BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Frecie opowieści
harpia - 2012-02-27, 20:09
dagnes napisał/a:
Harpio, bardzo Ci współczuję .
Rozumiem, że twoje przypuszczenia się potwierdziły...?
Poniekąd, bałam się przerzutów, ale wyglądało na niewydolność nerek, sekcja pokazała, że przerzuty poszły na płuca i objęły żołądek (stąd fetor z pyszczka i nie utrzymanie jedzenia, to nie zęby), gdyby nie to, Mami miała przed sobą długie lata życia, serce jak dzwon, wątroba piękna, nerki zdrowiutkie, śledziona niepowiększona nenya - 2012-02-27, 21:41 Przykro mi harp :( A z drugiej strony dobrze, że podjęłaś decyzję, że była kochana i że zawsze będzie gdzieś tam z Tobą.
Trzymaj się.harpia - 2012-02-28, 00:52 Mami brała krople nieprzerwanie mniej więcej do 12 lutego.
Guz przez cały czas podawania nie zwiększył wymiarów, stał się blady a zachowanie Mami nie wskazywało na dyskomfort czy odczuwany ból, apetyt miała dobry, była aktywna.
Krople podawałam sukcesywnie zwiększając ilość do 5 kropli na 1kg masy ciała, ilość tą utrzymałam przez ostatni tydzień podawania, dawka powyżej 5 kropli na 1kg masy ciała wywołuje objawy przedawkowania. Objawy takie jak zwiększenie pragnienia, apatia, brak apetytu. Objawy znikają w ciągu 3 dni od zmniejszenia ilości leku.
Przyjąć możemy więc, że dawka pięciokrotnie przewyższająca standardową grozi przedawkowaniem (wiem, że za ten krok mogę dostać po łbie, ale dzięki temu wiem więcej niż tylko teorię z książek i stron www)
Krople odstawiłam około 12 lutego, w ciągu pierwszego "czystego" tygodnia nie zauważyłam zmian w wyglądzie guza i w zachowaniu Mami.
Po około 7-10 dniach od przerwania podawania leku, guz stał się żywo czerwony oraz zwiększył grubość przy styku z podniebieniem miękkim, zachowanie Mami nie zmieniło się aż do 23-24 lutego, kiedy to zaczęła więcej przesypiać, mniej jeść.
W weekend stan znacznie się pogorszył, Mami zwracała większość zjedzonego gerbera, w 2 dni spadła na wadze ponad 120 gram, zaczęła mieć objawy ze strony układu nerwowego wyglądające jak rodzaj padaczki (szła, w pewnym momencie stanęła na sztywnych nogach nie reagując na dotyk czy machanie ręką przed oczyma, takie "lagi" zdarzały się co chwilę i trwały 10-20 sekund) W poniedziałek doszła chęć gryzienia różnych rzeczy co mogło wskazywać na duży ból.
To tyle, dla potomnych
Z całej sytuacji mogę potwierdzić, vilcacora zatrzymała skutecznie zatrzymała rozwój raka przez 4 miesiące, problem w tym, że nigdzie nie mogłam znaleźć informacji o czasie podawania kropli, z tego powodu zdecydowałam się zwiększyć ilość do 4 kropli by móc po krótkim czasie podawania, dać Mami 2 tygodnie detoxu. Niestety był to prawdopodobnie mój błąd bo w ciągu kilku dni po odstawieniu nowotwór "obudził się".
Może to zbieg okoliczności, nie wiem, wiem, że należy zbierać informacje o sposobach leczenia vilcacorą, to lek o dużym potencjale do wykorzystania, ale trzeba wiedziać jak go stosować by nie spowodować wznowy.
Takie moje biadolenie, mogę jedynie podziękować Mami bo dzięki niej nauczyłam się wiele o typie tego nowotworu u fretek, jej choroba i śmierć nie poszły na marne.
Tak, ululałam się procentami co nie zdarza się mi często...przepraszam za biadolenienenya - 2012-02-28, 07:51 Jaki to był nowotwór? Podniebienia miękkiego? Ile miała lat? ( nie potrafię znaleźć informacji w opisie - nie masz siły - nie odpowiadaj )
Z vilcacorą przedłużyłaś jej życie o kilka miesięcy od diagnozy, dobrze rozumiem? Robiliście biopsję guza?Terhie - 2012-02-28, 08:37 Przykro mi, Harpio.
Trzymajcie się, Ty i fretkowisko.harpia - 2012-02-28, 09:03 nenya, nie wiem w jakim wieku była Mami, mogła mieć co najmniej 5 lat (u mnie była 3 lata, prawie 3,5), biopsji nie robiliśmy (była obawa o przyśpieszenie wzrostu po tym), diagnozowaliśmy u kilku wetów i "na odległość" (wysłałam zdjęcia tworu), wszyscy potwierdzili po sposobie narastania, umiejscowieniu i wyglądzie, że to rak płasko-nabłonkowy podniebienia twardego (zdjęcia są w temacie o vilcacorze, w dziale kącik zielarza)
Ten typ nowotworu daje bardzo szybko przerzuty (właśnie najczęściej na płuca ze względu na ich budowę), Mami nie reagowała na konwencjonalne metody ani na większość niekonwencjonalnych z ziołolecznictwem włącznie, dopiero przy vilcacorze coś zaczęło się dziać.nenya - 2012-02-28, 10:36 Dziękuję bardzo za informacje.O vilcacorze dowiedziałam się przypadkiem, mama współlokatorki choruje na raka, parzy sobie herbatki z tym specyfikiem.
Trzymaj się dla reszty ekipy, która Ciebie potrzebuje. Odważyłaś się dla niej podjąć najlepszą w jej przypadku decyzję, za to ukłon. Będzie bolało, przestanie a potem już tylko miłe wspomnienia zostaną...harpia - 2012-04-01, 09:17 U nas od ostatniego wpisu sporo się zmieniło ;)
Dziewczyny w końcu poczuły wiosnę i cała czwórka prawie w jednym czasie weszła w ruje, teraz są po randkach, Arti dostała czarnego angorasa z Niemiec, Demi i Baffi naszego Chrisa pepiczka a Lusia pojechała do przystojnego włoskiego rudzielca
Za 3 tygodnie pierwsza ma termin, czekam jak na szpilkach co wyjdzie
Inka musiała zmienić dom, bolała mnie ta decyzja bo kocham tą małą wariatkę bardzo, bardzo, ale nie byłam w stanie zabezpieczyć mieszkania przed jej pomysłami, spacer po poręczy balkonowej na 7 piętrze to była kropla, która przelała podjęcie decyzji o oddaniu jej w inne miejsce.
Takim sposobem Inuś pojechała do domu, gdzie ma do dyspozycji dużą wolierę i może swoje pomysły wprowadzać w życie.
A mnie smutno bo pierwszy raz nie podołałam, przerosła mnie jej sprawność
Ciężarówki teraz szaleją z jedzeniem, rąbią wszystko co im dam, pozmieniały się im smaki, Baffi, wielka miłośniczka gerberka ma na niego odruch wymiotny
Musiałam wygrzebać większą miskę dla ciężarówek, tak zwane "koryto", żeby starczało im na noc, możliwości zwiększają się z każdym tygodniem ciąż, puszczą mnie z torbami za 2 tygodnie AniaR - 2012-04-01, 15:01 Oj to niedlugo bedzie wesolo A jakies zdjecia ciezarowek sa??? harpia - 2012-04-01, 16:32 Na razie nie ma bo nie wiele jest do focenia, poza tym, nie zapeszam i nie focę póki bąbli na żywo nie zobaczę
A to Arti z wczoraj, takie spontaniczne zdjęcie z okazji połowy ciąży ;)
http://i43.tinypic.com/15yw7y9.jpgAlani - 2012-04-01, 17:32 Arti, Arti, boczusie ma
Oczywiście trzymamy kciuki za przyszłe mamuśki I z niecierpliwością czekamy na jakieś wiadomości o kluchach
Inka tylko by się męczyła, ona przecież, jak opisywałaś, jest bardzo żywiołowa, teraz ma wolierę i może się wyszaleć. Nie jesteś robotem, tylko człowiekiem - każdego może coś przerosnąć
Głaski dla pana Draculi - Boryska ( ) i reszty freciaków :)Terhie - 2012-04-15, 04:43 Nie myślałaś o karierze filmowej dla swoich freciaków?
http://www.jake-and-jasper.com/
harpia - 2012-05-20, 15:50 No i bąbli nie zobaczyłam, cała czwórka postanowiła dodać mi siwych włosów i zaliczyła urojone ciąże, szkoda wielka bo dwie pary już nie dam rady zestawić a mogły być wspaniałe maluszki
No nic, żyje się dalej, przy drugim podejściu mój Rudzielec oddał się wieśniakowi o imieniu Shogun, może w końcu doczekam się wnusiąt. To pewnie będzie jedyna nadzieja na malce w tym roku, partner dla Demi i Baffi - Chris, trafił w czwartek na sygnale do weta, był u mnie dwa dni w oczekiwaniu aż dziewczyny będą gotowe, w czwartek rano zauważyłam, że jest opuchnięty na pysiu z jednej strony, wet załatwił nas jak zwykle - nie wie co robić, nie wie jak leczyć, radźcie sobie same
Pojechaliśmy do Krakowa i tam mały został zbadany i prześwietlony, okazało się, że to ropniak, w piątek trafił na stół, był już masakrycznie opuchnięty, ropniak został usunięty, miejsce oczyszczone a biedaczysko dostał całą baterię leków i antybiotyków bo nie wiadomo skąd to się wzięło, zęby ma czyste i zdrowe.
Więc Demi i Baffi zostały bez faceta, Demi schodzi ruja a Baffi mimo rui nie chce patrzeć na Shoguna, goni go jak wściekła, widocznie ma inne gusta
Lusi również ruja schodzi.
Z życia psiego (jak już piszę to o wszystkich ), dziś wzięłam mojego Zakalca na działkę, wybiegała się po czubek nosa, oczywiście znalazła jakiegoś zdechlaka w krzakach i wytarzała się, dopadła nawóz kurzy i znów tarzanko, ale machnęłam na to ręką, niech się cieszy wariatka
Zbierając się do powrotu jeszcze oblałam ją wodą przez co nawet muchy uciekły
Wracając zaliczyła znów zdechlaczka w krzakach i całą w skowronkach wróciła pod blok, na osiedlu brakowało mi tylko nakleić jej na tyłek nalepkę "broń biologiczna"
W domu od razu pod prysznic, teraz śpi wypompowana na pańci wyrku Jasna8 - 2012-06-04, 11:57 Pierwszy raz w życiu czytam o życiu fretek
Pięknie piszesz, a fretki jak koty też da się kochać harpia - 2012-06-23, 12:20 Najwyższa pora przestawić najmłodszych członków Libiąskiej Mafii
Malce Artemis vel Rudej i Shoguna, urodzone 3 dni temu