dochodziłyśmy do siebie tak:


Badianek - 2014-02-28, 22:38

Przymierzam się do sterylizacji suczki borderki. Przeczytałam cały wątek. Piszecie głównie o kotach ale rozumiem,że to samo dotyczy psów. Może ktoś z Wa-wy mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami gdzie robić? Rozważam bemowo-wet,bo proponują narkozę wziewną,tylko nie znam tam żadnego chirurga.Mam do nich kawałek z Grodziska,ale u nas chyba tylko są te "małe,zacofane gabineciki" :-/
Sandra - 2014-02-28, 22:58

martufa napisał/a:
Dziewczyny trzy dni po zabiegu - obrazek który strasznie mnie rozczulił

Poprawiłam adres i fotka wskoczyła :->
Obrazek Jest wzruszający.... :tuli:
To wygląda tak jakby one się wspierały i pocieszały w tych trudnych chwilach.
Co my rodzaj ludzki wiemy o tych cudownych stworzeniach ?
O ich uczuciach?

martufa - 2014-03-01, 00:29

Dziękuję, Sandra. Masz rację, po zabiegu spędziłam cały tydzień obserwując non-stop zachowanie małych i nabrałam jeszcze większego przekonania, że relacje panujące między zwierzętami są czymś niesamowitym, czego człowiek nie zrozumie. Mimo, że obolałe i skrzywdzone dbały o siebie nawzajem (np. czyszczenie uszek :-) )

Sytuacja między nimi jest trochę skomplikowana, starsza mając półtora roku nie miała rujki (dostałam ją z hodowli jako bezpłodną). Przebywając z małą, zaczęła traktować ją jak swoje dziecię. Do tego stopnia, że zaczęła się laktacja. Pela widząc, że Ira ma pokarm przyzwyczaiła się do ssania. Zasypiała dopiero jak przyssała się do sutka. Na przemian były ciąże urojone, karmienie, potem zaczęły się rujki. I tak na zmianę. Ciąża, pokarm, ruja. Okazało się, że Ira wcale bezpłodna nie jest, i że większość swojego życia spędziła w ciszy prosząc o to by ulżyć jej w przewlekłej rui. Jak zobaczyłam jedną z kilku cyst wychodowanych w tym małym stworzeniu, rozpłakałam się. Kotki trzeba sterylizować. To że nie widać rujki, nie znaczy, że jej nie ma. Nasza sterylka była wyczekana i okupiona masą pracy nad odzwyczajeniem obu kotek od karmienia. Myślę, że hormonalne problemy Iry również miały wpływ na to, że dziewczyny są niemalże nierozłączne. Kochają się po kociemu, nawet pacnięcie łapą po nosie jest gestem czysto przyjacielskim.
Muszę popracować nad zdjęciami (Sandra, możesz zdradzić co zmieniłaś w adresie zdjęcia? Przeczytałam oswajacza i jakoś oswoić mi się nie dał. Nie wiem co robię źle)
Ines.. fotograf musi darzyć ogromnym uczuciem Ciebie i twoje kociaste.

Bianka 4 - 2014-03-01, 09:59

Badianek, w Warszawie z czystym sumieniem mogę polecić przychodnię Bokserska http://bokserska.waw.pl/ Używają tylko narkozy wziewnej i mają świetną anestezjolog.
Badianek - 2014-03-01, 21:19

Dzięki Bianka 4 :-)
gerda - 2014-03-01, 22:55

Martufa - koniecznie trzeba zachować to zdjęcie (może któryś konkurs :?: ) Tak pięknie wspierają się w swojej niedoli... :shock:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group