BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Szczepić/nie szczepić?
ciocia_mlotek - 2014-01-15, 21:32 Tak, oczywiście, że jest margines. Ale tu mówi się o 3 progach. Wysokiej odporności, niskiej ("trzeba" raczej doszczepić) i próg wykrywalności
Kopiuję wyniki testu z tego linku co się otwierać nie chce
CANINE PARVOVIRUS IFA SEROLOGY TITRE: >/= 1:80
CANINE DISTEMPER IFA SEROLOGY TITRE: >/= 1:80
Ty się znasz to mi powiedz, czy tu jest klasa i co i jakisabelle30 - 2014-01-15, 21:35 Po anglisku to ja nie wiem ale prawdopodobnie chodzi o klase IgA włąśnie. Jutro może zasiądę i sprawdzę.motyleqq - 2014-01-15, 21:42 a jeszcze mam jedno pytanie, czy ewentualnie mogę zrobić to w odwrotnej kolejności, najpierw kastracja, a potem szczepienie? jeśli w badaniu wyjdzie, że należy go szczepićciocia_mlotek - 2014-01-15, 21:44 IgG - znalazłam w opisie
Motylek - ja bym sięnajpierw upewniła czy pies jest odporny czy nie. Klinika weterynaryjna roi się od wirusów i bakterii, choćby w poczekalni. Przeciez codziennie przełażą tamtędy chore zwierzeta. A twój po zabiegu będzie osłabiony i łątwiej może coś złapaćmotyleqq - 2014-01-17, 11:55 dostałam cennik...
razem 330zł. daleko poza moimi obecnymi możliwościami ponieważ Timi był szczepiony w tak młodym wieku, że raczej niewiele to dało, to postanowiłam go po weekendzie zaszczepić. a potem kastracja.saphirith1987 - 2014-04-25, 20:14 Pozwolę sobie odświeżyć temat, bo stoję przed decyzją czy szczepić czy nie. Mam kotkę MCO 6.5-miesięczną, była szczepiona dwa razy w wieku 8 tygodni oraz 13 tygodni szczepionką Nobivac Tricat Trio czyli, o ile dobrze rozumiem, na panleukopenię, herpeswirozę i kaliciwirozę. Kicia jest 5 tygodni po sterylce, zniosła ją dobrze. Wygląda na to, że jest nosicielką któregoś wirusa, bo od przywiezienia z hodowli ma lekką brunatną wydzielinę z oczu i noska - traktuję ją Vetomunem i Enisylem i jest lepiej choć jeszcze nie idealnie. Kicia jest niewychodząca i nie ma kontaktu z innymi zwierzętami (przynajmniej na razie - może się to zmienić za parę lat). Według zaleceń powinnam ją szczepić ponownie w styczniu, ale po przeczytaniu tego wątku i podlinkowanych artykułów jestem raczej na nie... co myślicie?Sandra - 2014-04-25, 20:22 Ja moich kotów (wszystkich od zawsze) nie szczepiłam.
Dostawały jedynie jako dzieciaki pierwsze szczepionki, a potem czyli rokrocznie już nie.
Po traumatycznej historii z moim już dawno nie żyjącym psem Netem, który poszczepienne powikłania przechodził nie szczepie i szczepić nie będę.
Ale sama podejmiesz decyzję, bo to Twój kot i Ty za niego odpowiadasz Thor - 2014-04-25, 20:39 Ja szczepię tylko na wściekliznęInes - 2014-04-26, 00:43 Ja jestem w temacie szczepień tchórzem i boję się podjąć samodzielną decyzję, więc cieszę się, że takową podejmują za mnie odgórne zarządzenia. Koty dorosłe szczepię, bo inaczej nie mogłabym jeździć z nimi na wystawy. Kociaki będę szczepiła, bo tak stanowi regulamin hodowlany. Tymczasa zaszczepiłam... bo presja społeczna nie chcę, żeby ktoś mi kiedyś zarzucił, że został potraktowany gorzej, bo nie jest rasowy. Został więc potraktowany, jakby się u mnie urodził, a nawet pod pewnymi względami lepiej.
Kiedyś jednak przyjdzie taki dzień, że będę musiała decyzję podjąć - co wtedy? Jeszcze nie wiem...
Paradoksalnie z jednej strony cieszę się, że nie muszę się nad tym teraz zastanawiać. Z drugiej trochę w głębi serca chciałabym, żeby tych przepisów nie było i żeby każdy naprawdę mocno musiał się nad tym zastanowić.ciocia_mlotek - 2014-04-26, 10:36 Ja tak myślałam, walczyłam ze sobą i presją społeczna właśnie (bo nakazu odgórnego tu u nas nie ma) i skończyło się na tym, że szczeniaka nie zaszczepiłam. I sie cieszę.
Byłąm ostrozna z ekspozycją. Do pewnego czasu siedziała głównie "w domu", potem unikalismy bezpośrednich spotkań z psami niedawno szczepionymi a spacery w miejsca, gdzie oglnie psy często chodzą były krótkie acz dość częste
Tfu, tfu, suka ma pól roku. Czekam aż będzie u nasego weta dostępny vaccicheck. Jestem ciekawa czy spotkała się z wirusami i wytworzyła naturalną odporność
Był sobie taki doktorek gdzieś w Stanach, który przez wiele lat namawiał swoich klientów ze szczeniętami na wycieczki w okolice zamieszkiwane przez populację szopów, wśród których periodycznie szaleje albo parwo albo nosówka - wyleciało mi z głowy a nie moge znaleźć teraz tego artykułu. W każdym razie prowadził on tam grupy szczeniąt, tak na chwilke i do domu. I powtórka po tygodniu. Szczenieta miały potem badane przeciwciała i wszystkie wykazały naturalna odporność
Podobnie z pieskami prowadzonymi do "psich parków" - na chwileczkę kilka razy w odstępie ok tygodnia
Wiem coś na ten temat. Pies dwukrotnie mi na to chorował, a wtedy nie było jeszcze szczepionek. Zawsze było to zimą, gdy wszystkie psy w okolicy "nacieszyły" się już świeżym śniegiem i śnieg był już taki bardziej kolorowy... Ledwo udało się psa uratować. Kroplówki, potem karmienie łyżeczką, żeby nie za dużo na raz. Byłam ciężko przerażona. Podobno najwrażliwsze są młode psy. Nie wiem, czy z powodu mniejszej odporności czy częstszego lizania wszystkiego na spacerze.
[ Dodano: 2014-04-27, 23:08 ]
Sandra napisał/a:
Ja moich kotów (wszystkich od zawsze) nie szczepiłam.
Dostawały jedynie jako dzieciaki pierwsze szczepionki, a potem czyli rokrocznie już nie.
Sandro, ulżyło mi nieco. Ja też nie szczepiłam kotów od czasu pierwszych szczepień, ale z innego powodu.
One nie dają się wziąć na ręce. Co ja nie wyprawiałam, aby zwabić je do kontenera gdy potrzebowałam zawieźć je na sterylkę. Podchody prawie indiańskie. Teraz może by było trochę łatwiej, ale uznałam, że im dłużej im tego oszczędzam, tym większym zaufaniem mnie obdarzą i w razie rzeczywistej potrzeby będzie łatwiej. Czaruś jest bardziej ufny, ale Panienka by mi zastosowania siły chyba długo nie darowała.
Miałam z powodu tego zaniechania strasznego kaca moralnego; może jednak nie zrobiłam im takiej strasznej krzywdy? Sama nie wiem. Zawsze mam wrażenie, że dbając o fizyczne zdrowie zaniedbujemy psychikę. Akurat moja kicia jest psychicznie bardzo wrażliwa. Staram się, aby się trochę "wzmocniła", więc odwlekam wszystkie stresujące zabiegi.saphirith1987 - 2014-04-28, 08:54 Dzięki za odpowiedzi, utwierdza mnie to w przekonaniu, że szczepić nie ma sensu :) Identyczne wątpliwości mam w związku z odrobaczaniem, ale to już w innym wątku... Swoją drogą ciekawe, jak ciężko będzie znaleźć weterynarza, który taką decyzję zaakceptuje i będzie normalnie zajmować się zwierzakiem mimo "nieposłuszeństwa" właścicielki zenia - 2014-04-28, 09:27 mojej mamy koty,znajdy
nigdy nie były szczepione
w ciągu swojego naście letniego zycia,nie kichnęły,nie załzawiły ..itp itd
mimo że mieszkają z psem latającym po lasach i trawnikach
mama nie szczepi z tego samego powodu co Maciejka
trudno wariata złapać i siła zapakować ...to wersja mojej mamy
no cóż,jak widac ,na tym przykładzie szczepienia nie sa koty do niczego potrzebne
co innego w hodowli
mus zaszczepić,regulamin i nowe domy tego wymagają
ja swoje które juz nie wystawują się ,i nie rodzą -też raczej nie szczepięfilka - 2014-04-28, 09:38 saphirith1987, ja na taką wetkę trafiłam za pierwszym razem
Pomimo prawnego obowiązku szczepienia młoda nadal nie jest zaszczepiona na wściekliznę i wetka przyjmuje moją decyzję i nie namawia. Tak samo z BARFem - była w szoku, że szczylek je mięsko a nie chrupki, na chrupki w żadnym wypadku nie namawiała, a nawet usłyszałam, że jestem jej pierwszą klientką, która potrafi i chce zadbać o swojego psa. Jest w ogóle zachwycona młodą, jej sierścią, wyglądem i ogólnie zachowaniem Snedronningen - 2014-04-28, 09:43 filka, ze szczepieniem przeciwko wściekliźnie jest niestety problem. Ten problem to ustawowy zakaz. Jeżeli nie chcesz szczepić, aczkolwiek pierwsze szczepienie ja bym zrobiła, to musisz bardzo ale to bardzo uważać aby ani Hwinka nikogo nie zaatakowała ani aby nikt nie zaatakował jej. Niestety ale właściciele psów mają tendencję do mieszania się w psie spory i jak któryś zostanie dziabnięty to pierwsze co się stanie, nawet jak to wina dziabniętego i jego psa, to zostaniesz pociągnięta do odpowiedzialności za brak szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Jest jednak na to rada - naucz się rozdzielać psy i w razie W tylko Ty to rób. U nas się sprawdza.