BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Sierra
Mrowiszcze - 2019-01-13, 13:14 Śliczności jak się patrzy!
Ona rzeczywiście ma coś z nietoperza- mam wrażenie ,ze bardzo często ogłada świat do góry nogami Sierra - 2019-01-13, 18:52 Mrowiszcze poczekaj aż Księciunio prześle mi nowe zdjęcia... Dopiero zobaczysz co ja za śliczności chowam .
Iuyt4r5ty6 Witam serdecznie . Czy mogłabyś zdradzić mi genezę swojego nicka? Bo będzie mnie to pytanie po nocach męczyć ....mk - 2019-02-02, 13:41 Sierra, piszesz o 15% genów serwala a to wskazuje na pokolenie F3, pogratulować. Pokolenie jeszcze dosyć dzikie i można spodziewać się małych trudności. Ciekawy jestem jak przebiega socjalizacja i czy kot intensywnie dewastuje substancję mieszkaniową a szczególnie meble tapicerowane?
Pozdrawiam, mkSierra - 2019-02-04, 08:46 Mk nie wiem czy wiesz, ale z właścicielami Sawannah nie należy rozmawiać na tak drażliwe tematy jak np. tapicerka czy zasłony .
Z lekkim wstydem przyznaję też, że musiałam się rąbnąć w sprawdzaniu (jak? pojęcia nie mam) i Sierra to L4, a nie L3
Sierra po za byciem NAPRAWDĘ energicznym, ciekawskim i inteligentnym kotem wcale nie ma w sobie nic "dzikiego". No, może niechęć do innych ludzi - głaskanki akceptuje tylko od Księciunia i mnie. Wokół innych ludzi pokręci się bardzo chętnie, powzbudza okrzyki zachwytów, ale od wyciągniętej ręki odsunie się z wdziękiem. Tak na 2 cm, żeby człowieka krew zalała, że PRAWIE dosięgnął .
Największy problem mamy z tym, że Sierra bardzo głośno informuje całą okolicę, że NIE CHCE zostawać sama w domu... Innymi słowy drze ryja przez dobre 5-15 minut po naszym wyjściu, a zwłaszcza po wyjściu Księciunia. Bo to Księciuniowy kot. Tak samo radośnie umila mi czas jeśli Księciunio z jakiś powodów zajmuje się czym w innym, zamkniętym pomieszczeniu. Musiało go strasznie bawić jak kociak za nim wrzeszczy, bo jak tylko milkła to ją wołał . W tej chwili Księciunio z koteckiem musi chodzić wszędzie, z toaletą włącznie... Albo to albo JA drę ryja, a jestem od Sierry starsza, bardziej doświadczona i skuteczniejsza
Nie zapominajmy jednak, że cały czas mówimy od "małym" 4,5 miesięcznym kociątku, które dopiero pierwszego ząbka straciło . Ale fakt, że inteligencją i rozmiarami zaczyna już przerastać większość kotów z jakimi miałam do czynienia . Poziomem rozpieszczenia również .mk - 2019-02-05, 19:00 Sierra,
O bengalce pisałem że dołożyliśmy rosjankę żeby sama nie zostawała w domu. trudno mi ocenić czy to coś dało czy nie. Kota masz wyjątkowego ale większość widzów nie domyśla się że za tym stoi sporo pracy. Z socjalizacją też różnie wychodzi. Nasze starsze koty bardzo szybko zaakceptowały regulamin pobytu na balkonie, trzeci kot nie chce pochylić się nad tematem.
Pozdrawiam, mkSierra - 2019-02-05, 23:12
mk napisał/a:
Sierra,
W opisie rasy można poczytać że bengal to kot gadający. Nic tam nie piszą o tym że głos ma bardzo donośny. Nasza bengalka potrafi wyć jak wilk jak wyjdzie jedna osoba, jak obie jest cisza. Ponieważ nie powinna zostawać sama (ponoć dziczeje) dobraliśmy jej rosjankę. Nawet się przyjaźniły dokąd nie pojawiła się tajka. Bengalka potrafi być męcząco hałaśliwa, woła do łazienki żeby jej otworzyć wodę, woła że właśnie przyniosła patyk z piórkami na swój dywanik, czasami drze się bez zrozumiałego dla człowieka powodu. Jest ciekawska, kontroluje wszystkie zmiany, np coś nowego stanęło na stole. Bawi się z człowiekiem i sama. Trzyma dystans nawet w stosunku do opiekunów, o braniu na kolana nie ma mowy, wpada w panikę. Jest to taki sam pieszczoch jak inne koty ale wymagający odrobinę więcej cierpliwości. Nasza rosjanka jest bardzo delikatna i pomimo bardzo dużej sprawności fizycznej jest na samym dole w hierarchii stada. Kot zgodnie z opisem rasy prawie bezgłośny. Tajka, stara wersja syjamskiego, trafiła się nam wyjątkowo energetyczna, zdominowała starsze koty. Ponieważ pojawiła się później i jest malutka bengalka traktuje ją dalej jak małego kociaczka i jej ustępuje. Tajka jest gadająca ale jak to mały kotek robi niezbyt głośne łi, łi i ma się to nijak do dużej bengalki. Nasze małe koty chodzą po ludziach, nigdy do opiekunów nie wyciągają pazurów, mając trzy koty od dawna nie mam żadnego zadrapania.
Pozdrawiam, mk
Całą pogrubioną część mogłabym ze szczerym sumieniem użyć przy mojej paskudzie . Te cechy to chyba ogólne zachowania hybryd ;).
Jedyne różnice to brak dystansu Sierry do nas (i tylko do nas), ale fakt - na kolana musi przyjść sama. Wzięta będzie próbować się wyrwać.
Drugie to używanie pazurów i zębów w stosunku do nas. Nie są to ataki agresji, tylko zabawa... Nie zmienia to faktu, że zabawa dość brutalna i Księciunio nie raz podkrwawia po kątach. Ja (bardziej doświadczona przy zwierzętach) nigdy na to nie pozwalałam, każdą "pomyłkę" koryguję ostrym "NIE" (ew. "SIERRA !#@#@R^@@@$@!!#@!~#^&*" jak mi nagle zawiśnie na gołych plecach 3 kg kota!).
W sumie Sierra aż tak dużo nie odbiega zachowaniem od energicznego dachowca... Po prostu jest "trochę bardziej". Trochę bardziej gadatliwa, trochę bardziej aktywna, trochę bardziej skoczna (paskuda skacze już na ponad 1,5 m!), trochę bardziej ciekawska, trochę bardziej inteligentna. No i trochę bardziej większa od moich dawnych dachowców - Sierra w wieku niecałych 5 miesięcy waży prawie 3 kg . I dalej robi wielkie oczka kociątka jak kot ze Shreka .
Za to rozpieszczona jest trochę bardziej. Nawet trochę bardzo bardziej .Mrowiszcze - 2019-03-22, 22:34 Sierra, a wkleisz jakieś nowe zdjęcia od Ksieciunia? Tylko bez zadrapanych pleców, czy rozdartych zasłon poproszę Sierra - 2019-04-04, 22:28 Mrowiszcze kiedyś pewnie wkleję .
Na razie cieszę się z cudem wygranej walki z komputerem... Po prawie 2 miesiącach, przy bardzo dużej pomocy znajomego, komputerek ożył. Normalnie czułam się jak doktor Frankenstain ("It's a live!") . Niestety, mam pełną świadomość, że laptopik lada moment może już całkowicie wyzionąć ducha . Dlatego jeśli zniknę ponownie - nie lękajcie się, powrócę... Jak tylko z należytym namysłem wybiorę godnego zastępcę. Albo odwiedzę Polskę i ZNOWU padnę znajomemu w ramiona ze szlochem pt. "nie umiem wybrać". Biorąc pod uwagę, że za moimi rozszlochanymi ramionami będzie stać moja najbliższa przyjaciółka i narzeczona ww. znajomego (cudowna kobieta, w razie potrzeby posiada spokój i opanowanie tygrysa szablozębnego), to... są duże szanse na PONOWNE znalezienie mi laptopa .
Za to, żeby nie było, że o Sierze (lub po domowemu "Zołzie" ) nic nie mówię, to chwalę się wszem i wobec, że.... W końcu zmusiłam Księciunia do doprowadzenia Sierrowych papierów do ładu - od dzisiaj Sierra jest legalnie kotką przeznaczoną do hodowli! Do tego, z przyjemnie i nie odstaszająco (ale nic ponad to) kociaka wyrosła z niej kotka przecudnej urody. Jej własna hodowczyni 3 razy upewniała się, że to naprawdę ten sam kot (no... u tej rasy akurat łatwo się rąbnąć), bo dałaby sobie rękę obciąć, że to F3.
Przepięknie wybarwione futerko, mimo szarawego koloru z ledwie widocznymi ciapkami za dzieciaka (co skrzętnie kryłam przed wami na zdjęciach )... No, jak dla mnie mogłoby być bardziej złote, ale ja się lubię czepiać takich pierdół.
Wielkie uszy z ładnie zaokrąglonymi końcówkami (mimo, że jeszcze w styczniu zapowiadały się raczej "szpice").
Długie łapy, to od samego początku była największa zaleta Sierry.
Ładna, szczupła budowa ciała, mimo, że Sierra powoli zbliża się do 4 kg kota w kocie...
A do tego wszystkiego niesamowicie proludzki charakter jak na tą rasę - główny powód dla którego zależy mi na rozmnożeniu Zołzy. Sierra daje się nosić na rękach do woli, smyrać, głaskać, stawiać na głowie. Po prostu co sobie wymyślimy. Dodatkowo nie boi się przesadnie obcych. Pod tym względem nie różni się kompletnie od typowego kota - ot, na dworze da się pogłaskać tylko niektórym, w domu jednym wryje się na kolana od pierwszego spojrzenia, a innych będzie obserwować z góry... Zero jakiejkolwiek przesadnej nieufności
Po za tym w dniu dzisiejszym ambitne plany zrobienia Sierze zapasu żarcia poszły się kochać... razem z maszynką do mięsa. Nie żalę się absolutnie, po prostu od 5 godzin stosuję niewinną perswazję pt. "dlaczego maszynka elektryczna jest lepsza". Ponieważ temat się przyjął (pomimo Księciuniowej niechęci do wydawania kasy na "pierdoły" - słowa "jak ci żal stówki na kota to ja ci kupię to na urodziny) obecnie jestem na etapie tłumaczenia dlaczego kotu niezbędny jest Zelmer z wyciskarką do cytrusów... I zaprawdę powiadam wam - będzie soczek z pomarańczy .Saga - 2019-06-26, 21:11 Aaa, to tutaj się zakopałaś a ja chodzę po forum i szukam... i gdzie te fotki ja się pytam? Mrowiszcze - 2019-06-26, 22:16 No! Sierra czeka na oficjalne zaproszenie , wiec proszę bardzo : czy Pani byłaby tak miła i pokazała światu , jakie to piękności w domu hoduje ? ( czyt. dawaj aktualne zdjęcia futra!!!! )Sierra - 2019-06-27, 19:19 Saga uważaj, jestem w filozoficznym nastroju... Odpowiedź na pytanie "gdzie są fotki" może zająć mi najbliższe 3 lata .
Mrowiszcze Przykro mi niezmiernie, aczkolwiek muszę Wielmożną Panią zasmucić odpowiedzią odmowną. Czytaj - właśnie wróciłam z pracy i dajcie mi ludzie odpocząć . Może jutro znajdę wenę na sesję fotograficzną... To poważne zadanie, najpierw trzeba posprzątać, bo w życiu wam się do syfu nie przyznam .Saga - 2019-06-27, 20:10 Mrowiszcze, i wyrolowała nas po prostu ukrywa tę swoją piękność Mrowiszcze - 2019-06-27, 20:12 To wszystko zaplanowane jest - podkręca naszą ciekawość do granic możliwości shana55 - 2019-06-28, 23:01 Masakra....Sierra - 2019-06-29, 23:36 Dobra, obiecuję - w najbliższym czasie zmuszę się i wkleję zdjęcia Królowej Sierry z najnowszej sesji (zrobionej SPECJALNIE dla was). Ja tylko muszę się zmusić, żeby sesja ruszyła się z telefonu na komputer .
A na razie - parę fotek z odmętów komputera
Królowa w swoje królowatości
Przecież to oczywiste, że motor należy trzymać w kuchni... mieszkając na 3 piętrze