BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Weterynarze - Mazowieckie - opinie, uwagi, informacje
apple - 2013-09-04, 15:54 Temat postu: wwa-kot probl z ukl mocz poszukiwany wet pro-barf'owyczy moze ktos polecic mi weterynarza (mieszkam na ursynowie) ktory jest zwolennikiem zywienia naturalnego kota z problemami ukladu moczowego? jestem wlasnie po rozmowie z weterynarzem, ktory z cala moca twierdzi, ze jezeli nie bede kota karmic suchym urinary, to tylko kwestia czasu pozostaje kiedy kot trafi na stol operacyjny a potem bedzie cewnikowany. weterynarza lubie, barfa nie skrytykowal ale tez nie zna takiego zywienia a ja potrzebuje miec sprzymierzenca w weterynarzu.Tufitka - 2013-09-04, 16:07 A masz badania? wstaw je tutaj, albo jeszcze lepiej w odpowiednim wątku.
Nasze forumowe anioły muszą zobaczyć wyniki, coś podpowiedzą.
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=73Arizona - 2013-09-12, 21:00 Wiecie może,gdzie w Warszawie przyjmuje dobry neurolog?Wilga - 2013-10-31, 17:43 Jeśli chodzi o ostry dyżur fretkowy to polecam Ogonek. Trzeba tylko wcześniej zadzwonić i upewnić się że ktoś jest tam.Jazgata - 2013-11-22, 19:24 Jako ortopede polecam dr. Igora Bissenika
Puławska 509
02-844 Warszawa
22 822 09 09
602 771 209Ewik72 - 2013-11-27, 20:27 Temat postu: HomeopatiaJesli ktos z Was interesuje sie homeopatia to ja serdecznie polecam Pania dr Urszule Hellmann z Warszawy, jest weterynarzem leczacym homeopatycznie i zwolenniczka zywienia naturalnego zgodIla sie na podanie jej telefonu komorkowego, tak najlatwiej umowic sie na wizyte w gabinecie lub w domu to fantastyczna osoba, mozna z nia porozmawiac nie tylko o dolegliwosciach futrzastych ale o wszystkim innym ich dotyczacych. Sama Pani dr ma 8 kotow!
Eh..zapomnialabym o telefonie: 501 019 850Bianka 4 - 2013-11-27, 20:44 Z tego co pisałaś w Twoim wątku podejrzewałam, że chodzi Ci o dr. Ulę
Dodam tylko, że jej gabinet znajduje się na Broniewskiego 56 i że dr. Ula ma też psiakiSkipper - 2013-11-28, 18:47 Temat postu: Re: HomeopatiaEwik, też podejrzewałam, że chodzi o dr Ulę, ale mi ponad miesiąc temu mówiła tylko o 7 kotach Chyba, że coś w międzyczasie przybyło, podczas wizyty w zeszłym tygodniu nie pytałam o stan inwentarza
Na razie od prawie półtora miesiąca pod okiem dr Uli walczymy z chorobą Skippiego, zobaczymy na ile skutecznie situnia - 2013-12-22, 22:14 Wet przyjazny BARFowi - pani Dominika z lecznicy http://natwet.pl/site.php?id=3
Jest zwierzęcą okulistką oraz jest dyplomowanym specjalistą chorób psów i kotów. Dzisiaj wspomnieliśmy o BARFie (wcześniej nic nie mówiliśmy o tym jak karmimy koty). Powiedziała, że super i że ma pacjentów na BARFie - głównie psy i widzi bardzo pozytywne efekty tej diety i że rozwiązuje ona wiele problemów i jest też dobra jako pomocnicze leczenie wielu chorób. Powiedziała też, że sama ma 4 koty i jakby nie była tak okropnie przepracowana to sama by zaczęła podawać swoim kotom BARF I że może kiedyś się namyśli Margot - 2013-12-23, 17:01 Situnia, Natwet, to lecznica, do której przez pewien czas (ponad 2 lata) uczęszczałam z moimi zwierzakami. Ja mam w sumie mieszane uczucia co do Pani Dr i lecznicy (jeśli chodzi o poziom ich wiedzy na sprawdzonych przeze mnie odcinkach medycyny weterynaryjnej, bo poza tym to bardzo sympatyczni ludzie). Na pewno, to co mogę pozytywnego powiedzieć, to, że wydają się uczciwi i nie naciągają na żadne zbędne zabiegi i leki, ani cudowne karmy. Dla potwierdzenia tych słów , Pani dr odmówiła zaszczepienia jednego z moich kotów, po osłuchaniu go i stwierdzeniu, że danego dnia nie jest w super kondycji zdrowotnej .
Ale… Do dr Dominiki trafiłam z moją trójcą 4-miesięcznych kotów na pierwsze w ich życiu oględziny u weta. Kociaki przywiozłam bezpośrednio z wiejskiej działki z podlaskiego w stanie bardzo zarobaczonym. Jeden został "przytruty" zawyżoną dawką środka odrobaczającego i toksynami wydalanych w nadmiarze robali, tak mogę chyba powiedzieć, skoro Pani dr potem skomentowała sytuację, że właśnie się obawiała, że ten kot tak źle może zareagować (był najszczuplejszy, a ona podała mu za dużą dawkę).To skoro wiedziała, to po co mu taką dużą dawkę od razu podała. Usłyszałam, że kot może być codziennie odrobaczany chemią przez bardzo długi czas bez negatywnych konsekwencji dla jego zdrowia .
Kolejny mój "zarzut": niezbyt wnikliwa analiza wyników badań, brak umiejętności kojarzenia, zbyt schematyczne podejście. Co z tego, że jako opiekuńcza Pańcia fundowałam moim kotom badania profilaktyczne (tu mam na myśli najstarszego wówczas, ale wciąż młodego 3-letniego kota), skoro oni nie potrafili zwrócić uwagi na niepokojące kwestie. Zignorowali kreatyninę w górnej granicy normy u młodego kota. Kolejnym znowu razem, za czas jakiś, jeden z lekarzy (główny właściciel) zignorował podwyższoną kreatyninę u innego mojego młodziutkiego, niespełna 2-letniego kota , już poza normą. Dopiero tym razem, właśnie dr Dominika zwróciła na to uwagę i delikatnie zasugerowała powtórkę badania krwi po 4 tygodniach i ponieważ ta nie spadła, dalszą diagnostykę, która potwierdziła Przewlekłą Niewydolność Nerek.
Jednak już po postawieniu diagnozy na podstawie tylko części badań, które jednak nie pozostawiały już złudzeń(w zasadzie sama mogłam już sobie ją postawić, bo właśnie wtedy zaczęłam się interesować analizą wyników pod kątem nerek), zalecenia odnośnie postępowania z kotem wołały o pomstę do nieba. M.in. inwazyjna kroplówka dożylna w końskiej dawce dla kota z mocznikiem w normie w bardzo wczesnej fazie PNN, sugestia co do podawania leków moczopędnych przy moczniku w normie i obniżonym ciężarze właściwym moczu, chyba po to żeby kot się odwadniał, oczywiście zalecenie leków na zbijanie nadciśnienia bez zmierzenia ciśnienia, a kot nadciśnienia nie miał, zresztą sugerowany lek podaje się głownie przy białkomoczu, etc.. Tzn nie powiem, żeby te zalecenia były głupsze od tych jakie dostałabym niestety w większości lecznic, ale to marne dla mnie pocieszenie, ani żadne usprawiedliwienie dla tak niskiego poziomu wiedzy u dyplomowanych specjalistów, nawet jak nie mają specjalizacji z nefrologii. Ja nie mam żadnej, a szybko musiałam się nauczyć pewnych rzeczy i mogłam. Z ciekawostek, o badaniu posiewu moczu, mieli wówczas tak mgliste pojęcie, że było to wręcz żenujące. Nic to, zaczęłam się sama dalej dokształcać, zalecenia zignorowałam (oprócz 3 dożylnych kroplówek, które niestety zostały podane, ale miało być ich więcej, gdybym nie przerwała), a do lecznicy przez kolejny rok chodziłam głownie na pobieranie krwi do badań (pani dr robi to świetnie), wcale nie oczekując nic więcej, żadnej interpretacji wyników, ani rad.
Ostatecznie zrezygnowałam z usług Natwetu ponad 1,5 roku temu, a gwoździem do trumny było, to, że kiedy z moim najstarszym nerkowcem chodziłam tam na kroplówki dożylne (jak miał kłopoty z trzustką, po zatruciu sodą) fajny (naprawdę bardzo sympatyczny) i do tej pory wydający mi się bardzo solidnym Pan dr (młodszy współwłaściciel) zaaplikował mu dożylną kroplówkę w tempie 150ml w 50 minut, co nie było najkorzystniejsze, a wręcz niebezpieczne dla układu krążenia, mimo, że uprzedzałam, że proszę o ustawienie kroplówki w wolniejszym tempie (a innych pacjentów wtedy akurat nie było, aby robić to na wyścigi).
Poza tym, gdybym się wyraźnie o to nie upominała i nie zwróciła uwagi, to podaliby następnego dnia kotu tę samą podpisaną jego imieniem otwartą kroplówkę dnia poprzedniego (oczywiście licząc normalną stawkę jak za nową, bo liczy się koszt wizyty, ale tu nie chodzi chyba o ich nieuczciwość tylko chyba raczej błędne przekonanie, że następnego dnia można jeszcze tą samą kroplówkę podać). Uczulam na takie rzeczy, bo w przypadku dożylnego podawania jest to moim zdaniem niedopuszczalne. Ja osobiście nie chciałabym też podawać podskórnie kroplówki otwartej dzień wcześniej.
Także, niestety tej lecznicy na pewno nie polecam nikomu, kto martwi się o kłopoty układu moczowego swoich kotów, nie tylko górnego z nerkami na czele, ale nawet dolnego (skoro wet nie jest w stanie skojarzyć, albo kojarzy , tylko udaje, że nie, ale wtedy to tę uczciwość bym już zakwestionowała, że najpierw trzeba wyeliminować suchą karmę z diety, to sorry).
Nie twierdzę, że ta lecznica jest beznadziejna, sama ich najpierw wybrałam na podstawie dobrych opinii, ale wtedy nie umiałam tego zweryfikować , bo nie miałam wiedzy.
Jeszcze parę innych drobnych wpadek mieli, ale już sobie daruję, bo niestety nie ma lecznic, ani lekarzy idealnych. Ja zresztą jestem dosyć trudnym klientem bo wymagam więcej i nie do końca ufam, ale paradoksalnie zawdzięczam to wetom.
Tę lecznicę podsumowałabym tak: Nie wszystko złoto co się świeci. Lecznica jest czysta, schludna i ładna, co jest dla mnie bardzo ważne, lekarze z dyplomami po specjalizacji, ale dla mnie to za mało.situnia - 2013-12-23, 17:44 No cóż... Ja napisałam to raczej pod kątem podejścia do BARFa... Ale faktem jest, że u nich też są za szybkami wystawione do kupienia RC i Hill's, tylko że na szczęście nie próbują tego wciskać. Jeżeli chodzi o lekarzy tam przyjmujących to ja jestem zadowolona tylko z Pani Dominiki, inni pracujący tam nie zrobili na mnie na tyle dobrego wrażenia żebym mogła powiedzieć, że można do nich jechać z jakimś dużym problemem. Ale ja do tej pory jakichś gigantycznych problemów zdrowotnych u kotów nie miałam. A tak z ciekawości, do jakiego weta teraz uczęszczasz? Jeżeli masz jakiegoś godnego polecenia na Ursynowie to z chęcią się o nim dowiem Margot - 2013-12-23, 18:15 To prawda, że gablotki z karmami mają, ale faktycznie nie są nachalni i nie wciskają. Jak ja chodziłam do natwetu, to Pani dr Dominika, do barfa nie miała jeszcze takiego przekonania. Jak w 100% przestawiłam na barf moje nerkowe koty, to sugerowała jednak karmy renal, a karmienie barfem, nawet zmodyfikowanym do potrzeb nerkowców, sugerowała skonsultować z dr Neską (bała się tego białka u nerkowców). Ale w tej lecznicy spotkałam się z opinią taką, że dla zwierzaka jest dobre takie karmienie, które mu służy (suche, puchy czy barf, byle miał na takiej diecie dobrą kondycję). Ale już z taką nieśmiałością i bardzo cichutko potwierdzili obiegową opinię, że "niektórzy uważają, ...tzn. mówi się..., że sucha karma powoduje problemy np. z nadmiarem kryształów w moczu i innymi schorzeniami układu moczowego".
Jak zrezygnowałam z Natwetu, chodziłam tu: http://www.animal-center.pl/, do dr Ady Uznańskiej -Kaczmarskiej i byłam zadowolona (nie twierdzę, że już nie będę chodziła). Ostatnio byłam akurat u dr Neski (nefrolog), która sprowadziła się z Konstancina na Ursynów, bo ja mam nerkowe koty. Na razie tych dwóch wetek będę się trzymać, ale i tak będę dociekliwa i sama będę się dokształacać, na ile czas mi pozwoli (niestety nie umiem już całkowicie nikomu zaufać i bez konsultacji ze mną pozwolić prowadzić mu leczenie, bo znam swoje zwierzaki i ich zachowanie najlepiej, lepiej też potrafię zinterpretpować pewne wyniki ich badań, poza tym czuję potrzebę, aby czuć się partnerem w relacji z wetem, a nie biernym słuchaczem, czy klientem, który tylko przytaszczył zwierzę do gabinetu).situnia - 2013-12-23, 18:34 Dzięki za info Będę musiała przemyśleć kwestię weta przed tym jak będę ciążę u kocicy planowała (ale na razie kotka musi mi dorosnąć). A ja powiem, że na przykład na sterylizację starszej kocicy też się nie zdecydowałam w natwecie (nie znalazłam opinii na temat natwetu pod kątem sterylki), ale głównie dlatego, że w Białymstoku z którego pochodzę miałam od wielu znajomych namiar na dobrego weta od sterylizacji. I faktycznie, poinformowali mnie jakie leki kotka dostała przed, w czasie i po zabiegu z opisem, który był po co, opisali przebieg sterylizacji i ile krwi kotka straciła, na pytanie jakiej narkozy używają udzielili normalnej odpowiedzi i nie pytali po co mi ta wiedza. Zabiegi wykonują tylko jak są dwie wetki plus asystentka i kota oddają po kilku godzinach w pełni wybudzonego. Do BARFa też nie byli negatywnie nastawieni. No i może to nie jest najważniejsze, ale ceny też mają bardziej ludzkie niż w Wawie isabelle30 - 2014-02-18, 20:23 Polecam okulitkę - Oliwia Łobaczewska. Uczennica Garncarza.Przyjmuje na zamiejskiej w az-wecie ale zapewne także w innych miejscach w Wawie.
Zabieg u Brutusa przeprowadzony bez żadnych sensacji. Powieka załatana bardzo pieknie, bez śladu. Lekarka bardzo sympatyczna, delikatna, otwarta na pytania i obszerne wyjasnienia. Nie generuje dodatkowych , niepotrzebnych kosztów - trzyma się ceny na którą sie umawia przed zabiegiem. Zaraz po zbaiegu zadzwoniła i zdala relację.
PolecamEvva - 2014-02-19, 15:43 Ja też bardzo polecam tą okulistkę, mój Duffel ma często problemy z oczami i za kazdym razem diagnoza i leczenie są trafne, zabieg też przeprowadzony bez żadnych komplikacji. A przy tym pani doktor jest bardzo miła
Polecam również dermatolog Beatę Milewską-Ignacak, która przyjmuje w Wetlandii ( http://wetlandia.pl/ ). Pani doktor bardzo rzeczowa, dokładnie ogląda psa, wypytuje o wiele rzeczy, nie wciska bez sensu sterydów.