To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Opatrywanie ran

Pieszczoch - 2022-07-04, 06:43

Tak myślałam,że psikania i zasypki to nie za dobry pomysł.Za szybko na to wszystko.
Ja Nuczce to dopiero,chyba za czwartym,czy piątym dniem zaczęłam leciutko przemywać
ryvanolem,i potem był żel i maść,plastry,gaziki itd...

W przyszłym tygodniu będę robiła maść nagietkową,swoją taką najbardziej ekologiczną,czystą
bez grama chemii,wypełniaczy,konserwantów.I tak pomyślałam o Mori,gdybyś była zainteresowana,chętna,to
podeślę ci słoiczek.
Możesz nią smarować wszystko!Nawet jak poliże,nic się jej nie stanie złego.

redlugi - 2022-07-04, 12:57

Hebe napisał/a:
redlugi, trzymam kciuki, żeby było już z górki!


Oby!!

Dziękuję :kwiatek:

aina - 2022-07-04, 19:14

redlugi , serce mi się kroi , obyście obie jak najczęściej doznawały ulgi w tych trudnych dniach . Czy koteczka je normalnie ?
redlugi - 2022-07-05, 11:31

aina napisał/a:
redlugi , serce mi się kroi , obyście obie jak najczęściej doznawały ulgi w tych trudnych dniach . Czy koteczka je normalnie ?


Z jedzeniem jest różnie.. Przez pierwszy tydzień była masakra, w ogóle nie chciała, trzeba było strzykawką jej wszystko podawać. Potem po tym jednorazowym podaniu mirtoru przez 5-6 dni miała wilczy apetyt, nie mogłam nad tym zapanować. Teraz, tak od dwóch dni sytuacja wróciła do normy.

Dzisiaj widzę, że nawet po podaniu 1,5 dawki leków p/bólowych Mori źle się czuje :-(

W piątek jedziemy na wycięcie martwej tkanki.. Wiem, że trzeba to zrobić, ale to pewnie znowu chwilowo pogorszy sprawę, a przecież jeszcze nie jest dobrze :cry:

Pieszczoch napisał/a:

W przyszłym tygodniu będę robiła maść nagietkową,swoją taką najbardziej ekologiczną,czystą
bez grama chemii,wypełniaczy,konserwantów.I tak pomyślałam o Mori,gdybyś była zainteresowana,chętna,to
podeślę ci słoiczek.
Możesz nią smarować wszystko!Nawet jak poliże,nic się jej nie stanie złego.


Mi wet polecił taką: maść nagietkowa - podobno właśnie "czysta". Ale jak będziesz robić taką domową to będę ogromnie wdzięczna za przesłanie odrobiny tego dobra. Jesteś kochana! Zaraz odezwę się na PW. Dziękuję :kwiatek:

IzabelaW - 2022-07-05, 18:49

redlugi, trzymam kciuki za bidulkę!

Swego czasu często u szczurów na martwice poiniekcyjne lub trudno gojące się rany po wygryzieniu szwów stosowałam bardzo skuteczny, szybko działający i nie mający skutków ubocznych po zjedzeniu preparat o nazwie Solcoseryl (był to bezbiałkowy dializat z krwi cielęcej). Niestety, nie ma go już w aptekach. Ale poszperaj w sieci, może ktoś zaczął produkować jakiś zamiennik. Naprawdę miał fantastyczne działanie ten żel (do ran sączących był żel, do suchych maść)

redlugi - 2022-07-05, 19:25

IzabelaW napisał/a:
redlugi, trzymam kciuki za bidulkę!

Swego czasu często u szczurów na martwice poiniekcyjne lub trudno gojące się rany po wygryzieniu szwów stosowałam bardzo skuteczny, szybko działający i nie mający skutków ubocznych po zjedzeniu preparat o nazwie Solcoseryl (był to bezbiałkowy dializat z krwi cielęcej). Niestety, nie ma go już w aptekach. Ale poszperaj w sieci, może ktoś zaczął produkować jakiś zamiennik. Naprawdę miał fantastyczne działanie ten żel (do ran sączących był żel, do suchych maść)


Bardzo zainteresował mnie ten preparat! Z opisu wynika, że byłby idealny

Cytat:
Lek zawiera bezbiałkowy dializat z krwi cieląt. Pozwala on przyspieszyć odnowę uszkodzonych tkanek pod warunkiem, że komórki zostały uszkkodzone przez niedobór tlenu lub substancji odżywczych w sposób odwracalny.


- bo u Mori właśnie jest problem z niedotlenieniem tej okolicy przy ranie (czego skutkiem jest martwica i ogólne powolne gojenie się). Szukałam trochę w necie i widziałam, że nie ja jedna - wiele osób o niego wypytuje w różnych miejscach. Niestety nie ma zamiennika. Szukałam poprzez hasło "na afty", ale to chyba nie jest dobry trop. Nie ośmielę się testować kolejnych preparatów na Mori... :-(

Pieszczoch - 2022-07-05, 19:58

Jest jeszcze preparat,który ja b/polecam,ale to sypie się do jedzonka,nie na rany-
Zyto Vet forte,w składzie preparatu znajduje się min.mumio.Ogółem ten preparat składa się
z 60 kompenentów.
Ja go wtedy dla Nuczki i Liska sprowadzałam z Niemiec,ale teraz jest już dostępny u nas.
Nuczka po nim nabierała siły,a i Lisek go b/lubi,sam się o niego domaga.
To tak od wewnątrz,bo kotka powinna dostać jeszcze coś na wzmocnienie,aby zdrowieć.
Nie tylko od zewnątrz,ale i wewnątrz!
Weci,tego nie znają,oprócz chemii nic,albo prawie nic nie mają godnego do zaoferowania!

aina - 2022-07-05, 22:23

REDLUGI
zainteresuj się proszę jeszcze roztworem MIKRODACYN np.z apteki DOZ
jest również jako hydrożel i spray
Pomógł mądrej doświadczonej barferce , jej znajomej i zwierzakom
mnie podoba się bardzo przejrzysty opis produktu

Jeszcze jedno : ta właśnie barferka :kwiatek: , zwróciła uwagę na to , żeby " na siłę " nie wysuszać rany , ponieważ przedłuży to gojenie . Środowisko rany ma być odpowiednio wilgotne , właściwe dla procesu leczenia :kiss:

redlugi - 2022-07-06, 05:57

aina, dzięki! :kwiatek:

Poczytałam sobie o tym preparacie (dla osób, które w przyszłości będą poszukiwać pomocy dla swoich zwierzaków od razu podaję link).

Tak jak pisałaś jest płyn i hydrożel. Jak wyczytałam hydrożel stosuje się w przypadku potrzeby autolitycznego oczyszczenia rany (jest to jeden z rodzajów, obok enzymatycznego, oczyszczania).

Wydaje się świetny w sytuacji Mori, ale muszę się pilnować i nie zmieniać codziennie taktyki leczenia. Mam na myśli to, że a od paru dni stosuję maść enzymatyczną na tą ranę i wczoraj w końcu zauważyłam poprawę (W KOŃCU) - tzn. rana "wygląda" na moje amatorskie oko "zdrowiej". :hura:

Ale... pozostaje kwestia ran/ranek/odparzeń dookoła ten rany pooperacyjnej i tutaj myślę o zastosowaniu płynu Microdacyn (już zamówiony w aptece :-P ). Przedwczoraj "opracowałam" nową maść - mieszam Sudocrem z dermatolem i tym smaruję tą całą poranioną okolicę. Osobno te preparaty nie przynosiły zadawalających rezultatów, ale w swojej "dziedzinie" pomagały - tzn. sudocrem zapobiegał powstaniu kolejnych otarć, a dermatol pięknie zasklepiał już powstałe rany. I stąd pomysł o ich połączeniu. Po dobie od rozpoczęcia stosowania tego mixu sprawa wygląda obiecująco, także jestem dobrej myśli. Natomiast ja muszę mieć zawsze plan B, C i Z w głowie, więc ten płyn Microdacyn będzie moim pierwszym (kolejnym :-? ) wyborem.

Jeszcze co do wysuszania rany - masz tu absolutnie rację, że nie może też być za sucho. Tylko przez to ta rana jest w wewnątrz "pachy" i cały czas jest ściśnięta przez fałdy skóry (no i tłuszczyku :-P ) to tam jest ciągle wilgotno. Także moje "osuszanie" ma na celu dojście do normy, a nie do osuszenia. To dotyczy tych wszystkich otarć dokoła, bo sama rana pooperacyjna ma być teraz wilgotna (bo tam się ziarninuje).


Pieszczoch napisał/a:
Jest jeszcze preparat,który ja b/polecam,ale to sypie się do jedzonka,nie na rany-
Zyto Vet forte [...]


Ty to masz wiedzę tajemną - dzięki, że się nią dzielisz :kwiatek: Moja królewna nie chciała tknąć jedzenia z Mumio, ale może ten preparat jej zasmakuje. Muszę jednak odłożyć zakup na min tydzień, bo skończyły mi się pieniądze... Przez 10 dni poszło ponad 1800 zł na wizyty, leki i specyfiki do leczenia ran. A to jeszcze nie koniec..
ZytoVet Forte zapisałam do listy zakupów :mrgreen:

Pieszczoch - 2022-07-06, 06:42

Nie mam żadnej wiedzy tajemnej-ja tylko,,podpowiadam''lub piszę co nam pomogło!
Mam ciężko,przewlekle chore futerko!Niektóre leki,suplementy,zioła itd...mam posprowadzane
z drugiej strony świata.
Ja Cię nie namawiam,ja Ci tylko,,sugeruję''wiadomo wybór należy do Ciebie!
Wiem,co to znaczy ciężko chory kot,bo mój choruje od zawsze.
Nazywam już go,,skarbonką'',no ale czego się nie robi dla miłości! :kwiatek:

redlugi - 2022-07-06, 09:50

Pieszczoch napisał/a:

[...] no ale czego się nie robi dla miłości! :kwiatek:


Dokładnie :kciuk:

redlugi - 2022-07-08, 10:41

Chciałam od razu podzielić się z Wami dobrą informacją - byliśmy dziś u weta w celu usunięcia martwej tkanki (tak ok tydzień temu zalecił weterynarz). Ale dziś po zobaczeniu przez niego rany powiedział, że choć nadal jest trochę tej martwej tkanki, to na tyle się ona zredukowała, że nie ma sensu tego operacyjnie usuwać. Także Mori ma na razie spokój od weterynarzy - niech tylko rana i otarcia się wygoją. To jeszcze niestety potrwa, ale już chyba jesteśmy na dobrej drodze... Uf...

Dla może pełnej informacji napiszę, że to co występuje u Mori to jakiś rodzaj martwej tkanki, który dla mnie - laika - nie wygląda wcale na martwą. To są trzy tylko białe, obłe guzy o średnicy ok 1 -1,5 cm. Wcześniej przy ranie pojawiła się martwica, którą każdy laik nazwał by prawidłowo martwicą - wyglądało to jak brudny bandaż.. Ale teraz to co innego.

W podsumowaniu - maść enzymatyczna, którą smarowałam ranę zdecydowanie pomogła i w dużym stopniu wytrawiła martwą tkankę. Może komuś przyda się ta informacja - to była maść Veyx-Pharma - Pana Veyxal.

No i w tym samym duchu - na otarcia lepiej sprawdza się Bepanten baby niż sudokrem, bo jest mniej tłusty (koniecznie "baby", a nie "sensitive")

Pieszczoch - 2022-07-08, 11:44

Fantastyczna wiadomość! :kwiatek: :kwiatek: :kiss:

Ile to już upłynęło dni od operacji?

redlugi - 2022-07-08, 16:29

To już 19 dni od operacji.. aż tyle Mori (i ja) przeżywamy nasz koszmar. No ale teraz powinno być już tylko lepiej.

Aha, jeszcze wymyśliłam, żeby lekko znieczulać tą okolicę z otarciami na czas codziennej higieny (mycia tego miejsca i nakładania tego co trzeba, żeby się ładnie goiło). To spray z lidokainą - wet potwierdził, że to dobry pomysł i wypisał receptę. Także to też zredukuje jej (i mój) stres przy tej codziennej czynności.

Dzisiejsza wizyta u weta chyba trochę przebrała miarkę dla cierpliwości Morusi i do teraz nie chce mieć ze mną nic wspólnego :-( Bardzo mi przykro, ale zostawiam ją w spokoju, tak jak sobie tego życzy. Mam nadzieję, że niedługo mi wybaczy. Jak tylko rana dalej będzie goić się prawidłowo to na bardzo długi czas będzie miała spokój od weterynarzy. Obiecuję to jej!

A teraz kącik anegdotek z życia Mori. Wczoraj był pierwszy dzień, gdzie zauważyłam poprawę u Mori - była w końcu trochę ciekawska, troszkę pochodziła itd. Ale kulała (ona miała bardzo niedawno operacje na oba stawy biodrowe, ale to nie powinno wynikać z tego). Pomyślałam sobie, że może ubranko jest zbyt mocno zawiązane i poluzowałam je troszkę. No i co... Mori w nocy rozwiązała sobie (SAMA!) kokardę wiążącą sznureczki przy szyi (pociągnęła zębami, bo kokarda była duża i zwisała z boku). Potem wyciągnęła cały ten sznurek i... dalej to już jej poszło gładko... No i rano jej szukam po mieszkaniu, znalazłam ją w innym niż zawsze pokoju a ona z płaczem mnie przywitała, że "boli!"... - wylizała sobie tą okolicę i znowu pojawiły się ranki. Na szczęście do samej rany pooperacyjnej nie da rady dosięgnąć, bo jak pisałam Wam wcześniej, to jest wklęśnięte. No i na szczęście bardzo sobie tych otarć nie zdążyła wylizać za mocno. Ale to takie nasze zmagania :-)

aina - 2022-07-08, 23:43

;-) zaglądam tu do Was dwu , znaczy do Ciebie redlugi i do Mori , i jeśli śpicie ( przecież ta pora ) , to śpijcie i nabierajcie sił na kolejny dzień pielęgnacji . :macha:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group